Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Dopiero teraz  dotarłam. Mam już za sobą "swój" cmentarz, nawet dwa razy w dzisiejszym dniu. I już nigdzie się nie ruszam. Po mszy na cmentarzu mam dość stania. A i tak ksiądz jakoś szybko w tym roku odprawił.Procesja obyła się beze mnie. I przynajmniej nie zmarzłam, jak nigdy. Stałam na słońcu ale i tak było chłodno.

Lubię być na cmentarzu po zmrok

Mam nadzieję, że wszyscy wrócicie do domów w dobrej kondycji i uda Wam się odpocząć przed następnym tygodniem.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.10.2019 o 17:36, Nesiowata napisał:

Nie - to roślinne zbieractwo. Ale to rodzinne po kądzieli. I chyba pogłębia się z wiekiem.

A swoją drogą - przydasiów też nie brakuje. Tyle, że  ściany nie są z gumy.

Skąd ja to znam  ? :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Nesiowata napisał:

Lubię być na cmentarzu po zmrok

Ja też to lubię. Ten zapach płonących świec, to ciepło z nich bijące i tą atmosferę cmentarza, ale odkąd zamieszkaliśmy na skraju miasta, nie jeżdżę wieczorem na cmentarz, bo mam godzinę drogi w jedną stronę jakimkolwiek środkiem lokomocji. Te dwie godziny w drodze  są wystarczająca zaporą by po raz drugi jechać na cmentarz.

A propos atmosfery cmentarza, to i tu zaszły pewne zmiany i nie powiem, żeby na dobre. Przynajmniej tak uważam. Jeszcze nie tak dawno palenie papierosów na cmentarzu, czy głośne rozmowy były nie do pomyślenia, a już śmiech wzbudzał ogólną dezaprobatę. Dzisiaj kilka razy słyszałam głośne rozmowy, a nawet śmiech. Głośno zachowującym się dzieciom nikt nie zwrócił uwagi.

Po zmroku dzieci już nie ma na cmentarzu, a atmosfera skłania do zadumy raczej, niż do śmiechu. Tak, ale moje groby byłyby cały dzień "nie ubrane"  :(

Link to comment
Share on other sites

Pogodnej i spokojnej soboty życzymy wszystkim.Na chwilę obecną dzień zapowiada się przyjemnie choć wiatr jest zimny i dość mocny. A jeszcze ma padać. U mnie obyło się bez przymrozku. Psy nawet chętnie rano wyskoczyły na siusiu, żadne nie miało oporów w tym temacie. 

Wybieram się na targ, choć z pewnymi obawami. Chyba zbyt wielu sprzedających to dziś nie będzie. Ale tradycję trzeba podtrzymać, prawda? Zobaczymy czy moje obawy potwierdzą się. Mam nadzieję, że  kupujących również nie będzie zbyt wielu. Pewnie w miarę szybko uda mi się wrócić do domu i przed opadami pójdziemy połazić po polu. Bo nie będzie takiej opcji w razie gdyby nawet mżyło. Błotko niewskazane dla psich łap. 

Odpoczywajcie.

Link to comment
Share on other sites

A my zajęliśmy się dzisiaj składaniem domku dla kotka.  Przedwczoraj kurier dostarczył nam koci domek w elementach. Nasza znajoma opowiedziała swojej znajomej o naszych działaniach na rzecz kotków. Ponieważ znajoma naszej znajomej :) sama nie potrafi złożyć takiego domku, a chciałaby w jakiś sposób pomóc choć jednemu bezdomnemu kotu, zamówiła w internecie ocieplony domek dla kota/małego psa. Składaliśmy go dzisiaj. Ale żeby to było możliwe, mąż najpierw pojechał, żeby kupić wiertarko/wkrętarkę. Okazało się, że ta którą mieliśmy  jest niezdatna do użytku, bo "wysiadł"  akumulatorek :(                                

Zestaw elementów czeka na składanie, a mąż w drodze po narządko  :)

27bf259a8536e46fmed.jpg

Było już całkiem ciemno, gdy zabrał się za składanie.

2363f9dbd2048da4med.jpg

Jeszcze tylko podłoga

017eaf20e2eacb79med.jpg

a3efee158302c293med.jpg

i dach

0cfae6e9fb433986med.jpg

i budka gotowa

19d95fb6a96015b7med.jpg

Ale, żeby kotek mógł się wprowadzić musimy jeszcze dołożyć warstwę styropianu na ściany,podłogę i ocieplić dach, bo w ogóle nie jest ocieplony. No i oczywiście muszę poświęcić jakiś polarek i potargać go na małe kawałeczki, żeby kocio mógł się nim otulić.

Sponsorka podobno powiedziała, że jak ta budka się sprawdzi, to kupi dla nas następną :)

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Nesiowata napisał:

Więcej takich. Tyle, że powinno być to ustrojstwo prostsze w składaniu.

