Jump to content
Dogomania

Bite, głodzone.. ostatnia szansa Klembów k.Wołomina-potrzebni wolontariusze


anouk92

Recommended Posts

Bez względu na to czy Klembów to małe czy duże przytulisko, faktem jest, że wet współpracujący z tym przytuliskiem przez lata, miał czytnik, a nawet posługiwać się nim nie umiał - a nie jest to skomplikowane urządzenie - byłam obecna przy tym jak okazało się , że czytnik w lecznicy jest, ale nigdy nie został użyty i nasza wspólna koleżanka pokazywała [I]panu doktoru[/I] jak się z tego skomplikowanego ustrojstwa korzysta.
Nie ma co dyskutować nad tym czy Klembów to XXI wiek czy XVII same najlepiej wiemy jak tam jest. Natomiast możemy spróbować np. zakupić czytnik "przechodni" kontaktujemy się na tyle często, że na początek można by sporawdzać te psiaki, które trafiają pod naszą opiekę.
A co do czipowania na Paluchu, to miałyśmy ostatnio próbkę tego z czym wiąże się to, że pies ma czipa z tego schronu.
Psy wyadoptowywane przez nas z Klembowa trafiają do sprawdzonych domów, psy z Palucha niekoniecznie i czipy w tym wypadku niewiele zmieniają

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Co do zgubienia adresatki - może i takie cuda w przyrodzie występują, ale rzadko. No kurcze, mam adresatkę odkąd wzięłam sukę ze schronu, czyli juz ponad rok. Patrzcie państwo jakie cuda, nie chce się ta adresatka zgubić. A to taka zwykła, z grawerem, kupiona za 7 zeta na Allegro ;)[/QUOTE]

Wcale nie tak rzadko ;)
Ja mam doświadczenie zarówno w szukaniu zagubionych psów (i naprawdę poruszyłam niebo i ziemię, by znaleźć swoje psy), jak i w pilnowaniu ich (były na smyczy, która się zerwała), jak i oznakowaniu - oba psiaki moje miały chipy oraz po dwie adresówki: grawerowaną i zwykłe zakręcane beczułeczki. Nic nie pomogło, jak wiecie zapewne, nie ma po nich śladu :( A sądziłam, że przy takiej akcji poszukiwawczej oraz takim oznakowaniu psów "morderców" znajdą się one w oka mgnieniu...

Tak - adresówka może się w bardzo łatwy sposób zgubić i to nie są tylko moje doświadczenia (dlatego zamawiam hurtowo po 10 dla każdego psa i wystarcza mi to na parę miesięcy, adresówki gubią się głównie w zabawie, jak i na spacerach w trawie). Jednak powinna być obowiązkowa zawsze i wszędzie.
Chip już się nie zgubi, ale.... Mój Fiodor został zachipowany w Warszawie, a żaden z 4 czytników w Szczecinie u weterynarzy których odwiedziłam, go nie odczytał - też ewenement, prawda?
Czytników nie ma nie tylko Klembów, ale i wiele innych przytulisk i schronisk, prywatnych i gminnych. Faktem jest, że sytuacja taka mieć miejsca nie powinna i z tym chyba nie ma co dyskutować. Ale ... ale gdyby tylko osoby szukające swoich psów zrobiły więcej niż umieszczenie jednego ogłoszenia w necie (dobre i to, bo niektórym nawet na to wyobraźni nie starcza), oznakowały swoje psy w bardziej czytelny sposób (adresówka, numer telefonu wypisany na obroży), z pewnością szanse na ich znalezienie wzrastają ogromnie. Często pies nie trafia do schroniska/przytuliska, a znajdują go osoby fizyczne, które nie próbują szukać ich właścicieli (bo często nawet do głowy im to nie przyjdzie:roll:), ale jak dobrze pójdzie, zostawiają psiaki dla siebie. Adresówka zwraca uwagę i 90% ludzi zadzwoni pod numer na nich wskazany.;)
Się rozpisałam :evil_lol::oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AGA35']duze to jest schronisko na paluchu ! a skoro rozmijam sie z prawdą mówiąc ze przytulisko w klembowie jest małe to zapraszam , przyjedz zobacz i się wypowiadaj !Ja widocznie mierze to inną miarka ![/QUOTE]

Ale nie porównuj Palucha do klembowa. paluch utrzymywany jest z pieniędzy miasta, więc nie ma o czym gadać.

A ja zapraszam Cię do ostrowa do Malwi. Zobaczysz o czym ona pisze.
I nie unoś się tak, bo Ci żyłka ... pójdzie !

