Jump to content
Dogomania

zabił psa huskiego widłami!!!!


magda8891

Recommended Posts

Witam, brak mi słów na to co opisać co sie stało.. kilka dni temu mój sąsiad zamordował z zimna krwia mojego 2 letniego psa rasy syberian husky, zrobił to ponieważ ten zadusił mu 3 kury, nie chce zeby to przeszlo skubancowi bez zadnych konsekwencji tym bardziej ze to juz 3 pies jakiego zabil widlami (jednego powiesil i rozprul mu brzuch bo zakochal sie w jego suczce ktora wlasnie miala te dni...), niestety wszyscy wkolo wiedza ze to ta okrutna osoba to zrobila ale nikt nie ma dowodow... .Jest mi i calej rodzinie przykro po tym co sie stalo, prosze o po0moc co w takiej sytuacji moge zrobić.. To nie moze ujść takiej osobie płazem.. tym bardziej ze to nie pierwszy pies... taka osoba jest nie obliczalna i moze byc tez niebezpieczna dla otoczenia!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 110
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jedynie pisemne zgłoszenie na policję z pieczątką na kopii, że weszło "na dziennik" może spowodować nadanie trybu sprawie.
Najlepiej, żeby były pisemne zeznania świadków tych morderstw.
Policjanci to pewnie krewni i zznajomi tego zboczeńca, więc musisz być twarda i nie dać się zbyć.
Oczywiście musisz liczyć się z tym, że będą Cię usiłowali zbyć twierdzeniem, że to Twoja wina bo pies dusił kury.
Jest w tym trochę racji ale właścicel kur powinien domagać się od Ciebie zadośćuczynienia finansowego a nie mordować psa - na to są konkretne paragrafy.

Link to comment
Share on other sites

musisz zlozyc wniosek o popelnieniu przestepstwa/art. o ochronie zwierzat/nie pozwol aby zrobili z tego notatke sluzbowa bo wtedy nic z ukarania sprawcy nie bedzie.koniecznie tez oddaj policji zwloki/powinny isc na sekcje na koszt sadu czy gminy/i swiadkowie.jest ci przykro to chyba bardzo wywazone okreslenie.

Link to comment
Share on other sites

Szkoda psów :angryy:, ale marnie to widzę...
Jeśli pies był na jego terenie i tam mordował kury, to gość zezna, że bronił kur i pies się na niego rzucił i zabił go w obronie wlasnej. I dostaniesz 200 zł za nie zachowanie zwykłych środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt = par. 77 Kodeksu Wykroczeń.
Jeśli kury wlazły na Twój teren i gość z widłami też to masz szanse.
A swoją drogą - gość zabija 3 psa... To gdzie Ty masz rozum, że nie upilnowałaś swojego?? Zabił przedtem 2... ile psów na wsi musi zginąć aby ludzie się nauczyli, że [B]odpowiadają za swojego psa[/B]??
magda8891 piszesz, że [quote](jednego powiesil i rozprul mu brzuch bo [B]zakochal sie[/B] w jego suczce ktora wlasnie [B]miala te dni[/B]...), [/quote]
i znów za głupotę ludzką odpowiedział niewinny pies...
Tylko dlaczego ten pies tam był? i co popierasz coś takiego jak puszczenie psów luzem, jak suki mają cieczki "no bo się zakochały"??? życzę Ci suki i oganiania się od tych "zakochanych pieseczków" czy może jesteś zdania, że suczkę też trzeba puścić niech się pieski pokochają, a szczeniaczki się potopi...

[quote]niestety wszyscy wkolo wiedza ze to ta [B]okrutna osoba[/B] to zrobila [/quote] ale może dzięki temu ten okrutny facet wreszcie będzie panem swojego podwórka... bo może to w końcu dotrze do mieszkańców Waszej wsi... a poza tym skoro "wszyscy w około wiedzą" to dlaczego Twój pies te jego kury zagryzł? a może wystarczyło lecieć za psem i przepraszać w locie, machając pieniedzmi za zamordowne kury?

