Jump to content
Dogomania

Jak namówić.. Mocne argumenty


alwisia

Recommended Posts

  • Replies 292
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='aashaa74']Ja z innej beczki,ale mam problem.Jestem początkująca na dogomani i nie wiem jak znależć post który napisałam kilka dni temu???????[/quote]

Jak masz 'Witaj... [Twój nick]' to kliknij w niego, potem statystyki, pokaż posty napisane przez użytkownika '...'

Link to comment
Share on other sites

Ze studiami nie jest tak źle. Ja na szczęście mogę zostawiać psa w domu [TZ się nim opiekuje, ale jest to tylko wychodzenie za potrzebą - tylko ja mogę spuścić Birmę, do nikogo innego nie wróci], ale zdarzało się też jechać z psiną na zjazd i nie było to jakieś specjalnie straszne ;).

Może spróbuj wychodzić na spacery nawet bez umowy z rodzicami :cool3:... a może spróbuj porozmawiać o pomocy dla psiaka szukającego domu tymczasowego - takiego psa nie masz na całe życie, zazwyczaj po paru miesiącach pies znajduje własny domek... za to ty będziesz miała okazję się wykazać i może rodzice pozwolą ci zatrzymać psa lub [jeśli pies znajdzie dom] wziąć własnego :p

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Chcialam sie odniesc do tematyki tego i podobnych watkow. Autorka pisze, ze tata jest milosnikiem zwierzat, ale niestety nie zawsze tak jest. Bedac troszke moldsza popelnilam straszny blad, za ktory zaplacil moj pies. Pomimo poczatkowego oporu rodzicow namawialam ich na psa baaardzo dlugo, az wreszcie sie zgodzili. Mialam psa. Niestety, po mniej wiecej 8 miesiacach zaczal dojrzewac i sikac na drzewka. Skonczylo sie na tym, ze pies byl na lancuchu. Oczywiscie wyprowadzalam go, dbalam o niego jak moglam, ale poza tymi paroma godzinami ze mna siedzial sam. Bedzie mnie to przesladowac do konca zycia. Nic nie daly dyskusje, placze i grozby. Sytuacja zmienila sie dopiero kiedy wyjechalam z domu i powiedzialam, ze jesli nie wezma go do domu (nikt by go nie wyprowadzal, siedzial by tam do konca swojegp zycia) to nie wracam. Ale i tak przez caly ten czas mamy scysje i awantury, ze psy smierdza, brudza, kopia i sikaja. No i halas robia. Obecnie czekam na zakonczenie kwarantanny (mieszkam w UK) i sprowadzam tutaj psa, ale chcialam Was uczulic, ze czasami decyzja wymuszona na rodzicach potrafi sie pozniej zemscic. Gdybym mogla jeszcze raz podjac decyzje sprzed lat, nigdy w zyciu bym nie wziela psa. Nie za taka cene.

Link to comment
Share on other sites

Moj syn mnie namowil na psa ,wiele lat temu z argumentem ,ze nie ma rodzenstwa ,ze jest sam,ze sie dobrze uczy ,ze bedzie sprzatal po piesku,chodzil na spacery i.......otrzymal za wspaniale swiadectwo w wieku 11 lat ,po zakonczeniu wakacji psa ........i pies byl moj cale 18 lat ,gdyz ciagle slyszalam cyt "musze sie uczyc ,nie mam czasu itd.Piesek zostawal 4 godziny sam w domu,na wakacje wyjezdzalismy z psiakiem.
Decyzja posiadania psa musi byc dokladnie przemyslana i wszystkie partie musza brac udzial w opiece nad zwierzeciem,dlatego cala rodzina ,a w tym przypadku Twoj Tato musi takze sie psem zajac.Na sile nie mozna sie decydowac na adopcje zwierzecia.Poza tym dla poczatkujacych osob to zalecalabym psa odchowanego ,a nie szczeniaka.
Czesto chec posiadania psa to tak jest jak "slomiany ogien"

Na Twoim miejscu ,jezeli Tata sie nie zgadza, Ty jak tak kochasz psy zostan wolontariuszka w schronisku ,tam jest tyle nieszczesliwych istot.Mozna przeciez chodzic na spacery ,czesac itd,ale nie bedzie problemow zwiazanych gdy pies pojawia sie w domu.O duzych kosztach zwiazanych z posiadaniem psa ,to juz nie pisze.

Link to comment
Share on other sites

Miałam podobnie.
Nie warto się kłócić, płakać, krzyczeć - rozmawiać spokojnie nawet miliony razy.
Na pewno nie zmienisz ich nastawienia w 2-3 tygodnie...
Proponowałaś DT rodzicom?

