Jump to content
Dogomania

Jazda samochodem


szymonsz

Recommended Posts

Ponieważ często i dużo podróżujemy autem, Bejli często jest naszym towarzyszem wypraw. Nie boi się jeździć, nie gryzie nic w aucie jak zostaje sam a ja idę na zakupy (CUD PIES) jednak w trakciee jazdy biega na tylnym siedzeniu z jednej na drugą stroną i stojąc na tylnych łapkach patrzy przez szybę.

Boję się, że przy hamowaniu lub ostrym zakręciem spadnie i coś srobie zrobi. Jak wygląda u Was sprawa jazdy samochodem?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 56
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mój też biega z miejsca na miejsce gdy jest z tyłu, próbuje się także pchać do przodu. Dlatego kładę mu posłanie koło siebie, na miejscu pasażera, by móc kontrolować jego zachowanie. Słyszałam że zabroniona jest jazda psa z przodu, ale mi jest tak o wiele wygodniej (gdy jesteśmy tylko we dwoje i nie ma kto pilnować psa). Gdy próbuje mi się pchać na kolana, łapię go za obrożę i odsuwam na jego miejsce. Po kilku próbach ustępuje i układa się do spania.
Mogę go wówczas pogłaskać za dobre zachowanie:) a na ostrych zakrętach bądź podczas gwałtowniejszego hamowania, mogę sięgnąć ręką do pieska i przytrzymać go by nie spadł.
Dodam że podczas podróży z nim, jeżdżę o wiele ostrożniej i wolniej, niż normalnie.

Link to comment
Share on other sites

Izolek, przeczytaj swoj post jeszcze raz... Czy zdajesz sobie sprawe, jakie zagrozenie stanowisz, prowadzac w ten sposob?
Szelki, albo duzy bagaznik/kojec. Pies nie ma prawa latac po aucie, rozpraszac kierowce...
Jesli glaskajac pieska nie zauwazysz dzieciaka wbiegajacego na ulice, hamujacego auta z przodu i stanie sie cos wiecej niz zwykla stluczka, bedziesz potrafila spojrzec w twarz rodzinie poszkodowanego, spojrzec w lustro :shake:?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szymonsz']
Boję się, że przy hamowaniu lub ostrym zakręciem spadnie i coś srobie zrobi. Jak wygląda u Was sprawa jazdy samochodem?[/quote]
Mój zawsze siedzi na tylnym siedzeniu , jak go zostawiam samego nigdy nie przechodzi na przednie , tym bardziej w czasie jazdy więc z tym nie mam problemów , ale widziałam na Allegro matę do przewożenia psów, super, chroni auto przed zabrudzeniem,zabezpiecza psa, uniemozliwia wedrówkę po aucie.Zakłada się na zanagłówki przednie i tylne a pies siedzi bezpiecznie . Warunek -auto czterodrzwiowe,bo tylko przez tylne drzwi wprowadzisz psa po założeniu maty.Niestety nie umiem wprowadzać linków:oops:.

Link to comment
Share on other sites

Moze to da do myslenia niektorym. Na oglo zalezy wszystkim na pupilach, dlaczego wobec tego tak beztrosko wrzucany jest pies bez zabezpieczen do auta? Bo akurat nam sie stluczka nie zdarzy?
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=_XFK7XNa9-4&feature=related"]YouTube - Crash Test Dummy[/URL]
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=jYms1d6oyz8&feature=related"]YouTube - Crash Test mit einem Hundegurt[/URL]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=WnyX_XT7ssI&NR=1]YouTube - ASK JD: Pet safety[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=ObOCO2SBB8E&feature=related]YouTube - Safe Traveler Harness[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Moze to da do myslenia niektorym. Na oglo zalezy wszystkim na pupilach, dlaczego wobec tego tak beztrosko wrzucany jest pies bez zabezpieczen do auta? Bo akurat nam sie stluczka nie zdarzy?
[/QUOTE]Może dlatego że to "tylko pies"?
Dzieci sie zabezpiecza....

