Jump to content
Dogomania

Bite, głodzone.. ostatnia szansa Klembów k.Wołomina-potrzebni wolontariusze


anouk92

Recommended Posts

znalazlam dzis na fb [URL="https://www.facebook.com/home.php#%21/events/374047029283913/"]https://www.facebook.com/home.php#!/events/374047029283913/[/URL]

Schronisko dla zwierząt w Klembowie nr 14343401 pozwolenie zostało wydane na czas określony przez Powiatowego Lekarza
Weterynarii

... Zwracamy się z gorącym apelem do wszystkich firm lub osób które chciałby nam pomóc w poprawie warunków bytowania zwierząt przebywających pod naszą opieką .Potrzebujemy dosłownie wszystkiego co może się przydać do budowy kojców z wybiegami (siatka ,słupki ,drut do naciagania ,zawiasy zasówki itp.) a także fachowców którzy pomogą w wybudowaniu .W dalszym ciągu potrzebna jest nam także karma do wyżywienia 288 piesków i 5 kotków , pomoc w adopcjach oraz wolontariuszy .Bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich chetnych którzy chcą nieść pomoc bezdomnym zwierzetom często skrzywdzonym przez los

Otrzymaliśmy duży kredyt zaufania i dlatego zrobimy wszystko co w naszej mocy aby polepszyć warunki bytowania naszym zwierzętom .Obecnie zajęliśmy się odrobaczaniem ,szczepieniem ,czipowaniem i zabezpieczaniem przed pchłami i kleszczami ,sterylizacjami (30 suczek) wszystko dzięki uprzejmości i hojności naszych sponsorów którym bardzo ale to bardzo dziękujemy .

Link to comment
Share on other sites

zastanawiam się, komu schronisko powierzyłoby tego psa do sprawdzenia i zaopiniowania?
czy istnieją szczegółowe procedury w poslce lub chocby precedensy w takim postępowaniu.
można by poprosić, na ten przykład, jamora, żeby sprawdził, czy pies jest reformowalny, ale czy schron sie na to zgodzi?
czy zgodzi sie tylko na obserwację powiatowego na miejscu? jeśli to drugie, to nie ma co, obserwacja tego psa tam w klatce to strata czasu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']kinia, jest kolejny pies, którego musimy z klembowa wyciągnąć. gotowa ;-)?

wygląda na to, że co tam pojade, to znajduję jakiś przypadek do wyciągnięcia...

pies siedzi w klatce w tym baraku za barakiem ze szczeniakami. szczupły, puchaty, jasno kremowy, agresywny (nie wychodzi z klatki, bo nie ma nikogo, kto by się odwazył założyć mu smycz). widziałąm go raz i miałam wrażenie, że się mega boi -czyli że szanse na socjalizację może jakieś są? czy ktoś go zna lepiej? lewa tylna noga - ucięte palce, łysa, zasuszona część łąpy z obdarta skórą, pies staje na kikucie. pies jest piękny, jeśli ktoś sensowny (szkoleniowiec) oceni tak jak ja, ze agresja jest ze strachu i pies rokuje socjalizacyjnie, trzeba go stamtąd wyciągnąć. tam nie ma szans na nic. co więcej, trzeba go wyciagnąć chyba szybko.
nie mogę pozbyc sie tego widoku sprzed oczu.
[B]w tym samym baraku jest stary bokser w klatce ze sklejki z siatkowym tylko sufitem. tylko tamtędy może patrzeć na świat (czyli sufit baraku), a i tak jak byłyśmy 4/5 tego siatkowego sufitu zasłaniała klatka z sunią po sterylce. zapewniono nas, że chwilowo... [/B]

dla mnie to jest najgorsze w tym schronie - psy w karcerach, w ciemnicy, bez widoku na świat.
nie oceniam możliwości ludzi tutaj, problemów braku kasy etc - opisuję stan i sposób przechowywania psów.
i płaczę.

AHA, WAŻNE: chciałysmy z dorota robić fotki, ale pani nam powiedziała, że wszystkie sa obfocone. czy to prawda? jest gdzieś baza danych - zbiór fotek i opis, przynajmniej wiek i płeć?

trzeba to uczynić dostepnym!
...
[/QUOTE]
Dziewczyny od Bokserów ,chca pomóc temu psiakowi ,jest jakas fotka ,info o nim ,
do kogo kontakt w sprawie psa ?
a fotkę juz widzę ....i ma 10 lat...to tylko kontakt

Edited by kasiek.
Link to comment
Share on other sites

Witam;-))

Poszło już info do dziewczyn z SOS BOKSEROM i do GErmaine.
[quote name='Soema']Wyślij maila mnie, lub im bezpośrednio. Na FB widziałam, że już są dziewczyny. Ale trzeba Germaine powiedziec o staruszku, no i pomóc w zdobyciu kasy.... a na pewno godnie przeżyje starość.