Piszę tak brutalnie, bo też mieszkam na wsi, mam 2 psy i sukę i suka mi się szykuje do cieczki i zastanawiam się czy kupić gaz, petardy czy nosić ze sobą siekierę... Tylko jest problem, ja generalnie lubię psy... czyli co powinnam kupić czerwoną farbę w spreyu i pryskać psa, a potem z siekierą do właściciela pieseczką, który jest puszczony "coby sobie użył"...

No i mam kilku znajomych/przyjaciół którzy na wsi maja owce, kozy lub kury... I wiem co znaczy jak wpada tam pies i robi szkody...
Policja jest bezradna (no bo złap psa na gorącym uczynku).
W końcy też się pewnie skończy na widłach czy siekierze.. i czyja będzie wina? tych podłych ludzi którzy zabili psa, który TYLKO zagryzł 3 kury, 1 owcę (a 3 poroniły), czy poranił mleczną kozę tak, że trzeba było dobić (wyrwał pół wymienia)... Moją owcę (ulubioną mojej starej bullki) zagryzł owczarek sąsiadów, na moim terenie... Pies z całym pyskiem owczej sierść i we krwi, a gość się wypiera, że to nie jego... Bullka siedziała przy martwej owcy i wyła... (nie było jej przy tym - może owcę by obroniła, kosztem tego psa i miałabym prawdziwego "psa mordercę":angryy: i co wtedy byś też napisała, że to moja wina lub mojego psa??)

Chcecie, aby wszyscy byli w porządku? zacznijcie OD SIEBIE...

Link to comment
Share on other sites

skoro mieszkasz na wsi, to powinnaś wiedzieć, jak ludzie traktują zwierzęta i na co je przeliczają. skoro pies zagryzł facetowi kury, wyciąga się pieniądze z portfela, do tego wódka/ewentualnie grzecznie pytasz czy trzeba kurki odkupić i sprawa jest załagodzona. wiem, że to okropnie brzmi, ale tak większość ludzi wiejskich myśli o zwierzętach... :shake:
swoją drogą rozumiem cię, mój husky ma na koncie kilka kur i kuropatwę.

nie chcę ci robić nadziei, że policja cokolwiek zrobi w tej sprawie, jeśli gość jest chamski to zezna, że zabił psa w obronie własnej i kur...

przykro mi, że ten barbarzyńca zabił ci psa, ale z obecnym polskim prawem nic nie wskurasz :-(

Link to comment
Share on other sites

zgadzam się z Nukapei i Chi mają racje że psa nalezy pilnować. Wiadomo że to huski i ma nature do ucieczek. Zwykłe psy oczywiście także ale huski ma najsilniejszy instynkt. Oczywiscie że mężczyzna nie powinien mordowac psa bo to bestialstwo. Ale ludzie starsi na wsi maja swoje przekonania a zwierzeta to dla nich rzeczy ktore trzymaja zeby zjesc. Podejrzewam ze kiedy zobaczyl psa zabijajacego kury poprostu wzioł wdły i bronił swojego dobytku po swojemu. Nie usprawiedliwiam go ale jesli mi by sie to zdarzylo przedewszystkim bym miala zal do siebie ze nie upilnowalam swojego psa i za to musial tak okropnie cierpiec. Jestem wybuchowa i pewnie bym go atakowala..nie recze za siebie w tym momencie ale spojrz na to tak ze pies tez nie byl bez winy a z prawem nie wygrasz stoisz niestety na przegranej pozycji:(. Na prawde współczuje utraty psa ale wiesz że mozna było temu zapobiec przykro mi na prawde ;(

Link to comment
Share on other sites

w każdym razie na policję zawsze warto pójść, bo gość mimo wszystko nie powinien ci psa tak barbarzyńsko zabijać. zawsze to jakiś argument, że zabijał już wcześniej psy, ale bez świadków naocznych którzy widzieli te zdarzenia policjanci co najwyżej popukają się w czoło.

