Jump to content
Dogomania

Dziękuję kochani, dzięki Waszej pomocy Lacky już w swoim domku!Pozbyli się mnie, oddali! chociaż...służyłem wiernie, kochałem całym sobą i znowu mnie oddali a mówili że Lacky to znaczy szczęściarz? Pomożesz mi??


Recommended Posts

Figuniu, anico, taki tekst napisałam. Proszę, rzućcie okiem, co dopisać, co poprawić. Czy wszystko sie zgadza...

Laki, to imię kojarzy się ze szczęściem. Ale dotychczasowe życie tego cudownego psa wcale takie szczęśliwe nie było..Z budowy Laki trafił do domu tymczasowego. Dopiero teraz widać jakie to szczęście móc żyć wśród zrozumienia, szacunku i w poczuciu bezpieczeństwa! Nie każdy je ma. Lakuś dopiero uczy się cieszyć takim szczęściem. Każdego dnia robi kolejne postępy. Coraz lepiej też czuje się w warunkach domowych. Zachowuje czystość. Na spacery chodzi regularnie. Bardzo chętnie przyjmuje dotyk, głaskanie a nawet tego się domaga! Gdyby tylko miał swój dom stały, moglibyśmy i my cieszyć się beztrosko. Niestety! Szczęście Lakusia jest tymczasowe jak tymczasowy jest ten wyjątkowy dom, w którym aktualnie przebywa. Tymczasowa Opiekunka zdecydowała się ofiarować psiakowi konieczną domową opiekę, ale szukamy mu domku najlepszego z najlepszych!! Szukamy rodziny, która pokocha psa i będzie go traktowała  jak członka rodziny. Laki ma ok 6 lat, waży ok 40kg. Posiada aktualną książeczkę zdrowia

Lacki obecnie przebywa w domu tymczasowym we Wrocławiu. Więcej informacji o tym wspaniałym psiaku pod numerem telefonu....

Adoptując psa, bierzemy na siebie odpowiedzialność za los żywego stworzenia na następne kilkanaście lat. Zwierzę nie jest rzeczą. Nie wydajemy psów na łańcuch! Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej oraz zgoda na ewentualne wizyty przed i poadopcyjne.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Figuniu, owczarki niemieckie, a on jest w typie dawnego ON-a, są bardzo łatwe w szkoleniu. Nie wiem, gdzie mieszkasz, może w Twojej okolicy jest dobry trener. Kilka lekcji w obecności innych psów wystarczyłoby, aby pies mijając inne psy na ulicy patrzył tylko na Ciebie, czekając informacji jak ma się zachować. To oczywiście najczęściej kosztuje - nie każdy trener daje za darmo dwie-trzy lekcje ratowanym psom, chociaż kilku takich znam.

Co do przyszłej rozłąki - już teraz ucz psa, że nie musi bez przerwy Ci towarzyszyć, że ma zostać w pokazanym miejscu (legowisko, kanapa, wszystko jedno) tak długo, póki nie podejdziesz, nie nagrodzisz zostawania i dopiero pozwolisz zmienić miejsce.  Przyzwyczajenie psa do wychodzenia z kimś innym zacznij od przekazania na chwilę smyczy w domu, potem na spacerze, gdy idziesz obok.  A potem pies ma siedzieć na smyczy obok tego człowieka gdy odchodzisz o krok, dwa, trzy, cztery kroki, i wracasz. Przy przejściu do domu stałego konieczne będzie przekazanie informacji zapachowej - pies powinien poznać zapach nowego człowieka i nowego domu zanim tam trafi i oczywiście dostać w posagu znane już swoje legowisko.  

PS przepraszam, chyba mam coraz gorszy wzrok - nie zauważyłam, że jesteś z Wrocławia. Tam masz trenerów do wyboru, ja poprosiłabym o pomoc tych z Agility de Luks.

 

 

Sowo, dziękuję że do nas zajrzalas i spieszysz z radami.

Kompletnie nie radzę sobie z wychowywaniem, układaniem psow. To raczej one rządzą... Jakoś nie mam serca np. zgonic teraz Lakiego, który wszedł na tapczan i zajął moje miejsce. Widzę biednego psa, któremu trzeba zrekompensować wcześniejsze niezbyt ciekawe życie. Rozumiem jednak ze jest to konieczność, bo takie właściwe ułożenie, zwiększa jego szansę na dobry dom i to, ze bedzie spokojny i szczęśliwy, znając swoje miejsce w stadzie.

Będę więc stosować się do tych zaleceń, jak chodzi o uczenie go zostawania na miejscu, czy przekazywania smyczy. 

Co do szkolenia z trenerem, to juz decyzję podejmie Ania. A może Magda tez udzieli nam kilka prostych a skutecznych rad. 

