Jump to content
Dogomania

izolek

Members
  • Posts

    43
  • Joined

  • Last visited

About izolek

  • Birthday 01/14/1983

Converted

  • Location
    Warszawa

izolek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam. 19 października 2008 wzięliśmy z warszawskiego schroniska "Na Paluchu" 6-8 tygodniowego szczeniaczka. Teraz zaczynam dostrzegać w nim Malinoisa, jednak jako że na rasach się zbytnio nie znam, chciałabym poznać Waszą opinię. Max w wieku ok 6-8 tyg. ważył 2,8kg szybko przybierając na wadze. Obecnie od dawna waży 27kg i jego waga się nie zmienia, mimo iż stosunkowo dużo je. Jest bardzo ruchliwy. Potrzebuje min 2h biegania/zabawy z innym psem dziennie. Jest bardzo szybki, nie jestem w stanie go zgubić jadąc rowerem. Bardzo wysoko skacze, bez problemu łapie zębami kij który trzymam najwyżej jak potrafię (mam 168cm wzrostu), potrafi wdrapać się na pochylone drzewo. Bardzo lubi aportowanie, ma bzika na punkcie piłki i wtedy inne psy dla niego się nie liczą. Jest niesamowicie spostrzegawczy, znajduje wieczorami wszystkie jeże i koty i chętnie by za nimi gonił[IMG]http://forum.owczarkibelgijskie.pl/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG] Od małego nie lubi kąpieli (w wannie), niegdyś omijał kałuże szerokim łukiem, jego pierwszy większy kontakt z wodą to była pogoń za kaczką którą dostrzegł w stawiku, ku mojemu zdziwieniu nie zawahał się ani chwili tylko wskoczył do wody i popłynął za nią. Jest bardzo inteligentny, szybko się uczy, bardzo dużo rozumie. Jest łagodny, przyjaźnie nastawiony do ludzi i większości psów, bardzo delikatny w zabawie z mniejszymi rasami. Nie przepada za przytulaniem i głaskaniem, gdy ma na to ochotę sam przychodzi i domaga się pieszczoty, ale zdecydowanie nie jest typem "przytulanki" [IMG]http://forum.owczarkibelgijskie.pl/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG] Zazwyczaj wszystko co znajdzie na podłodze, uważa za swoją własność, zeżarł mi już kilka par kapci [IMG]http://forum.owczarkibelgijskie.pl/images/smiles/icon_razz.gif[/IMG] Cały czas linieje:( Ma bardzo silny charakter, to on wie najlepiej co ma robić i często pyskuje gdy wydaje mu się jakąś komendę, ale w porównaniu z innymi psami jest bardzo posłuszny, choć pozostawia jeszcze wiele do życzenia;) Zdarza mu się udawać głuchego tylko po to by nie wykonać polecenia [IMG]http://forum.owczarkibelgijskie.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG] Chwila nieuwagi właściciela oznacza wykorzystanie sytuacji przez Maxa i niewykonanie polecenia bądź przerwanie wykonywania polecenia. Jest bardzo niecierpliwy, nie raz wykonuje polecenia za szybko i niedokładnie, bo już nie może doczekać się nagrody. Lubi jeździć samochodem, podczas podróży wygląda sobie przez okno:) Preferuje jednego właściciela, jest problem z wychowaniem gdy dwie osoby się nim zajmują, jest zdecydowanie grzeczniejszy gdy opiekuje się nim jeden pan. Gdy do domu wraca jeden z domowników, Max już jakiś czas wcześniej biega od balkonu do drzwi i zachowuje się niespokojnie. Komendy które Max z łatwością sobie przyswoił: * siad * leżeć * daj łapę, daj drugą * przybij piątkę * daj głos * zostań * do nogi * czekaj * hop * aport * przynieś * przynieś bliżej * zostaw * fe * szukaj * biegnij * zjadaj * idziemy * daj buziaczka * przynieś kijek * przynieś piłeczkę * przynieś świnkę (jego ulubiona zabawka) Max zna imiona najbliższych osób, potrafi wskazać wymienioną osobę. Mam prośbę do osób które mają już dłuższy czas do czynienia z