psa powinnaś pilnować, a ten facet powinien być dla ciebie przestrogą. tak jak rodzice za dziecko - ty odpowiadasz za swojego psa, i wiem że to dla ciebie wielka tragedia, stracić swojego przyjaciela, ale to pewien rodzaj nauczki na przyszłość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sunshine'] Wiadomo że to huski i ma nature do ucieczek. Zwykłe psy oczywiście także ale huski ma najsilniejszy instynkt. [/quote]
Sorry, ale to Wy właściele tych ras to wiecie. Pozostali nie muszą i nie mają obowiązku tego wiedzieć. I to Wy na siebie nakładacie obowiązek zadbania o bezpieczeństwo Waszego psa i jego otoczenia - skoro wybraliście tę a nie inną rasę.
Ja mam inne i niewiele mnie ochodzą natury huski. Mam bull terriery i "wszyscy wiedzą" że to psy mordercy i dlatego mam je szczuć na wszystko co się rusza:angryy: ??? Moja bullka ma ponad 2 lata, kocha cały świat i tak ma być!!! A cholera mnie bieże jak muszę 30 kg bulla brać na ręce bo jakiś nieupilnowany pies ją atakuje... Bo ją pogryzie i ona się odgryzie i to JA będę mieć problem... Bo "wszyscy wiedzący" będę winić mnie (no bo mam bulla) a nie tego durnia co puszcza psa luzem:angryy:.

[quote name='sunshine']
Oczywiscie że mężczyzna nie powinien mordowac psa bo to bestialstwo.[/quote]
Nie powinien absolutnie się zgadzam - ale czasem nie wiemy ile tego typu "akcji" odpuścił i dopiero zabił...

[quote name='sunshine']
Ale ludzie starsi na wsi maja swoje przekonania a zwierzeta to dla nich rzeczy ktore trzymaja zeby zjesc. Podejrzewam ze kiedy zobaczyl psa zabijajacego kury poprostu wzioł wdły i bronił swojego dobytku po swojemu. .[/quote]

A co mają do tego przekonania ludzi na wsi?? Ich podwórko ich sprawa..
Będę złośliwa, czy ludzie w mieście lubią, jak im wpada obcy pies (lub człowiek) do domu i zagryza kota (lub wali kupę na środku pokoju)??? Dlaczego ludzie z miasta nie rozumieją, że na wsi nie ma rzeczy (w sensie podwórka, pola, łąki) niczyjej - tylko są to rzeczy "ludzkie", takie jak np podwórko tego faceta - które powinniście taktować jak Wasz pokój w miejskim mieszkaniu...

Nukapei
Mieszkałam również parę lat w różnych (mniejszych i większych) miastach, a głupota ludzka jest taka raczej ogólnopolska, a nie miejska czy wiejska..
A jak ludzie traktują zwierzęta to nie zależy od tego gdzie mieszkają - tylko jaki mają charakter. Widziałam jak dorośli faceci płakali nad kozą czy owcą...
I skończcie ze stereotypami z czasów PRL.
W tej chwili na wsi mieszka bardzo dużo rolników (czy innych ludzi) z wybor - takich, którym mieszkanie w miastach nie odpowiada. Tak jak np ja i conajmniej 20 moich znajomych właśnie "po psach". Po to aby psy nie musiały żyć z nosem na poziomie rury wydechowej... I na tej mojej wsi ma nie być psów polujących na moje zwierzęta czy to będą psy, koty, owce, konie czy kury...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CHI']
Nukapei
Mieszkałam również parę lat w różnych (mniejszych i większych) miastach, a głupota ludzka jest taka raczej ogólnopolska, a nie miejska czy wiejska..
A jak ludzie traktują zwierzęta to nie zależy od tego gdzie mieszkają - tylko jaki mają charakter. Widziałam jak dorośli faceci płakali nad kozą czy owcą...
I skończcie ze stereotypami z czasów PRL.
W tej chwili na wsi mieszka bardzo dużo rolników (czy innych ludzi) z wybor - takich, którym mieszkanie w miastach nie odpowiada. Tak jak np ja i conajmniej 20 moich znajomych właśnie "po psach". Po to aby psy nie musiały żyć z nosem na poziomie rury wydechowej... I na tej mojej wsi ma nie być psów polujących na moje zwierzęta czy to będą psy, koty, owce, konie czy kury...[/quote]