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja z czipem nie do odczytania jest już dla mnie chora. Natomiast może to być pokłosie źle zorganizowanej akcji czipowania psów parę lat temu w Wawie. Wtedy tak to zrobiono, że była to sztuka dla sztuki.
Natomiast gdyby każdy wet miał czytnik i korzystał z niego kiedy pojawia się u niego nowy pacjent, kawał roboty mógłby zostać tą metodą odwalony. W końcu nawet znalezionego psa, spora część naszego społeczeństwa poddaje szczepieniom choćby na wściekliznę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AGA35']no wiec właśnie ... fajnie się ocenia na odległość .....[/QUOTE]

ago - nie rozumiem dlaczego się tak na mnie rzuciłaś - wypowiedziałam tylko swoje własne zdanie - porównałam przytulisko do znanego mi bardzo dobrze "mojego" schroniska - porównałam ilość psów - mała_czarna stwierdziła że przytulisko w klembowie jest małe - jeśli ma pod opieką 200 psów to wcale nie jest takie małe!

mała_czarna - Aga mnie zaprasza - nie wiem co ma w planach ...

nie wiem dlaczego obie na mnie tak naskoczyłyście , dlatego że wyraziłam swoje własne zdanie ?

Link to comment
Share on other sites

zeby "coś" oceniać i wypowiadać się nie pozytywnie lub pozytywnie to trzeba to zobaczyć, porozmawiać z ludzmi którzy to prowadzą . A nie szastać opinią na prawo i lewo . Ciotki którte tam były i widziały wiedzą na czy polega problem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Malwi']ago - nie rozumiem dlaczego się tak na mnie rzuciłaś - wypowiedziałam tylko swoje własne zdanie - porównałam przytulisko do znanego mi bardzo dobrze "mojego" schroniska - porównałam ilość psów - mała_czarna stwierdziła że przytulisko w klembowie jest małe - jeśli ma pod opieką 200 psów to wcale nie jest takie małe!

mała_czarna - Aga mnie zaprasza - nie wiem co ma w planach ...

nie wiem dlaczego obie na mnie tak naskoczyłyście , dlatego że wyraziłam swoje własne zdanie ?[/QUOTE]

Myślę, że dziewczynom chodzi głównie o to, że w kategoriach Wawy i okolic, gdzie mamy Paluch - zgoda miejskie schronisko - 2300 psów , ale również Celestynów 1200 psów i kilka set kotów, czy kocie przytulisko w Konstancinie - ponad 800 kotów, Klembów to pikuś

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tripti']a kto wie ile taki czytnik może kosztować? może warto zbiórkę jakąś zrobić, żeby jednak mieli swój na wyłączność?[/QUOTE]

Sprawdzę to w najbliższym czasie, bo niezależnie od tego czy do jakichś sensownych wniosków na tym wątku dojdziemy czy nie, warto będzie taki czytnik mieć.
Natomiast w Klembowie sytuacja finansowa, między innymi spowodowana przez p. Jandę, ale również wynikająca z tego, że polskie gminy NIE CHCĄ mieć na swoim terenie schronisk, jest na tyle marna, że naprawdę czytnik to jest - wierzcie mi - wtórna sprawa. Jeśli nie ma pieniędzy na kastrację i często na opłacenie na bieżąco rachunków u weta, to czytnik czipów to po prostu ekstrawagancja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kago']jutro zapytam mojego weta, przy okazji zmieniania Heśce rękawic bokserskich:)[/QUOTE]

to fakt, rękawice bokserskie to ma większe niż jej wszystkie cztery łapki razem wzięte, ale dobrze, że staje na łapkach... teraz przynajmniej już pewnie troszkę mniej boli, oby ten czas dla Niej leciał jak najszybciej...

Link to comment
Share on other sites

Jak ktoś ma chwilkę to polecam przeczytać ten artykuł:

[url]http://www.polskatimes.pl/warszawa/stronaglowna/282744,czip-nie-zabezpieczy-zwierzecia-przed-trafieniem-do,id,t.html[/url]


[B]- Na terenie Polski nie ma jednolitego systemu oznakowania zwierząt. Obowiązują trzy niezależne systemy czipowania - wyjaśnia Zbigniew Gruda ze Straży dla Zwierząt. - Czipy w każdym z systemów są kodowane w inny sposób. Do ich odczytania potrzebne są różne czytniki. Może się więc zdarzyć, że osoba, do której trafi zwierzę z czipem, nie ma odpowiedniego czytnika.


Czipowanie ma jeszcze jedną bardzo poważną wadę - brakuje ogólnopolskiej bazy danych zwierząt. Warszawa przystąpiła do międzynarodowej bazy Safe-animal.eu. Baz w Polsce jest jednak kilka. Oznacza to, że jeżeli warszawskie zwierzę zgubi się poza granicami miasta, np. na wakacjach, osoby, które go odnajdą i odczytają jego numer (o ile posiadają odpowiedni czytnik), będą musiały szukać go w kilku bazach, a to zajmie więcej czasu. Polska nie jest w tym problemie odosobniona - w innych państwach także nie ma ogólnokrajowych baz.
[/B]

Link to comment
Share on other sites

tak jest, weterynarz też mi kiedyś to tłumczył. Np psy czipowane na Paluchu mogą być tylko w bazie Palucha, ale tutaj to bardziej pod tym kątem, że jak czytnik znajdzie chipa, a nie uda się ustalić właściciela, to jest to sygnał do tego, że trzeba wzmożyć siły i dać dużo ogłoszeń wszędzie o takim piesku... nie wiem czy dobrze to rozumiem, ale mi chodziło o to:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tripti']to fakt, rękawice bokserskie to ma większe niż jej wszystkie cztery łapki razem wzięte, ale dobrze, że staje na łapkach... teraz przynajmniej już pewnie troszkę mniej boli, oby ten czas dla Niej leciał jak najszybciej...[/QUOTE]

