Jump to content
Dogomania

Amor w swoim domu pokonał lęk separacyjny ale mamy dług za behawiorystę


auraa

Recommended Posts

Nikogo nie zaprosiłam i sama nie mam czasu wchodzić na dogo. Mam pod opieką kuzyna z tej wsi. Prawdopodobnie potrącił go na leśnej drodze  samochód i kierowca zostawił go tam bez pomocy. Na szczęście jest tylko mocno potłuczony ale ma problemy z poruszaniem się i właściwie nie wie co się stało. Nie wie jak się znalazł w szpitalu i gdzie doszło do tego zdarzenia. Na szczęście w nocy nie było mrozu bo leżał w tym lesie całą noc. Dopiero rano zobaczyła go kobieta, która jechała do pracy. W szpitalu lekarz powiedział, że został znaleziony w ostatniej chwili. Wczoraj bałam się go zostawić samego nawet przez minutę, bo był tak pobudzony, że wstawał z łóżka, chciał jechac do domu. Tracił równowagę i leciał do tyłu. Dziś jest lepiej,( to znaczy wie, że może się przewrócić i nie wstaje) ale i tak wszystko jest przewrócone do góry nogami :(

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, auraa napisał:

Nikogo nie zaprosiłam i sama nie mam czasu wchodzić na dogo. Mam pod opieką kuzyna z tej wsi. Prawdopodobnie potrącił go na leśnej drodze  samochód i kierowca zostawił go tam bez pomocy. Na szczęście jest tylko mocno potłuczony ale ma problemy z poruszaniem się i właściwie nie wie co się stało. Nie wie jak się znalazł w szpitalu i gdzie doszło do tego zdarzenia. Na szczęście w nocy nie było mrozu bo leżał w tym lesie całą noc. Dopiero rano zobaczyła go kobieta, która jechała do pracy. W szpitalu lekarz powiedział, że został znaleziony w ostatniej chwili. Wczoraj bałam się go zostawić samego nawet przez minutę, bo był tak pobudzony, że wstawał z łóżka, chciał jechac do domu. Tracił równowagę i leciał do tyłu. Dziś jest lepiej,( to znaczy wie, że może się przewrócić i nie wstaje) ale i tak wszystko jest przewrócone do góry nogami :(

Aura ja tylko żartowałam:(

Mam nadzieje że z panem będzie ok, a osoba która potrąciła i odjechała to wiadomo jak to nazwać...

Link to comment
Share on other sites

On cały czas zastanawia się co się stało. W dalszym ciągu traci równowagę. Jeśli nie będzie poprawy będziemy szukać pomocy...

Amorek jest grzeczny. Bardzo ładnie dogaduje się z innymi psami. Cały czas czekam na zdjęcia, żeby zrobić nowe ogłoszenia.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, auraa napisał:

On cały czas zastanawia się co się stało. W dalszym ciągu traci równowagę. Jeśli nie będzie poprawy będziemy szukać pomocy...

Amorek jest grzeczny. Bardzo ładnie dogaduje się z innymi psami. Cały czas czekam na zdjęcia, żeby zrobić nowe ogłoszenia.

Nie czekałabym ,aż samo przejdzie tylko pojechała na dyżur neurologiczny.

Link to comment
Share on other sites

Jest lepiej o ile mi starczy cierpliwości!

Wczoraj zaczął się w miarę poruszać. Nawet zszedł do kuchni na śniadanie. Nie będzie całkiem dobrze.  w badaniu tomograficznym wyszły zmiany po udarowe  i te niestety dają się nieźle we znaki. .... Zwłaszcza w sferze umysłowej :(

Link to comment
Share on other sites

Dzięki. Jo37 dzwoniła do mnie, czy nie mogę wziąć na tymczas jednego ze szczeniaków, ktore maja jechać do Judyty, (Nie mogę bo mam bardzo chorego psa. który teraz bardzo potrzebuje spokoju. W tym tygodniu będzie miał robioną endoskopię dróg oddechowych). Kiedy jednak spytałam kuzyna czy zajął by się szczeniaczkiem, usłyszałam, ze on teraz posiedzi i poogląda telewizję.. W ogóle czasami nie kojarzy co się do niego mówi...

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, auraa napisał:

Jest lepiej o ile mi starczy cierpliwości!

Wczoraj zaczął się w miarę poruszać. Nawet zszedł do kuchni na śniadanie. Nie będzie całkiem dobrze.  w badaniu tomograficznym wyszły zmiany po udarowe  i te niestety dają się nieźle we znaki. .... Zwłaszcza w sferze umysłowej :(

jak moja babcia miałą problemy z "głową" to ja przeszlam załamanie, ale potem sie z tym pogodziłam, że taki wiek, a tutaj jest szansa że sie cofnie, więc trzymam kciuki

Link to comment
Share on other sites

Zapraszam do Amorka. Pani w hotelu mówiła, że już był sam w kuchni przez kilka minut i nic złego się nie działo. Więc może ten lęk to przejściowa sprawa. On potrzebuje domu a innymi psami i z aktywnymi ludźmi, żeby mógł się wybiegać. To taki dzieciuch jeszcze. :)

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, auraa napisał:

Zapraszam do Amorka. Pani w hotelu mówiła, że już był sam w kuchni przez kilka minut i nic złego się nie działo. Więc może ten lęk to przejściowa sprawa. On potrzebuje domu a innymi psami i z aktywnymi ludźmi, żeby mógł się wybiegać. To taki dzieciuch jeszcze. :)

będzie częściej w domu?

Link to comment
Share on other sites

Nie mam czasu wchodzić na dogo. Obecny tydzień spędziłam z Fredziem w trzech lecznicach.Po wielu badaniach i kupie wydanej kasy zdiagnozowano u niego porażenie krtani. Fredzio strasznie kaszle. Na szczeście wiem, że nie ma żadnego guza. Ale niestety nie da się tego wyleczyć :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...