Jump to content
Dogomania

BALBINKA - czarna pudelka - smutna, BEZ SZANS? JUŻ W NOWYM DOMU!


Rybc!a

Recommended Posts

[quote name='akucha']Ja zupełnie nie rozumiem tej dyskusji.
Jeżeli jest tak źle, to chyba są jakies organizacje w Trójmieście, które mogą podjąc interwencje i jeśli zarzuty się potwierdzą, zabrać zwierzęta?!
Zabrana została przecież ze schronu prowadzonego przez OTOZ. Czy to taki niebotyczny problem?
Jakieś zarzuty, podteksty, tajni winowajcy.
To może ja się ujawnię, jestem winna!!!
Wystawiałam Daszę na allegro, tam wypatrzyła ją fioletka.[/quote]


JA TEZ SIE PRZYZNAM DO WSZELKIEJ winy ...tylko proszę sprawdzić -jaki jest stan faktyczny zwierząt -tylko ich :oops:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Fioletko czy ty nie rozumiesz, że dla nas ważne jest dobro zwierząt, że gdy trwa weryfikacja domu starającego się o adopcję- należy rozwiać wszelkie wątpliwości .... że osoba, która daje pozory braku wiarygodności....nie dostaje zwierzaka. Wyadoptowywanie zwierząt nie jest łatwe...inna sprawa jeśli domek jest polecony, sprawdzony itp. Ludzie, którzy wyadoptowuja zwierzęta starają się, żeby trafiły do domu "ze złotymi klamkami", najlepszego z najlepszych. Wizyty poadopcyjne mają służyć nie tylko sprawdzeniu warunków i stanu zdrowia zwierzaka, ale także porad właścicielowi- po to są również telefony i e-maile. Każdy spotkał się w jakiś sposób z nieudaną adopcją, nikt nie chce popełniać błędów. Mnie się udało w ostatniej chwili i mój tymczas nie pojechał... do nieodpowiedniego domu, ale niektóre zwierzęta nie miały tyle szczęścia.... :-( Dlatego skupiając się na chęci pomocy zwierzaczkom - dziewczyny proponowały ci pomoc... nikt nie obrzucał cie wyzwiskami, nie komentował twojego wyglądu... Nisko nas oceniłaś, że4 zarzuciłybyśmy ci zjedzenie karmy kociej czy psiej.... bardzo nisko... ale na szczęście to nie o nas źle świadczy.

Zwierzęta odreagowują stres w różny sposób, jedne prawie cały czas jedzą, drugie bardzo dużo śpią, inne zaszyją się w jakimś ciemnym kąciku... Mało ci było, że Gameta dała Daszeńce DT ... określenie, że pies rzucał się na karmę ma zabarwienie pejoratywne :(

Dociekliwość w przypadku wyadoptowywania tymczasów jest zaletą :evil_lol: I wierz mi gdyby domek powiedziałby mi, że kupuje RC w 15 kg opakowaniach - dla mnie jest to klarowne - skoro producent takich nie produkuje, oni nie mogą być w ich posiadaniu, czyli nie mówią prawdy... Pomyśl na logikę, sama byś nie uwierzyła i poczuła byś się oszukana , nawet zraniona... Ale czy daje mi to prawo do użycia względem Ciebie określenia, że jesteś np. zaniedbana intelektualnie bo robisz błędy ortograficzne...

Twierdzisz, że kochasz zwierzęta...los czasami płata figle i ludzie z powodów losowych muszą się z nimi rozstać, bo nie maja innego wyjścia... Chyba chciała byś wiedzieć, czy są dobrze traktowane.... Gdybyś znalazła psa i nie mogła go zatrzymać szukała byś mu najlepszego domu na świecie...

Można iść na kompromis tylko trzeba wykazać się dobrą wolą i chcieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorobella']Fioletko czy ty nie rozumiesz, że dla nas ważne jest dobro zwierząt, że gdy trwa weryfikacja domu starającego się o adopcję- należy rozwiać wszelkie wątpliwości .... że osoba, która daje pozory braku wiarygodności....nie dostaje zwierzaka. Wyadoptowywanie zwierząt nie jest łatwe...inna sprawa jeśli domek jest polecony, sprawdzony itp. Ludzie, którzy wyadoptowuja zwierzęta starają się, żeby trafiły do domu "ze złotymi klamkami", najlepszego z najlepszych.
[/QUOTE]

Dorobella, czy ty przeczytałas wątek? Niby niby o jakiej weryfikacji się wypowiadasz, czemu to ma słuzyć?

