Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Pieknie do tego podchodzisz!Nie kazdy potrafilby tak, bol rodzi zlosc a potem jest kara,,,ale ty jednak zaprosilas go na kocyk,,,tylko podziwiac,,,
Wiem ze czasem psy musza przeejsc rozne szkoly,,jedne bardziej mile i stonowane inne po prostu z magicznymi slowami:diabloti:,,,,,,Bo czesto musza wiedziec gdzie jest ich miejsce!!!!!
Zle tylko ze nie ostrzega ,,,bo to nie fajna sprawa!!!

tak jak sadzilam ,,swiety nie jest ,,,,,ale z tego co widze,,,,ty u niego to wszystko przewalczysz ,,,i nie odpoczniesz poki nie pokonasz jego zlych nawykow!!!!
I tak trzymac,,,,,,takiego domku mu bylo tzeba,,:multi::multi:
Szkoda tylko , ze bol musi byc:roll:
ok ide lulu,,,,,,

Posted

Wruszyłam się twoją reakcją i.... [I]"Podczas opatrywania ręki zauważyłam Harrego siedzącego tuż przy wyjsciu. Pewnie [B]czekał na lanie i wyrzucanie z domu.[/B]"[/I].

Jaką traumę on ma za sobą to on jeden wie.

Posted

Ja też się wzruszyłam....i jeszcze Twoje słowa..pokochałam Go jeszcze bardziej...

Moja Dumcia do tej pory-a niedługo miną dwa lata jak u mnie jest-boi się głośniejszego zawołania-zaraz kładzie się na pleckach i wygląda tak jakby czekała na razy :-(.

To się nazywa odpowiedzialny i kochający DOM....szukanie przyczyn niewłaściwego zachowania, zrozumienie....a przede wszystkim- MIŁOŚĆ.

Wiecie co WAM powiem-Kocham WAS :loveu:...przesyłamy ogrom całusków i ciepłych promyczków-DACIE radę, bo Jesteście WIELCY!!!!!

Cioteczko Brązowa..mój sufit został naruszony-tak zadzieram nosa....dumna jestem jak paw-stworzyłam tytuł....dziękuję.:lol:

Posted

yunono przyznam szczerze, że wstrzymałaś moją akcję serca na kilka minut. Jak doszłam do momentu, że ugryzł do krwi to zamknęłam oczy...Po prostu zamknęłam i błagałam po cichu żeby dalej było napisane to...co wierzyłam, że napiszesz...

Jesteś niesamowita. Swoją postawą dajesz nadzieję, także uczysz jak należy postępować.

Ech...szkoda, że tak się stało, ale mam wrażenie, że tak musiało się stać. C nie zmienia faktu, że...Razem z Harrym robicie niesamowitą robotę. Tak. Razem z nim.
Bo pokazujecie co to miłość.
Bo pokazujecie kim są jamniki.

Posted

Cieszę się cioteczki razem z Wami, Harcio był dzisiaj bardzo grzeczny (słońce już zaszło, to mozna chwalić!) . :loveu:
Ucieszna jest walka wieczorna kto ma spać z Michałem. Kto pierwszy wejdzie ten na lepszej pozycji. Dzisiaj Ferka wykiwała Harusia, położył się na kanapie i czeka aż ja pójdę spać. Dużo śpi, co mu jest bardzo potrzebne. Dzisiaj przyszłam z pracy ok. 19.30. Nie odstępował mnie i spał przy mnie (oglądałam film). Sen ma chyba troszkę spokojniejszy, ale każde lekkie puknięcie czy odgłosy w kuchni Haruś już jest na nogach - szczególnie gdy z kuchni.
Jest że tak powiem nienażarty:eviltong:. Jak by mógł to jadłby na okrągło. Poza głownym posiłkiem, zjadł tartą marcheweczkę, i po południu dostali po uchu.
Michał powiedział, że oglądał fajny spektakl. Oboje do siebie tyłem lub boczkiem - oczywiście Ferka i Harry i na wyścigi kto pierwszy zje i łypanie na boki, czy ktoś się nie skrada po ich skarb. Sama radość bo już to widziałam.
Pójdę już spatuchny (ulubione powiedzonko moje z czasów kiedy Michał był malutki) i do którego przyzwyczajamy pieski.