Kinia ten szczenior co został ma dom? Dużo jest szczeniaków?
Chłopak z amputowaną łapą ze szpitalika... w końcu domu nie ma?[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tunelka']Witam;-))

Poszło już info do dziewczyn z SOS BOKSEROM i do GErmaine.[/QUOTE]
No to super :):)

Kto jedzie do Klembowa i może sprawdzić co z tym szczeniaczkiem, czy poszedł do domu czy nie? To ten chłopak z katonu, który był wyrzucony w wielkie mrozy pod bramę...
eh no i co z tym psem bez łapki, co był w szpitaliku.. Proszę..

Link to comment
Share on other sites

Przypomnę na wszleki wypadek moje pytanie
[quote name='sleepingbyday']zastanawiam się, komu schronisko powierzyłoby tego psa do sprawdzenia i zaopiniowania?
czy istnieją szczegółowe procedury w poslce lub chocby precedensy w takim postępowaniu.
można by poprosić, na ten przykład, jamora, żeby sprawdził, czy pies jest reformowalny, ale czy schron sie na to zgodzi?
czy zgodzi sie tylko na obserwację powiatowego na miejscu? jeśli to drugie, to nie ma co, obserwacja tego psa tam w klatce to strata czasu.[/QUOTE]

Aha, kinia, próbowałam ci wysłać pw z namiarami na osoby od bokserów, ale miałaś zapchaną skrzynkę.

Link to comment
Share on other sites

słuchajcie!
po naszej dyskusji o agresywnym psie poprosiłam abrę o kontakt z p. celiną (rozmawiała też z grześkiem) - i pies zostanie wydany, jeśli osoba, która go oceni pod kątem szans na socjalizację podpisze zobowiązanie, że świadoma jest sytuacji.

na początku sprawa była w szukaniu dt ogarniętego i z doświadczeniem, ale po informacjach o jego gryzieniach tu trzeba naprawdę kogoś z duzym doświadczeniem i ze świadomością, że będzie podejmować decyzje o losie psa.
[B]czy ktoś mnie wesprze w tym?[/B]

szukam takiej osoby, jeśli macie pomysły, dajcie znać.

mam dzwonić do dwóch hotelików, poleconych jako doświadczone. napisałam tez do jamora, ale nie odpisał. nie wiem, czy to osoba nie odpisująca na mejle, czy oznacza to olewkę i niechęć do nawet najprostszej odpowiedzi pt: "nie, nie mam czasu/miejsca/etc"? czy może on tak ma, że długo odpisuje? ktoś wie?

wiecie, dla mnie też ważne jest, żebym miała poparcie, tzn, jeśli znajdziemy osobę, która psa sprawdzi, to żeby po pierwsze była zaakceptowana przez środowisko i żeby jej opinia/decyzja
nie była bombardowana.
inaczej sobie nie poradzę.

c[B]zy macie jakieś uwagi, komentarze, pomysły?[/B]

jeszcze raz podkreślam, że nie chodzi mi o ratowanie oszalałego psa za wszelka cenę, tylko o wyrwanie go z miejsca, w którym nie potrafił się ogarnąć i dopiero na zewnatrz obiektywną ocenę, czy będzie się nadawał do adopcji, czy zycie tak go zgnębiło, ze nie ma co.
dlatego zalezy mi, zeby opuścił klembów, bo mimo starań ludzi, którzy tam pracują, pies mógł byc po prostu za bardzo skrzywdzony, zakleszczyc się dodatkowo w traumie zmiany, sto rzeczy mogło wpłynąc na jego brak aklimatyzacji w klembowie.

i powiem jeszcze, że strzeliła mnie ta sprawa (i to pewnie nie koniec), bo wciąż musimy iść na kompromisy...

Link to comment
Share on other sites

sleep po kolei :)

chcesz sprawdzić psa na terenie schroniska? żeby ktoś tam jezdził i go obserwował czy chcesz do zabrać do hoteliku z doświadczeniem i tam, zostawić na obserwacji? chodzi mi o sprawy logistyczne, jak to ma wyglądać...

a jeśli pies okaże się rzeczywiście agrsywny? hotel podejmie decyzje, tą najgorszą? czy będzie siedzieć do konca życia w doświadczonym hotelu bez szans na adopcje?

Link to comment
Share on other sites

gameta - zaraz pójde, ale nie mam w domu internetu - zaczyna mi siadac przesył, więc przez weekend będę w doopie.