Wiem, że nie wszyscy ludzie tacy są, ale niestety większość tak. Na wsiach się już przyjęło, że zwierzęta nie mają żadnych praw.
Ja też wyjechałam z miasta na wieś, bardziej odpowiada mi ten "wiejski klimat" niż błądzenie w spalinach z w pół-zaczadzonym psem ...:roll:

Link to comment
Share on other sites

A mnie dziwi tylko jedno: czemu autorka pierwszego postu, zamiast pójść od razu na policję lub zgłosić to do najbliższej siedziby organizacji prozwierzęcej, nie zrobiła nic oprócz napisania na dogo parę dni później, że jej przykro, że facet zabił jej psa? Dziwi mnie, że to któryś z kolei pies i to, że facet kierował się w tym drugim przypadku szczególnym okrucieństwem i nic w tej sprawie nikt nie zrobił. Swoją drogą psa obojętnie jakiej rasy powinno się pilnować,a już w szczególności psy ze skłonnościami do ucieczek. Z nicku autorki wynika, że jest pełnoletnia i ja naprawdę nie rozumiem co ma na celu pytanie nas o radę już po fakcie i jak nie ma już żadnych dowodów ? Facet będzie robił to co robi nadal i pisanie o tym na dogo nic nie zmieni.

Link to comment
Share on other sites

Nukapei, nie do końca się zgodzę... Uwierz, pracuję z rolnikami i znam różnych ludzi, ale generalnie mają jedną cechę - szanują swój dobytek i swoją pracę.... A moja firma ma siedzibę w mieście więc codziennie dojeżdżam (= wiem jakie problemy mają moi zaprzyjaźnieni psiarze w mieście).

Gunia, a co robi facet? Nie lata z widłami po wsi, tylko broni dobytku...
Jak mu pies nie będzie wchodził na podwórko to nic się nie będzie działo...
A że psa szkoda to zupełni inna sprawa...

Nie wiem czy właściciele psów wiedzą (zwłaszcza tych ze skłonnością do ucieczek), że jeśli ich pies wpadnie pod samochód to odpowiadają za uszkodzenie samochodu?? I płacą za naprawę, chyba, że mają "OC na psa"....
To tak przy okazji informacji, żę za psa i szkody przez niego wyrządzone odpowiada właściciel...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CHI']Nukapei, nie do końca się zgodzę... Uwierz, pracuję z rolnikami i znam różnych ludzi, ale generalnie mają jedną cechę - szanują swój dobytek i swoją pracę.... A moja firma ma siedzibę w mieście więc codziennie dojeżdżam (= wiem jakie problemy mają moi zaprzyjaźnieni psiarze w mieście).
[/quote]

wiesz, różni ludzie są ;)
u mnie na wsi ludzie nie szanują swoich zwierząt, dopóki nie dojdzie np. do zagryzienia kur, wtedy zaczyna się akcja. większość rolników (nie wszyscy, bo są mili i troszczący się o swoje zwierzęta ludzie) jest co najmniej nieodpowiedzialna, kury biegają po ulicach (normalnym widokiem jest rozjechana kurka na drodze), często jakimś cudem ich kozy/owce znajdują się parę km od gospodarstwa. najbardziej wkurzające jest u mnie na wsi myślenie, że takiego zwierza nie szkoda, bo za grosze kupi na targu następne. jeden z rolników nawet powiedział mi to bez skrupułów.. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nukapei']większość rolników (nie wszyscy, bo są mili i troszczący się o swoje zwierzęta ludzie) jest co najmniej nieodpowiedzialna, kury biegają po ulicach (normalnym widokiem jest rozjechana kurka na drodze), często jakimś cudem ich kozy/owce znajdują się parę km od gospodarstwa. najbardziej wkurzające jest u mnie na wsi myślenie, że takiego zwierza nie szkoda, bo za grosze kupi na targu następne. jeden z rolników nawet powiedział mi to bez skrupułów.. :roll:[/QUOTE]

Niestety niektórym można pewne rzeczy wytlumaczyć tylko poprzez przedstawienie finansowych skutkow.
Tak jak napisał CHI
"Nie wiem czy właściciele psów wiedzą (zwłaszcza tych ze skłonnością do ucieczek), że jeśli ich pies wpadnie pod samochód to odpowiadają za uszkodzenie samochodu?? I płacą za naprawę, chyba, że mają "OC na psa"....