Link to comment
Share on other sites

Trudno wiedzieć o wszystkich wynalazkach dla psa jeśli się go nigdy wcześniej nie miało. Przy pierwszych zakupach pytałam Panią co nam jeszcze jest potrzebne, ale zaproponowała nam tylko te podstawowe artykuły. Nawet o matach do siusiania nie wspomniała (dowiedziałam się o nich przypadkiem w sklepie spożywczym).
Z psem musiałam jechać 200km już na drugi dzień po zaadoptowaniu. Nie byłoby szans na przypięcie, nawet gdybym wiedziała że istnieją pasy dla psów, maluch był za bardzo wystraszony jeszcze i zbyt ruchliwy.
Gdy był z przodu mogłam go mieć na oku, ale nie stwarzał zagrożenia, bo całą drogę spał. Na początku tylko się szarpał i próbował wchodzić na kolana, ale wtedy nie zdążyliśmy jeszcze wyjechać z osiedla.
Tak w ogóle to nasz pies zawsze śpi podczas jazdy, nawet krótkiej. Nie wyobrażam sobie, szczerze mówiąc, przypięcia go, ponieważ zawsze się kręci, szuka sobie miejsca, często w finale ląduje (z własnej woli) na podłodze.
Może w takim razie powiecie jak u Was wyglądała nauka "bezpiecznej jazdy" ?

Link to comment
Share on other sites

Izolek, raz jeszcze, widzialas na filmie jak zachowuje sie lekka pluszowa zabawka przy 70km/h? Co dopiero ciezszy, zywy pies - efekt zwielokrotniony.
Poza tym takie zestawy ze zwierzeciem luzem stanowia zagrozenie na drodze, troche wyobrazni...
Sama stwierdzasz, ze hamujac czy skrecajac bedziesz trzymac jedna reka psa :roll:.
Bezpieczenstwo jest istotniejsze niz protesty zwierzaka. Podobnie z dziecmi, moga sobie protestowac, ale bez fotelika/pasow po prostu nie jada.
Za to dla psa pasy/kojec (tez wlasciwie umocowany) + nagrody, kotwiczenie jazdy z fajna zabawa/spacerem po jezdzie. Robisz krotkie jazdy i nagroda, do skutku.
PS. Jasne, trudno wiedziec o wynalazkach dla psow, ale fajnie jest poczytac troche, przygotowac sie na zwierze przed adopcja czy zakupem. Za to teraz nadrabiasz :).

Link to comment
Share on other sites

Ale wyobraźnia nie ma tu znaczenia, musiałam pojechać z psem więc pojechałam. Jedyne co mogłam wówczas zrobić to jechać wolniej.
I to że skręcam jedną ręką, a drugą dotykam psa, nie ma znaczenia, bo często prowadzę jedną ręką, przecież nie trzeba używać dwóch żeby kierować.

PS. Fajnie poczytać przed, ale gdy jest to 100% spontaniczna adopcja? Można albo zostawić psa na pastwę losu by się w domu odpowiednio przygotować, albo go wziąć i dopiero później dowiadywać się jak się z nim obchodzić.
Ja wybrałam tę drugą opcję :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izolek'] .

PS. Fajnie poczytać przed, ale gdy jest to 100% spontaniczna adopcja? Można albo zostawić psa na pastwę losu by się w domu odpowiednio przygotować, albo go wziąć i dopiero później dowiadywać się jak się z nim obchodzić.
[/QUOTE]
Mozna było tez załozyc psu szelki połozyc go na podłodze i przywiązać bodaj sznurkiem do spodu fotela.
Nie wyobrazam sobie jazdy z nieznanym, wystraszonym psem luzem..
A tego nie rozumiem:
[QUOTE]nasz pies[B] zawsze śpi podczas jazdy[/B], nawet krótkiej. Nie wyobrażam sobie, szczerze mówiąc, przypięcia go, ponieważ [B]zawsze się kręci, [/B]szuka sobie miejsca, często w finale ląduje (z własnej woli) na podłodze.

