Nadziejka Posted December 30, 2008 Share Posted December 30, 2008 :-(Jezusie , Joguniu kochany , to jeszcze nie ten czas przeciesz , losie spraw , zeby sie nie poddal , teraz ,kiedy ma swoj domek i ludzi kochajacych:modla: mocno zaciskam kciuki .Maluni zyj , nie poddawaj sie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neczka Posted December 30, 2008 Share Posted December 30, 2008 Jugolku, musi być dobrze... spotkałeś na swojej drodze anioła :):loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted December 30, 2008 Share Posted December 30, 2008 Jugolku okaz odrobinke zainteresowania za wielkie serce :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 Tobisiu Joguniu , jak zdroweczko? Moze cioteczka cos troszke napisze, kochany trzymaj sie mocno , mocno, cudny Jogusiu:happy1:Nie poddawaj sie ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnnaB Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 Wczoraj w południe,jak świeciło takie piękne słońce,Tobi podniósł nosek do góry i zaczął węszyć-a potem powolutku wybrał się na pierwszy spacer po swoim nowym podwórku.Szedł bardzo wolno ,nie "podsikiwał",tylko stawał od czasu do czasu,podnosił głowę do góry i wąchał.Omijał krzaczki,taras szerokim łukiem,obszedł spory kawałek i wrócił do mnie,bo ja stałam tylko i patrzyłam na niego.Zamachał delikatnie ogonem(chyba pierwszy raz jakoś mnie "zauważył")podniósł nos do góry,i jakby chciał powiedzieć NO DOBRA NIE JESTEM TAKI CIEMNY WIEM ŻE MNIE GDZIEŚ WYWIOZŁAŚ Z ORZECHOWCÓW ALE TERAZ CHODŻMY JUŻ SPAĆ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 [quote name='AnnaB'] Zamachał delikatnie ogonem(chyba pierwszy raz jakoś mnie "zauważył")podniósł nos do góry,i jakby chciał powiedzieć NO DOBRA NIE JESTEM TAKI CIEMNY WIEM ŻE MNIE GDZIEŚ WYWIOZŁAŚ Z ORZECHOWCÓW ALE TERAZ CHODŻMY JUŻ SPAĆ[/quote] :evil_lol::evil_lol::evil_lol: dobre !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neczka Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 Wspaniałe psisko :loveu: u wspaniałych ludzi :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 Jezusie , jak pieknie ! Jogus budzi sie do zycia , pomalenku.Musi byc jeszcze lepiej , z calych sil kciuki zaciskam za pancie z rodzinka i najbardziej za Jogunia Tobisia !!:kciuki::kciuki::kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neczka Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 Kolega Jugola z boksu - Judym, nadal w schronisku... Zapraszam na wątek [url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/swiat-odbieram-na-sluch-wech-ile-ma-jeszcze-czasu-judym-aby-blagac-o-dom-128198/[/url] [CENTER][URL=http://imageshack.us][IMG]http://img158.imageshack.us/img158/8692/1001493ed3.jpg[/IMG][/URL] [/CENTER] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted January 2, 2009 Share Posted January 2, 2009 Jak sie ciesze że Jugol u Ani....:multi:...Idą minus dwudziestostopniowe mrozy i strach pomyślec co te psiaki w schronisku czują.....szczególnie te starsze :-( Ikar niestety nia zdązył.....:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JoSi Posted January 2, 2009 Share Posted January 2, 2009 Aniu, jak dobrze, że zabrałaś Tobiego. Widzę w wyrazie jego pyszczka podobieństwo do Barbi, w zachowaniu również, to spanie przez dzień cały, powolne chodzenie - jak piszesz. Życzę całej Twojej rodzinie, ludziom i zwierzętom, dużo dobra w Nowy Roku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halcia Posted January 2, 2009 Share Posted January 2, 2009 Ledwo wróciłam,szukam nowych wiesci...Aniu,nie smuć sie,każda starosc smutna,ale ile Ty mu dałaś...czegoś czego nie zaznał nigdy w życiu.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 3, 2009 Share Posted January 3, 2009 Jogusiu Tobiku co dzis u ciebie ? Jak spacerek , czy juz troche dluzszy , panciu , czy jest troszke wiecej radosci? :kciuki::calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JoSi Posted January 3, 2009 Share Posted January 3, 2009 Tobi nie był widoczny w budzie, nie jest też w domu. Aniu, mam nadzieję, że zdążysz się przyzwyczaić i nie bać tej ostatecznej nieruchomości, nic nie wiadomo. Barbi, którą sama przywiozłaś do mnie, też taka była, też się bałam, prosiłam ją by pożyła jeszcze po tylu zmarnowanych latach. Już żyje trzy miesiące dalej niewidoczna w domu, dalej chora ale żyje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 4, 2009 Share Posted January 4, 2009 Kochanyymaj sie zycia i panci swej:kciuki: Jak zdrowko? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