Post skoczył :angryy: Odpowiedź do wiadomości Everybody Lies

Link to comment
Share on other sites

Ja się podczepię pod temat.
Ostatnio żyłam myślą, że moi rodzice się zgodzą na psa, byłam pewna, że zwycięstwo będe mieć w kieszeni, a tu... klops (niestety nie mops:-(). Byłam pewna, że w przekonywaniu ojca będe miec wsparcie mamy, która zawsze mowi o tym, jak to by chciała mieć psa itp. I czego się ostatnio dowiedziałam? [B]Że kupimy[/B] (albo raczej kupią, bo ja raczej nie będę juz z nimi mieszkac)[B] jak będą na emeryturze i/lub kupią se duży dom[/B]:mad: No i co ja mam teraz zrobić? Mówiłam im sto razy, że mamy dośc duże mieszkanie, które spokojnie wystarczy dla małego psa (no bo w końcu nie chce nowofunlanda!!!!), a na argument, że "może wtedy, jak chłopcy (moi bracia) się wyprowadzą" (mimo iż tak naprawdę mieszkają w Krakowie, a do domu przyjezdzają raz na tydzien najwyzej) to mówię, że mopsy to tak towarzyskie zwierzątka, że im więcej ludzisk w domu, tym lepiej. A jeszcze na ich wątpliwości związane z kotem (że się pozagryzają) mówię, że tak się zdarza tylko wtedy, gdy pies albo kot jest nastawiony agresywnie (mopsom to sie chyba nie zdarza, a nasz kot jest raczej niezalezny, trzymający sie z boku - pierwszy by w życiu nie zaatakował). I mówię to jak do ściany normalnie. Jak myślicie - jest jeszcze sens próbować czy lepiej oszczędzic sobie bólu? Jeśli jest, to co mam im jeszcze powiedzieć? Bo widzę, ze rzeczowe argumenty do nich nie trafiają...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kisses_xox']Proponowałaś DT rodzicom?[/quote]
Ta, już to widzę:lol: "takiego zarobaczonego i chorego kundla nie weźmiemy pod swój dach" (cytat z cyklu "Przesadna troska o kota"). Zresztą, nawet gdyby nie zaczęliby nawijać o "zarobaczeniu" itp. psiaka, pewnie wiecznie niezdecydowana mamusia powiedziałaby coś o tym, że "przywiązalibyśmy sie do psa, a potem musielibyśmy go oddac". Pomocy biednemu psu nie wzieliby pod uwagę.
[QUOTE]Nie warto się kłócić, płakać, krzyczeć - rozmawiać spokojnie nawet miliony razy.[/QUOTE]
A nie próbuję? Po prostu po 10 minutach ciągłego odwracania kota ogonem przez matkę, bezsensownego powtarzania argumentów, podanych przeze mnie w poprzednim poście, człowiek naprawdę traci cierpliwość. Co prawda nie krzyczę, nie trzaskam drzwiami, ale wyraźnie daję jej do zrozumienia, co myslę o jej teoriach.
Chociażby sytuacja przed chwilą: przychodze do mamy, która ogląda "Klan", zaczynam najłagodniej jak potrafię: "wiem, że byś chciała psa, czemu się oszukujesz?". Nie pamiętam co odpowiedziała (na pewno nic ważnego). Potem, już leciutko zniecierpliwiona, pytam, czy chodzi o warunki (mieszkanie, kot) czy raczej o kasę. Powiedziala, ze i o to, i o to. No więc mówię o warunkach to, co napisałam w poprzednim poście, ona chyba jednak nie skumała. Wspomniała coś tam o tym, że ojciec znowu nie dostał wypłaty (firma ma kłopoty). Powiedząałam, ze przeciez ojciec dostanie predzej czy później tą wypłatę, a ja nie chce psa teraz (tylko na sierpien). Poniewaz temat zrobił sie dla niej klopotliwy, ona patrzy na telewizor i wskazuje Bozene: "Popatrz, a Bożenka sie uczy na egzamin, a ty nie" (mam go w środe). Ja juz wkurzona prosze ją (po raz tysieczny) by przestała zmieniac temat. To ona zaczyna gadac, zebym była powazna, ze nie kupimy teraz psa, ze moze jak pójdą na emerytkę (:mad:), no i wyskakuje z czestym argumentem rodziców nastolatków, ze "za kilka lat pojdziesz na studia, wtedy zostane z calym tym bajzlem" (WTF??:crazyeye:). To ja juz widze, ze nic wiecej nie wskóram, wiec koncze rozmowe.
I wiecie co? Własciwie nie bylabym wsciekła (no, moze troszeczkę) gdyby przeprowadzili ze mną poważną rozmowę, przedstawili swoje argumenty (takie, których nie mogłabym obalić). A tak co? Ostatnio matka, która kocha westy, każe mi poszukac jakiejs hodowli, i jak widzi, że w jednej (Devil in Disguise swoją drogą) bedą miec szczeniory na wakacje, to zaczyna gadać do ojca, zeby nam kupił psa. Nie wiem czy ona naprawde tego chciała, czy tylko sie nabijała. Ja wtedy poczułam sie silna, pewna, że razem przekonamy ojca (którego prawie cały czas w domu nie ma), a kilka dni pozniej dowiaduję sie o tej emerytce:shake: No i jak mam nie być wsciekła na matkę? Zwodzi mnie, a potem wyskakuje z czyms takim?

