Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Ja wczoraj też miałam bardzo pracowity i emocjonalny dzień. Zaczęło się od tego, że wyprawiłam męża do pracy, poszłam z psami na spacer, a po powrocie walnęłam się jeszcze do spania, jako  że poprzedniego dnia siedziałam przy kompie do późna. Jak się zbudziłam, usiadłam do kompa i napisałam parę postów na dogo.  W pewnym momencie stwierdziłam, że 2,5 godziny temu miałam być na wizycie w szpitalu! Włosy stanęły mi dęba :) Pech nie opuszcza mnie w tej historii od samego początku. Sam fakt połamania, potem dwa terminy operacji, która ostatecznie się nie odbyła (jedyny plus w całej tej historii), trzy terminy wizyty, o której ostatecznie zapomniałam. No już lepiej być nie mogło.

Mimo wszystko szybko się ubrałam i pognałam do szpitala.  Jak można się było spodziewać, zostałam przyjęta na szarym końcu. Do domu wróciłam o godz. 14-tej.  Pan doktor tak był zdziwiony tym jak duży mam zasięg poruszania tą połamaną ręką (nie wie, że byłam rehabilitowana :)  ), że poprosił doktora z którym miał mnie operować i przy nim poprosił żebym znowu podnosiła obie ręce do góry z przodu i do góry z boków. Widząc moje zdziwienie powiedział, że podejrzewali, że przy takim złamaniu będzie mi wypadała panewka. Ładne kwiatki. Nie wiedziałam co mi grozi. Na szczęście nic mi nie wypada :) Prześwietlenie wykazało, że złamanie zrosło się z przemieszczeniem. Napisał mi skierowanie do poradni rehabilitacyjnej z prośbą o poradę specjalistyczną i objęcie leczeniem specjalistycznym. Po odbyciu rehabilitacji mam się zgłosić do niego na wizytę. Chyba jednak sobie to odpuszczę. Rehabilitacje pewnie będę mieć nie wcześniej niż za pół roku, bo takie są terminy, potem czekanie na wyznaczenie terminu wizyty u niego, też kilka miesięcy więc spotkalibyśmy się za rok. Co mi po takiej wizycie? Czy ona coś może zmienić, poprawić?

"Zajął" się też  moim bolącym kolanem, ale ani RTG, ani USG nic nie wykazało, a kolano przecież boli. Polecił mi smarowanie naproksen żelem.

Tak się zastanawiam czy ja przypadkiem nie zmarnowałam pół dnia w szpitalu? Myślałam, że będę mieć rehabilitację w szpitalu. Tam są krótkie terminy i rehabilitują lekarze,  ale lekarz powiedział, że w szpitalu rehabilitują tylko po leczeniu szpitalnym. 

I to by było na tyle w temacie mojej nieszczęsnej łopatki.   Przynajmniej dowiedziałam się, że jest znacznie lepiej, niż mogło być.  Dobra nasza :)

 

Nesiu kochana, odbiór nieczystości to chyba wszędzie jest temat  rzeka. U nas też częstym widokiem jest wsypywanie do jednego samochodu zawartości pojemników z segregowanymi odpadami. Do jednego samochodu wędruje papier, plastiki, metal. Kto to zrozumie???

Link to comment
Share on other sites

Za dużo na głowach mamy i się zapomina niestety.

Ja już zapisuję wszystko w telefonie i przypomnienia sobie robię bo bym już się dawno pogubiła.

 

Pozdrowienia zostawiam życząc zdrowia i spokojnych dni :)

 

Link to comment
Share on other sites

Kochane Beniomanki! Dostałam zdjęcie Beni i wiadomość, że dzisiaj ma urodziny. Koniecznie musimy złożyć jej tu życzenia.

Teraz muszę zmykać, a jak wrócę to wkleję zdjęcie solenizantki :)

 

Link to comment
Share on other sites

No, czekamy na obiecane zdjęcie bohaterki wątku. Przecież to prawdziwy Biały kruk! I jeszcze urodzinowe.

 Pospiesz się Elik.

Cóż - faktycznie masz  pecha z ręką. Ale nie możesz odpuścić rehabilitacji!  Musisz się zapisać od razu, akurat przed końcem roku załapiesz się. Widać, że wszędzie jest tak "dobrze" ze służbą zdrowia. Terminy coraz "krótsze". I to jest ta "dobra" poprawa.

A ja dziś jeszcze raz pojadę z koleżanką przewieźć jej końcówkę przeprowadzki. Zostały jeszcze przetwory i może spokojnie zabierać się za rozpakowywanie.  Dobrze, że  środkiem można jeszcze się przecisnąć i łóżko ma rozłożone. Ale to już z górki≥ Pewnie dołożę jej trochę ze swoich zapasów, bo teraz już nie będę miała możliwości powiesić czegoś na bramie. Smutne to, ale dla niej ro ogromna poprawa warunków życia chociaż (jak dotąd) wcale nie jest zadowolona z tego wszystkiego. Co prawda - trudno jej będzie przywyknąć do blokowiska, ale ma duży balkon i może się "obsadzić" roślinami. Już nawet w kilku skrzynkach wschodzi szczypiorek i coś tam jeszcze. Choć od urodzenia mieszkała w domu z ogrodem to teraz musi się przestawić. Jeszcze tylko rozpakować się, poszukać  małego psiaka i może spokojnie żyć. 