[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Kręci się, szuka miejsca, a jak już znajdzie to śpi całą drogę, nawet 3 godziny bez przerwy. Gdybym go przypięła, byłby pewnie problem bo to ja wówczas wybrałabym mu miejsce a nie on sam sobie.
Podczas pierwszej jazdy nie mieliśmy żadnych szelek. Zresztą piesek był tak malutki, że i tak nic się nie dało na niego kupić, wszystko spadało. Tego samego dnia byliśmy w zoologiku by kupić dla niego potrzebne rzeczy i wszystko było za duże, każde posłanie i każda obroża czy szelki.

Link to comment
Share on other sites

ale teraz juz wiesz, ze sa pasy dla psow - to sa szelki + smycz z koncowka do wkladania tam gdzie wpinamy swoje pasy. Moj pies NIGDY nie jezdzi bez pasow, odkad je ma, a ma kilka lat. I ja sie czuje bezpieczniej i nie boje sie o psa. Mam takie:
[IMG]http://photos04.allegro.pl/photos/oryginal/483/70/39/483703919[/IMG]
Mozna kupic chociazby tu:
[URL="http://allegro.pl/item483703919_pasy_samochodowe_dla_psa_trixie_rozm_l_od_ss.html"]PASY SAMOCHODOWE DLA PSA TRIXIE rozm.L od SS (483703919) - Aukcje internetowe Allegro[/URL]

Majac szczeniaka pewnie trzeba bedzie kilka razy zmieniac, albo kupic zwykle szelki i do tego sam "pasek", bo tez mozna:
[IMG]http://photos04.allegro.pl/photos/oryginal/489/95/07/489950723[/IMG]
[URL="http://allegro.pl/item489950723_pasy_samochodowe_dla_kazdego_psa_lub_kota.html"]PASY SAMOCHODOWE DLA KAŻDEGO PSA LUB KOTA (489950723) - Aukcje internetowe Allegro[/URL]

Nie sa to duze koszty ;)
Mata ktora zaklada sie na zaglowki jak dla mnie za malo chroni - jak 40 kg poleci na taka mate nie wierze, ze wytrzyma - przy np gwaltownym hamowaniu

[B]Izolek [/B][QUOTE]Tak w ogóle to nasz pies zawsze śpi podczas jazdy, nawet krótkiej. Nie wyobrażam sobie, szczerze mówiąc, przypięcia go, ponieważ zawsze się kręci, szuka sobie miejsca, często w finale ląduje (z własnej woli) na podłodze.
Może w takim razie powiecie jak u Was wyglądała nauka "bezpiecznej jazdy" ?[/QUOTE]

Moj pies od poczatku byl uczony, ze jezdzic ma z tylu na siedzeniu - nie na podlodze, nie wolno przechodzic na przednie siedzenia (bo i tego probowala), w bagazniku juz teraz tez jezdzi bez wiekszych problemow. Jak? Normalnie, wkladam psa przypinam i pies nie ma mozliwosci wedrowania;) Ten pasek od szelek/pasow regulujesz na tyle, ze pies moze spokojnie wstac obrocic sie i polozyc znowu. On nie musi caly czas byc w jednej pozycji - tego nikt nie wytrzyma;) Jak macie szelki kup narazie sama koncowke, bo bez sensu odrazu pasy - maluch bedzie rosl to i zaraz bedzie za male. Nie przypinaj tylko do obrozy;) Napewno sie nauczy i bedzie bezpieczniej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izolek'](...)
Z psem musiałam jechać 200km już na drugi dzień po zaadoptowaniu. Nie byłoby szans na przypięcie, nawet gdybym wiedziała że istnieją pasy dla psów, maluch był za bardzo wystraszony jeszcze i zbyt ruchliwy.
Gdy był z przodu mogłam go mieć na oku, ale nie stwarzał zagrożenia, bo całą drogę spał. Na początku tylko się szarpał i próbował wchodzić na kolana, ale wtedy nie zdążyliśmy jeszcze wyjechać z osiedla.(...)
Może w takim razie powiecie jak u Was wyglądała nauka "bezpiecznej jazdy" ?[/QUOTE]