Link to comment
Share on other sites

nie wiem jak posuwa się akcja. dostaje info na pw, ze co rusz już ktos mial tam byc- ale nie ma zadnych nowych informacji. fioletka pisze ze przyszly tydzien, potem pisze, ze z Brązową się może spotkac. Kana na począktu proponowala swoją pomoc. Poprosze Kordonię o numer Gamety albo sprawdzę jutro w schronisku i dowiem się co i jak. nie chce się wtrącac, bo nie chcę przeszkadzac. Ale jesli mamy czekac, to ja tak nie chcę i powiadomię kogo trzeba.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akucha']Dorobella, czy ty przeczytałas wątek? Niby niby o jakiej weryfikacji się wypowiadasz, czemu to ma słuzyć?[/quote]

O każdej weryfikacji przy adopcji, czy to przed czy po... są to normalne procedury, a jest to dla informacji Fioletki, która wydaje się być nieświadoma owych procedur.

akucha przeczytaj mój post dokładniej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']dla wszystkich denerwujących się;) rozmawialam własnie z Gametą. nie denerwujcie się.
i na razie nie będę tutaj już pisac:)[/quote]
[B]Dziękuję -Charly[/B] ....ja własnie się mocno sie denerwuję...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='koss']ewa -ale tu nie chodzi o to: Kto i jak wyglada -naprawdę !!!- nic mi do tego jak wyglada fioletka - [B]tu o daszeńkę i koty idzie[/B] , a ścislej o ich zycie, zdrowie,...nawet jeżeli miałoby sie okazać,ze koty tłuściutkie i radosna dasza prowadzą zycie, jak w bajce - nalezy to sprawdzić. Niestety zwierzaki nie mają mozliwości same zwrócić sie o pomoc -są skazane na swoich dręczycieli. Z całym szacunkiem fioletko - nie wiem,czy prawdą jest to, co tu zostało napisane względem twojego stosunku do zwierząt -[COLOR=red][B]ale jeżeli są jakiekolwiek watpliwości -pozwól je rozwiać[/B][/COLOR]...
[I][B]w przeciwnym wypadku niezbędna jest pomoc straży , policji ect. - i to szybko... [/B][/I][/quote]

Ok! Zgodzę się na wizytę kontrolną ale po weekendzie bo zaraz wyjeżdżamy i wracamy dopiero w poniedziałek rano. Byleby były to osoby bezstronne a nie Gameta, krzycząca na ulicy "oddaj mi mojego psa". Wiem że kocha psinkę ale przez to jest nieobiektywna. Serdecznie zapraszam zwłaszcza panią brązową, panią z lasu-technika weterynaryjnego.

Link to comment
Share on other sites

Miałabym jeszcze prośbę do pań, które do mnie przyjdą: Poproszę w imieniu obu psinek o 10 sztuk białych łapek takich jak ostatnio dostała mała. Nigdzie nie mogę ich dostać. Są kości, buty, łapki ale wędzone. Oczywiście zapłacę ile trzeba będzie. Za fatygę również. Psinki podziękują!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