Maliniakami. Proszę o radę odnośnie tego, czego jeszcze powinnam nauczyć mojego psa, i jak spęczać z nim czas na spacerach. Max zazwyczaj biega za kijem lub piłką, bardzo to lubi, ale chciałabym mu urozmaicać wspólnie spędzany czas, a ponieważ jestem totalnym laikiem w psich kwestiach, w dodatku bardziej pasowałby do mnie Golden niż owczarek, mam mały problem z wychowaniem Maxia. [IMG]http://images45.fotosik.pl/200/aa4486ca69b40839med.jpg[/IMG] [IMG]http://images41.fotosik.pl/196/b95ec8b626669c6fmed.jpg[/IMG] [IMG]http://images42.fotosik.pl/112/ce7f43c7c775c1d0med.jpg[/IMG] [IMG]http://images37.fotosik.pl/196/b8d258080ab82085med.jpg[/IMG] [IMG]http://images50.fotosik.pl/200/3ab37e82c5e4f300med.jpg[/IMG] [IMG]http://images37.fotosik.pl/196/f165d628f4e1e340med.jpg[/IMG] [IMG]http://images41.fotosik.pl/196/3474367b96fa0202.jpg[/IMG] [IMG]http://images46.fotosik.pl/199/043210c8019e449amed.jpg[/IMG] [IMG]http://images50.fotosik.pl/200/d2a6290c7edaf848.jpg[/IMG][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d2a6290c7edaf848.html"] [/URL]
  2. Agnieska, mi jedna mata 60x60 wystarczała na dobę do momentu aż pies zaczął ważyć 20kg :p Ale to musiała być solidna, gruba mata, która naprawdę sporo potrafiła "wciągnąć". Cieniutkie maty które sprzedaje większość zoologików nie zdały egzaminu.
  3. No to dobrze że wynajęłaś, twoje szczęście. Ale wniosków wyciągać nie umiesz, bo do twojej informacji, właścicielkę pytałam czy się zgadza na psa. [quote name='an1a'] Moi rodzice mieli jakiś czas temu wypadek. [/quote] Teraz już piszesz że 3 lata temu? :lol: Za mnie też nie odpowiadasz, więc nie komentuj moich decyzji.
  4. [quote name='an1a'][B]A ja zrobiłam od tej poprawnej strony - dzwoniłam i pytałam czy zgadzają się na psa. Nie robiłam tego za plecami właściciela mieszkania.[/B] [B]Zresztą co w tym jest takiego dziwnego? Też bym nie chciała, żeby pies zniszczył mieszkanie. A niszczy - brudzi, rysuje pazurami, zapluwa ściany, smaruje błotem. Nie każdego można zmusić do kochania zwierząt.[/B][/quote] A skąd wiesz jak ja zrobiłam? Widzę że szybko mnie oceniasz, gratuluję :grin: Widzę, że nie znasz się na wynajmach mieszkań. Jest coś takiego jak kaucja - zabezpieczenie przed zniszczeniem mieszkania. Ponadto spisuje się umowę, która określa stan mieszkania i to w jakim stanie ma zostać oddane właścicielowi. To czy ktoś się zgodzi na psa, zależy tylko od jego dobrej woli. Co do niszczenia... ludzie potrafią być gorszymi zwierzętami niż pies. Mogą nie sprzątać, wymiotować na ściany i drewnianą podłogę na cotygodniowych imprezach, smarować błotem może każdy, wystarczy że nie zdejmie butów. Nie przekonujesz mnie swoimi argumentami, jak zwykle zresztą. Poza tym ta osoba od której ja się wyprowadzałam, ma psa od wielu lat. Co do reszty: Owszem, można jechać 200km/h przez Wawę jeśli się ma jakiś powód, i nawet można się nie zatrzymać gdy policja machnie lizakiem. I to jest zgodne z prawem, wyjątkowych wypadkach. Można też nie dostać mandatu gdy się jechało 200. Znam takie przypadki. Są różne sytuacje, jak już pisałam. Kręcenie się i szukanie miejsca na głowie kierowcy? :lol: Kompletne maleństwo można zapakować w transporter ale trzeba go mieć. Ja mówiłam o sytuacji gdy nie miałam nic bo nie wiedziałam że wrócę z psem. PS. Taka mądra jesteś i tak potrafisz na kogoś najeżdzać, ale twoi rodzice nie przypinają psa. Bardzo ciekawe. Widzę że jesteś jedną z tych która ma najwięcej do powiedzenia anonimowo, przez internet. Najbliższych jakoś nie umiesz przekonać do swoich racji.