Jak na razie, to on raczej mnie nie słucha. Nie reaguje np.na polecenia typu :"idź leżeć!", czy nawet "siadl". Lubi mnie ale nie traktuje poważnie, tak bym to określiła. A najgorsze jest to, ze nie bardzo widzę sie, bym umiała cokolwiek go nauczyć. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Alaskan malamutte napisał:

Figuniu, anico, taki tekst napisałam. Proszę, rzućcie okiem, co dopisać, co poprawić. Czy wszystko sie zgadza...

Laki, to imię kojarzy się ze szczęściem. Ale dotychczasowe życie tego cudownego psa wcale takie szczęśliwe nie było..Z budowy Laki trafił do domu tymczasowego. Dopiero teraz widać jakie to szczęście móc żyć wśród zrozumienia, szacunku i w poczuciu bezpieczeństwa! Nie każdy je ma. Lakuś dopiero uczy się cieszyć takim szczęściem. Każdego dnia robi kolejne postępy. Coraz lepiej też czuje się w warunkach domowych. Zachowuje czystość. Na spacery chodzi regularnie. Bardzo chętnie przyjmuje dotyk, głaskanie a nawet tego się domaga! Gdyby tylko miał swój dom stały, moglibyśmy i my cieszyć się beztrosko. Niestety! Szczęście Lakusia jest tymczasowe jak tymczasowy jest ten wyjątkowy dom, w którym aktualnie przebywa. Tymczasowa Opiekunka zdecydowała się ofiarować psiakowi konieczną domową opiekę, ale szukamy mu domku najlepszego z najlepszych!! Szukamy rodziny, która pokocha psa i będzie go traktowała  jak członka rodziny. Laki ma ok 6 lat, waży ok 40kg. Posiada aktualną książeczkę zdrowia

Lacki obecnie przebywa w domu tymczasowym we Wrocławiu. Więcej informacji o tym wspaniałym psiaku pod numerem telefonu....

Adoptując psa, bierzemy na siebie odpowiedzialność za los żywego stworzenia na następne kilkanaście lat. Zwierzę nie jest rzeczą. Nie wydajemy psów na łańcuch! Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej oraz zgoda na ewentualne wizyty przed i poadopcyjne.

Bardzo dobry tekst i chyba nie mam nic do dodania. Stosunku do dzieci i kotow nie znamy. Moze jeszcze sprobuje go zmierzyc i napisze, ile ma w klebie (czyli od nasady glowy do ziemi, czy tak?)

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Figunia napisał:

Nie reaguje np.na polecenia typu :"idź leżeć!", czy nawet "siadl".

On może nie rozumieć, czego oczekujesz - nie skojarzył brzmienia słowa z czynnością, jakiej oczekuje człowiek. A nawet jeśli kiedyś uczono go co znaczy siad - to pies uzależnia się od sytuacji. Jeśli umiał siadać na placu, to i tak siadania w domu czy na ulicy musi się od nowa uczyć. A nawet jak się tego nauczy, to starczy, że powiesz "siad" odwrócona tyłem do psa i znowu w pierwszej chwili nie zrozumie o co chodzi. To normalne - bo dla psa ważniejsza jest sytuacja, która go otacza, niż brzmienie słowa. Dopiero po wielu codziennych ćwiczeniach w najrozmaitszych sytuacjach pies zrozumie,  że słowo "siad" oznacza przyjęcie pozycji "pupa na podłożu, przednie łapy wyprostowane". Niezależnie od tego, czy to podłoże jest kanapą, trawą czy chodnikiem.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Sowa napisał:

On może nie rozumieć, czego oczekujesz - nie skojarzył brzmienia słowa z czynnością, jakiej oczekuje człowiek. A nawet jeśli kiedyś uczono go co znaczy siad - to pies uzależnia się od sytuacji. Jeśli umiał siadać na placu, to i tak siadania w domu czy na ulicy musi się od nowa uczyć. A nawet jak się tego nauczy, to starczy, że powiesz "siad" odwrócona tyłem do psa i znowu w pierwszej chwili nie zrozumie o co chodzi. To normalne - bo dla psa ważniejsza jest sytuacja, która go otacza, niż brzmienie słowa. Dopiero po wielu codziennych ćwiczeniach w najrozmaitszych sytuacjach pies zrozumie,  że słowo "siad" oznacza przyjęcie pozycji "pupa na podłożu, przednie łapy wyprostowane". Niezależnie od tego, czy to podłoże jest kanapą, trawą czy chodnikiem.

Tego nie wiedziałam. 

Czyli to ja powinnam najpierw iść na szkolenie...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dokładnie na tym powinno polegać szkolenie:-) - na nauczeniu właściciela odmiennego sposobu komunikowania się z psem niż z ludźmi.  Przy okazji - polecenie "idź leżeć" jest niepojęte dla najinteligentniejszego psa. Chyba że pies został nauczony, że słowo "idź" oznacza konkretne miejsce, na przykład legowisko. I dopiero gdy doszedłby na legowisko, powinien usłyszeć "leżeć". Ale wtedy "idź" nie mogłoby dla psa oznaczać ruchu w innym kierunku niż na to jedno legowisko... 