Jechałam po szczeniaka 100km, więc też kawałek ;).
Na przyjęcie psa do domu byłam przygotowana - uważam to za coś absolutnie normalnego.
Samochód 'ubrałam' w matę(tylne siedzenia) + szelki z klamrą do pasów.
Młody został ubrany w szelki i przypięty z tyłu. Pierwsze 15 kilometrów przejechaliśmy chyba cudem ;) - histeryzował potwornie, płakał, skomlił, zawodził, a ja ryczałam z bezsiloności i strachu, że coś mu się stanie.
Zatrzymałam samochód, Jaga wzięłam na przednie siedzenie pasażera, przypięłam pasy jak z tyłu i po 5minutach mój szczeniak zasnął. Na przednim siedzeniu jeździł długo - lubiłam mieć go obok siebie :), czemu nie? ALE zawsze w szelkach! Jak się psie 4litery przestały mieścić z przodu:evil_lol: - eksmisja do tyłu. Kilka razy próbował uskuteczniać migracje do przodu - opiep*zyłam solidnie i pies odpuścił.

Lubię prowadzić samochód jedną ręką - tak mam i już:diabloti:. Ale drugą mam wolną, a nie zajętą psem! Gdybym podczas jazdy cały czas miała kontrolować moje zwierzę, to chybabym na głowę dostała...

[B]karjo2[/B] - zmartwił mnie jeden z wklajonych przez Ciebie filmików...
Pies przypięty w szelkach, a i tak wali głową w siedzenie:placz:. Prawdę mówiac ja średnio wierzę w skuteczność tych szelek, które są dostępne na naszym rynku... Mój pies - DON - musi mieć całkiem długi pasek łączący szelki z zapięciem do pasów żeby mógł usiąść/położyć się/obrócić... Szukam szelek, które dałoby się zaczepić o prawdziwe pasy - luz jest, ale przy gwałtownym hamowaniu blokowałyby psa w bezpiecznej pozycji. Nie mogę takich znaleźć:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Pies przypięty w szelkach, a i tak wali głową w siedzenie:placz:. Prawdę mówiac ja średnio wierzę w skuteczność tych szelek, które są dostępne na naszym rynku... Mój pies - DON - musi mieć całkiem długi pasek łączący szelki z zapięciem do pasów żeby mógł usiąść/położyć się/obrócić... Szukam szelek, które dałoby się zaczepić o prawdziwe pasy - luz jest, ale przy gwałtownym hamowaniu blokowałyby psa w bezpiecznej pozycji. Nie mogę takich znaleźć:angryy:[/quote]

masz racje - moja ogarzyca tez musi miec dlugo ten pasek, ale (!) nie ma mozliwosci poleciec calym cialem do przodu na przednia szybe. Na poczatku przy poprzednim psie nie raz sie zdarzylo, ze w ostatniej chwili lapalam za obroze, bo sucz juz byla miedzy przednimi fotelami, a co gdybym nie zlapala? Tylko prosze nie myslec, ze jezdzimy jak wariaty, ale na drogach bywa roznie...
Obecna tez poleciala na podloge np, bo tak dlugi jest pasek, ale nie poleci dalej, a to juz duzo

Link to comment
Share on other sites

[B]Agnes[/B] - pewnie, że dużo! :) Ala ja bym chciała jeszcze więcej:diabloti:. Jak nie znajdę takich, o jakich piszę - dam uszyć ;).
Wiesz, pół biedy jak spadnie na podłogę - to przy średnio gwałtownym hamowaniu bez stłuczki(!) już nam się zdarzało. Ale boję się właśnie opcji: zderzenie. Wtedy siła jest tak duża, że zwierz nie spadnie, tylko uderzy o przednie siedzenie...

