Jump to content
Dogomania

Floks/Porto - pies z łańcucha, do którego uśmiechnęło się szczęście i to dwukrotnie - MA DOM :)


Marysia R.

Recommended Posts

Godzinę temu, Nadziejka napisał:

Zagladam odwiedzam

 no przeciudnys psie serduszko przecudnys kokany Kocham Cię

Maryniu a czy jednorazowa jakas moze byc wplatka na serduszko?

prosze serdecznie o num konta

Oczywiście, że może, bardzo dziękuję :) Już wysyłam nr konta.

Link to comment
Share on other sites

Nadziejko bardzo dziękuję! :)

Ja za to mam dość niespodziewaną ale bardzo dobrą wiadomość. Mianowicie - Floks znalazł dom! :) Dzisiaj byłyśmy z Nutusią na wizycie pa u rodziny, która znała Floksa jeszcze zanim trafił pod moją opiekę i już wtedy przymierzali się do przygarnięcia go. Traf chciał, że ich uprzedziłam ale kiedy zobaczyli ogłoszenia o znalezieniu go, zadzwonili do mnie żeby powiedzieć, że jeśli właściciel się nie znajdzie chętnie go przygarną. Nie pisałam o tym wcześniej bo miałam wątpliwości czy coś z tego będzie ale jak się okazało nieuzasadnione :) Floks zamieszka w domu z ogrodem, do towarzystwa będzie miał sunię yorka (po przejściach, przygarniętą to tym jak jej poprzednia właścicielka potrąciła ją samochodem!) oraz trzy koteczki. Będzie miał wstęp do domu oraz swoją budę w ogrodzie. W domu zawsze były zwierzęta, nie tak dawno odeszła ich bernardynka i stąd wziął się "wakat" i pomysł na adopcję naszego chłopaka. Rodzina bardzo miła - myślę, że Floks będzie miał u nich dobrze. Dodatkowo będzie mieszkał naprawdę blisko mnie więc będę mogła mieć na niego oko :)

Pojedziemy po niego w przyszły weekend. Wykastrowany zostanie już u Państwa, pomogę im to załatwić i przypilnuję żeby zabieg na pewno się odbył. Nie ukrywam, że jestem zaskoczona tak błyskawicznym obrotem sprawy ale widocznie tak miało być :) Dziękuję Wam bardzo serdecznie za wsparcie dla Floksa i proszę o trzymanie jeszcze kciuków, żeby wszytko poszło zgodnie z planem :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Świat jest jednak nieprzewidywalny! Kejciu, pamiętasz jak byłyśmy kiedyś zimą na PA dla jakiegoś psiaka w Czeczotkach? W tym domu, gdzie była bernardynka, jeszcze jeden duży pies i jakaś masa kotów? Jakież było moje zdziwienie, gdy z sobotę z Marysią podjechałyśmy... pod ten sam dom!!!! Pamiętam, że ci ludzie wtedy mówili, że dom wynajmują (bernardyna należała do właścicieli domu właśnie). Okazało się, że jakiś czas temu się wyprowadzili (oczywiście ze zwierzakami), a właścicielka po 3 latach przymusowego mieszkania w Wwie wróciła z powrotem na wieś. Nie tak dawno bernardynka odeszła po chorobie (miała 8 lat). Pani jest bardziej psiarą, jej syn kociarzem i dzięki temu w domu są przedstawiciele obu gatunków ;) Kontakt złapaliśmy od razu, opowieściom nie było końca! Fajnie będzie miał Floksik :)

Link to comment
Share on other sites

Wygląd na to, że do Floksa po prostu szczęście uśmiechnęło się aż dwukrotnie, a moja zasługa w tym drugim uśmiechu jest zdecydowanie znikoma :) Po prostu chłopka jest w czepku urodzony ;)

Na konto Floksa wpłynęły wpłaty od Mattilu, mdk8 i Nadziejki - pięknie Wam dziękuję, wszystko uzupełniłam w poście rozliczeniowym :)

Link to comment
Share on other sites

Floksik od wczorajszego wieczora jest już u siebie :) Będzie miał teraz na imię Porto (w rodzinie jest "alkoholowa tradycja" na imiona dla psów ;)). Jestem dzisiaj w biegu więc napiszę więcej jak będę miała wolną chwilkę ale powoli można się już cieszyć :)

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie obyło się bez nerwów, ponieważ wczoraj koło południa Porto postanowił wybrać się na samodzielną wycieczkę. Pomimo, że wychodził do ogrodu tylko pod kontrolą, na oczach właściciela odgiął siatkę od dołu i się wydostał (podobno szczelina była tak mała, że aż dziw, że nie oskalpował sobie pleców). Zrobił to tak błyskawicznie, że nie było szans, żeby go powstrzymać. Radek od razu ruszył za nim ale Porto dobrze wiedział, co się święci i nie miał zamiaru do Niego podejść. Kiedy udało się go przytrzymać obcej osobie na ulicy uwolnił się z obroży i znowu poszedł w długą. Nie sposób było go dogonić, w pewnym momencie dotarł do lasu i zniknął z oczu. W ruch poszły samochody, ale regularne objeżdżanie okolicy nie przyniosło spodziewanego efektu. Ustaliliśmy, że jeśli nie pojawi się do wieczora, zaczniemy plakatować okolicę. Ale cwaniak nie miał zamiaru aż tak nas fatygować, wrócił sam wieczorem i wszedł z powrotem, tak samo jak wyszedł. Więc na szczęście skończyło się tylko na zszarganych nerwach (naszych, bo pies był raczej zadowolony ;)). W tej chwili do ogrodu będzie wychodził tylko na smyczy i to przez dłuższy czas. Zachciało mu się samodzielnych wycieczek to teraz musi odpokutować. Mam nadzieję, że to ostatni taki numer w jego wykonaniu.

Z wieści zaległych, podczas podróży był bardzo grzeczny, nie było żadnych problemów przy zapoznaniu z malutką yoreczką (Porto ją ignorował a ona dreptała za nim zainteresowana :)). Koszt dwutygodniowego pobytu w hotelu wyszedł 160zł, zaraz zapiszę to w rozliczeniu. Nowi właściciele przekazali na pokrycie tych kosztów 200zł więc po Floksie/Porto zostanie spora nadwyżka, którą przekażę za zgodą darczyńców pozwolę sobie przekazać na potrzeby innych zwierzaków, ale jeśli pozwolicie to dla bezpieczeństwa wstrzymam się z tym jeszcze kilka dni :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...