Trzymajcie si ę wszyscy zdrowo!

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Nesiowata napisał:

No, czekamy na obiecane zdjęcie bohaterki wątku. Przecież to prawdziwy Biały kruk! I jeszcze urodzinowe.

 Pospiesz się Elik.

No już nie wróciłam wczoraj :(  Byłam mega zmęczona emocjami całego dnia i senna.

Ale już wklejam naszą solenizantkę i składam spóźnione, ale gorące życzenia urodzinowe. Dużo zdrowia, długich spacerów, przyjaznych kumpli, dużo miłości i głasków od opiekunów.

Oczywiście nie może się obejść bez bukietu urodzinowego

34783044_kwiatki15.jpeg.0a1cfcf8d9181607479462db969355d0.jpeg

Jak się Wam podobam :)

PART_1557338052376.jpeg.fddedfe14c6a111628c4b8425fe477b9.jpeg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

Cóż - faktycznie masz  pecha z ręką. Ale nie możesz odpuścić rehabilitacji!  Musisz się zapisać od razu, akurat przed końcem roku załapiesz się. Widać, że wszędzie jest tak "dobrze" ze służbą zdrowia. Terminy coraz "krótsze". I to jest ta "dobra" poprawa.

Nie zamierzam odpuścić. Choćby miało to być pod koniec roku, ale skorzystam, bo widzę, że to choć bolesne, jest skuteczne. Nawet lekarze byli zaskoczeni sprawnością tej ręki.

Zabadam terminy także w Bochni, bo może tam będą krótsze.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

A ja dziś jeszcze raz pojadę z koleżanką przewieźć jej końcówkę przeprowadzki. Zostały jeszcze przetwory i może spokojnie zabierać się za rozpakowywanie.  Dobrze, że  środkiem można jeszcze się przecisnąć i łóżko ma rozłożone. Ale to już z górki≥ Pewnie dołożę jej trochę ze swoich zapasów, bo teraz już nie będę miała możliwości powiesić czegoś na bramie. Smutne to, ale dla niej ro ogromna poprawa warunków życia chociaż (jak dotąd) wcale nie jest zadowolona z tego wszystkiego. Co prawda - trudno jej będzie przywyknąć do blokowiska, ale ma duży balkon i może się "obsadzić" roślinami. Już nawet w kilku skrzynkach wschodzi szczypiorek i coś tam jeszcze. Choć od urodzenia mieszkała w domu z ogrodem to teraz musi się przestawić. Jeszcze tylko rozpakować się, poszukać  małego psiaka i może spokojnie żyć. 

Trzymajcie si ę wszyscy zdrowo!

To przykre, że w pewnym okresie życia przychodzi nam mieć takie dylematy mieszkaniowe. Szkoda, że nie każdy może mieszkać tam, gdzie chce, gdzie mu wygodniej, gdzie czuje się dobrze.

Mieszkanie w bloku ma też swoje zalety, które najlepiej docenia się zimą. Nie trzeba palić w piecu, ani odśnieżać chodnika przed domem :) Ale latem lepiej mieszkać  wśród pól i łąk :)

Cytat

teraz już nie będę miała możliwości powiesić czegoś na bramie

?????   Co Ty wieszasz na bramie i jaki to ma związek z wyprowadzką Twojej znajomej ?

U nas, po krótkiej wczorajszej przerwie, znowu pada deszcz :( 

Głowy do góry, musi przyjść jakaś sensowna pogoda i tam i tu!

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, elik napisał:

?????   Co Ty wieszasz na bramie i jaki to ma związek z wyprowadzką Twojej znajomej ?

Na bramie wieszałam jajka, przetwory. I nie było problemu - jak wyszła na dwór to zawsze były. A  ja nie musiałam czekać żeby mi otworzyła, tylko jechałam dalej. 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Nesiowata napisał:

Na bramie wieszałam jajka, przetwory. I nie było problemu - jak wyszła na dwór to zawsze były. A  ja nie musiałam czekać żeby mi otworzyła, tylko jechałam dalej. 

14 godzin temu, elik napisał:

No już nie wróciłam wczoraj :(  Byłam mega zmęczona emocjami całego dnia i senna.

Ale już wklejam naszą solenizantkę i składam spóźnione, ale gorące życzenia urodzinowe. Dużo zdrowia, długich spacerów, przyjaznych kumpli, dużo miłości i głasków od opiekunów.

Oczywiście nie może się obejść bez bukietu urodzinowego

34783044_kwiatki15.jpeg.0a1cfcf8d9181607479462db969355d0.jpeg

Jak się Wam podobam :)

PART_1557338052376.jpeg.fddedfe14c6a111628c4b8425fe477b9.jpeg

I nikt się Benulką nie zachwycił?   A feee nieładnie!

