Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Witamy wszystkich w kolejny wtorek. Od jutra znów wolne dni. Wprawdzie mnie to nie dotyczy, ale pracującym życzę zasłużonego odpoczynku, bez żadnych przykrych niespodzianek. 

Słońce świecie od samego  rana,wody z nieba nie widać. A mnie znów czeka wyjazd choć nie chce mi się ruszać. Tyle, że czasem to właśnie siła wyższa. Gdyby nie długa przerwa - mogłabym z powodzeniem załatwić to np 2 maja, ale tam akurat jest dzień wolny, a termin mam ściśle określony.  Tak więc chce mi się czy nie - muszę jechać. Dobrze chociaż, że nie na drugą stronę Warszawy.

Moje psie towarzystwo po zjedzeniu śniadania (o dziwo - Lala też łaskawie zjadła) śpi i nic ich nie obchodzi. 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Nesiowata napisał:

witamy wszystkich w kolejny wtorek. Od jutra znów wolne dni. Wprawdzie mnie to nie dotyczy, ale pracującym życzę zasłużonego odpoczynku, bez żadnych przykrych niespodzianek. 

Słońce świecie od samego  rana,wody z nieba nie widać. A mnie znów czeka wyjazd choć nie chce mi się ruszać. Tyle, że czasem to właśnie siła wyższa. Gdyby nie długa przerwa - mogłabym z powodzeniem załatwić to np 2 maja, ale tam akurat jest dzień wolny, a termin mam ściśle określony.  Tak więc chce mi się czy nie - muszę jechać. Dobrze chociaż, że nie na drugą stronę Warszawy.

Moje psie towarzystwo po zjedzeniu śniadania (o dziwo - Lala też łaskawie zjadła) śpi i nic ich nie obchodzi. 

Nie wiem czemu mnie to wolne wcale nie cieszy :(   Słońca jak nie było, tak nie ma, a zatem wyjazd na działkę pozostanie w sferze marzeń, dopóki nie zamienimy się pogodą z Nesiowatą.

Szerokiej drogi i szybkiego powrotu Nesiowata :) 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, b-b napisał:

Miłego majowania Dziewczyny!

 

I oby życie przestało tak często płatać nam figle...Oby!

No niestety życie nie poskąpiło nam dzisiaj zgryzot. Duszek nie żyje, Fabii pogorszyło się na tyle, że nie czekają z operacja do czwartku, tylko operują już dzisiaj, a Aureliuszek dostał w nocy biegunki i gwałtownych wymiotów i tez jest w lecznicy, dostaje kroplówkę :(    kikou ma ich odebrać dopiero o godz. 19-tej  :(

Koszmar :(

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, elik napisał:

Nie wiem czemu mnie to wolne wcale nie cieszy :(   Słońca jak nie było, tak nie ma, a zatem wyjazd na działkę pozostanie w sferze marzeń, dopóki nie zamienimy się pogodą z Nesiowatą.

Szerokiej drogi i szybkiego powrotu Nesiowata :) 

Wróciłam w miarę szybko jak na sprawy, które załatwiałam. Mimo, że korzystałam z komunikacji miejskiej, która funkcjonuje - no właśnie - jak? Raz jest to świąteczny rozkład jazdy(?), na innej linii - powszedni, a kiedy indziej - diabli wiedzą co (ani jeden, ani drugi). I bądź tu człowieku mądry. Po prostu czekasz aż coś przyjedzie. Na szczęście  na jakiś czas mam spokój, w najbliższych dniach nie mam zamiaru korzystać z dobrodziejstw komunikacji miejskiej.

A słońca u mnie pod dostatkiem, przez cały dzień.

Link to comment
Share on other sites

Witamy w pierwszy majowy poranek. Nadal bez żadnych opadów. Czekam więc na obiecaną przesyłkę kurierską z deszczem.