Ale żem sie rozpisała... Nie wiem nawet czy warto o tym mowic.
Pozdrawiam, zwłaszcza Ciebie, Kisses, i szczerze Ci zazdroszcze:-( (już mi łzy zaczynają sie zbierac w oczach).

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=1]Nie chcę Cię dobić, ale.. Ja biorę szczeniaka z Devila właśnie...[/SIZE]

Jak ja sobie przypominam, co ja przeżywałam, to... Eh, rozumiem Cię.
No i ostatnio coś mama jęczy ze szkoła, ogólnie czepia się wszystkiego i komentuje 'Co to będzie, jak będzie pies' itp. Wkurza mnie to. Najgorsze jest to, że oceny z chemii, zwłaszcza z chemii, i fizyki są nie najlepsze (wątpię, żeby na 4 wyciągnąć).
Kurde, jak ja sobie tak myślę, że po wystawieniu ocen usłyszę 'pies w przyszłym roku' to też chce mi się płakać... Ale cóż. Trzeba jakoś wytrzymać te 40 dni nauki i... I liczyć na to, że coraz bardziej zaczną się zakochiwać w Westie, zwłaszcza, jak zobaczą fotki po narodzeniu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kisses_xox'][SIZE=1]Nie chcę Cię dobić, ale.. Ja biorę szczeniaka z Devila właśnie...[/SIZE][/quote]
Czemu miałoby mnie to dobić?;) Akurat dobija mnie co innego, albo raczej kto inny...

Co do Twoich ocen - to moje tez najlepsze nie są. Ale uważam, że pies nie powinien być nagrodą za coś, a jego brak - karą:roll: Dzięki Bogu, moi rodzice o oceny się nie czepiają (a przynajmniej nie wtedy kiedy rozmawiamy o psie).
Ale ta rezygnacja ze szczeniaka przez Twoich rodziców jest możliwa? Myślałam, że już wszystko żeście sobie ustalili... Ale nie sądzę, żeby tak się stało. Chyba żaden rodzic nie jest aż tak okrutny:razz:

Cóż, w każdym razie będe kontynuować tą walke z wiatrakami i może teraz uderzę w tatę? Jak wróci, umówie się z nim na poważną rozmowę. Poproszę go o konkretne argumenty, bo "wybij sobie psa z głowy" mi nie wystarcza. Jak przedstawi argumenty nie do obalenia, odpuszczę (przynajmniej chwilowo). Jak nie - postaram się go przekonać (chociaz już czuję, że to bez sensu - i to nie dlatego, że łatwo się poddaję).
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ocenami mnie mama straszy.
A tata... Jak kiedyś jechaliśmy autem sami, to zaczęła się rozmowa. I tak nawiązałam do tych ocen, a on, że ważne, żeby widzieli, że się staram.
I podobno tata powiedział mamie, że musiałaby być okropna, żeby mi nie pozwolić.
Ale ogólnie rodzice już się pogodzili z tym, że kompletuję wyprawkę, gadam ciągle o psie itp.

Rozmowa z tatą nie jest głupia - jak widać, u mnie ta strona mniej straszy :razz:

Link to comment
Share on other sites

Próbować zawsze warto ;)
Mi też nie wierzyli, dopóki nie zaczęłam wstawać o godzinie 6, wychodząc i wracać po 20 minutach mówiąc 'byłam z psem na spacerze' :evil_lol:

Nie wiem, czy Ty masz taką możliwość, ale moze twoi rodzice mieli kiedyś psa?