I JESZCZE JEDNO. TAK BARDZO CHCIAŁAM ZNALEŚĆ OSOBY MYŚLĄCE I CZUJĄCE TAK JAK JA A TYMCZASEM TO OD NICH DOSTAŁAM NAJWIĘKSZEGO KOPA W ŻYCIU. MAM PRAWIE 40 LAT I UDAŁO MI SIĘ PRZEJŚĆ PRZEZ ŻYCIE KOCHAJĄĆ ZWIERZĘTA I LUDZI POMIMO IŻ POTRAFIĄ BARDZO RANIĆ I KRZYWDZIĆ, OCZYWIŚCIE LUDZIE A NIE ZWIERZĘTA, BO ONE KOCHAJĄ BEZWARUNKOWĄ MIŁOŚCIĄ. NIGDY NIE MIAŁAM WROGÓW DLATEGO TAK TRUDNO BYŁO MI POGODZIĆ SIĘ Z WASZYM ATAKIEM. TAK JAK JEDNA Z PAŃ SUGEROWAŁA ABYM SCHUDŁA NA WIÓR-SCHUDŁAM MOŻE NIE NA WIÓR ALE KILKA KILO POLECIAŁO. ZAWSZE BYŁAM NADWRAŻLIWA DLATEGO TAKI ATAK SKOŃCZYŁ SIĘ DLA MNIE UDRĘCZENIEM. NIE MOGĘ JEŚĆ ANI SPAĆ. NIE CHODZĘ DO PRACY PONIEWAŻ STAN NEMEZISA-MAIN COONA WYMAGA ŻEBY PRZY NIM BYĆ. JEST TO UKOCHANY KOT MOJEGO MĘŻĄ. JEST JUŻ Z NIM TROCHĘ LEPIEJ ALE I TAK WIADOMO ŻE W WYNIKU ZANIEDBAŃ W DZIECIŃSTWIE BĘDZIE CAŁE ŻYCIE SŁABSZY I MNIEJ ODPORNY. ZAMÓWIŁAM DLA NIEGO TĄ SAMĄ SZCZEPIONKĘ CO DLA LILKI. MOŻE GO TROCHĘ WZMOCNI.
TERAZ MAM COŚ DLA MIŁOŚNIKÓW MAŁEJ-LILKI. TO NIESAMOWITE JAK OBA PIESKI SIĘ POKOCHAŁY. UCZĄ SIĘ OD SIEBIE NAWZAJEM. LILKA NAUCZYŁA SIĘ OD LUSI ŻE IM WIĘCEJ SIĘ LIŻE PANIĄ TYM PANI WIĘCEJ PIESZCZOT OKAZUJE. LILKA JEST NIESAMOWICIE INTELIGENTNYM PSEM. NAUCZYŁA SIĘ TEŻ OD LUSI DAWAĆ BUZI ALE TYLKO WTEDY GDY MA NA TO OCHOTĘ TO W KOŃCU KSIĘŻNICZKA DASZEŃKA-LILEŃKA. TO PRAWDZIWA PSIA ARYSTOKRATKA-PORUSZA SIĘ -JAK TO MÓJ MĄŻ MÓWI-JAK SARENKA, W ODRÓŻNIENIU DO LUSI, KTÓRA JEST JAK CZOŁG.
ROZUMIEM WAS DZIEWCZYNY ŻE CHCECIE JAK NAJLEPIEJ DLA PSINKI. JA TEŻ. JEJ NIE MOŻNA NIE KOCHAĆ. JEST PO PROSTU CUDOWNA. NA MIŁOŚĆ ODPOWIADA PODWÓJNĄ MIŁOŚCIĄ. LUSIA JEST MIZIAJKA, LIZAWKA I PRYTULAJKA ALE LILKA BIJE JĄ NA GŁOWĘ. PODPORZĄDKOWAŁA SOBIE LUSIĘ. ONA PIERWSZA JE I JAK ZAWARCZY TO LUSIA KŁADZIE SIĘ KOŁAMI(tzn. łapami do góry). LIŻA SIĘ NAWZAJEM ALE TEŻ RYWALIZUJĄ. MOJA MAMA ZAPYTAŁA MNIE CZY PSY TEŻ MOGĄ BYĆ INNEJ ORIENTACJI SEKSUALNEJ BO ONE ZACHOWUJĄ SIĘ JAK PARA A NIE JAK SIOSTRY. JESTEM ZAUROCZONA LILKĄ. MIAŁAM 14 LAT PUDLA ALE NIE KOCHAŁ MNIE TAK JAK LILKA. ALMA, BO TAK NAZYWAŁ SIĘ MÓJ PIESEK ZDOBYŁA 3 ZŁOTE MEDALE NA PSICH WYSTAWACH. MIAŁA MŁODE, KTÓRE ZOSTAŁY SPRZEDANE TAKŻE I ZAGRANICĘ. TAM TEŻ ZDOBYWAŁY MEDALE. BARDZO MI JEJ BARKUJE. BYŁA Z NAMI TAK DŁUGO JAK SIĘ DAŁO. W OSTATNIM ROKU SWEGO ŻYCIA MUSIAŁA NOSIĆ PAMPERSY. JAK JUŻ SPARALIŻOWAŁO JEJ GARDŁO TO MOJA MAMA ZGODZIŁA SIĘ JĄ UŚPIĆ. UCIEKŁAM. POTEM JĄ WZIĘŁAM I POCHOWAŁAM W JEJ ULUBIONYM KOCYKU W OGRODZIE POD OKNEM BABCI MIESZKANIA. BYLIŚMY TAM PRAWIE WSZYSCY-JA,BRAT,MAMA I TATA. ZA KAŻDYM RAZEM JAK ODWIEDZAM BABCIĘ TO WITAM SIĘ Z ALMĄ I MÓWIĘ JEJ ŻE JĄ NADAL STRASZNIE KOCHAM I NIGDY NIE ZAPOMNĘ.

