Jump to content
Dogomania

JUŻ W NOWYM DOMU. Wyrzucona z samochodu roczna Lolcia.


Klaudus__

Recommended Posts

Nie podałam adresu, ponieważ widzę i znam już wasze podejście do sprawy. Wiem też jak Kaśka zareagowała na wasze zachowania i nie mam ochoty na samosąd, który wydacie tam na Kaśkę bez mojej obecności.
Chcę, żebyście porozmawiały i tyle, ja chcę być przy tym obecna, żeby nie było żadnych niedomówień jak podczas ostatniej rozmowy. Nie usprawiedliwiam Kaśki przed Wami, podobnie jak nie usprawiedliwiam Was przed Kasią. Chcę, żeby w tej sprawie był zachowany zdrowy rozsądek i nie kosztem innych ludzi i obrażania ich czy też traktowania protekcjonalnie.
Spotkamy się i wyjaśnimy wszystko.

Link to comment
Share on other sites

nam cały czas chodzi o rozmowę!
tylko jak mozna rozmawiac z kimś kogo śmieszą warunki adopcji?
i nigdy o nich nie słyszała?
wyparła sie znajomości z Tobą-to jak to jest?!

jak można rozmawiac z kims od kogo słyszy się takie wulgaryzmy?
ja jaj nie obraziłam i nie wyłączyłam tel podczas rozmowy!

Link to comment
Share on other sites

[I]Naa jak już mówisz o rozsądku...
Hmm... To chyba go zabrakło jak "sprawdzałaś" dom.
Więcej nic nie powiem, bo zamotasz się w tym jeszcze bardziej i co?
Nie fajnie by było no nie?
Poza tym ta rozmowa robi się mętna.
Do zobaczenia.
Acha - jeszcze jedno - znasz nasze podejście?
Nie rozśmieszaj mnie... Psa nie widziałyśmy od czasu jak poszła w ręce Kaśki, zero kontaktu - zero info - tylko jakieś wyrwane z kontekstu przez Ciebie kawałki "ma się dobrze" "wszystko ok" :roll:
Może Tobie takie podejście domu adoptującego psa odpowiada - Nam stanowczo nie![/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klaudus__'][I]Naa jak już mówisz o rozsądku...[/I]
[I]Hmm... To chyba go zabrakło jak "sprawdzałaś" dom.[/I]
[I]Więcej nic nie powiem, bo zamotasz się w tym jeszcze bardziej i co?[/I]
[I]Nie fajnie by było no nie?[/I]
[I]Poza tym ta rozmowa robi się mętna.[/I]
[I]Do zobaczenia.[/I]
[I]Acha - jeszcze jedno - znasz nasze podejście?[/I]
[I]Nie rozśmieszaj mnie... Psa nie widziałyśmy od czasu jak poszła w ręce Kaśki, zero kontaktu - zero info - tylko jakieś wyrwane z kontekstu przez Ciebie kawałki "ma się dobrze" "wszystko ok" :roll:[/I]
[I]Może Tobie takie podejście domu adoptującego psa odpowiada - Nam stanowczo nie![/I][/quote]
czekamy na wynik wyjazdu - oby powrót był w 3 - razem z sunią

Link to comment
Share on other sites

Nie twierdzę, że zachowanie Kasi jest w porządku - nigdzie tak nie napisałam. Nie przeinaczaj moich słów.
Sprawdzałam dom porządnie.
Poza tym, zacznijmy od jednego - to, że Kasia nie ma z wami kontaktu, nie oznacza, że jest jej tam źle. I żadna z nas nie może tak dedukować.

Budrysku, mi Kasia powiedziała, że sformułowałaś pytanie tak, że nie wiedziała o kogo Ci chodzi - dlatego zapytała o kogo, podobno nie wypierała się, że mnie zna. Powiedziała Ci, że nie jesteśmy na tyle blisko, by o wszystkim mi mówiła - i to jest prawda. Pisałam, że daje psa koleżance a nie kumpeli czy przyjaciółce. A to różnica.

Chcę, żebyście z nią porozmawiały, a nie obrażały w jakikolwiek sposób ludzi, którzy pomogli Tośce. Uważam, że Kasia popełniła kretyństwo nie odbierając Waszych tel i nie kontaktując się z Wami. Ale wątpię, by Tosi było o niej źle - zresztą, zmienię lub nie swój pogląd, gdy się spotkamy.