(choc nie, może mi sie uda wpaść, bo za miasto wyjeżdżam, do przyjaciółki, ona tam chyba ma net).
no i nie znam watku chauwy, obejrzałam go dziś pobieżnie pierwszy raz, więc nie wiem, czy będę umiała pomóc.


malvaa - chce go wyjąć, żeby sprawdził ktoś, kto z niejednym agresywnym miał do czynienia.

jak go widziałam, to kulił się w klatce ze strachu, wiec agresja jest ewidentnie lękowa, ale pytanie, jak bardzo zaawansowana.

trąbię cały czas, że należy podjąc racjonalną decyzję. jeśli szans na adopcję nie będzie - zabić. życie w strachu, lęku i brak przystosowania do jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek to nie jest zycie.

Link to comment
Share on other sites

jestem, ale nie ja go wyciągnę, nie mam tyle doświadczenia i nie ja będę brać na siebie tę odpowiedzialność. tu nie chodzi tylko o prawną,ale też moralną.
nie chcę, żeby jakakolwiek decyzja była powodem do potępień.
co do kasy to najpierw muszę wiedziec, ile by to kosztowało. standardowo 2 tygodnie to okres, w którym idzie się zorientować, czy pies będzie adopcyjny, czy kicha...

Link to comment
Share on other sites

ja się mogę podpisać. chodzi o to, żeby klembów nie by od chwili podpisania odpowiedzialny za psa, to sensowne w tej sytuacji.
najwazniejsze, to znaleźć osobę, która by sie tego zadania podjęła. może być niełatwe. chocby ze względu na obawę przed aferami. ju noł.


edit:

w weekend moge mieć dostęp do sieci tylko chwilowy, a może wcale nie będę miała. siad mi przesył w domu, a nie jestem do końca pewna co z zasiegiem u przyjaciółki, do której wyjeżdżam

Link to comment
Share on other sites

no tak, oświadczenie musi podpisać osoba która będzie pózniej odpowiedzialna za psa i jego dalszy los...
ja się tego nie podejmuje, za małe doświadczenie i za mało kasy jak miałabym zostać potem z tym sama... i nie wiem czy ktoś się tego podejmie ale oczywiście trzymam kciuki i nie jest wykluczone że nikt się nie znajdzie :)

tylko kwestia kasy, tak jak pisze gameta, pobyt psa w doświadczonym hotelu i ewentualne późniejsze koszty, taki psiak może się miesiącami socjalizować... ale nie ma rzeczy nie możliwych...

Link to comment
Share on other sites

pies został zabity.

ustalilismy, że osoba, która go odbierze, podpisze oświadczenie, że zna sytuację.
znalazłam osobę z dużym PRAKTYCZNYM doświadczeniem w wyprowadzaniu psów agresywnych na prostą.
ustalilyśmy cały proces postępowania, etapy działań z wszystkimi możliwymi wariantami. obgadałysmy wszystko bardzo dokładnie na ile na tym etapie sie dało.

w międzyczasie dowiedziałam sie, że schron po konsylium "fachowców" (czyli ludzie z klembowa...) postanowił, że pies jest za bardzo agresywny.
jak w końcu zdołaliśmy się z nimi skontaktowac, pies już nie żył.

Grzesiek, spieszyliście sie bardzo, żeby zabić psa, który przez rok nie był nawet na orbicie waszych zainteresowań.

przejęcie odpowiedzialności, formalne, zabierało z waszych barków odpowiedzialność, a jednak woleliście zabić.


jakie macie wytłumaczenie?

JAKIE JEST RACJONALNE WYTŁUMACZENIE?

Ambicje ważniejsze niż sumienie. Ba, ważniejsze niż zasady profesjonalizmu i kod etyczny w branży.

Rzygać mi się chce.

Link to comment
Share on other sites

SBD a ja w sumie nie jestem zdziwiona. Skoro ktoś ma hopla i nie chce, aby psom zrobiono fotki, bo potem jest szum o klatki, to można sie było spodziewać, że nagłośnienie o agresywnym psie do uśpienia spowoduje jego uśpienie. Przecież gdyby się okazało, że pies jednak nie był agresywny, to dopiero zaczęłaby się jazda w necie, że chcieli go uśpić...
Oni czytają wątek, czy nie?

Link to comment
Share on other sites

jasne, dlatego pisałam bezpośrednio do czytającego - grzegorza.


to co piszesz jest mozliwe.
niestety świadczyłoby o totalnie nieprofesjonalnym podejściu do pracy.

przecież wiadomo, ze w warunkach schroniskowych z takim psem nie da rady pracować, bo działoby się to kosztem wielu innych - przecież to trzeba codziennie po min 2 godziny żmudnej pracy.



ciekawe, czy boksera też zabiją. w końcu stary i chory. być może okaże się niedługo, że tak chory, że nie ma co go z klembowa zabierać, lepiej go zabić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...