Ja sobie ucięłam miłą pogawędkę z oboma babciami na temat zwierzaków rodziców.
Mama znalazła kundelka - ryczała babci, żeby się zgodziła itp. - Zgodziła
Tata miał chyba z 3-4 psy. Prosił i miał.

Także ja mogłam użyć jeszcze takich argumentów w stylu 'Miałaś już psa, więc wiesz, jakie to szczęście, a ja - niestety nie'

:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kisses_xox']Rozmowa z tatą nie jest głupia - jak widać, u mnie ta strona mniej straszy :razz:[/quote]
Tia... Tylko najgorsze jest to, że ojciec chyba w ogóle nie bierze mnie na poważnie. Myśli, że to kolejny mój wymysł. A przeciez nie powiem mu, że w głębi duszy czuję, że jestem gotowa na psa, bo mnie wyśmieje i po rozmowie będzie. Ale faktycznie przeprowadzę z nim tą rozmowę - przynajmniej on nie będzie mi robił ewentualnych złudzeń.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kisses_xox']Próbować zawsze warto ;)
Mi też nie wierzyli, dopóki nie zaczęłam wstawać o godzinie 6, wychodząc i wracać po 20 minutach mówiąc 'byłam z psem na spacerze' :evil_lol:[/quote]
Wyśmiali by mnie, gdybym tak robiła...
[quote]Nie wiem, czy Ty masz taką możliwość, ale moze twoi rodzice mieli kiedyś psa?

Ja sobie ucięłam miłą pogawędkę z oboma babciami na temat zwierzaków rodziców.
Mama znalazła kundelka - ryczała babci, żeby się zgodziła itp. - Zgodziła
Tata miał chyba z 3-4 psy. Prosił i miał.

Także ja mogłam użyć jeszcze takich argumentów w stylu 'Miałaś już psa, więc wiesz, jakie to szczęście, a ja - niestety nie'

:diabloti:[/quote]
Niestety, ale moi dziadkowie ze strony ojca nie lubią zwierząt, ze strony mamy śp. dziadkowie nie lubili. Więc obydwaj psów nie mieli. Moja mama w młodości jeździła do swojej babci na wieś, gdzie były psy, mama je kochała, ale swojego nigdy nie miała.
Obydwaj moi rodzice lubią zwierzęta, ale możliwe, że psa aktualnie nie chcą...:roll:

Link to comment
Share on other sites

:nerwy:W wakacje już bardzo chciałam mieć psa. Naciskałam rodziców, nalegałam, prosiłam, "wierciłam dziurę w brzuchu". Niestety nie udało się. Mam rybki. Teraz jednak moja koleżanka ma psa. Ogromna chęć znowu wróciła. Sądze, że ona nigdy nie znikła, tylko została przycmiona kupnem ryb. Rozmawiałam z rodzicami, ale usłyszałam tylko, że trace czas, bo oni po prostu nie chcą mieć psa. Przyznam, że mogą mi nie wierzyć, że się nim dobrze zaopiekuję, kiedyś miałam świnkę morską, ale oddałam ją babci.
Ale czy to oznacza, że już nie mam szans na posiadanie pupila ??
Jest jeszcze jeden problem.
Rodzice twierdzą, że pójdę do LO za dwa lata nie będe miała czasu i na nich spadnie cału obowiązek...
Blagam, pomocy!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote]
Rozmawiałam z rodzicami, ale usłyszałam tylko, że trace czas, bo oni po prostu nie chcą mieć psa.
[/quote]

Kupno psa to decyzja wszystkich domowników.

[quote]
Ale czy to oznacza, że już nie mam szans na posiadanie pupila ??

[/quote]

Masz. Jezeli nie teraz, to w przyszłości.

[quote]
Rodzice twierdzą, że pójdę do LO za dwa lata nie będe miała czasu i na nich spadnie cału obowiązek...
[/quote]

No i własnie tego najbardziej obawiaja sie rodzice. I to jest zrozumiałe, bo ile dzieciaków chce 'pieeeeeeska',a później wyjść kto nie ma.

Może postaraj im sie udowodnić, że jesteś odpowiedzialna?
Sprzątaj, zmywaj, pomagaj w domu.
Jesteś w stanie dziennie wyciąć sobie z tych 24h 3-4 dla psa?