To tak przy okazji informacji, że za psa i szkody przez niego wyrządzone odpowiada właściciel" dotyczy to wszystkich zwierząt (nie tylko psów). Własciciele zwierzat (niezaleznie od miejsca zamieszkania, ale fakt że problem częsciej dotyczy wsi bo w miescie szybko sąsiad zadzwoni do SM lub do schroniska) nie wiedzą o tym fakcie, ale najlepiej wiedzę o tym fakcie przemycić w opowiadaniu jak to: szwagier/wójek/dziadek/znajomy (do wyboru:evil_lol:) stracił kupę kasy bo nie upilnował własnego psa/kota/kozy/kury(do wyboru:evil_lol:) i musiał płacic za blacharkę np. Volvo, Saab, Mercedes (im droższy tym lepszy :evil_lol:) i, co najwazniejsze, że od tej pory tak ogrodził posesję, że nawet mysz się nie przesliźnie a i tak gdyby zrobił to wczesniej to by mu się opłaciło (w domyśle - tańsze ogrodzenie niz płacenie za naprawę:diabloti:).

Link to comment
Share on other sites

CHI, przecież napisałam, że psa trzeba pilnować ( a w domyśle, że facet miał prawo bronić swego dobytku) i tu się z Tobą zgodzę. Chodzi mi o to, że jeśli wcześniejszego psa zabił z takim okrucieństwem to za to powinien dostać karę. I jeszcze jedna sprawa, która mnie nurtuje to to, czy brama tego faceta jest zamknięta, czy otwarta? Bo jeśli otwarta to moim zdaniem to jest to niepoważne i wcale się nie dziwię, że złażą się tam psy do suki, czy zapolowac na kury. Wtedy wina leży po stronie właścicieli psów, która latają samopas i tego faceta, bo nie zamyka bramy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufa'] najlepiej wiedzę o tym fakcie przemycić w opowiadaniu jak to: szwagier/wójek/dziadek/znajomy (do wyboru:evil_lol:) stracił kupę kasy bo nie upilnował własnego psa/kota/kozy/kury(do wyboru:evil_lol:) i musiał płacic za blacharkę np. Volvo, Saab, Mercedes (im droższy tym lepszy :evil_lol:) i, co najwazniejsze, że od tej pory tak ogrodził posesję, że nawet mysz się nie przesliźnie a i tak gdyby zrobił to wczesniej to by mu się opłaciło (w domyśle - tańsze ogrodzenie niz płacenie za naprawę:diabloti:).[/QUOTE]
Najpierw nalezy odszukac właściciela i udowodnic ze to jego pies wyrzadził szkode.
Jest to prawie niewykonalne jako ze nie istnieje jeszcze obowiazek znakowania psów. Nawet jezeli bedzie wiadomo ze pies wybiegł z tej a nie innej posesji, to własciciel moze sie go wyprzec i powiedziec ze sie przybłakał. Pozostaje liczyc na donosy i zeznania sasiadów a do społeczenstwa obywatelskiego nam jeszcze duzo brakuje...
Znam przypadek gdy kobieta faktycznie zapłaciła za wymiane błotnika ale przyznała sie od razu do psa, zrobiła to dobrowolnie i obeszło sie bez policji, i firmy ubezpieczeniowej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Najpierw nalezy odszukac właściciela i udowodnic ze to jego pies wyrzadził szkode.
Jest to prawie niewykonalne jako ze nie istnieje jeszcze obowiazek znakowania psów. Nawet jezeli bedzie wiadomo ze pies wybiegł z tej a nie innej posesji, to własciciel moze sie go wyprzec i powiedziec ze sie przybłakał. Pozostaje liczyc na donosy i zeznania sasiadów a do społeczenstwa obywatelskiego nam jeszcze duzo brakuje...
Znam przypadek gdy kobieta faktycznie zapłaciła za wymiane błotnika ale przyznała sie od razu do psa, zrobiła to dobrowolnie i obeszło sie bez policji, i firmy ubezpieczeniowej.[/QUOTE]

