Jump to content
Dogomania

PiS grzmi - sterylizacja jest okaleczeniem zwierzęcia!


Agnieszka(Visenna)

Recommended Posts

  • Replies 285
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska']W Kanadzie kupujac rasowego psa od razu informuje sie hodowce czy bedzie sie hodowac czy nie, jesli tak, to hodowca podejmuje decyzje o wystawianiu, kryciu - nabywca moze decydowac dopiero o swoich szczeniakach. Jesli kupuje sie nie w celach hodowlanych - w umowie obowiazek sterylizacji. Ale to sa przepisy organizacji kynologicznych, a nie ogolnokrajowe prawo.

Zofia[/quote]

[COLOR=Green]Pani Zofio.
W Polsce w chwili obecnej, juz bardzo wielu hodowcow umieszcza w umowach kupna/sprzedazy szczeniat paragrafy jak: "sterylizacja psa jesli nie bedzie przeznaczony do hodowli"...
Niestety egzekwowanie tego jest bardzo ciezkie. A komu sie chce isc do sadu, bo wlasciciel nie doplinowal psa lub suki... Komu sie to oplaca?

Polacy sa bardzo humanitarni, chlubia sie tym. Nie chca krzywdzic zwierzat. Caly czas tkwi w polskich glowach ideal ziemianina i czuc jak krew w polskich zylach plynie z pradem "matki natury"...

Dopoki polacy nie stana sie bardziej europejscy... Dopoty takie poselskie wypowiedzi beda chwalone i powszechnie akceptowane.
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='laverte'][COLOR=green]Pani Zofio.[/COLOR]
[COLOR=green]W Polsce w chwili obecnej, juz bardzo wielu hodowcow umieszcza w umowach kupna/sprzedazy szczeniat paragrafy jak: "sterylizacja psa jesli nie bedzie przeznaczony do hodowli"... [/COLOR]
[COLOR=green]Niestety egzekwowanie tego jest bardzo ciezkie. [/COLOR][COLOR=green].[/COLOR]
[/quote]

No i wlasnie - powszechna rejestracja, pisemna umowa kupna-sprzedazy - wtedy mozna zastrzec, pod rygorem kary umownej, ze ten a ten pies nie ma prawa byc uzyty do hodowli. A jesli zostanie uzyty - kary umowne latwo egzekwowac.... Nie oplaciloby sie zrywac takich umow.
Tak to wlasnie dziala.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Tak jak na calym swiecie - wyrok i komornik, jesli nie ma dobrowolnego wywiazania sie z umowy.


Ale to jest dzielenie wlosa na czworo w tej chwili - dopoki nie ma obowiazku trwalego oznakowania i rejestracji - nie zmieni sie absolutnie nic.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote]Tak jak na calym swiecie - wyrok i komornik,[/quote]
Tak, ale na calym swiecie nie trzeba czekac latami na wyrok !

Na sam wyrok czekalam cztery lata. Sprawa cywilna, prosta jak drut.
Bez uzasadnienia wyrok jest do ....
Teraz czekam na uzasadnienie wyroku [U]od pazdziernika[/U], a ustawowo sedzia powinien napisac w ciagu 14 dni.
Jak nareszcie przyjdzie uzasadnienie , to strona moze sie odwolywac - znow czekanie dlugiemi miesiacami na kolejna rozprawe.
Potem znow czekanie na wyrok i kolejne czekanie na uzasadnienie.
I tak lata leca.....
Sady, wyroki, komornik - to jest na papierze, nie w rzeczywisctosci polskiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Tak jak na calym swiecie - wyrok i komornik, jesli nie ma dobrowolnego wywiazania sie z umowy.[/quote]

[COLOR=Green]Tak, ale to niestety jest tylko teoria.
Bo w praktyce jest tak, ze wielu osobom sie nie chce, nie oplaca. Polscy hodowcy zazwyczaj nie sa na tyle bogaci, zeby mieli pieniadze (i czas, ktory poswiecaja psom) na procesowanie sie.
Poza tym, sa tez niechciane (poza prawem umowy) szczeniaki, z ktorymi tez trzeba cos zrobic...
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miloszz8'][URL="http://www.dziennik.pl/opinie/article328336/Mucha_czipuje_Reksia.html"]Dziennik - Opinie - Mucha czipuje Reksia[/URL] podejscie coponiektórych powala na kolana[/quote]