Link to comment
Share on other sites

Jakoś nie mogę spać to jeszcze wam coś o niej opowiem. Jak rano śpimy oczywiście w jednym łóżku to lilka sprawdza czy się już obudziłam. Ja śpię jak zając więc czuję ich każdy ruch. Lilka podchodzi do mojej twarzy, obwąchuje i gdy stwierdza że śpię to zwija się w kłębek i śpi dalej. Grzecznie pozwala mi się wyspać. Lecz gdy już rano wstanę do łazienki to nie ma zmiłuł trzeba na spacer z księżniczkami.
Lika ma taki fajny duży nosek do całowania. Moja lusia ma mały nosek za to duży język. Lilka ma niesamowite oczy-jest w nich i prośba o miłość i podziękowanie za okazane uczucie. Ona zawsze za mną chodzi. Jak poświęcam czas kotom i zostawiam ją z mężem i bratem to gdy wracam tak się cieszy jakby nie widziała mnie nie wiadomo jak długo a nie np. 30 minut.
Lilka zawsze się tak kładzie żeby dotykać mnie chociaż kawałkiem swojego ciała. Gdy jesteśmy same chodzi za mną krok w krok. Mam posłania dla zwierząt w każdym pomieszczeniu ale lilka ich nie lubi, ona chce na kolanka. Jak tak na mnie popatrzy swymi pięnymi oczkami to nie sposób jej odmówić. Mój mąż stwierdził że mam na jej punkcie świra-mówię tylko lilka to lika tamto., kurczę zakochałam się w mojej ślicznej małej księżniczce od pierwszego spotkania.
Piszę tak do was chociaż was nie znam licząc że ktoś mnie zrozumie-zwariowaną kobitykę chcącą pomóc wszystkim skrzywdonym zwierzętom. Piszę i jednocześnie gotuję jedzonko dla moich kochanych dzieciaczków-kupiłam całego kurczaczka, podzieliłam nas 3 części-będą 3 obiadki. Dodałam warzywka, makaron z witaminami i trochę resztek z kaczki wyżebranych od mojej mamy, która też zakochała się w lilce. Często chodzę do mojej mamy, bo trzeba jej pomagać, wiele w życiu przeszła, została sama, bez taty, jest po udaże mózgu i sama sobie nie radzi. Mimo to zaangażowała się w pomoc moim zwierzaczkom bo stwierdziła że są cudowne a sama nie da rady pomagać więc pomagając mi może pomóc zwierzętom. Kupuje puszki dla piesków, ostatnio przyłapałam ją jak karmiła pieski szyneczką a innym razem serkiem twarogowym, który jest w cenie 70 złtych za kilogram. Jak ją zapytałam dlaczego to robi to powiedziała że lubi patrzeć jak zwierzaczki z apetytem jedzą. No i potem klops-pieski pogardzają suchym pokarmem. U mojego brata, który jest łasuchem dostaną pierniczki, czekoladki, ciasteczka i jak ja je próbuję skusić suchym pokarmem-który mają w nieograniczonych ilościach do dyspozycji-patrzą na mnie jakby mówiły "sama sobie to jedz, my chcemy rarytasy".
Jak pytam psinki "idziemy do basi?", czyli do mojej mamy to obie wykazują niesamowitą radość i prowadzą mnie pod drzwi. Zostawiam moje księżniczki u mojej mamy jak muszę iść po zakupy. One wtedy opróżniają jej lodówkę. Gdy ją pytam dlaczego im wszystko daje, ona odpowiada że ona tak patrzą,że wszystko by im oddała. Lilka już się do niej przytula, kładzie głowę na kolanach i spokojnie z nią zostaje. Nie lubię zostawiać psów samych dlatego się cieszę że tak pokochały moją mamę, która niedaleko mnie mieszka i zawsze chętnie się nimi zaopiekuje.
Ojej! Sorry że się tak rozpisałam ale jakoś mi tak smutno że mnie nie rozumiecie. Zawsze możecie nie czytać, przewinąć dalej.