W imieniu Heśki, dziękuje za życzenia Tripti :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kago']Sprawdzę to w najbliższym czasie, bo niezależnie od tego czy do jakichś sensownych wniosków na tym wątku dojdziemy czy nie, warto będzie taki czytnik mieć.
Natomiast w Klembowie sytuacja finansowa, między innymi spowodowana przez p. Jandę, ale również wynikająca z tego, że polskie gminy NIE CHCĄ mieć na swoim terenie schronisk, jest na tyle marna, że naprawdę czytnik to jest - wierzcie mi - wtórna sprawa. Jeśli nie ma pieniędzy na kastrację i często na opłacenie na bieżąco rachunków u weta, to czytnik czipów to po prostu ekstrawagancja.[/QUOTE]

Dawno tu nie zaglądałam. Wiem, że dziewczyny bardzo dużo robią dla tych psów. Bardzo intensywnie i z dużym sukcesem szukają domów, choć i tak przepełnienie jest duże.
Co do czytnika......................jakieś 1,5 - 2 lata temu była zbierana kasa ( pamiętam, bo sama dokładałam) na dogo na nasz czytnik. Wiem, że był zakupiony i wiem, że każdy z dogo miał prawo z niego korzystać. Można popytać u kogo aktualnie się znajduje.
Co do czipów........................no cóż, tak jak u nas ze wszystkim.......................zła organizacja, kilka baz danych, brak wspólnej, mało czytników, kiepska świadomość ludzi itd powodują, że jest jak jest. Czip czipem, a adresatka być powinna ......................beczułki same się rozkręcają , niestety.
A co do pana J...................................poczytajcie: [url]http://www.tomaszmatkowski.pl/blog/148-hycel-w-skoze-obrocy-zwierzt[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kago']Sprawdzę to w najbliższym czasie, bo niezależnie od tego czy do jakichś sensownych wniosków na tym wątku dojdziemy czy nie, warto będzie taki czytnik mieć.
Natomiast w Klembowie sytuacja finansowa, między innymi spowodowana przez p. Jandę, ale również wynikająca z tego, że polskie gminy NIE CHCĄ mieć na swoim terenie schronisk, jest na tyle marna, że naprawdę czytnik to jest - wierzcie mi - wtórna sprawa. Jeśli nie ma pieniędzy na kastrację i często na opłacenie na bieżąco rachunków u weta, to czytnik czipów to po prostu ekstrawagancja.[/QUOTE]

Dawno tu nie zaglądałam. Wiem, że dziewczyny bardzo dużo robią dla tych psów. Bardzo intensywnie i z dużym sukcesem szukają domów, choć i tak przepełnienie jest duże.
Co do czytnika......................jakieś 1,5 - 2 lata temu była zbierana kasa ( pamiętam, bo sama dokładałam) na dogo na nasz czytnik. Wiem, że był zakupiony i wiem, że każdy z dogo miał prawo z niego korzystać. Można popytać u kogo aktualnie się znajduje.
Co do czipów........................no cóż, tak jak u nas ze wszystkim.......................zła organizacja, kilka baz danych, brak wspólnej, mało czytników, kiepska świadomość ludzi itd powodują, że jest jak jest. Czip czipem, a adresatka być powinna ......................beczułki same się rozkręcają , niestety.
A co do pana J...................................poczytajcie: [URL="http://www.tomaszmatkowski.pl/blog/148-hycel-w-skoze-obrocy-zwierzt"]http://www.tomaszmatkowski.pl/blog/148-hycel-w-skoze-obrocy-zwierzt :mad::mad::mad:
[/URL]

Link to comment
Share on other sites

mój klembowski tymczasowicz laluś -otis po zabiegu kastarcji :-) bardzo dziękuję kundelkowej skarpecie za wsparcie finasowe - 150 zł.Cały zabieg kosztował 315 zł.( 250 kastracja + 65 zł badanie krwi )

[IMG]http://fotoo.pl/zdjecia/files/2010-09/c74c9927.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

a oto kolejna bida - TYMCZASOWICZKA wywalona pod tesco !!!!!!!!! Nazywa się TESIA !ma około 1,50 roku jest wielkośći średniego yorka , jest bardzo grzeczna i nie kłopotliwa !!! zachowuje czystość w domu !!!! kochane cioteczki polecam waszej uwadze Tesie !!!!!!!!!!!! Gdy ktoś chciał pokochać JĄ na stałe to POLECAM !!!!!!!! Sunia jest u mnie na bezpłatnym dt .mogę jedynie porosić o wsparcie finasowe przy zabiegu sterylizacji :-)
[IMG]http://fotoo.pl/zdjecia/files/2010-09/08460ab5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...