  5. Nie będę cytować bo za dużo tego. [B]Agnes[/B], nie napisałam że ja łamię przepisy, tylko że nam ludziom się to zdarza. Więc może nam się też zdarzyć jeździć z nieprzypiętym psem. Tacy już jesteśmy, omylni i czasem bez wyobraźni. Jeśli twierdzisz, że nie należy się opierać na przepisach, tylko trzeba pomyśleć, to jednak jazda bez pasów jest ok Twoim zdaniem, jeśli ktoś widzi zagrożenie w jeżdżeniu w pasach i wybiera mniejsze zło? Nie rozumiem o jakie głupoty masz na myśli. Podałam przykład mówiący o tym, że niektóre osoby mogą jeździć bez pasów (w Polsce). Ktoś uznał że dla nich pas jest większym zagrożeniem w razie wypadku niż jego brak. Ja uważam że to jest ok, ich wybór w takim razie. Jeśli takie osoby miałyby siedzieć za mną w aucie, mogę odmówić podróży w ich towarzystwie, tak czy nie? Ale nie można nikogo do niczego zmuszać, nie chcą, niech się nie zapinają. Ja COKOLWIEK zrozumiałam. Kupiłam już pas dla psa i teraz szukam jeszcze odpowiednich szelek. Jednak nie podoba mi się gdy ktoś mi pisze że lepiej by było gdybym zostawiła psa w schronie, niż jechała z nim bez pasa. No sorry :-? [B]an1a[/B], masz rację, można szaleć ale w granicach rozsądku. Więc można też przewieźć psa bez szelek jeśli jest taka potrzeba. "Mniejsze zło. Zresztą po głowach chyba sobie nie chodzą?" Nie przypominam sobie żeby ktoś tu pisał że jechał z psem który w tym czasie chodził mu po głowie, więc nie wiem czego dot. ten komentarz. "Wolę być obolała niż być pełna szkła z przedniej szyby i znaleźć się kilkanaście metrów przed samochodem." Wolna wola. Niektórzy by woleli zginąć niż zostać kaleką, bądź po prostu ciężko chorować do końca życia. "Jest jeszcze bagażnik, albo w nogach." Bagażnik musi być chyba odpowiednio przystosowany. Zresztą szczeniaczka tam bym nie wrzuciła bo by się zapłakał. Podczas w/w podróży siedział mi w nogach, ale widzę, że niektórzy tu nie popierają takiej jazdy, dlatego podałam ten przykład. "Ale można zapobiegać." Zapobiegać jak? Napisałam przecież że NIE MOŻNA UŻYĆ PASÓW. "Ja się wyprowadzałam z psem, znalazłam mieszkanie w dzielnicy tej, która mi pasowała i nie miałam problemu z psem większym od owczarka." A nas właścicielka wyrzuciła z mieszkania, nie przekonały ją nawet żadne pieniądze. Poza tym tydzień wydzwaniałam szukając mieszkania, i wszyscy słysząc o psie, dziękowali mi. W końcu mieszkanie się znalazło, ale nie tam gdzie chcieliśmy, nie takie jak chcieliśmy. Na psa się zgodzili tylko dlatego że to znajomi.
  6. Tylko że on to zjada. Papier, włosy, śmieci, watę (?) z zabawek, wszystko co da się rozdrobnić. Potem można to znaleźć w odchodach :roll: więc patyki na razie niewskazane :shake:
  7. To jakaś paranoja. Przecież jesteśmy tylko ludźmi, zdarza nam się jechać ze zbyt dużą prędkością, wjechać gdzieś pod prąd, zaparkować w niedozwolonym miejscu, wsiąść do auta po piwie, albo jeździć bez pasów. i to wszystko również zagraża naszemu bezpieczeństwu i innych . Przepisy są po to żeby je łamać:eviltong: Nie mówcie, że nie zapięty pies to takie okrucieństwo, głupota, bezmyślność, itd., jeśli nawet w przepisach nic na ten temat nie ma. A ludzie chorzy na serce którzy jeżdżą bez pasów i jest to zgodne z prawem? A kobiety w ciąży? Oni też stwarzają niebezpieczeństwo? We Włoszech używanie pasów jest dobrowolne, chcesz - używasz, ponieważ często gdy już ten wypadek jest, owszem ratują one życie, ale rozcinają brzuch człowiekowi. Poza tym ostatnia moja dłuższa podróż z psem wyglądała tak, że jechałam ja, mój