Za ciepło to jeszcze nie jest, ale dzień zapowiada się znów słoneczny. Moje psiaki nawet chciały biega z samego rana. Lala bawiła się w chowanego z kocicą. Tyle, ze ona nie ma żadnych szans z kotem. szukała go długo w jednym miejscu aż w końcu kocica dobiegła do niej z zupełnie innego miejsca. Widać znudziło jej się na czekanie na dalszą zabawę. A biedna Lala chciała się nawet wczołgać pod paletę, bo tam, jej zdaniem, kot się schował. Z boku wygląda to zabawnie, ale biedny psiak się nabiegał w kółko na darmo i była bardzo zdziwiona, że kocica dopadła ją z tyłu. Trzeba więc było znów bawić się w berka skoro kot jest widoczny. Nawet nie chciała wracać do domu, dopiero kocica nadała jej odpowiedni kierunek. Koty już po śniadaniu, kury wypuszczone. Zostały do obsługi psiaki (ale śpią). Może i ja jeszcze choć na chwilę położę się. W końcu to dzień świąteczny, nigdzie nie muszę gnać. 

Link to comment
Share on other sites

Przesadzałam wczoraj tuję.

Wykopałam głęboki dół aby korzenie miały miejsce i tak jak był głęboki dół tak ziemia w nim była sucha.

Jak tak dalej będzie to marnie to wszystko widzę. 

Miłego majowania ;)

Link to comment
Share on other sites

Witajcie w kolejny świąteczny majowy poranek.,nadal suchy jak diabli. Teraz już słońce świeci i nic nie wskazuje na możliwość padania. Rano podlewałam kwiaty w doniczkach, które wyniosłam na dwór. Muszę dziś dokupić ziemi, bo jeszcze tego mi zabrakło. Trzeba będzie objechać sklepy, pamiętając o chlebie na dwa dni. 

Życzymy spokojnego dnia. 

Link to comment
Share on other sites

Jestem wykończona. Wstaliśmy wcześnie rano i po załatwieniu codziennych obowiązków - śniadanie, spacer z psiakami, pojechaliśmy na targ. Kupiliśmy m.in. sadzonki pomidorów, ogórków, papryki, lubczyka,  kwiatki i nasionka marchwi, pietruszki, słonecznika i  to wszystko, z wyjątkiem kwiatków, musieliśmy zagospodarować, ale najpierw trzeba było postawić tunel. Napracowaliśmy się okrutnie, ale bardzo lubię warzywa z własnego ogródka warzywnego - bez nawozów sztucznych. Jedynie kompost z własnego kompostownika. Wiem co jem :)

Dzisiaj rano, gdy wstałam i cichutko wyszłam na taras, trzy koty uciekały w popłochu. Dwa buraski, jakieś nowe. Wyglądają na młode. Znowu czeka nas łapanie i sterylizowanie :( Trzeci kotek to prawdopodobnie Młoda, która skumplowała się z nimi. Jednak nie jestem pewna, bo zbyt szybko uciekła i nie zdążyłam dokładnie zauważyć futerka. Na antresoli pod wiatą na materacach siedział Młody z Łapkiem. Łapuś powitał mnie po swojemu przeciągłym miauczeniem :)  Potem pojawił się jeszcze jeden kotek - czarno-biały, ale uciekł, gdy mnie zobaczył. Czyli do trzech rezydentów dołączyły trzy nowe.

W tym całym zamieszaniu zapomniałam Wam powiedzieć, że koteczką, którą przywiozłam do Krakowa, żeby wysterylizować, a okazało się, że już jest wysterylizowana, ma dom :) Mieszka z kocurkiem. Początkowo fukali na siebie, ale po kilku dniach już razem jedzą, bawią się i razem śpią. Wielka miłość :) Na szczęście oba kociaki wysterylizowane :)

Zostały mi jeszcze do posadzenia kwiatki, ale nie wiem czy dzisiaj dam radę. Bolą mnie wszystkie mięśnie :(

 

11 godzin temu, Nesiowata napisał:

Trzeba będzie objechać sklepy, pamiętając o chlebie na dwa dni. 

Życzymy spokojnego dnia.  

Na szczęście przypomniało mi się w porę i zrobiliśmy odpowiednie zapasy.