Link to comment
Share on other sites

Juliuszka, dowcip polega na tym, ze najniebezpieczniejsza czescia samochodu jest siedzenie pasazera z przodu, dlatego m.in. jest zakaz wozenia dzieci (dorosly przy swojej wielkosci i wadze jakos z tego wyjdzie, dzieciak - nie).
A walniecie glowa, to najwyzej bedzie bolesne, a nie smiertelne.
Izolek, tak prywatnie poprosze, poszliscie na zywiol, sprobuj teraz nadrobic wiedze, jaka jest przydatna przy pojawieniu sie psa, juz nie chce latac po watkach, przede wszystkim przystopuj krzyki i bicie psa ze strony chlopaka. To naprawde zaowocuje duzymi problemami za chwile..
Prosze, przemysl rady psiarzy, nie neguj, ze "sie nie da", to prowadzi donikad.
A wierze, ze sie dogracie i bedzie sie Wam zylo dobrze :).

Link to comment
Share on other sites

[B]Agnes[/B], dzięki za znalezienie szelek na Allegro, już zakupiłam :p
[B]Juliusz(ka)[/B], cały czas psa nie trzeba kontrolować gdy nie jest zapięty. Jedynie dotykałam go podczas ostrzejszego hamowania i na zakrętach.
[B]karjo2[/B], nadrabiam ;) Piesek już ładnie się załatwia i jest grzeczniejszy w nocy, a jak mój facet próbuje na niego krzyczeć to ja krzyczę na faceta. Pies urośnie i jeśli teraz umie sobie z nim radzić tylko siłą i krzykiem to później sobie wcale nie da rady, albo nawet zostanie ugryziony :eviltong: tak mu mówię. I działa.
A 6 tygodni temu o psach naprawdę zupełnie nic nie wiedzieliśmy. Nie umiałam naszego Maxa trzymać na rękach i trochę brzydziło mnie to jego nieustanne lizanie po twarzy. A gdy załatwił się w zoologiku za kasą, i pani mnie o tym powiadomiła (panie się z nim bawiły), podziękowałam jej zamiast przeprosić, bo myślałam, że ona wysadziła tam psa, tak jak robi się to z dzieckiem :eviltong:
Ale uczę się :kciuki: a pies jeszcze żyje, więc chyba nie jest tak źle :shiny:

Link to comment
Share on other sites

Przyszła mi do głowy jedna myśl. Jeśli istnieje obowiązek przypinania psa w aucie, to czy jest on traktowany osobowo? Mam tu na myśli samochód np 5-cio osobowy, a w nim pies na tylnym siedzeniu. Czy pies jest jedną osobą???
Teoretycznie, jeśli posadzić koło niego jeszcze 3 ludzi, będzie trochę ciasno, i będzie brakowało pasa dla jednego człowieka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izolek']Przyszła mi do głowy jedna myśl. Jeśli istnieje obowiązek przypinania psa w aucie, to czy jest on traktowany osobowo? Mam tu na myśli samochód np 5-cio osobowy, a w nim pies na tylnym siedzeniu. Czy pies jest jedną osobą???
Teoretycznie, jeśli posadzić koło niego jeszcze 3 ludzi, będzie trochę ciasno, i będzie brakowało pasa dla jednego człowieka...[/quote]

nie ma obowiazku przypinania psa - to walsciciel powinien o to zadbac, aby jego zwierzak podrozowal bezpiecznie i nie zagrazal innym poprzez chodzenie po samochodzie, wiec odp - pies nie jest liczony jako ta kolejna "osoba", a przynajmniej mi nic niewiadomo;) Chociaz jak pies jest duzy to mimo wszystko zajmuje, jedno siedzenie - chyba ze jezdzi w baganiku