narzeczony, jego siostra z dwójka małych dzieci i pies. Nie było szans na przypięcie Maxa i nie było nawet dla niego miejsca na siedzeniu. I co w takiej sytuacji? Mówię kobiecie z dziećmi "wypad", bo muszę przypiąć psa? A ona niech jedzie pociągiem? Czy może ja mam jechać pociągiem, żeby pies mógł siedzieć na moim miejscu? Myślę że pasy są ok, ale gdy nie można ich użyć to po prostu się ich nie używa i już. I nie ma co panikować od razu i snuć czarnych wizji. [B]karjo2[/B], nie rozumiem Cię. Miałam nie brać psa, żeby się przygotować na jego przyjęcie? Ale przygotowania by były długie, cały czas się uczę. Mogłam nie wziąć tego psa, ale wtedy nigdy bym go nie wzięła i byłby o 1 więcej w schronie. Nie mieszkam w swoim mieszkaniu tylko wynajmuję, więc doszłabym do wniosku, że właściciele nas wyrzucił, a nic innego nie znajdziemy mając psa, bo warszawiacy nie lubią ani dzieci ani zwierząt, i tak mają duży popyt na mieszkania. Więc czekałabym, aż będę mieszkać u siebie żeby wziąć psa, tak? A w między czasie urodziłabym dziecko i nie miałabym czasu na zwierzaka. W moim przypadku taki spontan był jedyną szansą na posiadanie psa.
  8. [FONT=Book Antiqua][SIZE=7]:laola::laola:GRATULACJE !!! [/SIZE][/FONT]:laola::laola:
  9. [quote name='karjo2']Zabawki po to sa, by je niszczyl[/quote] A myslalam ze do zabawy :roll: i ze przetrwaja przynajmniej kilka miesiecy.
  10. [quote name='Martens']Pierwsze co by mi przyszło do głowy, to że pies jest właśnie chory.[/quote] Mi też. :roll:
  11. [quote name='niechorzynka']rzucam jej zabawkę p którą ona biegnie, przynosi ją do mnie, biorę zabawkę i mówię puść, ona wtedy chce się bawić w przeciąganie, powtarzam jej "puść" wtedy ona puszcza ale zaczyna mnie obgryzać. [/quote] Mój podobnie, tyle tylko, że nigdy nie atakował, po prostu za każdym razem nie chciał oddać zabawki (dlatego już kilka jest rozdartych na pół :roll:). Ale nauczyłam go "zostaw" i za każdym razem gdy upuści zabawkę, dostaje nagrodę (ciasteczko). Teraz często sam przychodzi i upuszcza zabawkę, ale czasami woli bawić się w przeciąganie:) tyle tylko że ja nie ciągnę, mówię spokojnie "zostaw" i wystawiam ku psu dłoń. Często zostawia, bo myśli że coś w tej dłoni mam - lepszego niż zabawka :eviltong:
  12. Wydawało mi się, że gdzieś czytałam o mandatach za nie przypięcie psa. Ale w takim razie, chyba zgodzicie się ze mną, że jeśli pies nie jest traktowany jako osoba, a mamy 4-ch pasażerów i psa, wówczas pasów użyją tylko ludzie a pies będzie sobie jechał "luzem". I to jest ok?
  13. [quote name='psiulka']Na pewno są większe. A jakiego masz psa? [/quote] Na razie waży 10kg, ale szybko rośnie i chciałam kupić mu taką smycz już na dłużej, więc myślę, że będę potrzebowała do 50kg. Ta smyczka z kamieniami na pewno jest z serii "Elegance", a te są max do 25kg :cry:
  14. Przyszła mi do głowy jedna myśl. Jeśli istnieje obowiązek przypinania psa w aucie, to czy jest on traktowany osobowo? Mam tu na myśli samochód np 5-cio osobowy, a w nim pies na tylnym siedzeniu. Czy pies jest jedną osobą??? Teoretycznie, jeśli posadzić koło niego jeszcze 3 ludzi, będzie trochę ciasno, i będzie brakowało pasa dla jednego człowieka...
  15. [quote name='aina155'] A jakbym jej rzuciala patyk lub kamien?[/quote] Kamienia chyba lepiej nie... :roll: Zdarza się, że pies połyka w zabawie, kamień zatrzymuje mu się w jelitach i trzeba operacyjnie wyjmować :-o Mojej koleżanki suka jest właśnie świeżo po operacji i weterynarz mówiła, że to częste przypadki.
×
×
  • Create New...