Jutro tylko posadzę kwiatki i przez resztę dnia wypoczywam!!!!!  Czego i Wam serdecznie życzę.

A z tą pogodą, to faktycznie jakieś fatum  :(

Link to comment
Share on other sites

Dobrego dnia wszystkim życzymy. Pochmurno, zimno jak diabli tylko nic nie chce padać (choć na mapach pogodowych od wczoraj w centrum są opady). I jeszcze przymrozkami straszą - pełnia szczęścia.  Powoli w tym chłodzie przekwitają późne jabłonie - pewnie jabłek nie będzie zbyt wiele. Z resztą owoców jest podobnie.

ALE CHYBA COŚ SIĘ ZMIENIA - widzę przez okno, ze chodnik zaczyna się robić mokry. Oby trwało to jak najdłużej.

Trzymajcie się zdrowo.

Link to comment
Share on other sites

Ojej, za mną ciężkie dni, a przede mną ???

Wczorajszy ciężki dzień zakończył się bardzo nieciekawie. Był;am już tak zmęczona, że nie miałam siły usiąść do kompa i podzielić się z Wami tymi przeżyciami.

Z wieczornego spaceru z psami mąż wrócił z trzema psami. Poprosiła o ogłoszenie go na stronie Bocheńskiego Stowarzyszenia zajmującego się zaginionymi zwierzakami, ale do dzisiaj nikt się do mnie po niego nie zgłosił.

Poniżej link do ogłoszenie na  stronie tego Stowarzyszenia na f.b.

https://www.facebook.com/groups/669781636460917/

Szczęśliwie św. Franciszek znowu mną pokierował i psiaczek już grzeje doopinkę w swoim domu. Dzisiaj już spadam. Jutro wkleję zdjęcia (niestety znowu nie można bezpośrednio z dysku) i opowiem jak pokrętnymi drogami chodzi nieraz szczęście :)

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, elik napisał:

Szczęśliwie św. Franciszek znowu mną pokierował i psiaczek już grzeje doopinkę w swoim domu. Dzisiaj już spadam. Jutro wkleję zdjęcia (niestety znowu nie można bezpośrednio z dysku) i opowiem jak pokrętnymi drogami chodzi nieraz szczęście :)

 

Masz specjalne fory u św. Franciszka. Dobrze, że psiak miał tyle szczęścia w nieszczęściu.

Ja, tradycyjnie,pojechałam na targ. Tyle, że dziś to była porażka. Sprzedających niewielu, towaru jeszcze mniej. Taki poplątany tydzień nawet tam poplątał wszystko. A kurier z deszczem jeszcze nie dotarł w moje okolice. Wprawdzie jest chłodno, ale słońca nie brakuje.

Życzymy zdrowia i spokojnej soboty.

Link to comment
Share on other sites

Znowu huk działań i dopiero teraz usiadłam do kompa.  Też ledwo żyję :) ale obiecałam więc muszę opowiedzieć co się wczoraj wydarzyło.

Tak więc, jak już mówiłam, z wieczornego spaceru mąż przyprowadził trzy psiaki. Dwa nasze i trzeci mały, biały w rude łatki.No tak, pomyślałam, zaczęliśmy sezon. Z  poprzedniego pobytu przywiozłam do Krakowa kotkę, nie pamiętam czy mówiłam, że już ma DS :)  a terasz przywiozę psiaka :) Chłopcy, którzy grali w piłkę na boisku, przy którym siedział ten psiak, powiedzieli mężowi, że on tak tu siedzi od co najmniej 2 godzin. Oczywiście ochoczo przyłączył się do naszych psiaków i bez żadnych oporów przeszedł przez bramkę i wszedł do domu, jak do swojego :)  Głodny, spragniony, ale niespecjalnie zaniedbany.