Link to comment
Share on other sites

Wydawało mi się, że gdzieś czytałam o mandatach za nie przypięcie psa.
Ale w takim razie, chyba zgodzicie się ze mną, że jeśli pies nie jest traktowany jako osoba, a mamy 4-ch pasażerów i psa, wówczas pasów użyją tylko ludzie a pies będzie sobie jechał "luzem". I to jest ok?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izolek']Wydawało mi się, że gdzieś czytałam o mandatach za nie przypięcie psa.
Ale w takim razie, chyba zgodzicie się ze mną, że jeśli pies nie jest traktowany jako osoba, a mamy 4-ch pasażerów i psa, wówczas pasów użyją tylko ludzie a pies będzie sobie jechał "luzem". I to jest ok?[/quote]
Ja jeszcze nie spotkałam się z takimi mandatami.
Mój pies jeździ w bagażniku.

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie jest ok. Bo ryzykujesz zyciem swoim, psa i innych uzytkownikow drogi (i pieszych i na kolkach), upierajac sie dziecinnie. Wybacz, zabezpieczenie psa nie jest zachcianka, robieniem krzywdy psu. Jak kiedys dziecko bedzie chcialo Ci wysiasc przy 100 km/h, tez mu z taka beztroska powolisz..
Tozumiesz teraz, dlaczego "spontan" nie jest dobrym pomyslem, do nowego, zywego domownika trzeba jednak troche sie przygotowac i sporo rzeczy przemyslec, przewidziec.
Jeszcze raz podrzuce Ci namiar na blog szkoleniowca o pojawieniu sie psa i dalszym zyciu:
[url=http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp]Owczarek.pl - Szczeniak w domu - Blog Zofii[/url]
I z chlopakiem usiadzcie, na spokojnie wyjasnijcie sobie zasady funkcjonowania. Krzyki tylko pogarszaja, i Wy pies powinniscie czuc sie pewnie, spokojnie, bezpiecznie, a konsekwentne postepowanie ulatwi zycie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izolek']Wydawało mi się, że gdzieś czytałam o mandatach za nie przypięcie psa.
Ale w takim razie, chyba zgodzicie się ze mną, że jeśli pies nie jest traktowany jako osoba, a mamy 4-ch pasażerów i psa, wówczas pasów użyją tylko ludzie a pies będzie sobie jechał "luzem". I to jest ok?[/quote]

mialam taka sytuacje - full ludzi i co wtedy? jest wyjscie, jesli pies jest cierpliwy i nie wazy 100 kg;) Jechalismy w 5tke na zawody - samochod zaladowany, bagaznik rowniez, nie bylo mowy o jezdzie na dwa razy....wiec ja usiadlam z przodu na miejscu pasazera i psa wzielam miedzy nogi. Moja suka spokojnie tak siedziala 20-30 km. Wiecej bym tak nie jechala. Jak odsunelam fotel, to mogla sie polozyc, a ja kontrolowalam (!!) co ona robi, czyli czy nie przeszkadza w prowadzeniu samochodu.

Link to comment
Share on other sites

niektorzy troche przesadzaja... nie zapinam psow jezdzac po miescie.. stwarzam zagrozenie? tym, ze pies siedzi, lezy z tylu na siedzeniu? nie sadze.. czy mam psy zapiete czy nie to tak smao sa ruchliwe w aucie czyt. zmieniaja tylko pozycje.... suka (mala!) jedzzila keidys na przednim siedzeniu przypieta.. ONka jak wsadze do przodu auta na chwile to sam przelazi do tylu.. ot , tak ma i juz.. watpie takze w skutecznosc pasow psich przy jakiejkolwiek kolizji- nie wytrzymaja zapewne...

pies bez pasow podczas zderzenia czolowego? owszem.. leci przez szybe i jest caly i zdrowy- znam przypadek sprzed roku, pies bokser niemlody.. auto rozcinali zeby goscia wyjac.. wiec dla psa lepiej w sumie, ze stal z boku...

nie popadajmy w krajnosci.. jesli pieske ejst ruchliwy i absorbuje nasza uwage to wtedy tylko transporterek...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...