Do szału doprowadza mnie pogardliwy ton wypowiedzi tego redaktorzyny. :angryy::angryy::angryy:

Hasełka typu:

[I]"Jak widać, strasznie się politycy Platformy do pomysłu kastrowania zapalili, a skoro z pedofilami nie wyszło, to może z kotami pójdzie lżej.[/I]"

[I]"bytomianie muszą być wielce szczęśliwi, skoro ich rajcy poważniejszych problemów niż kolczykowanie kotów nie mają.[/I]"

są poniżej wszelkiej krytyki.

Ta stronniczość redaktora działa podobnie jak wypowiedzi [p]osłów, którzy całkowicie mącą w głowach takim 'Kowalskim'.

Odnoszę wrażenie, że uznanie problemu bezdomności/oznakowania/kastrowania uwłacza godności polityków i redaktorów. Zresztą godności tych 'Kowalskich' chyba też, bo jak tylko nieopatrznie napomknie się o tym, to na 99% zostanie się uznanym za :stupid:

W naszym społeczeństwie modne jest narzekanie, że rząd zajmuje się (co jest nieprawdą, jak mieliśmy się okazję niestety przekonać) takimi 'bzdurami' jak bezdomne zwierzęta, a w tzw. poważnych sprawach nic nie robi.

To jakaś tragifarsa!

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

My wszyscy łatwo zrywamy sie do protestów.
Na odmianę proponuje wysyłanie listów do p. Muchy z poparciem, adres jej biura poselskiego przez google znaleźć mozna.
Ja to juz zrobiłam - bo powinna wiedziec, że wielu ludzi darzy ja szacunkiem za takie działania.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']My wszyscy łatwo zrywamy sie do protestów.
Na odmianę proponuje wysyłanie listów do p. Muchy z poparciem, adres jej biura poselskiego przez google znaleźć mozna.
Ja to juz zrobiłam - bo powinna wiedziec, że wielu ludzi darzy ja szacunkiem za takie działania.

Zofia[/quote]
Dokładnie ja też już do niej napisałam. Powinna wiedzieć że ma poparcie;)
Jeszcze chciałam napisać do redaktora i wysłać mu parę zdjęć z bidami bo strasznie mnie wkurzył tym artykułem :angryy::angryy::angryy:lecz nie znalazłam do niego adresu mailowego. Chyba on niema sekretarek które czytają i wyrzucają do kosza listy które go krytykują.

Link to comment
Share on other sites

Na pokazy "grubych, nieruchawych i leniwych" suk po sterylce chętnie się piszę :diabloti:... co prawda mam 2 sunie po sterylce w domu, ale takiej grubej i nieruchawej jeszcze nie miałam :evil_lol:.

Za to suka sąsiadów - tłusta, ledwie się rusza... jej właścicielka próbowała się przede mną tłumaczyć mówiąc "Bo ona po sterylizacji"... odpaliłam, że moje "charty" też :roll:

A tak swoją drogą... przez 15 lat miałam niekastrowanego psa i jakąś szczeniaków po nim nigdy nie było - umieliśmy go dopilnować

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Taki absurd jest w calej Polsce, dlatego razem z chipowaniem konieczna jest centralna rejestracja danych wlascicieli. Tak jak to jest np we Francji.
Tam o kazdym psie zachipowanym wiadomo - kto go wyhodowal, kto był i kto aktualnie jest wlascicielem. Wystarczy.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, być może coś mi się na wzrok rzuciło;), ale nie widzę na stronie 'Koalicji dla zwierząt' punktu dot. obowiązkowej kastarcji/sterylizacji wszystkich zwierząt niehodowlanych...
Będę wdzięczna za podlinkowanie tego punktu (jeśli jednak jest) :).

