konfirm31 Posted March 16, 2016 Posted March 16, 2016 Tez znam takich niechetnych do kontaktu. Słowa Aury, warto zapamietać i powtarzać :) Quote
Mattilu Posted March 16, 2016 Posted March 16, 2016 2 godziny temu, auraa napisał: Ja zawsze tłumaczę że w ratowanie psa bylo zaangażowanych dużo osób i przynajmniej w pierwszym okresie po adopcji będą zainteresowane jego losem. Bo tak dokładnie jest. Quote
Nutusia Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Ja takie słowa powtarzam milion razy już w trakcie pierwszego kontaktu, a potem podczas wizyty, potem przy oddawaniu psa. I co? I raz działa, raz nie... Taki już widać nasz los :( Quote
DoPi Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 też tak mówiłyśmy pani z Nutusią. No i potem zawsze zaznaczałam, że dziewczyny się ucieszą i że od razu wklejam informację na dogo. a teraz zdjątka styczeń 2016 Quote
DoPi Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 marzec 2016 wyjazd nad Zalew Zegrzyński Chyba nam dziewczynka przytyła :) Quote
konfirm31 Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Ja jestem dziewczyna, która się baaaardzo cieszy :) . Widać, że jest super!! Quote
DoPi Posted March 17, 2016 Posted March 17, 2016 Milusia tak po prostu ma, dlatego myślę, że bardzo jej pasuje to imię. Pies przytulanka po prostu :) ale ładnie wygląda. Wyczesana, wyprana, zadowolona. Konfirmie dziewczynko dla Ciebie będę zdobywać specjalnie wiadomości :D Quote
mama_Alfika Posted March 18, 2016 Posted March 18, 2016 Jest śliczna, słodka i co najważniejsze - szczęśliwa :) Quote
DoPi Posted March 21, 2016 Posted March 21, 2016 kochane dziewczyny, wczoraj zrobiłam awanturę mojej przyjaciółce, u której byłam z Larusią. Ta wredna baba już nie jest moją przyjaciółką. Wiecie co zrobiła?! adoptowała sunię szczeniaka od Elizy_Sk. Myślała, że nie wyczaję. A świat jest mały. Elizka się do mnie odezwała, czy taką znam. No i się wydało. Oczywiście zrugałam jak .......to się tłumaczyła, ze nie zakochały się z córką w Larusi . W mojej Larusi się nie zakochały, wyobrażacie sobie?!!! no to jej powiedziałam, ze zaraz zadzwonię do Elizki i powiem, żeby zabierała szczyla, bo są wredne, złe, niedobre, paskudne. O taka im opinię wystawiłam, a co! Quote
AMIGA Posted March 21, 2016 Posted March 21, 2016 Rozumiem co czujesz, bo sama przeżywałam, jak moja siostra mi powiedziała, że Nuśka jest najbrzydszym szczeniakiem jakiego w ogóle miałam :( No ale co poradzisz - de gustibus..... Najważniejsze, że jakaś bieda znalazła dom, a Larus już też szczęśliwy :) Quote
konfirm31 Posted March 21, 2016 Posted March 21, 2016 Rozumiem Cię doskonale, DoPi i zgadzam się z Amigą. Tez nie rozumiem tych, którzy twierdzą, że Lerka nie jest prześliczna :), jak przecież - jest! Quote
auraa Posted March 21, 2016 Author Posted March 21, 2016 Są nasze! A nasze są najpiękniejsze i koniec! :) Quote
Nutusia Posted March 22, 2016 Posted March 22, 2016 I niektóre nie nasze też! :D A u Larsona może wcale nie urodę chodziło, tylko jej nieśmiałość przerażała... Quote
Marysia R. Posted March 22, 2016 Posted March 22, 2016 Ale tak w sumie to może dobrze się stało, dzięki temu dwa szylki znalazły dom zamiast jednego :) A tego, że Larcia najpiękniejsza nie zmieni opinia żadnej koleżanki ;) Quote
Mattilu Posted March 29, 2016 Posted March 29, 2016 Czasem trzeba zrobic Dopiaczku awanture. I juz ;) Quote
DoPi Posted March 31, 2016 Posted March 31, 2016 Konfirmie- Lara, Lerka i wszystkie inne nasze i nie nasze są najpięniejsze :D ale wyprostować to wyprostowałam znajomych :P a moje psiury już się tak przyzwyczaiły, że siedzę w domu, że wywinęły mi numer przed świętami. Wyjechałam z domu na 9 godzin, a po powrocie zastałam, nasikane , nakupane na całej wykładzinie. Wyciągnęły z pod zmywarki z najdalszego konta miskę z nowymi ziemniakami w ilości 1 kg i zeżarły na surowo. Oprócz tego w siatce na blacie miałam jabłka na jabłecznik. Ilość znacznie się zmniejszyła, bo znalazłam 12 ogonków pozostałych po jabłkach. No a najbardziej to się bałam, żeby mi nie zeszły na żołądek i pilnowałam całą noc wypuszczając co chwilę na pole. Całe szczęście, że dziecko przyjechało wyprać wykładzinę, bo się nie dało wytrzymać w smrodku. Na szczęście nic się nie stało psiakom. Quote
konfirm31 Posted March 31, 2016 Posted March 31, 2016 Psy całkiem jak ludzie - łatwo przyzwyczajają się do lepszego np. stałej obecności pańciostwa w domu :). Dlatego, żeby im nie było zbyt dobrze, czasami trzeba bez nich z tego domu wyjść - niech się hartują, a co! U mnie w skrajnych przypadkach, Lerka płacze pod łazienką w której jestem zamknięta, pomimo obecności w domu i Bliss i... Pana. Dlatego czasem, muszę dać dyla ;). Bliss, do tego typu problemów, podchodzi filozoficznie. Cieszy sie z powrotów, nie płacze przy wychodzeniu. Bycie (prawie) owczarką, do czegoś zobowiązuje :D 1 Quote
Mattilu Posted April 6, 2016 Posted April 6, 2016 A to zlosliwe bestie! Dobrze, ze nikt sie nie pochorowal... Quote
DoPi Posted April 12, 2016 Posted April 12, 2016 O 6.04.2016o12:06, Mattilu napisał: A to zlosliwe bestie! Dobrze, ze nikt sie nie pochorowal... no dobrze, że się nie pochorowały, tylko dlaczego było tyle sprzątania? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.