Link to comment
Share on other sites

Pies to ogromna odpowiedzialność, to nie tylko spacerek z koleżanką i jej pieskiem, to także weterynarz, szkolenie, wymęczenia psa. Więcej sprzątania, często, gęsto brudne ściany czy meble, w okresie szczenięctwa zniszczenia, pogryzione buty, kable.
Zastanów się czy masz miejsce na spacery i wymęczenie psa? Może trzeba będzie gdzieś dojeżdżać, itp itd
Nie dziwię się rodzicom, że na zakup psa nie reagują entuzjazmem, po pierwsze sama przed sobą odpowiedz, jak opiekujesz się rybkami? Dbasz o nie?
A po drugie sama dałaś im argument przeciwko psu, oddając świnkę morską. Rodzice boją się, że to samo spotka psa, zainteresowanie przez 3-4 miesiące, a później kolejny obowiązek dla nich. Tyle tylko, że świnka morska nie żyje 15lat...
Przemyśl jeszcze raz tą decyzję. A na początek może tak wolontariat w schronisku?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kisses_xox']Może postaraj im sie udowodnić, że jesteś odpowiedzialna?
Sprzątaj, zmywaj, pomagaj w domu.
Jesteś w stanie dziennie wyciąć sobie z tych 24h 3-4 dla psa?[/QUOTE]

Ano właśnie... To jest najważniejsze - pokazać rodzicom, że potrafisz być onbowiązkowa, a nie tylko namawiać i obiecywać. Ja sama nie wiem, czy kupiłabym dziecku psa, jeśli wcześniej oddało swoje zwierzątko, bo nie chciało się już nim zajmować...

Co do L.O. - zależy jakie LO, jakie masz plany i ile czasu zamierzasz poświęcać na naukę i znajomych. Ja w LO miałam bardzo dużo wolnego czasu, ale to dlatego, że nie przejmowałam się ocenami, uczyłam na zasadzie "aby zaliczyć", a przykładałam się tylko do 3 przedmiotów, które zamierzałam zdawać na maturze i były mi potrzebne na studia. No i nie miałam problemów z nauką. Ale wiele moich koleżanek zdających po 2-3 dodatkowe przedmioty na maturze, jeżdżących na konkursy, biorących udział w życiu kulturalnym szkoły nie miałoby czasu nawet na królika...

Jak dobrze liczę masz 13-14 lat - za 2-3 lata przyjdzie pora, kiedy bardzo będzie Ci zależało na kontaktach ze znajomymi, z ludźmi ogólnie, przyjaciółmi, płcią przeciwną. Jeśli nie masz hopla na punkcie psów, nie są one Twoją pasją od lat, w tym okresie Twoja opieka nad psem może ucierpieć...
Poczekaj może jeszcze trochę i zastanów się - pies to dużo pracy, nie zawsze chce się posprzątać wymiociny śpiesząc się do koleżanki, czy znaleźć swój pamiętnik czy 20 zł posiekane na strzępki - a tu trzeba zachować spokój, bo pies po fakcie przecież nie rozumie o co się złościmy...
I jeszcze ważniejsza sprawa - pół biedy liceum, co ze studiami?? Jeśli nie zamierzasz studiować w swoim miejscu zamieszkania, ani nie masz w mieście planowanych studiów rodziny, która przyjmie cię ze zwierzakiem, może być ciężko. Wynajęcie mieszkania z psem graniczy z cudem, akademiki w większosci nie pozwalają na psy, i co - pies zostanie 5 dni w tygodniu pod opieką rodziców?
Rodzice na pewno i to biorą pod uwagę - Twoje studia już za 5 lat, a psy żyją kilkanaście...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kisses_xox']Kupno psa to decyzja wszystkich domowników.
[/QUOTE]

Tu jeszcze bym polemizowała, bo mam dość specyficzną sytuację - u mnie nie wszyscy członkowie rodziny reagowali entuzjastycznie na psa i sami by go sobie nie sprawili, ale nikt nie wymagał od tychże osób jakiegokolwiek udziału w kosztach, opiece czy sprzątaniu po psie... A w momencie kiedy dziecko czy nawet 15-stolatek bierze psa, ktoś z rodziców siłą rzeczy MUSI w tym wszystkim brac udział, przynajmniej finansowo.

Link to comment
Share on other sites

Zadne dziecko ,15 letnie tez ,nie moze bez zgody doroslej czesci rodziny zalatwic,przyniesc do domu zywej istoty:shake:Nalezy wczesniej uzgodnic,podzielic obowiazki,przygotowac sie na przyjscie nowego czlonka rodziny.Pomyslec co zrobi sie z psem podczas wakacji ,choroby,kto obejmie obowiazki spacerow ,zastanowic czy nikt z czlonkow rodziny ma alergieitd.Zakup spontaniczny psa ,czy kota nie wrozy nic dobrego dla zwierzcia:placz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...