W domu czuł się całkiem swobodnie

20190502_203456.thumb.jpg.abc6aadd88f941b5a9fa9a7b6004f850.jpg

20190502_203518.thumb.jpg.b0065827f1d51a607fd3c4388f376548.jpg

20190502_203531.thumb.jpg.2396650abb61f32171041b748941a9a9.jpg

20190502_203531.thumb.jpg.f9e3a49d5f515cd130b5bf85044574ed.jpg

Po zaspokojeniu głodu i pragnienia zaczął się bawić pluszakami Alfika. No pies po spacerze wrócił do siebie do domu :)  Wcale nie wyglądał na zmartwionego, czy wystraszonego sytuacją :)

20190503_111621.thumb.jpg.848787f2b202c032ef81de05ce556047.jpg

20190503_111949.thumb.jpg.888ff57c12c33738d2c1e20e918f049f.jpg

20190503_111950.thumb.jpg.1531ad266bcd7666b4197f262a3e0e37.jpg

Zadzwoniłam do dziewczyny, która prowadzi Stowarzyszenie  Bochnia i okolice psy, koty zgubione znalezione... i poprosiłam, żeby napisała, że został znaleziony psiak i posłałam jej MMSem kilka jego zdjęć. Zamierzałam ogłosić go na OLX.

Zastanawiałam się co zrobić, gdzie go umieścić za czas szukania domu.  Nie mogę go wziąć na tymczas, bo bez przerwy  usiłuje dominować Alfika, a ta ciapa niby warczy, ale cały się trzęsie ze strachu, czy emocji i chowa się za mnie. Żeby Alfik mógł spokojnie zasnąć musiałam psiaka zamknąć w kuchni. O dziwo nawet nie protestował, ale za to wcześnie rano zaczął atakować drzwi.

Wyszliśmy wszyscy na spacer, po spacerze wszystkie zgodnie wróciły do domu. Na wszelki wypadek psiak był na smyczy, ale nie zamierzał odłączyć się od naszej grupy.

20190503_071157.jpg.e5be5688338d5e3f4e70a1aade49320f.jpg

Po śniadaniu mąż pojechał do Krakowa, bo zapomniał zabrać kabelka do przegrywania zdjęć z telefonu na komputer, a do mnie przyszła w odwiedziny sąsiadka. Wymyśliłyśmy, że być może jest to psiak w pobliskich domów i może warto wywiesić ogłoszenie na tablicy ogłoszeń pobliskiej straży pożarnej. Idąc tym tropem, pomyślałam,  że zabiorę psa i może ktoś go rozpozna, wskaże właściciela. Przez myśl mi nie przeszło, że spotkamy samego właściciela :) Znajoma napisała ogłoszenie, włożyłam go do koszulki, bo deszcz wisiał na włosku i wyruszyłyśmy w drogę, a psiak z nami.  Gdy już byłyśmy blisko budynku straży, wyprzedził nas samochód i zatrzymał się kilkadziesiąt metrów przed nami przy rowerzyście i widać było, że zaczęli rozmowę. Mówię do znajomej, pospieszmy się, żeby dojść do nich i zapytać o psiaka,  zanim skończą rozmowę i się rozjadą. Jak się okazało, oni nie zamierzali się rozstawać, bo czekali na nas. W samochodzie jechał właściciel psiaka :)  Nie wiem co sobie myślał widząc nas paradujące z jego psiakiem na smyczy :) Żałuję, że nie zapytałam, ale nic straconego, bo mieszka niedaleko ode mnie i na pewno odwiedzę tego psiaka. Okazało się, że właśnie ponownie jechał szukać psiaka. Je4chał w stronę centrum Bochni, bo w tamtym kierunku psiak udał się poprzednio. Jak się okazało, to już kolejna wycieczka tego psiaka. Oczywiście w trakcie rozmowy zachęcałam go do kastracji psiaka, co może zmniejszyć jego chęć do wędrówek. To młody, dziewięciomiesięczny psiak i wkrótce hormony dadzą o sobie znać.

