anetta Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 Zaglądam do Azuli, dobrze, dobrze:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 19, 2012 Author Share Posted February 19, 2012 Napisalam jeszcze do Azy lekarza prowadzacego, czyli dr Dominiki, niestety rowniez potwierdzila, ze po wynikach badan stawia na proces nowotworowy, niekoniecznie potwierdza, ze to serce. Tylko sama nie wiem co jeszcze moge zrobic, miala robione USG u b. dobrego specjalisty, ktory zmian w jamie brzusznej nie widzi, na sercu sa i to jest pewne. Cholera ten nowotwor naczyn wydaje mi sie najbardziej prawdopdobny, a tego gooowna nie da sie operowac, nic sie nie da...Do bani to wszystko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Justa Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 Jak to są rozsiane zmiany i bardzo małe to ani USG ani RTG tego niestety nie pokaże :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 [quote name='Justa']Jak to są rozsiane zmiany i bardzo małe to ani USG ani RTG tego niestety nie pokaże :([/QUOTE] a tomograf ? pokazał by ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 19, 2012 Author Share Posted February 19, 2012 Do tomografii trzeba chyba cos podac, przynajmniej Beta miala o ile pamietam glupiego jasia, albo cos wiecej. Aza ma za slabe serducho raczej na jakiekolwiek srodki :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Justa Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 [quote name='Alicja']a tomograf ? pokazał by ??[/QUOTE] Wydaje mi się, że jak są bardzo małe to nie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 Czyli pozostaje poruszanie się po omacku :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katerinas Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 kurcze Agnes.... nie chce mi się wierzyć :( No dobra... a jakiekolwiek leczenia aby wydłużyć Azie życie? Jest możliwe? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta_Ares Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 jak tam dzisiaj Azaunia się czuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 Na noc pod pupkę podkładaj je podkład. albo po prostu rozłóż na całym legowisku. Bo może się zdarzyc, że bezwiednie popusci... Dobrego samopoczucia dla Azy:) pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 20, 2012 Author Share Posted February 20, 2012 Tak ma dry bed a pod nim podklad, w ciagu dnia lezy duzo na dywanie stety niestety. A dzisiaj? Przywital mnie merdajacy uschmieniety pychol :) Ja wiem, ze nie oznacza, ze jest dobrze, bo dobrze nigdy nie bedzie, ale widze przynajmniej, ze nie cierpi, ze sie dobrze czuje. Dzieki temu i mi jest lzej, caly dzien myslalam o malej w pracy, a tu prosze. Katerinas, jesli przypuszczenia lekarza sa trafione, to niestety jest to paskudny nowotwor, ktory odbiera zycie bardzo szybko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 Oj, jak smutno. Ale fajnie widziec taki usmiechniety pysio po powrocie do domu:) Pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katerinas Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 kurcze Agnes... współczuję bardzo... sama nie wiem co napisać... :( W takich momentach wracają myśli jak dowiedziałam się o chorobie Gajki i wiem, że to cholernie trudne :( Agnes.. wiem, że to może głupie, ale jeśli to jest to choróbsko, to cieszcie się teraz razem z każdych takich uśmiechniętych pycholi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 20, 2012 Author Share Posted February 20, 2012 [quote name='Katerinas']kurcze Agnes... współczuję bardzo... sama nie wiem co napisać... :( W takich momentach wracają myśli jak dowiedziałam się o chorobie Gajki i wiem, że to cholernie trudne :([/QUOTE] wiem:( nie oczekuje madrych mysli ani trafnych powiedzonek, sama nie wiem co w takiej sytuacji madrego napisac, ale sam fakt, ze jestescie to juz dla mnie duzo znaczy! [quote name='Katerinas']Agnes.. wiem, że to może głupie, ale jeśli to jest to choróbsko, to cieszcie się teraz razem z każdych takich uśmiechniętych pycholi...[/QUOTE] to nie jest glupie, wrecz przeciwnie :) zaluje tylko, ze nie moge z nia polazic po polach pojsc do lasu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta_Ares Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 [quote name='Agnes'] A dzisiaj? Przywital mnie [B]merdajacy uschmieniety pychol [/B]:) Ja wiem, ze nie oznacza, ze jest dobrze, bo dobrze nigdy nie bedzie, ale widze przynajmniej, ze nie cierpi, ze sie dobrze czuje. Dzieki temu i mi jest lzej, caly dzien myslalam o malej w pracy, a tu prosze. [/QUOTE] oby jak najwięcej takich chwil, życze Wam tego z całego serca:loveu: już nie długo na pewno będziecie spacerować po lesie, jak na dużego psa przystało- Aza to silna babka ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 nawet nie wiem co napisać ...:( chciało by się aby takie chwile nigdy nie nadchodziły :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kajusza Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 oby Aza codziennie się uśmiechała :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gops Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 żeby wszystkie wspólne dni były z uśmiechniętym Azy pycholem :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katerinas Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Agnes - pisz nam codziennie jak Aza... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 21, 2012 Author Share Posted February 21, 2012 Dobrze, ze chociaz jedna z nas sie usmiecha...Codziennie boje sie wracac do domu, zastanawiam sie co zastane, jakie wiadomosci otrzymam. Z jednej strony chce z pracy wychodzic jak najszybciej, a z drugiej... Mala ma coraz wieksze problemy z trzymaniem moczu, wraca po spacerze i leje na podloge:shake: Nie wiem czy to przez to wszystko, czy to jakby oddzielny temat... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Migori Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Sterydy. Pamiętam jak moja lała. W nocy latałam bo 2h nie mogła wytrzymać. Piła przy tym jak smok. Jak dzisiaj nasze słoneczko ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 21, 2012 Author Share Posted February 21, 2012 Tak, wiem ze sterydy :( Naszczescie po malu zmniejszamy to badziewie. Dzisiaj jakby spokojnie, lezy kolo mnie, ale przyniosla tez pileczke:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Tak, przy nowotworach, niestety, zwieracze nie zawsze chca pracować. I z siii jest podobnie... Popatrz, popatrz. Piłeczka w głowie u psa? Super! pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 21, 2012 Author Share Posted February 21, 2012 Asiaczek ona nie trzyma moczu od 5 lat po sterylizacji wiec ja mysle ze to raczej kwestia sterydow i ogromnej ilosci wody ktora chlodnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katerinas Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Moim zdaniem zdecydowanie sterydy. Sieją spustoszenie pod względem sikania... sika się co 1-2 godz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.