I nie podważajcie mojego zdania, gdy mówię, że się z Wami spotkam, to to zrobię, ale potrzebuję orientacyjnej godziny- mam swoje psy, studia, pracę-korepetycję. Jeśli nie możecie dogadać się z Kasią - to nie dogadujcie się z nią, lecz nie obrażajcie mnie, bo nigdy nie chciałam zaszkodzić jakiemukolwiek zwierzęciu, a wręcz przeciwnie i przykre jest słyszeć takie rzeczy na swój temat..:shake:

Link to comment
Share on other sites

[I]Naa nie przesadzaj.
Nikt Cię nie obraził. Ale dla scisłości jest sporo niedomówień między tym co mówiłaś wcześniej [ jak Kaśka dostała Tośkę ] i teraz - zresztą wyjaśnimy...
Fajnie,że masz tak dużo obowiązków... My z Agnieszką zwierzęta widzmy tylko na zdjęciach na dogo, a jak już na dogo nie siedzimy to cały czas śpimy.
A ten wyjazd jest rekreacyjny, a wcale nie w sprawie wyprostowania spraw, które gdzieś po drodze zostały zaniedbane.
[/I]

Link to comment
Share on other sites

Naa jezeli pytam ją o Tosię-to chyba wie o kogo chodzi?
a osoba która spr dom byłaś Ty,więc nie wiedziała o kogo chodzi?
powiedziała jasno:"wez przestań bo ja nie znam tej dziewczyny"
po moim pytaniu jak to?
poprawiła,że widziałyscie sie raz,czy dwa
i nie ma z Toba większego kontaktu
ja do Ciebie nie mam nic
jak do niej dzwoniłam chciałam sie tylko spotkac z nią
to ona miala wielkie ale
wiem co od niej usłyszałam i dla mnie jest idiotka!
przenigdy nie obraziłabym kogos wulgaryzmami
tym bardziej ze nie wiedziałam jej na oczy
a jej poszło to gładko!
i nie pisz ze rozmawiałam z nia nie takim tonem jak trzeba!

Link to comment
Share on other sites

Klaudus nie ironizuj, bo w złym kierunku zmierzamy tą dyskusją i ja się wcale nie chcę z Wami kłócić.
Tu chodzi o Tosię, a nie jakieś nasze niedomówienia. Ja chce dla niej jak najlepiej, wy też, dlatego wypadałoby, żebyście spróbowały mimo wszystko porozmawiać z Kasią. Nie twierdzę, że będzie to łatwe, ale dla dobra Tosi wydaje mi się, że warto.

Czekamy na Was z moim TZ, proszę o tel jak już będziecie dojeżdżać, to się umówimy i pokażę Wam jak do mnie dojechać (bo ludzie często nie mogą trafić).

Link to comment
Share on other sites

no niestety nie wróci do nas...:shake:
Dziewczyny wszystko opiszą jak wrócą bo ja za wiele nie wiem - tylko, że Tosi nie oddali...:placz:
oj, mam nadzieję, że dlatego, że tak Ją bardzo pokochali a nie z innych powodów:roll:.
tyle wątpliwości....tyle niewiadomych.....
jutro przed wyjazdem na UŚ zerknę tu, bo nie będę już męczyć Klaudii telefonami - mają jeszcze jednego pieska "do załatwienia" i na pewno biedulki późno wrócą...

Naa jestem pewna, że dobrze chciałaś dla Tosi i bardzo kochasz psiaczki...

Klaudia i Budrysek robią wszystko, żeby psiaki miały się jak najlepiej i cudowne domki i dlatego jeżdżą setki kilometrów, żeby to sprawdzić! tak bardzo się martwią i przeżywają takie dziwne sytuacje - przecież chodzi im tylko o dobro psiaków - tu naszej Tosi. ja Je zupełnie rozumię i podzielam ten strach...
czekam...:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaibodzio']no niestety nie wróci do nas...:shake:
Dziewczyny wszystko opiszą jak wrócą bo ja za wiele nie wiem - tylko, że Tosi nie oddali...:placz:
oj, mam nadzieję, że dlatego, że tak Ją bardzo pokochali a nie z innych powodów:roll:. ......:placz:[/quote]

Miejmy nadzieję, że powodem jej pozostawienia jest fakt, że mała jest kochana i ma się dobrze. W innym przypadku powiem: A NIE MÓWIŁEM !![U]Nie chcieliście słuchać dobrych rad[/U], jak należy naprawić ten błąd. Poczekajmy na relację, wówczas przyjdzie czas na dalsze działania.
Oby nie były konieczne.

Link to comment
Share on other sites

no właśnie. zaczekajmy na relację Cioteczek. jestem pewna, że zrobiły wszystko co mogły i najlepiej jak mogły!!!
"[I]A nie mówiłem[/I]" nie jest tu na miejscu. Trzeba mieć anielską cierpliwość,żeby czekać 3 tygodnie na umówienie się z kimś. wtstarczająco długo czekania.
proszę, nie wprowadzajmy niepotrzebnie napiętej atmosfery:oops:. wszystkim nam zależy na dobru Tosi a tym dwóm Cioteczkom najbardziej.
zaczekajmy na Nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaibodzio']no właśnie. zaczekajmy na relację Cioteczek. jestem pewna, że zrobiły wszystko co mogły i najlepiej jak mogły!!!
"[I]A nie mówiłem[/I]" nie jest tu na miejscu. Trzeba mieć anielską cierpliwość,żeby czekać 3 tygodnie na umówienie się z kimś. wtstarczająco długo czekania.
proszę, nie wprowadzajmy niepotrzebnie napiętej atmosfery:oops:. wszystkim nam zależy na dobru Tosi a tym dwóm Cioteczkom najbardziej.
zaczekajmy na Nie.[/quote]
Oj..Kochana cioteczko..masz rację..atmosfera jednak niestety jest tu od dłuższego juz czasu napięta...bardzo czekam na wiesci...nie wiesz czy dziewczyny dzis jeszcze wracaja???Jesli tak to pewnie cos nam tu od razu napiszą..wiedza ze czekamy jak na szpilkach...:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='peate']dziewczyny wracają dzisiaj, ale chyba nie będzie to szybko :roll:[/quote]

Atmosfery podgrzewał nie będę. "A nie mówiłem" dotyczyło sposobu przeprowadzenia tej wizyty - więc jest jak najbardziej na miejscu.