Uderzyło mnie natomiast coś innego. Wybaczcie, miłośnicy kotów...
cyt.: [b]'zakaz pośredniego zabijania kotów wolno żyjących przez uniemożliwianie im dostępu do pożywienia i schronienia; określenie warunków odpowiedniej opieki (w tym sterylizacji) nad kotami wolno żyjącymi(...)[/b]

Jak to rozumieć?
W mojej okolicy ostatnio zakocenie potworne. Nie ukrywam, że do szału doprowadzają mnie wielogodzinne koncerty, zanieczyszczone trawniki i zwierzątka wylegujące się na ciepłych maskach samochodów:mad:. Z garażu podziemnego wyganiamy koty - przykro mi, ale za lakierowanie porysanego lakieru nikt mi pieniędzy nie zwróci. Toksoplazmozę już miałam - dziękuję:angryy:.

Prośba o odłowienie części kotów - wierzcie lub nie, ale jest ich kilkakrotnie więcej niż parę lat temu - skierowana do schorniska spotkała się z odpowiedzią: 'Proszę Państwa, to jest taka rasa: kot miejski i te zwierzątka żyją w swoim naturalnym środowisku.'
Czy mam rozumieć, że za chwilę będę MUSIAŁA kotka do garażu wpuścić, miseczkę z jedzeniem mu podsunąć i jeszcze poduszczkę na maskę mojego auta rzucić?:angryy:

Nie każdy musi być kociarzem. Nie każdy życzy sobie, żeby 'wolno żyjące' koty załatwiały w jego ogrodzie swoje potrzeby fizjologiczne, gubiły pchły i inne pasożyty.

Link to comment
Share on other sites

chipa psiaka z zabrzańskiego schroniska ustalałam chyba koło tygodnia - chodzi o artykuł powyżej. Jednak był z tym nie mały problem, tymbardziej, że okazało się, że piesek był chipowany w schronisku w Kędzierzynie Koźlu gdzie najprawdopodobniej ktoś także pomylił dane i złe zostały wprowadzone do bazy danych :roll: Najpierw otrzymaliśmy odpowiedź, że psiak mieszka w Kędzierzynie i jest na 100% w domu, a potem okazało się, że to inny psiak... W końcu dotarliśmy do właściciela w Zabrzu, inforomowaliśmy go wielokrotnie o tym, że psiak jest w schronisku, jednak Pan się po niego nie zgłosił :angryy: Czipek (bo takie otrzymał imię) w schronisku czekał wiele długich miesięcy, jakiś czas temu został adoptowany do nowego domku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mysia_']ja jako pracownik schroniska też bym tego odmówiła, ponieważ koty wolnożyjące należą do ekosystemu miasta i schronisku nic do tego. Uwierz mi, że myszy i szczury to o wiele gorsze szkodniki niż koty i przenoszą dużo groźniejszych choroby.[/QUOTE]

[b]Mysia[/b] - smutna prawda wygląda tak, że z problemami można sobie radzić na dwa sposoby: próbować ładnie, pięknie i miło, albo - znikąd pomocy? kombinujemy sami.

BTW - 'nasze' koty stołują się w śmietnikach, a instynkty mają tragicznie zatarte... Szczerze wątpię, czy którykolwiek z nich zdołałby złapać gryzonia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Prośba o odłowienie części kotów - wierzcie lub nie, ale jest ich kilkakrotnie więcej niż parę lat temu - skierowana do schorniska spotkała się z odpowiedzią: 'Proszę Państwa, to jest taka rasa: kot miejski i te zwierzątka żyją w swoim naturalnym środowisku.'
Czy mam rozumieć, że za chwilę będę MUSIAŁA kotka do garażu wpuścić, miseczkę z jedzeniem mu podsunąć i jeszcze poduszczkę*na maskę mojego auta rzucić?[/quote]

ja jako pracownik schroniska też bym tego odmówiła, ponieważ koty wolnożyjące należą do ekosystemu miasta i schronisku nic do tego. Uwierz mi, że myszy i szczury to o wiele gorsze szkodniki niż koty i przenoszą dużo groźniejszych choroby.