No niestety trochu trzeba się natrudzić. Ta budka ma jeszcze przedsionek dzięki czemu wiatr, deszcz, czy śnieg nie będą wdzierać się do wnętrza budki. Przedsionek złożymy dopiero po dodatkowym ociepleniu budki. 2 cm styropianu to jednak trochu za mało.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie Klubowiczki !

Piękny domek trafi się jakiemuś biedakowi. 

 

A ja jestem przygnębiona. Najprawdopodobniej piesek w naszej rodzinie ma cushinga :(

Było podejrzenie zapalenia wątroby i trzustki ale leki nic nie pomagają. W poniedziałek zaczynają robiąc badania pod tym kątem. Oby to nie było to paskudztwo....

 

Miłej niedzieli Dziewczyny.

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Nesiowata napisał:

Napisałam się jak diabli i nagle wszystko zniknęło. Mam dość.

Witamy wszystkich w niedzielny bezmroźny poranek życząc spokojnego dnia pełnego radości i odpoczynku.

Mi też się to zdarza. Strasznie wkurza!  Faktycznie najbezpieczniej jest napisać w Wordzie i wkleić na wątek, tylko jakoś nie chce mi się tak robić :)

To chociaż tak  w skrócie napisz o co biegało :)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, b-b napisał:

Witajcie Klubowiczki !

Piękny domek trafi się jakiemuś biedakowi. 

Witaj Boguniu  ;:)

Ten domek stanie w miejscy, w którym był widziany kotek, który zginął sponsorce. Liczy na to, że on gdzieś tam przebywa i może ta budka mu się przyda. Jeśli nie jemu, to na pewno skorzysta jakiś inny dzikusek, których jest tam kilka.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, b-b napisał:

A ja jestem przygnębiona. Najprawdopodobniej piesek w naszej rodzinie ma cushinga :(

Było podejrzenie zapalenia wątroby i trzustki ale leki nic nie pomagają. W poniedziałek zaczynają robiąc badania pod tym kątem. Oby to nie było to paskudztwo....

Miłej niedzieli Dziewczyny.

Biedny psiak, oby jednak nie to  :(

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, elik napisał:

Mi też się to zdarza. Strasznie wkurza!  Faktycznie najbezpieczniej jest napisać w Wordzie i wkleić na wątek, tylko jakoś nie chce mi się tak robić :)

To chociaż tak  w skrócie napisz o co biegało :)

Pisałam o kotach. Ostatnio koło mnie, na szczęście, jakoś nie pojawiają się żadne bezdomniaki, dawniej bardzo często ludzie wyrzucali, nawet maleństwa. Ale przy okazji zauważyłam, że coraz mniej jest kotów wśród sąsiadów. Za płotem zawsze był chociaż jeden  kot, najczęściej dwa. Od kilku lat nie ma żadnego. Babcia potrzebuje już opieki i przestała  "rządzić" w domu. A młodzi chcą tylko psa. I tak jest. Mieszkamy na wsi i nie rozumiem tego. No, ale  to chyba tylko ja tak uważam.

Witamy w ciepły poniedziałkowy poranek. Wprawdzie jest pochmurno, ale może jakoś  a się przeżyć dzień.

Zdrówka życzymy wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Nesiowata napisał:

Ale przy okazji zauważyłam, że coraz mniej jest kotów wśród sąsiadów.

Tym akurat nie martwiłabym się. Na wsiach z reguły koty nie mają się zbyt dobrze. Jeśli mają wpadać pod samochody, czy oseski topione lub uśmiercane w inny makabryczny sposób, to lepiej niech ich nie mają. Koty na wsiach zazwyczaj muszą same zadbać o swoje wyżywienie.

Ja dzisiaj wybrałam się do sklepów na większe zakupy, a na koniec na pocztę nadać listy.  Zakupy jak to zakupy, kupiłam co trzeba nawet bez problemów i hajda na pocztę. A tam.... kolejka jak sto diabłów. No co robić, czekania na 0,5 godziny, ale listy nadać mus. Stoję więc, nogi już mi wchodzą do gardła, dobrze choć, że zakupy w wózku, bo chyba by mi kręgosłup siadł od ciężaru (nie wolno mi dźwigać w ogóle). Do okienka jest jeszcze 5 osób przede mną, a słyszę jak panienka z okienka mówi - Teraz mam 15 minut przerwy. Kolejka do drzwi i zakręca, bo więcej osób dochodzi, niż od okienka odchodzi. Nie chciałabym usłyszeć tego, co ta pani usłyszała. No cóż ona też musi coś zjeść, odpocząć choć chwilkę. Ludzie rozeźleni zaczęli zwady między sobą. Istny kabaret. Pewnie uśmiałabym się, gdyby nie fakt, że przez kręgosłup dłużej stać nie mogę, a krzesła już zajęły starsze ode mnie panie. Nie było kogo poprosić o ustąpienie miejsca :(  Zdecydowanie za mało jest placówek pocztowych. Jeszcze 2 lata temu była niedaleko mnie filia poczty, ale została zlikwidowana. Na poczcie są 2 okienka, ale dzisiaj było czynne tylko jedno. Masakra.