Jasne masz 100% racji, ale dla celów "wychowawczych" tak pogadanka dzieła cuda.
Moja siostra mieszkajaca obecnie na wsi przez kilka lat zbierała z drogi i leczyła na własny koszt psiaki potrącone na ulicy z posesji "na przeciwko". W gospodarstwie była suka która co cieczka mała szczeniaki :angryy:. Siostra nie mogła patrzeć na maluchy przejechane przez samochód (bo tak najczęściej kończyły:shake:), proponowala taż , że na własny koszt wysterylizuje sunię. Wszelkie propozycje nawet te dotyczacy zamykania furtki/bramy własciciele gospodarstwa mieli za przeproszeniem w "duuuuu..ie". Pomogła własnie opowieść o kosztach jakie moga czekac nieodpowiedzialnych włascicieli. Suka od tej pory nie miała szczeniaków (nie wiem czy się "wykosztowali" na hormony czy na sterylkę) ale brama jest zawsze zamykana.

Link to comment
Share on other sites

;/ nie rozumiem dlaczego nie zgłosiłaś tego na policje?bądź straż dla zwierząt?? Wystarczyło by kilka osób.A gdzie jest ciało twojego psa?Skoro go zabił musiał go gdzieś zakopać?Proponowałabym żeby znaleźć to miejsce,potem zaprowadzić tam policje,oni odkopali by psa i zabrali na sekcje zwłok do weta.Wiem bo sama byłam na sprawie w sądzie jak facet zabił przybłęde którą się opiekowałam.Zresztą jest o tym wątek.Upieram się żeby jak najszybciej zawiadomić policje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufa']
Moja siostra mieszkajaca obecnie na wsi przez kilka lat zbierała z drogi i leczyła na własny koszt psiaki potrącone na ulicy z posesji "na przeciwko". W gospodarstwie była suka która co cieczka mała szczeniaki :angryy:. Siostra nie mogła patrzeć na maluchy przejechane przez samochód (bo tak najczęściej kończyły:shake:), [/QUOTE]Pomijajac potworne cierpienia zwierzaków konajacych pod kołami, to taki pies biegajacy po drodze stanowi realne zagrozenie w ruchu. Teoretycznie kierowca nie powinien zwalniac (raczej odwrotnie) ale w praktyce wiekszosc odruchowo naciska na hamulec. Czym to grozi w przypadku śliskiej nawierzchni/duzego natezenia ruchu nie trzeba tłumaczyc....
Najbardziej przerazajace jest to, ze psy biegajace po drogach sa polska norma "usankcjonowana" w niektórych okolicach ustawieniem odpowiednich znaków ostrzegawczych.
Nie miesci mi sie w głowie taka niefrasobliwosc lokalnych włodarzy (sołtysi, policjanci, radni itd) którzy wola ustawic znaki zamiast zadbac o przstrzeganie prawa. Przeciez w takich miejscowosciach wszyscy sie znaja, wiedza kto ma jakiego psa (mozna zreszta załatwic bezpłatne chipowanie w gminie).
Juz nie wspomne o tym jaki to wstyd przed obcokrajowcami - przy granicy z Czechami wałesajace sie psy i znaki ostrzegawcze a kilka km dalej, po czeskiej stronie inny swiat...
[QUOTE]Pomogła własnie opowieść o kosztach jakie moga czekac nieodpowiedzialnych włascicieli. Suka od tej pory nie miała szczeniaków (nie wiem czy się "wykosztowali" na hormony czy na sterylkę) ale brama jest zawsze zamykana.[/QUOTE]
Sama sprzedałam własnej rodzinie (niestety sie nie wybiera) horror-historyjki o mozliwych nastepstwach wypadku z udziałem ich psa. Zapytałam m.in jak by im sie zyło ze swiadomoscia ze przyczynili sie np. do czyjegos kalectwa

Link to comment
Share on other sites

A ja na miejscu właścicielki zamordowanego psa plułabym sobie w brodę,bo śmierć psa jest tylko i wyłącznie jej winą!
Facet zabił psa,kto wie z jakich pobudek. Może widły miał pod ręka,a bał się duzego,obcego psa który w dodatku był agresywny do jego kur?
Wystarczyło popracować trochę nad posłuszeństwem(odwołanie i olewanie kur), zapewnić psu zajecie i nie byłoby tej całej sytuacji.