Szanowna Teapot, zdradź się na priv, ktoś Ty, skoro z mojej klatki. Może nawet się domyślam?

Posted

Dziś już poznałam ślicznego sąsiada! :loveu: Uroczy jest, tylko strasznie chudziutki i faktycznie tył ma taki... "delikatny". Mam nadzieję, że przegląd wet. nic poważnego nie wykaże.

Posted

[quote name='teapot']Dziś już poznałam ślicznego sąsiada! :loveu: Uroczy jest, tylko strasznie chudziutki i faktycznie tył ma taki... "delikatny". Mam nadzieję, że przegląd wet. nic poważnego nie wykaże.[/quote]

Nie pomyliłam się, znamy się już od jakiegoś czasu. :lol:. Teapot jest przemiłą osóbką. Poznała Harrego chudzinkę jedzącego wszystko co na drodze. A kupki sadzi b. często.
Właśnie wdepnęłam w jego prezencik.:smhair2: Pomimo wychodzenia co 4 godziny Harry załatwia sie czasem w domu. Trochę to potrwa zanim "zaskoczy". Ferka też na początku miała takie przyzwyczajenie.
Na razie spokojnie , wszystkich znajomych naszych wita pogodnie, ale uwaznie, patrzy co robi ręka, czy do głaskania czy też w jakimś niecnym celu.....:mad: Wszyscy są uprzedzeni, że nerwusek, już sporo osób się przewinęło i na razie OK.

Posted

Ja tymczasem zapraszam do zapoznania się z nowa domowniczką:



[url]http://www.dogomania.pl/forum/f639/rambo-osobisty-jamnik-isadory-osobista-jamniczka-isadory-ruda-114747/index14.html[/url]


:loveu:

Posted

Yunona,jak to sie mówi:głęboki szacun dla Ciebie.

ja na początek bym proponowala napisac do Zofii Mrzewińskiej,jest tu na dogo,ma taki własnie nick,to mądra osoba i w miare mozliwosci pomoże.Jest niekwestionowanym specjalista od behawioru psow.

Posted

Yunona, jesteś niesamowitą kobietą. Podziwiam twój spokój i sposób, w jaki podchodzisz do Harrego. Szczęściarz z niego.
Wierzę, że wam się uda.
Co znaczy, że " tył ma taki... delikatny"?

Posted

[quote name='akucha']
Co znaczy, że " tył ma taki... delikatny"?[/quote]

Trudno to opisać - jakby "zasuszony", jeszcze drobniejszy niż reszta ciałka - sama skóra i kosteczki. Może to niedożywienie?

Posted

[quote name='teapot']Trudno to opisać - jakby "zasuszony", jeszcze drobniejszy niż reszta ciałka - sama skóra i kosteczki. Może to niedożywienie?[/quote]

Fakt , że jest bardzo delikatny, pije bardzo dużo wody, może był odwodniony? Ferka tyle nie pije. No i je dwa razy tyle co Fairy. Jest bardzo energiczny i ruchliwy, a jak tylko usiądę już mam jego pyszczek na kolanach.:lol:

Brązi , rybko, spróbuję sama poradzić sobie z nim, bo widzę jak on się zmienia z dnia na dzień. Jest coraz lepiej. Jak jestem w domu to mnie prawie nie odstępuje, Ferka też i jestem obłożona psiakami. Np. jak go głaszczę nie ogląda się już za moją ręką, wie że go nie uderzy. Jest kilka momentów w codziennym życiu, które zmieniają się z dnia na dzień na lepsze, jakbym miała je wymieniać to by internetu nie starczyło. Dziś byłam świadkiem fajnej sceny pomiędzy Ferką a Harrym. Stali naprzeciw siebie i warczeli ( za plecami każdy miał swoją kochę) w przepięknym spięciu ciał, postawione uszy a ja zamiast za aparat to stałam i czekałam, czy będę musiała się rzucić między nich. Ale Harry podszedł do Ferki, wykonał dziwne ruchy pyszczkiem w okolicach jej uszka, potem kufą jakby głaszcząc czy klepiąc jej grzbiet dojechał do ogonka i w tak niemym porozumieniu Ferka wskoczyła na kanapę, zagrzebała się w kocyk a on po chwili zrobił to samo i położył się obok niej. I wtedy oprztomniałam i cyknęłam zdjęcia. Byłam zauroczona tą sceną cokolwiek ona oznaczała, a sądzę że było to coś w rodzaju - ok lubię Cie ty ruda parówko!:p
Ręka moja po "pocałunku" Harusia jest prawie w 100% sprawna i prawie nic nie widać.;)