Link to comment
Share on other sites

Możecie nie czytać ale jakoś tak czuję potrzebę pisania, w razie czego przewińcie kursorem.
Piszę teraz i patrzę na mojego słodkiego niemowlaczka(lilkę), która się do mnie przysuwa aby mnie czuć. Ja się odsunęłam aby miała więcej miejsca a ona przysunęła się do mnie-to naprawdę słodka dziecinka. Boże może ja zwariowałam-piszę o psach jak o dzieciach. No cóż nie obchodzi mnie co inni o mnie pomyślą-to są moje kochane dzieciaczki. Bóg nie dał mi prawdziwych dzieci może po to abym pomogła skrzywdzonym zwierzaczkom, a może przeceniam swoja rolę...... Sorry was dziewczyny......... Już się zamykam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']kupiłam całego kurczaczka, podzieliłam nas 3 części-będą 3 obiadki.[/quote]
Dla całej gromadki kocio-psiej?:crazyeye:


[quote]... ostatnio przyłapałam ją jak karmiła pieski [B]szyneczką[/B] a innym razem serkiem twarogowym, który jest w cenie 70 złtych za kilogram.[/quote]
Pieski NIE powinny jeść szyneczki,tam jest masa konserwantów,która na pewno nie pomoże w dojściu do zdrowia psom:shake:

[quote][B]U mojego brata, który jest łasuchem dostaną pierniczki, czekoladki, ciasteczka[/B] i jak ja je próbuję skusić suchym pokarmem-który mają w nieograniczonych ilościach do dyspozycji-[B]patrzą na mnie jakby mówiły "sama sobie to jedz, my chcemy rarytasy"[/B].
[/quote]
Fioletko,toż to nie rarytasy,tylko śmierć dla tych chorych zwierzaków:shake:

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze jedno dziewczyny!
Pudle to wcale nie głupie psy tak jak niektóry sądzą. Trzeba umieć je tylko dobrze obserwować, one ruchem głowy pokazują o co im chodzi. Wiele psów tego nie umie. W pudelkach coś zostało z ich przodków, którzy brali udział w polowaniach. Lilka jak chce wyjść na dwór to prowadzi mnie do drzwi i unosi do góry głowę pokazując że tam na półce leży smycz. Gdy mała chce jeść-ale niekoniecznie suchy-to wysypyje suchy na podłogę podbijając miskę do góry jakby mówiła "co ty sobie myślisz, że ja będę to jadła, nie obchodzi mnie że to jest zdrowe i z witminami-daj mi coś lepszego". Może macie rację ja jestem trochę wariatka, ale wierzcie że nie groźna.

Link to comment
Share on other sites

Litości, pani fioletko! Proszę nie karmić Balbinki/Lilki czekoladkami. Dziwne, że nie wie pani, iż czekolada jest zabójcza dla psów. Swoją drogą zastanawiające jest to czemu ma służyć ta cukierkowa opowieść-rzeka o psich rozkoszach w domu fioletki. Oby udało się uratować Balbinkę, bo ta cała historia brzydko pachnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']A jeszcze jedno dziewczyny!
Pudle to wcale nie głupie psy tak jak niektóry sądzą. Trzeba umieć je tylko dobrze obserwować, one ruchem głowy pokazują o co im chodzi. Wiele psów tego nie umie. W pudelkach coś zostało z ich przodków, którzy brali udział w polowaniach. Lilka jak chce wyjść na dwór to prowadzi mnie do drzwi i unosi do góry głowę pokazując że tam na półce leży smycz. Gdy mała chce jeść-ale niekoniecznie suchy-to wysypyje suchy na podłogę podbijając miskę do góry jakby mówiła "co ty sobie myślisz, że ja będę to jadła, nie obchodzi mnie że to jest zdrowe i z witminami-daj mi coś lepszego". Może macie rację ja jestem trochę wariatka, ale wierzcie że nie groźna.[/quote]

fioletko jak to się dzieje, że Twoje posty sprawiają wrażenie jakby były pisane przez conajmniej 2 różne osoby?
mam nadzieję, że cała sytuacja szybko się wyjaśni :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='renata5']dla całej gromadki kocio-psiej?:crazyeye:



Pieski nie powinny jeść szyneczki,tam jest masa konserwantów,która na pewno nie pomoże w dojściu do zdrowia psom:shake:


Fioletko,toż to nie rarytasy,tylko śmierć dla tych chorych zwierzaków:shake:[/quote]
Dziewczyny nie panikujcie. Od 3 czy 4 plasterkow szyneczki nikt jeszcze nie umarl, a to ze dostana jednego pierniczka albo czipsa napewno im nie zaszkodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']dziewczyny nie panikujcie. Od 3 czy 4 plasterkÓw szyneczki nikt jeszcze nie umar, a to Że dostanĄ jednego pierniczka albo czipsa napewno im nie zaszkodzi.[/quote]

znowu to samo, wyżej kilka poprawnych stylistycznie wywodów
a tu znowu Ż, Ó Ą wielką literą
schiza jakaś

merytoryczną wartość pomijam, nie chce mi się już nawet czytać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sybisia']litości, pani fioletko! Proszę nie karmić balbinki/lilki czekoladkami. Dziwne, że nie wie pani, iż czekolada jest zabójcza dla psów. Swoją drogą zastanawiające jest to czemu ma służyć ta cukierkowa opowieść-rzeka o psich rozkoszach w domu fioletki. Oby udało się uratować balbinkę, bo ta cała historia brzydko pachnie.[/quote]

Wiesz ty chyba nic nie rozumiesz, chcialam sie podzielic swoja radoscia i szczesciem. Wiadomo ze pies dostaje tylko kawaŁek a nie cala tabliczke. Sprobuj popatrzec w kochajace oczy psa i jesli masz otwarte serce to zrozumiesz. Jak rozsadnie mu dasz tylko kawalek to napewno mu nie zaszkodzi. Wiem dobrze ze zwierzaczki nie powinny dostawac za duzo cukru ani soli i przypraw. Jakos tym razem mnie to nie boli bo Lilka trzyma mi glowe na kolanach i to cieplo ktore z niej promieniuje to sama milosc, ktorej nie sa w stanie zaklucic niczyje slowa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameboy']znowu to samo, wyżej kilka poprawnych stylistycznie wywodów
a tu znowu Ż, Ó Ą wielką literą
schiza jakaś

merytoryczną wartość pomijam, nie chce mi się już nawet czytać[/quote]\

To nie czytaj. Napisalam ze jak ktos nie chce czytac niech przewinie. Kobitko zanim przewiniesz pomysl ze to moze wina komputera. Pisze wszystko wielkimi literami, nie mam pojecia dlaczego potem to sie zmienia.

Link to comment
Share on other sites

Dosyć tych emocjonalnych wywodów ...zarówno jednej jak i drugiej strony, każdy chce grac na emocjach a to nie o to w tym chodzi. Fioletka zgodziła sie na kontrole .. i dobrze , będzie wszytko Ok, inspektorzy sprawdzą stan zwierząt i na tym się skończy. Jeśli bedzie cos nie w porządku to beda chcieli pomoc - przede wszystkim zwierzętom. Tu nie chodzi o to żeby się obrażać i oskarżać ... to dziecinada. Trochę mnie dziwi ten cały wątek, ta cała sprawa - to wszytko wygląda tak bardzo babsko ( w pejoratywnym znaczeniu) dużo gadania, wiele emocji mało faktycznych działań....

Link to comment
Share on other sites

Właśnie, przyjdą bezstronne osoby na wizytę kontrolną (poadopcyjną) i rozwieją wszelkie wątpliwości. Jeśli zajdzie konieczność pomocy fioletce, jakiejkolwiek to zostanie taka udzielona, czy też jakiekolwiek porady. Ja również jestem zwolennikiem szynki,ale podawanej w sytuacjach kryzysowych - mądrze, która przydaje się w sytuacjach patowych jako wabik, można zawinąć w szynkę tabletkę. Czekolada jest niezdrowa dla psów, ale produkują już specjalne "czekoladki" dla psów. Zmartwiłaś mnie fioletko :shake: wyjeżdżasz i zostawiasz main coona samego ? A jak coś się stanie :crazyeye: ? Przecież jest chory :-(....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']dziewczyny nie panikujcie. Od 3 czy 4 plasterkÓw szyneczki nikt jeszcze nie umar, a to Że dostanĄ jednego pierniczka albo czipsa napewno im nie zaszkodzi.[/quote]

Ale kawałek czekolady, choćby kosteczka mogą być dla psa śmiercionośne - to tak dla przestrogi. Czekolada dla ludzi ma w sobie składnik (nie pamiętam teraz jak się nazywa), który nie jest trawiony przez żołądek psa, a wręcz jest dla psa toksyną. Nawet niewielka ilość może być śmiercionośna. Jak lubi Pani czasami karmić psiaki rarytasami to proszę zakupić specjalną czekoladę dla psów.

Co do szynki, psów nie należy karmić w ogóle wędlinami...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...