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Nesiowata napisał:

Na bramie wieszałam jajka, przetwory. I nie było problemu - jak wyszła nadwór to zawsze były. A  ja nie musiałam czekać żeby mi otworzyła, tylko jechałam dalej. 

Ale fajnie :) :)    Jaja na płocie :) :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, elik napisał:

I nikt się Benulką nie zachwycił?   A feee nieładnie!

Akurat zabrakło mi lajków i tak wyszło. Zawsze ich nie ma kiedy potrzebne. A jubilatka cudniasta, jak zwykle.

U mnie dziś widzę przez okno błyszczący dach - coś chyba kropiło.Ale chodnik - suchy. I to ten zapowiadany od wielu dni deszcz! Przed wieczorem też spadło parę kropli. Chyba więc można powiedzieć, że padało (oczywiście mając wyobraźnie, która to potwierdzi - nawet koty wyskakiwały za drzwi bez żadnych oporów).

I już prawie koniec kolejnego tygodnia. Przelatuje ten czas między palcami jak diabli. Chyba znów trzeba będzie zacząć myśleć o kupnie drzewa. i tak w kółko.

5 godzin temu, elik napisał:

Ale fajnie :) :)    Jaja na płocie :) :)

To tylko jajka!

Link to comment
Share on other sites

Witamy w kolejną niedzielę, czekając przy tym niecierpliwie  na zapowiadany deszcz. Nawet  myślałam, że coś tam w nocy spadło  ale były to tylko pobożne życzenia, jednak nadal nic. Wprawdzie słońca jeszcze nie widać ale na niebie ani jednej ciemniejszej chmury. Może później coś się zmieni.

Odpoczywajcie przed kolejnym tygodniem pracy.

 

Link to comment
Share on other sites

No i w końcu do mnie dotarł deszcz!  Szkoda tylko, że z takim zimnem. Ale trudno - trzeba przeprosić cieplejsze ciuchy i przetrwać ten czas. Najważniejsze, że popada. A że nos zapchany katarem to już efekt uboczny. teraz widzę, że wiaterek też jest. Jak na razie - niezbyt silny. I oby tak zostało. W nocy te ż pewnie padało, bo obudził mnie dopiero budzik. I to jest tez dobra strona takiej pogody. Kto wie, czy w ciągu dnia nie skorzystam z możliwości dalszego spania. W końcu status emeryta ma też dobre strony, trzeba z tego korzystać. Tylko muszę pozałatwiać kilka spraw w banku i wtedy już jestem wolna. Ale to pójdzie szybko. Później jeszcze wieczorem będę musiała wyjechać.

Życzymy wszystkim spokojnego dnia, bez żadnych sensacji zdrowotnych ani też innych.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.05.2019 o 13:05, elik napisał:

Nesiu kochana, odbiór nieczystości to chyba wszędzie jest temat  rzeka. U nas też częstym widokiem jest wsypywanie do jednego samochodu zawartości pojemników z segregowanymi odpadami. Do jednego samochodu wędruje papier, plastiki, metal. Kto to zrozumie???

Właśnie o to mi cały czas chodzi. Po kiego diabła mam oddzielać papier od plastiku skoro  firma odbierająca ładuje to w jeden kocioł? To zwykłe oszustwo, bo z pewnością przy ustalaniu ceny odbioru liczone są dwa kursy, a w rzeczywistości - jest tylko jeden. I wszyscy starają się zamieść ten fakt pod dywan. Już nawet w "Uwadze" był ten problem pokazany i dalej jest tak samo.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich w pochmurny, zimny i wilgotny wtorek. Ale wkrótce będzie lepiej, będzie cieplej. A padać może dalej, do woli. Nadal jest bardzo sucho.

Dziś, nauczona wczorajszym wyskokiem Lali, wystawiłam ją osobiście za drzwi, nie czekając na powtórkę z rozrywki. Chyba była zaskoczona, ale szybko znalazła sobie najsuchsze miejsce, zrobiła siusiu i od razu sus przez drzwi. Z drugiej strony są widać bardziej bezpieczne.  Oczywiście od razu wskoczyła pod kołdrę, z której momentalnie zrobił się namiot i zasnęła kamiennym snem. Musiałam się nieźle drzeć  aby raczyła wystawić nos  i w końcu łaskawie zjeść śniadanie.Zaraz po nim cała trójka zapadła w zimowy sen, co trwa nadal. 

TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO I ZDROWO!

Link to comment
Share on other sites

Znowu wpadłam, ale już tak tylko na momencik :)

W kraku od dawna pada, a nawet leje deszcz i w dzień i w nocy :(   Ziąb przy tym okrutny, że nawet kaloryfery na nowo uruchomili i zaczęły grzać. Psiaki tylko siooo i kooo porobią i do chaty zmykają. No i dobrze, bo łażenie w takim deszczu do przyjemności nie należy. A jednak musiałam połazić, bo to i zakupy i inne takie trzeba było załatwić.

Miłej środy życzę :)

3-2.jpg.4bf4d37bec639a6ce47fec0addb70be7.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...