NaamahsChild jest z Wrocławia, dlaczego zatem ona milczy ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='medar']Atmosfery podgrzewał nie będę. "A nie mówiłem" dotyczyło sposobu przeprowadzenia tej wizyty - więc jest jak najbardziej na miejscu.

NaamahsChild jest z Wrocławia, dlaczego zatem ona milczy ?[/quote]
NO FAKT...mogłaby Naa nam coś niecoś napisać...przecież wie cioteczka, że my tu "umieramy" ze zniecierpliwienia..a Ona była chyba razem z cioteczkami na wizycie...:razz:

Link to comment
Share on other sites

Naa nic nie napisze bo czeka na nasz ruch
to co sie tam wydarzyło to cyrk!!!
nie mogłyśmy sie spotkac w domu Kaski
bo mogłybyśmy miec tam problemy-słowa Naa (???!!!)
Naa powiedziała ze jak cos sie nam nie spodoba zabieramy psa
i po to jechałysmy 700 km

Naa mówiła ze przed naszym przyjazdem długo rozmawiała z nimi
to dziwne bo oni weszli do mieszkania minute przed nami!

była Kaska i jej facet-łysy dresiarz-ok nie ocenia sie po wyglądzie
ale jak sie do nas odezwał to juz wiedziałysmy co z niego typ!
Kaska siedziała,zrenice rozszerzone na maxa,
przenigdy nie dałabym psa takiej osobie!
takim ludziom odbiera sie psy a nie daje!
przypuszczam ze Naa nie była nawet u niej spr mieszkania

typ trzymał Lolcie tak,zebysmy czasem jej nie dotknęły!
zeby ja pogłaskac musiałysmy włozyc reke miedzy jego nogi!
od razu powiedział ze jak go dotkniemy to wzywa policje!
nawet patykiem bym go nie dotknęła!!!
Lolcia siedziała bez ruchu,trzymana przez niego,krótko na smyczy
uszka spuszczone i te smutne ,błagalne oczka
to nie ten sam pies którego przywiozłam do wrocka!
i nie mowcie ze bała sie psów,które były zamkniete w pokoju!
ona wiedziała ze jak sie ruszy to bedzie miala wpierd...od niego!!!

laska od razu powiedziała ze nie bedzie z nami gadac
i dlatego nie odbierała tel bo nas nie zna i nie lubi!
nie ma czasu dla nas,ciągle pracuje
wiec dla Lolci tez czasu nie ma!
nie mogła odpisac na sms bo nie ma kasy na tel
wiec na karme pewnie tez nie ma!

typ powiedział ze odda psa jak mu zwrócimy za szczepienie 100 zł
ok nie ma problemu
wiec jak to usłyszał to zmienił zdanie

oboje byli wulgarni!
i przeciez to tylko chodzi o psa!

w pewnym momencie debil wstał
porwał Lolcie i wybiegł z mieszkania
mówiąc "spierdal...."

Naa prosiła,tłumaczyła jej zeby sie dogadała z nami
ale my juz nie miałyśmy o czym z nia gadac!!!

umowa adopcyjna z aneksem o sterylce
miała zostac podpisana przez Naa z Kaska
Lolcia miała byc 2 dni u Naa-my nie widziałysmy sie z Kaska
bo jakby sie tak stało NIGDY nie dostałaby psa!

nasza umowe miałysmy podpisac na wizycie poadopcyjnej

nie zdazyłysmy zrobic nawet 1 fotki Lolci
tak uciekali!

Naa pisałas wczesniej ze psa odbierzesz wiec zrób to jak najszybciej!

śmiem sądzic ze ten idiota moze się znecać nad nią!

zgłosiłysmy sprawę do wrocławskiego TOZu i SdZ

Link to comment
Share on other sites

O Panie Jezu.....nie..tylko nie to....:placz::placz::placz:
Miałam nadzieję, ze tu przeczytam cos zupełnie innego...czekalam zeby isc spokojnie spac...
No i co teraz???Budrysku..ja jakos do tej pory bylam dobrej mysli...ale po tym co przeczytałam...włos mi się na głowie zjerzył..płakać mi się chce i juz chyba nie zasne...a wyobrażam sobie Was...co WY czujecie i jak sie czujecie..:placz::placz::placz:
No ale chyba zabierzecie Lolcie????:-(:-(:-(No przecież już wiemy na pewno, że ona nie moze tam zostac...???:placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...