Ulżyło mi się, bo muszę się przyznać, że miałam, mętlik w głowie, nie wiedziałam co zrobić, gdzie go umieścić. Trzeci pies w hotelu to zdecydowanie za dużo jak na moje możliwości, a tymczasu nie mogłam mu dać z uwagi na jego niecne zamiary w stosunku deo Alfika. Biedaczysko ma już swoje lata i należy mu się spokój w jego własnym domu. Suczka na tymczasie, to co innego :)

Niesamowity zbieg okoliczności. Miałyśmy wyjść wcześniej i być może nie spotkałybyśmy  właściciela tego psiaczka, ale ja zwlekałam, bo jeszcze przed wyjściem chciałam zrobić to i owo :) Św. Franciszek mi tak kazał. Nie pierwszy raz kieruje moimi krokami. Św. Franciszku ogromnie Ci dziękuję za odnalezienie właściciela psiaczka i wyratowanie mnie z opresji.

Za miesiąc, może dwa odwiedzę psiaczka i zobaczę czy został wykastrowany. A może to psiaczek odwiedzi mnie?  Teraz już wiem, gdzie go odprowadzić.

Miłej niedzieli

7-3.jpg.6803c4ad7ceceae6ea9713ffba97a20a.jpg

Link to comment
Share on other sites

Witamy w niedzielny pochmurny i zimny poranek. Jednak coś tam dotarło w tej paczuszce wysłanej przez Elik. Niewiele, ale trochę jednak popadało. ale zimno mnie przeraża. Jeszcze wczoraj było chłodno, ale dziś to prawdziwa zimnica. Psy niezbyt chętnie wyszły na dwór a  po powrocie od razu poszły spać. Lalka od razu zakopała się pod kołdrą i nawet nie chce jeść.

Trzymajcie się zdrowo, bo teraz tak łatwo się przeziębić. Już przekonałam się na własnej skórze. Trudno się tego pozbyć.

I odpocznijcie po tylu dniach świąt.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dobereczek wstajemy z nadzieja
 na  lepszy los wszystkim wszystkim istotkom na Ziemi naszej
 wszystkim ludziom prawym aby sie nie poddawali w wlace o dobro o zycie
 milego dnia wszystkim
 zimnica strasna ..u nas na plusi jeno 3 i pol st ..brrr i leje Znalezione obrazy dla zapytania gify misie szare tedi
Link to comment
Share on other sites

U mas też zimno okrutnie i znowu pada deszcz :(      159131452_gifpadadeszcz.gif.f06f954397e78755bba76c9e06468cd2.gif  

Już kilka razy przejeżdżałam koło domu tego psiaka, bo jest na drodze do sklepu i pomimo, że rozglądam się za nim, nie widziałam psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Dobrego poniedziałku wszystkim życzymy. Pomimo chłodu i suszy.

Wczorajszy dzień był naprawdę okropny. Napaliłam w piecu i właściwie niemal cały dzień spędziłam w domu, często nawet w łóżku. Udało mi się nadrobić sporo zaległości w spaniu. Psy nie miały nic przeciw temu. A wieczorem trzeba już było wyciągnąć na spacer cieplejszy polar. Dotąd jeszcze nie było u nas przymrozku ale dużo to już nie brakuje. jedynie wody z nieba nadal brakuje.

Trzymajcie się zdrowo.

 

Link to comment
Share on other sites

A ja wczoraj nadrabiałam zaległości różne, w tym także aktualizację finansów psiaków, bo ostatnim czasem kompletnie nie miałam na to czasu. Do aktualizowania finansów muszę mieć czas i spokój wokół siebie i w głowie :)  Brak któregokolwiek z czynników natychmiast daje o sobie znać w postać i błędu. Dobrze, jak sama go wyłapę, gorzej, jak ktoś inny. Niby nic takiego, każdy może się pomylić, ale pomyłki w finansach mają szczególny wymiar i wydźwięk. Baaaardzo ich nie lubię.