Często na szkoleniu ktoś przekonywał mnie, że pies rozumie, co znaczy "siad" i "waruj", bo zwierzak reagował na polecenia wydawane w pozycji stojącej z twarzą do psa z odległości 10 metrów. No to prosiłam, aby ten ktoś odwrócił się tyłem i jeszcze opadł na czworaki... I pies był kompletnie zdezorientowany - albo oblizywał się nerwowo, albo podbiegał do człowieka.  Oczywiście po chwili zwierzak zaczynał uczyć się nowej sytuacji - ale nie od razu.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

jeżeli mogę wtrącić swoje trzy grosze , to jednak ciut bym zmieniał tekst. Wydaje mi się ,że za dużo jest słów o domu tymczasowym w stosunku do reszty. No i Lakuś na pewno nie pożyje już kilkunastu lat.

Laki, to imię kojarzy się ze szczęściem. Ale dotychczasowe życie tego cudownego psa wcale takie szczęśliwe nie było..Z budowy Laki trafił do domu tymczasowego. Dopiero teraz widać widzi  jakie to szczęście móc żyć wśród zrozumienia, szacunku i w poczuciu bezpieczeństwa!  Nie każdy je ma. Lakuś dopiero uczy się cieszyć takim szczęściem. Każdego dnia robi kolejne postępy -  to zdanie mówi jakby ,że czegoś nie  umiał i coraz lepiej też czuje się w warunkach domowych. Zachowuje czystość. Na spacery chodzi regularnie. Bardzo chętnie przyjmuje dotyk, głaskanie a nawet tego się domaga! Gdyby tylko miał swój dom stały, moglibyśmy i my cieszyć się beztrosko. Niestety! Szczęście Lakusia jest tymczasowe jak tymczasowy jest ten wyjątkowy dom, w którym aktualnie przebywa. Tymczasowa Opiekunka zdecydowała się ofiarować psiakowi konieczną domową opiekę, Szukamy mu domku najlepszego z najlepszych!! Szukamy domu  rodziny, który pokocha psa i będzie go traktował  jak członka rodziny.

Laki ma ok 6 lat, waży ok .40 kg. i xx cm w kłębie. Posiada aktualną książeczkę zdrowia.

Laki obecnie przebywa w domu tymczasowym we Wrocławiu. Więcej informacji o tym wspaniałym psiaku pod numerem telefonu....

Adoptując psa, bierzemy na siebie odpowiedzialność za los żywego stworzenia na następne kilkanaście lat.kilka lat .

Zwierzę nie jest rzeczą. Nie wydajemy psów na łańcuch! Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej oraz zgoda na ewentualne wizyty przed i poadopcyjne.

na czerwono co zmieniałam , na niebiesko sugestia ,a kawałki  pocienione na czarno bym wycięła

Link to comment
Share on other sites

Zły dzień mam dzisiaj.

Rano zaliczyłam upadek (pociągnął znienacka na skarpie, rzucił się ze sciezki w dół, by coś powachac a że tam mokra trawa, to wpadłam w poślizg i "usiadlam"). Boli tylko kość ogonowa.

Ale teraz było gorzej. Jestem rozbita (także psychicznie) i obolala. Nawet nie chce mi sie pisać. Słaba kobita ze mnie, ot co. A to kawał byczka jest. Choć takim niespodziewanym i gwaltownym szarpnieciom mógłby nie dac rady także ktoś silniejszy. 

Muszę dojść do siebie. 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Poker napisał:

Adoptując psa, bierzemy na siebie odpowiedzialność za los żywego stworzenia na następne kilkanaście lat.kilka lat .

Owczarek mojej koleżanki żył 17 lat...Lacki ma ok 6...

 

5 godzin temu, Poker napisał:

Każdego dnia robi kolejne postępy -  to zdanie mówi jakby ,że czegoś nie  umiał

A umiał? Lacki nie mieszkal w domu, dopiero poznaje to życie...o to mi chodziło..Chociażby spanie na kanapie....

 

5 godzin temu, Poker napisał:

Tymczasowa Opiekunka zdecydowała się ofiarować psiakowi konieczną domową opiekę,

Wyczytałam, że Lacki ma coś z łapami...Chyba nie nadaje sie do betonowego kojca?

To tyle tytułem wyjaśnienia. 