I naprawdę dzięki za miłe słowa, ale same w tej sytuacji inaczej byście nie postąpiły. Mam wolne 3 pełne tygodnie na obserwacje i dogrywanie spraw z Harrusiem. Boże, jakie ten jamniorek robi miny, szkoda że nie jestem w stanie ich wyłapać i jeszcze te ślepka .....:eviltong:.
PIERWSZY I GŁOWNY WNIOSEK - Harry musi być pewien swojego bezpieczeństwa ! To podstawa. On [U]już [/U]za mną chodzi jak baranek. Cały czas do niego gadam czule jak puknięta baba. Oglądając to z ukrytej kamery dobrze by się ludziska po czole pukali - że nawiedzona! Ale rezultaty są i będą. Jestem tak samo uparta jak jamniory.:diabloti::eviltong:

Posted

oj,jesteś! widac jasno,ze jesteś! :)
ja chcialabym wiedziec,co sie dzieje,z tej lepetynce,ze gryzie,czemu nie ostrzega wpierw,nie zawarczy,nie odsunie sie.Jest tyle mozliwosci.Tak mi przyszlo do glowy,ze może kiedys,gdy byl malutki ignorowano jego znaki lub go za nie karcono,wiec bardziej opłacalo mu sie od razu uderzac z grubej rury i mial spokoj.
Jedno jest pewne-uratowalas mu zycie.Bo gdyby wzial go ktos inny wrocilby do schroniska.Nie zostalby uspiony,ale tak by trwal,jako schroniskowy jamnik,az by go stres,choroba lub starość nie zabrały.

PS.kazdy pies ma w schronie ma swoja miske z woda.Teraz mi sie przypomnialo,ze on sporo pił.

Posted

Brązi nie róbcie ze mnie bohaterki, on jest naprawdę fajnym jamniorkiem. Ta jego obecność obok mnie ze swoim jestestwem jest cudna:loveu:, a to też wg mnie oznaczałoby, że zaczyna mi ufac. I to cieszy. A charakterek ma typowo jamniczy. Wczoraj "napoczął" nowy koc, więc rzuciłam mu szmacianą kostkę, to szarpał ją z taką zapalczywością, że o mało nie ugryzł się w nogę. Czy jesteście pewne , że ma 5 lat? Bo mnie się wydaje być młodszy.
Posiwiała kufa może jedynie w jego przypadku swiadczyc o "przejściach" .
Cieszę się bardzo, że go wzięłam jak miałby oglądać świat zza siatki klatki schroniskowej.

Posted

No pewnie sama przyjemnosc byc atakowanym i gryzionym przez psa:razz::razz:
Musisz byc na prawde spokojna i cierpliwa osobka ,,skaro tak do tego podchodzisz:razz:.....troche bedziesz pewnie miala ciezkiej drogi do pokonania,,ale widze ze z takim nastawieniem ci sie uda:multi::multi:
dobranoc:lol:

Posted

Brązi masz całkowitą rację. Tak musiało być. Daje sobie zabierać ucho, które ukradł Ferce, owszem ryzykowałam, ale ucho bez kłopotów wypuścil jak go grzecznie prosiłam żeby oddał bo jest Ferki, jego ucho lezało obok. Moja reka była dosłownie 4 cm od jego ząbeczków.:eviltong: Dziś w nocy dziabnął Michała, który myśłąc , że to Ferka próbował go przesunąc, bo chciał wejść do łóżka. A że było ciemno i nie zachował ostrożności to Harry myśląc, że jest zagrożony kłapnął. Cieszę się, że reakcja Michała była prawidłowa pokazał mu palec tłumacząc, że nie wolno. Zachowanie Harrego było identyczne jak za pierwszym moim doświadczeniem. Jest już dla mnie jasne, [U]że tylko w chwili zagrożenia błyskawicznie kłapie[/U]. Trzeba trochę czasu. Oboje z Michałem dostaliśmy "czerwoną kartkę" i musimy uważać. Napiszę do tej babki którą mi poleca Brązi zobaczymy co na to odpowie. Może jeszcze dowiemy się czegoś jak postępować.:lol:
Reasumując, Harry jest naprawdę uroczy, słucha i wykonuje polecenia i co tu chcieć od bidaka? Musimy jedynie dać mu 110% bezpieczeństwa, że od nas nic mu nie grozi i z czasem jak nam zaufa to gryzienie mu przejdzie. Poza tym psycholog to powiedziałby, że Harcio ma silnie rozwinięty instynkt samoobronny, bo pewnie nikt za nim nigdy się nie ujął tylko ciągle był karcony. Kiedyś kolega po studiach prawniczych powiedział zdanie, które utkwiło mi w pamięci : NAJLEPSZĄ OBRONĄ JEST ATAK !

Posted

[quote name='deer_1987']Wy jestescie naprawde wspaniali![/quote]

E, tam przesada, może po prostu bardziej ludzcy. To właśnie "zwierzęta" (nie obrażając prawdziwych, chodzi tylko o nazwę)doprowadziły do tego co mamy obecnie.:eviltong: Jak się dobrze rozejrzeć naokoło to znajdziecie takich i w polityce i po sąsiedzku. Trzeba wiedzieć jak używać [U]mózgu[/U], którym nas obdarzono. Co prawda niektórzy mają za mało fałd :p i jest ich sporo, dlatego inni muszą się z tym zmagać. :mad:

Posted

Tak to prawda-trzeba wiedzieć jak ma się używać mózgu i serca.W podłych czasach ludzie biorący chore, starsze czy z problemami psy wydają się być dla niektórych wariatami, są postrzegani bardzo dziwnie. Tacy ludzie-ci nierozumiejący- pozbawieni są tego co powinni właśnie dostać-lekcji pokory, siły , dostojności w walce z bólem i cierpieniem,,,a co najważniejsze-ogromu miłości mimo wszystko, mimo krzywd, odrzucenia i zawodu.

Najbardziej boli mnie to ,że niestety nie wiemy co zrobiono naszym adoptowanym psiakom.....:-(

Harry święta spędzi w miłości i ciepełku :loveu::loveu:

Posted

[quote name='yunona']
Ręka moja po "pocałunku" Harusia jest prawie w 100% sprawna i prawie nic nie widać.;)[/QUOTE]

wymiękłam przy tym cytacie; żeby gryza nazwać >pocałunkiem< :loveu::loveu::loveu:
yunona, jestes wyjątkową osoba; wyprowadzisz na prosta Pana Jamniora!
w razie co, pisz do p. Zofii (nick Mrzewinska); jest doskonałym znawcą psiej natury i rozsądnym człowiekiem - na pewno coś podsunie czy doradzi.

Posted

[quote=Celina12;11458755

Harry święta spędzi w miłości i ciepełku :loveu::loveu:[/quote]

Myślę, że Harruś zasłużył sobie na to. Jest - odpukac - prawie barankiem w domu, kiedy nie śpi mam wiernego towarzysza, nawet przy kompie.:lol: Uwielbia głaskanie i chwalenie. Nie było żadnego aktu agresji w stosunku do nikogo od dwóch dni . Nareszcie tak jak Isadora doczekałam się takiego momentu, kiedy Harry polizał w oczko Ferkę, która na niego już nie warczała i prawie idylla.:eviltong: Może za parę tygodni i ja będę mogła zamieścić zdjęcia (no oczywiście nie tak piękne jak Isadory). Może diabełek się przyczaja :knuje:, co raczej niemożliwe , a może powoli idzie ku dobremu. Zobaczymy, pracujemy dalej.:p

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...