U nas pogoda bez zmian, czyli od kilku dni zimno i pada deszcz :( Dzisiaj wracamy do Krakowa i zostaniemy tam chyba do piątku. Przynajmniej nie trzeba będzie ogrzewać pomieszczeń. Mam nadzieję, że kaloryfery będą ciepłe :) Żal mi kotków, bo już przyzwyczaiły się pewnie do ciepłych posiłków, co przy takiej pogodzie ma dodatkowy plus. No ale cóż, mus, to mus. W tym roku z kotami znaczne zmiany. Z naszej trójki widuję tylko Łapka z młodym. Śpią razem na antresoli pod wiatą, a dotychczas nocowali na tarasie. Mają zrobione specjalne posłanie, ale nie korzystają z niego. Jak wyszłam na taras w  po pierwszej w tym roku nocy na działce, to z tarasu uciekły w popłochu trzy młode kotki. Dwa buraski i chyba nasza koteczka Młoda, która zawsze trzymała się nieco z boku, bo gdy żyła Łapkowa, to nie pozwalała jej zbliżać się do stada - Łapek, Łapkowa i Młody. Żal mi jej było, bo biedna samotnie przemykała po działce i przychodziła na taras tylko wtedy, gdy nie było na nim Łapkowej. Szukała kontaktu z Młodym, ale ten nie odpowiadał na jej zaczepki. Widocznie bał się podpaść Łapkowej. Wydaje mi się, że to ona uciekała razem z buraskami.  Dotychczas nie była aż tak płochliwa, ale może po kilku miesiącach braku kontaktu ze mną i pod wpływem paniki burasków, uciekła, zanim zorientowała się, że to ja. Teraz ani Łapek z Młodym, ani banda burasków nie śpią na tarasie. Na antresoli są zimowe budki, ale Łapek z Młodym nie korzystają z nich teraz.  Śpią na materacach.  Położyłam im tam małe psie legowisko i widzę, że zawłaszczyli go sobie :) 

Poradzą sobie, ale jest mi ich żal.

Miłego poniedziałku i zmiany pogody przede wszystkim :)

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry wszystkim, tym razem prawie w południe. Od rana zabrałam się za obcinanie krzaków bo u nas dziś odbiór  zielonych odpadów. Wszystko rośnie choć jest sucho. Nie myślałam, że zajmie mi to tak dużo czasu. Ale i tak cięcia zostało mi jeszcze dużo: najgorsze, że wkrótce to wszystko odrośnie - syzyfowa praca, ale nie ma innego wyjścia. A może i dobrze? Przynajmniej człowiek musi się ruszać.

Zdrowia i spokoju życzymy.

Link to comment
Share on other sites

No i niepotrzebnie wczoraj się spieszyłam - do tej pory worki stoją za płotem. Zaraz pójdę dorobić jeszcze z jeden worek. Ta firma ma zawsze jakieś kłopoty z odbiorem śmieci, jedynie ceny stale rosną. A prawdopodobnie od lipca kolejna podwyżka. chodzą słuchy, że to prawie 50%.  I to są te "dobre" strony odbioru segregowanych odpadów. Szlag mnie  trafia. I nie mogę zrozumieć dlaczego w blokach ceny są dużo, dużo niższe a odbiór odpadów niemal codziennie. U nas co 2 tygodnie, trzeba wszystko zbierać i trzymać. Wszelkie zasady logiki w tym wypadku nie mają zastosowania. Już parę razy dyskutowałam z pracownikami urzędu gminy na ten temat i odpuściłam - szkoda moich nerwów. Oni nie myślą normalnie. To co jest czarne - dla nich białe.  najbardziej wkurza mnie fakt, że muszę dzielić wszystko, a przyjeżdża samochód i to co ja zbieram w dwa roki - oni ładują w jeden otwór. A gmina nic z tym nie robi. A przecież to oni powinni kontrolować, a przynajmniej reagować na informacje od ludzi i sprawdzać je. No, ale siedzenie w biurze sprawy nie załatwi.

No tu już  sobie ponarzekałam, czas brać się za robotę. Później mam jeszcze przewieźć koleżance parę rzeczy do nowego mieszkania, więc dzień znów będzie krótszy.

Dalej czekamy na deszcz, a słońce jak świeciło tak świeci.

Dobrego dnia wszystkim≥

 

 

 

ło tak wieci.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...