Teraz czekam na ostateczną wesję tekstu ogloszenia. Wtedy wstawię na swój olx

Link to comment
Share on other sites

Figuniu

 Tys kruszynka a Lakunio misiunio przeciez wielkuski i ogromnie silny

 pozdrawiam ogromnie

 misiulo odzywa i chce szalec calem swym istnionkiem cudnym

 Figuniu sciskam za Ciebie za sile

 przydalby sie jakis meski przyjaciel pomocnik na spacereczki z misiuniem

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, Alaskan malamutte napisał:

Owczarek mojej koleżanki żył 17 lat...Lacki ma ok 6...

 

A umiał? Lacki nie mieszkal w domu, dopiero poznaje to życie...o to mi chodziło..Chociażby spanie na kanapie....

 

Wyczytałam, że Lacki ma coś z łapami...Chyba nie nadaje sie do betonowego kojca?

To tyle tytułem wyjaśnienia. 

Teraz czekam na ostateczną wesję tekstu ogloszenia. Wtedy wstawię na swój olx

Laki to wiercipieta. Ale wydaje mi sie, ze dobrze go zmierzyłam. Raz przełożyłam miarę do niego, drugi raz, jego do swej nogi. I wyszło 65 cm. 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Figunia napisał:

Zły dzień mam dzisiaj.

Rano zaliczyłam upadek (pociągnął znienacka na skarpie, rzucił się ze sciezki w dół, by coś powachac a że tam mokra trawa, to wpadłam w poślizg i "usiadlam"). Boli tylko kość ogonowa.

Ale teraz było gorzej. Jestem rozbita (także psychicznie) i obolala. Nawet nie chce mi sie pisać. Słaba kobita ze mnie, ot co. A to kawał byczka jest. Choć takim niespodziewanym i gwaltownym szarpnieciom mógłby nie dac rady także ktoś silniejszy. 

Muszę dojść do siebie. 

Figuniu, doskonale cie rozumiem...

Ja od 17 lat mam malamuty, te dopiero ciągną...Pierwszy mój malamut, Barri, dał mi "taką szkołę", że musiałam skorzystać z porad szkoleniowca. Z dugim już poszło gładko, wiedziałam co mnie czeka.

Lacki musi nabrać ogłady, on się dopiero uczy prawidłowego chodzenia na smyczy. Myślę, że porady Sowy będą najtrafniejsze...

Link to comment
Share on other sites

A ja wciąż zastanawiam się, jakim cudem on tak dobrze wygląda. Po tej kaszy jęczmiennej,kostkach i odrobinie mięsa?  Jadł raz dziennie, jak ten pan przypilnowal. Ale mówił, ze inni pracownicy nie fatygowali się do Niego i nawet wody nie chciało im sie psu podać przez cały dzien. Być może także w upały. .. Ile ten pies wycierpial, a jednak do człowieka tak się garnie...

Daje mu jeść 2 razy dziennie. Ciężko mu szło to jedzenie (głównie mięso), potrafił nie ruszyć nic z miski przez cały dzień. Dopiero jak daje z ręki, to zjada. Czy to jest właściwe? Dziś wreszcie zjadł ładnie i dużo. Ale musiałam najpierw dac mięso z ręki. Dopiero wtedy zaczął jeść sam. Nie wiem, co o tym myśleć.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Alaskan malamutte napisał:

Figuniu, doskonale cie rozumiem...

Ja od 17 lat mam malamuty, te dopiero ciągną...Pierwszy mój malamut, Barri, dał mi "taką szkołę", że musiałam skorzystać z porad szkoleniowca. Z dugim już poszło gładko, wiedziałam co mnie czeka.

Lacki musi nabrać ogłady, on się dopiero uczy prawidłowego chodzenia na smyczy. Myślę, że porady Sowy będą najtrafniejsze...

No tak. Można rzec, ze nauka posłuszeństwa to podstawa. Zwłaszcza przy dużym, silnym psie.

Laki chodzi na smyczy tak sobie. Może nie ciągnie zbyt mocno, ale stale zmienia "nogę", tzn.raz idzie przy lewej, za moment juz przy prawej. Bardzo go wszystko interesuje, wszędzie chce wszystko powachac, i tak wciąż  nim "rzuca" z jednej strony, na drugą.  Nie umiem nad tym zapanować,  bo powiedzmy zatrzymuje się i coś wacha, ja przystaje, on rusza, ja tez i w tym momencie albo zmienia strone po ktorej idzie, wyprzedzajac mnie, albo zostajac z tylu. Po prostu nie wiem sama, co on zamierza zrobić.  A zmienia te strony ścieżki b.szybko, nim zdążę zareagować.

 

Link to comment
Share on other sites

O ale wielkuski wysoki misiunio hoho

 ogromna sila

 moja ukochana cudna

malenka jest a ciagnie jako bokserek jakis ogromny

 ale ze malutenka jeno kilkanascie kiloskow

to dajemy rade

 na kazdenka sekunde czasem inny pomyslek ma moja lala

 w kazdenkim momencie musze patzrac pilnowac

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...