Link to comment
Share on other sites

Tak mi się nasunęło, w sumie niedawno miałam problemy ze zdrowiem i też mi grożono operacją,( [SIZE=1]a ja jak zwykle się nie zgodziłam i jak zwykle miałam rację [/SIZE]:eviltong:) ale tak pomyślałam, jeśli kobieta ma guza/raka macicy, jajników nawet piersi, to czy po usunięciu tego guza i nie tylko, staje się mniej kobieca, inna? Zmienia się jej charakter? Nie wiem, przestaje już kochać męża, dzieci - nie gotuje już obiadów itd.. Wiem, że można być pierw zniechęconym, ale to tylko psychika tu rolę odgrywa. Wiem, nie powinno się tak porównywać, ale jak niektórzy mężczyźni utożsamiają się z "klejnotami" swych podopiecznych, to....:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Przepraszam, być może coś mi się na wzrok rzuciło;), ale nie widzę na stronie 'Koalicji dla zwierząt' punktu dot. obowiązkowej kastarcji/sterylizacji wszystkich zwierząt niehodowlanych...
Będę wdzięczna za podlinkowanie tego punktu (jeśli jednak jest) :).

Uderzyło mnie natomiast coś innego. Wybaczcie, miłośnicy kotów...
cyt.: [B]'zakaz pośredniego zabijania kotów wolno żyjących przez uniemożliwianie im dostępu do pożywienia i schronienia; określenie warunków odpowiedniej opieki (w tym sterylizacji) nad kotami wolno żyjącymi(...)[/B]

Jak to rozumieć?
W mojej okolicy ostatnio zakocenie potworne. Nie ukrywam, że do szału doprowadzają mnie wielogodzinne koncerty, zanieczyszczone trawniki i zwierzątka wylegujące się na ciepłych maskach samochodów:mad:. Z garażu podziemnego wyganiamy koty - przykro mi, ale za lakierowanie porysanego lakieru nikt mi pieniędzy nie zwróci. Toksoplazmozę już miałam - dziękuję:angryy:.

Prośba o odłowienie części kotów - wierzcie lub nie, ale jest ich kilkakrotnie więcej niż parę lat temu - skierowana do schorniska spotkała się z odpowiedzią: 'Proszę Państwa, to jest taka rasa: kot miejski i te zwierzątka żyją w swoim naturalnym środowisku.'
Czy mam rozumieć, że za chwilę będę MUSIAŁA kotka do garażu wpuścić, miseczkę z jedzeniem mu podsunąć i jeszcze poduszczkę na maskę mojego auta rzucić?:angryy:

Nie każdy musi być kociarzem. Nie każdy życzy sobie, żeby 'wolno żyjące' koty załatwiały w jego ogrodzie swoje potrzeby fizjologiczne, gubiły pchły i inne pasożyty.[/quote]

a myślisz, że tych kotów dlaczego jest tak dużo? bo ludzie kupują/dostają małe puchate kulki, wypuszczają je na dwór i potem chodzą dumni, że ich Puszek zarywa wszystkie kotki w okolicy i że po śmietnikach biegają jego dzieci. dowód? [URL="http://www.kurierlubelski.pl/module-dzial-viewpub-tid-9-pid-68215-comments_startnum-11.html"]Koty Czytelników Kuriera :: Polska Kurier Lubelski :: Najlepsza gazeta na Lubelszczyźnie[/URL] komentarz autorstwa "Pawła".
jeśli to jest kotka, to też nie kastrują a na kotkę mówią, że jest dz*wką i się puszcza! :-o
dlatego bezdomniaki trzeba łapać i kastrować, to jedyne wyjście z tej sytuacji. nie wolno zabijać. nie mówię, że trzeba im od razu robić pałac w garażu, ale ja bym spuszczała porządny łomot każdemu, kto rozwala kocie budki :mad:
koty wolnożyjące swoją drogą, ale jak dodać do tego "domne" rozpłodowce to rzeczywiście może człowieka coś trafić...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...