Na dodatek, gdy wyszłam z poczty okazało się, że deszcz,. który cały czas wisiał w powietrzy, rozpadał się na dobre. Do domu przyszłam, zmęczona, zła i mokra.

Mimo wszystko dobrego poniedziałku i reszty tygodnia wszystkim życzę  :)

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, elik napisał:

Tym akurat nie martwiłabym się. Na wsiach z reguły koty nie mają się zbyt dobrze. Jeśli mają wpadać pod samochody, czy oseski topione lub uśmiercane w inny makabryczny sposób, to lepiej niech ich nie mają. Koty na wsiach zazwyczaj muszą same zadbać o swoje wyżywienie.

Wszystko zależ od ludzi. U moich sąsiadów zawsze miały bardzo dobrze. Tam gdzie kupuję ziemniaki  na zimę tez jest kocica. Rozpieszczona przez panią niemożliwie. Niedawno miała usuwane oczko, nie szło go wyleczyć choć przez kilka lat  jeździła z nią po wielu gabinetach. Fakt - koty są wychodzące.

U mnie niedawno zaczęło coś siąpić z nieba. Deszczem trudno to nazwać, ale mokre jest. Od razu ciemno. Tyle, że ciepło.

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wszystko zależ od ludzi. U moich sąsiadów zawsze miały bardzo dobrze. Tam gdzie kupuję ziemniaki  na zimę tez jest kocica. Rozpieszczona przez panią niemożliwie. Niedawno miała usuwane oczko, nie szło go wyleczyć choć przez kilka lat  jeździła z nią po wielu gabinetach. Fakt - koty są wychodzące.

U mnie niedawno zaczęło coś siąpić z nieba. Deszczem trudno to nazwać, ale mokre jest. Od razu ciemno. Tyle, że ciepło.

Masz rację :) Wszystko zależy od ludzi. U mojego braka kot żył 20 lat, tyle, że brat wyprowadził się na wieś z miasta.

U mnie kapało z niebiesiech prawie do zmroku. Teraz przestało, ale wilgoci w powietrzu tyle, że ma się wrażenie, że nadal pada.

Link to comment
Share on other sites

A ja witam w deszczowy poranek, żaden z psów nie zdecydował się na wyjście z domu, nawet nie podeszły do drzwi. Może później będzie lepiej. 

Wczoraj niemal cały dzień było pochmurno, ale dopiero po południu trochę pokropiło. Mimo wszystko jeszcze jest ciepło. Oby jak najdłużej.

Życzymy wszystkim spokojnego dnia i jak najwięcej zdrowia.

 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Nesiowata napisał:

A ja witam w deszczowy poranek, żaden z psów nie zdecydował się na wyjście z domu, nawet nie podeszły do drzwi. Może później będzie lepiej. 

Wczoraj niemal cały dzień było pochmurno, ale dopiero po południu trochę pokropiło. Mimo wszystko jeszcze jest ciepło. Oby jak najdłużej.

Życzymy wszystkim spokojnego dnia i jak najwięcej zdrowia.

U mnie na szczęście dzisiaj nie padało i nadal nie pada. Mam nadzieję, że tak będzie do końca dnia.  Alfik ma krótkie łapeczki i jak jest mokro, to zapaćka się zawsze po same pachy tak, że po spacerze tylko wanna pozostaje.

Dzisiaj zrobiłam sobie dzień gospodarczy, bo po przeprowadzce ciągle  czegoś szukam nie mogę znaleźć. Wymyśliłam sobie, że jak poustawiam to czego nie mogę znaleźć na nowo, to może prędzej zapamiętam gdzie co mam. Usiłowanie przypomnieć sobie gdzie co było, męczy i złości.

Mąż przywiózł z działki styropian i jutro będziemy docieplać budkę. Jeśli docieplanie pójdzie sprawnie, to we czwartek zawieziemy budkę na miejsce przeznaczenia. Niestety taksówką, bo nasz samochód dalej niesprawny.

 

59863315a573948bmed.jpg

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, elik napisał:

U mnie na szczęście dzisiaj nie padało i nadal nie pada. Mam nadzieję, że tak będzie do końca dnia. 

Dziś chyba nie będziecie mogli narzekać na brak deszczu - przynajmniej tak wyglądała prognoza. Całe południe ma być "płaczące". U mnie, jak dotąd, jest sucho. Może choć część dnia taka będzie. Chyba za chwilę pojadę na targ. Choć, prawdę mówiąc, specjalnie to mi się nie chce. No, ale to raczej siła wyższa.

Spokojnego dnia wszystkim życzymy.

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, b-b napisał:

Coś macie ostatnio pecha z Waszym samochodem. Ciągle coś mu dolega....

Tak to jest ze starszakami  :)  Tym razem nic poważnego - oberwał sie tłumik, ale jeździć tak nie można, bo jest straszny huk. Mąż dzisiaj był w warsztacie i ma jmutro podstawić samochód. Pan zobaczy czy cały tłumik do wymiany, czy tylko część i która. Myślę, że w tym tygodniu samochód będzie juz sprawny..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...