Tak BTW- gdyby komuś z was wbiegł duzy pies do domu i zaczał polowac na waszego kota/małego psa/inne zwierzątko i zabił je,a zabrał sie za inne nie bronilibyście swojego dobytku? Rozumiem,ze każdy psiarz pierwsze za co by sięgnął w takiej sytuacj ito kiełbasa/szynka i po dobroci rozwiazał sprawe z psem? To przykro mi to powiedzieć,ale gdyby to miało miejsce u mnie w domu to postąpiłabym podobnie jak ten Pan- kocham zwierzeta,ale tylko i wyłącznie MOJE i bedę ich bronić choćby za cenę życia napastnika....
Ah i wyprzedzajac komentarze,ze kura to nie pies- koniarz kocha konie, psiarz-psy, kociar- koty, niektórzy pająki czy motyle i dla każdego z nich ich gatunek jest najważniejszy(ba nawet u tych drugich podzieliło sie to na rasy...) i ma pełne prawo,żeby nie lubić/bać sie psa czy kota.
W historię o rozbebeszeniu psa nie wierze...nie ukrywajmy,ale na wsi(sama tez tak mieszkam) ludzie lubią plotki, wszyscy wszystkich znają najlepiej itd....

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja staje się nieprzyjemna nawet dla postronnych a stwierdzenie, że kocham tylko i wyłącznie MOJE zwierzęta jest wielkim przegięciem.
Oczywiście, że mamy obowiązek pilnować i strzec swoich zwierząt, ale ...wypadki się zdarzają i - być może tu właśnie tak było.

A odnośnie kolizji z udziałem zwierzęcia na drodze - owszem za szkody spowodowane przez zwierzaka odpowiada jego właścicel, ale nieudzielenie pomocy rannemu też jest niezgodne z prawem.
Dyskutujmy sobie, ale na poziomie wyższym niż dyskoteka w gimnazjum ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Pomijajac potworne cierpienia zwierzaków konajacych pod kołami, to taki pies biegajacy po drodze stanowi realne zagrozenie w ruchu. Teoretycznie kierowca nie powinien zwalniac (raczej odwrotnie) ale w praktyce wiekszosc odruchowo naciska na hamulec. Czym to grozi w przypadku śliskiej nawierzchni/duzego natezenia ruchu nie trzeba tłumaczyc....
Najbardziej przerazajace jest to, ze psy biegajace po drogach sa polska norma "usankcjonowana" w niektórych okolicach ustawieniem odpowiednich znaków ostrzegawczych.
Nie miesci mi sie w głowie taka niefrasobliwosc lokalnych włodarzy (sołtysi, policjanci, radni itd) którzy wola ustawic znaki zamiast zadbac o przstrzeganie prawa. Przeciez w takich miejscowosciach wszyscy sie znaja, wiedza kto ma jakiego psa (mozna zreszta załatwic bezpłatne chipowanie w gminie).
Juz nie wspomne o tym jaki to wstyd przed obcokrajowcami - przy granicy z Czechami wałesajace sie psy i znaki ostrzegawcze a kilka km dalej, po czeskiej stronie inny swiat...

[/QUOTE]
Co do zachowania jako kierowcy masz rację, rok lub 2 lata temu w moich okolicach był wypadek gzdzie kobieta hamujac gwałtownie aby nie przejechać kota (ja pewnie postapiłabym identycznie :oops:) wpadła w poslizg i zabiła dwójkę dzieci stojacych w pobliżu.

Jesli chodzi zaś chodzi o władze i ich "olewczy" stosunek do problemu to na to wpływu specjalnie nie mamy, ale na roznoszenie "wychowawczych" plotek jak najbardziej :p.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...