albiemu Posted January 6, 2009 Author Share Posted January 6, 2009 Rozmawiałam wczoraj z Anią Jugolek wciąż śpi, tak naprawdę jedynie na spacerku jest bardziej ożywiony ale po powrocie znów śpi Ania jest bardzo zmartwiona tym jak jest nieobecny, jak jest zrezygnowany, jak nic go nie interesuje ... Wczoraj wieczorem myślałam nad tym i Aneczko ... gdyby ktoś skradł Ci zycie i zrobił z niego pocztówkę na którą pozwoliłby jedynie patrzeć bez emocji po czym po latach zmiętą oddał? Wolałabym przespać nieszczęście życia po nic ... nawet jeśli zwróconego po latach ... wolałabym przespać. Kurcze trudna sprawa, cholernie przykra chociaż teraz ma tak wiele miłości, spokoju ... Wiele przeszedł, więcej niz jesteśmy Aniu w stanie pojąć ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miśka84 Posted January 6, 2009 Share Posted January 6, 2009 Może to banał ale sen jest lekarstwem. Moze on spi bo boi sie, że ten cudowny sen sie skończy? Albo wreszczie jest bezpieczny i odsypia to wszystko? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted January 6, 2009 Share Posted January 6, 2009 A wyobrażcie sobie tę starowinke na dziesiejszych mrozach.....:-(...przecież on już niejedną taka zimę przetrwał w schronisku i nawet te najgorszą kiedy psy zjadały z głodu siebie nawzajem......:-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halcia Posted January 6, 2009 Share Posted January 6, 2009 Wiele psiaków odsypia schronisko,on tam był bardzo długo,to i długo odsypia.Nie martw sie Aniu,on tyle czasu wiedział,ze nie ma po co wychodzic z budy....może nawet ostatnie lata dzieki temu przeżył....Dajmy mu czas do ocieplenia,moze jak wyjdzie wiosenne słoeczko to i on,biedak sie ozywi.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 8, 2009 Share Posted January 8, 2009 nawet jeśli sie nie ozywi to przecież tragedia tego psa sie już skończyła on teraz ma prawo spać ile chce, nie ruszać się, być szczęśliwym po swojemu on ma prawo sobie teraz odchodzić lub odżywać - co tam chce :) głowy do góry to, że nie macha ogonem nie jest aż tak ważne... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JoSi Posted January 10, 2009 Share Posted January 10, 2009 [quote name='mru'] to, że nie macha ogonem nie jest aż tak ważne...[/QUOTE] A jak już zamacha to przepraszając. Łatwo się mówi "nie martw się", trudno na to patrzeć i nie wiem, czy można przyzwyczaić tak do końca. Najlepiej myśleć: dobrze, że tu jesteś, dobrze, że jest ci ciepło, masz jedzenie, nic ci nie grozi. Daję ci tyle ile mogę, ty weźmiesz z tego tyle ile zechcesz lub potrafisz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halcia Posted January 10, 2009 Share Posted January 10, 2009 pięknie napisałas JoSi "daje ci...."to bardzo wazne.Wiem,ze gorzej jak pies juz nie potrafi....ale jak ogladamy je co tydzien w schronisku....a zobojetnieć sie nie da.Choc na pewno do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic,choć nie zobojetnieć.Ale adopcje podnosza na duchu i daja wiare.Aniu,co u Was? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 12, 2009 Share Posted January 12, 2009 [quote name='JoSi'] Łatwo się mówi "nie martw się", trudno na to patrzeć i nie wiem, czy można przyzwyczaić tak do końca. [/quote] nie wiem czy można, miałam takiego psa i nie było dla mnie problemem to, że ku mojej radości nie skakał jak głupi :eviltong: było mi jedynie przykro patrzeć, jaki jest już słaby i że w moim domu zamiast odżyć - jego organizm stracił całą determinację, przestał walczyć i Mojżesz sobie "dał też spokój" nie musiał przezywać, mógł umierać odezwała się choroba... wszystko puściło. do tego przyzwyczaić się nie da :( tylko tu chodzi o psa, a nie o nas. że jemu jest dobrze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted January 12, 2009 Share Posted January 12, 2009 Aniu napisz cos......prosze....:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 12, 2009 Share Posted January 12, 2009 Czekamy i dobre fluidy Wam przesylamy.:calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.