Jump to content
Dogomania

Sunia z URWANĄ ŁAPĄ ze szczeniakami koczuje w lesie - HELP! KASA NA HOTEL!


Linssi

Recommended Posts

  • Replies 181
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie, reszta psów nie złapana:shake:. Kobiety, które pracuja w tym szpitalu i dokarmiają psy nie potrafia ich złapać:shake:. Podobno trzymały już szczeniaka i wyrwał się,to co dopiero mówić o dorosłej suni.
Powiedziałam im ,żeby spróbowały z Sedalinem, ale nie wiem , jak to będzie. One sie tak za to zabierają, że czarno to widzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='erka']Nie, reszta psów nie złapana:shake:. Kobiety, które pracuja w tym szpitalu i dokarmiają psy nie potrafia ich złapać:shake:. Podobno trzymały już szczeniaka i wyrwał się,to co dopiero mówić o dorosłej suni.
Powiedziałam im ,żeby spróbowały z Sedalinem, ale nie wiem , jak to będzie. One sie tak za to zabierają, że czarno to widzę.[/quote]


Dziewczyny, a wy nie mogłybyście pomóc tym babeczkom w łapaniu? Trzeba zorganizować akcję łapania z sedalinem. Nie można zaprzepaścić okazji. Czy coś wiadomo o Pani, która organizuje transporty? Ktoś się z nią kontaktował? Nie mówe o Pani Bożence czy Pani Basi, bo one nie sa na forum.

Jak okaże się, że psy będą mogły jechać z tą kobitką, to trzeba będzie zaczipować, zaszczepić psy, wyrobić paszporty, zaaklimatyzować mniej więcej psy.
Dziewczyny, czy wy w ogóle macie jakiś kontakt z tymi Paniami karmicielkami? Czy współpracujecie?

Tej suni bez łapki nie można zostawić, nie mówiąc już szczeniakach, które zdziczeją. A kobitki ze szpitala może nigdy nie łapały psów i należy im pomóc... i tak dobrze, że dokarmiają te psy, przynajmniej trzymają sie jednego miejsca.

Link to comment
Share on other sites

Kasia_r, gdybysmy mialy mozliwosc zlapania, zaaklimatyzowania, zachipowania i czegos jeszcze "za" psow to dawno bysmy to zrobily. Nie mamy ich ani gdzie zabrac, ani czym, ani za co... Troche nas to odciaza szczerze mowiac ze tamte kobiety dokarmiaja psy. U nas problem jest z przechowaniem jednej suni po sterylce, a co dopiero trzech psow! Mamy dlugi za hotelik i transport spaniela... ponadto chodzimy do pracy i to nie jest tak, ze skoro nie mamy co robic to jedziemy na akcje lapankowa. Nie mamy przytuliska ani funduszy. Wszystko co mozemy zrobic teraz to powoli akcje kontynuowac. Poza tym jest jeszcze masa miejscowych psow, u Erki w pracy, na dzialce, u p.Ani... a jest nas garstka zeby nad tym zapanowac. Erka napewno jest w kontakcie z tymi kobitami, a co do wyjazdu suni za granice to trzeba wszystko dokladnie najpierw sprawdzic. to nie jest kacja na 2 dni....niestety...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andzia69']nooo - jak ona i jej maluchy zobaczą zgraję goniących jej bab z chwytakiem to w życiu już tam nie wrócą:evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/quote]
Andziu sama wiesz,że to ostateczność:shake:
A lepiej je zwabić na jedzonko i dać cos na otępienie:roll:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, mi tylko chodziło o to, że może tym babeczkom karmicielkom trzeba pomóc w łapaniu. Miały załatwić kojec ale nikt na wątku tego nie potwierdził. Martwie się o te psiaki ale jestem za daleko na pomoc.
Wiem dziewczyny, że macie mase na głowie ale poprostu na wątku czasem brak jest konkretów, np. czy z tą Panią z Niemiec ktoś już rozmawiał?
Ja swoją znajomą już poinformowałam o zaistniałej sytuacji czyli o chęci pomocy z Niemiec. Jej to na rękę, bo ma u siebie pare psów do wydania, moich psów :oops: Dziś się okazało, że jedna z suń ma ropomacicze i operacja z leczeniem itp to koszt ok 200 euro. Czyli na razie przyjazd do Polski niepewny.
Już kombinuję jak koń pod górę, ale jeśli postarałabym się zawozić sunię do Niemiec, to musiałabym ją mieć dostarczoną do Warszawy i to w dniu planowanego transportu do Niemiec. Mieszkam w bloku i nie mam gdzie przetrzymać psa. Ja moje psy zawszę podwożę pod Toruń do tej znajomej. Nie musi wtedy tracić czasu na Warszawę, zwłaszcza, że ma mase kolometrów do siebie do Niemiec. A poza tym zawsze psy muszą być przygotowane do podróży czyli niestety chip, paszport, szczepienia :shake: czyli mase kombinacji, pieniędzy, czasu, nerwów.

dziewczyny, nie miejcie mi za złe ale tylko chciałam jak najwęcej wiedzieć. Nie znam sytuacji na miejscu i będę robić co tylko się da. Jak będzie potrzeba, to poproszę o rozmowę moją znajomą z tą Panią z ogłoszenia.

Link to comment
Share on other sites

Ciężka sprawa z tymi psami ale napewno nie można ich tam zostawić.
Ostatnio też była akcja łapania suni dzikiej ze szczeniakami więc może podam wam linka do tej stronki i poczytacie i w razie czego spytacie te osoby bo one mają doświadczenie.
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/ciezarna-suka-na-polu-zbieramy-na-hotel-120116/index57.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Napisalam już dawno do osoby, której wiadomość kika22 umieściła na wątku, czyli [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]. Myśłałam ,że jest to ta sama osoba, czyli pani Katarzyna, ktora do mnie dzwoniła i mówiła o adopcji poprzez organizacje niemiecką .
Już wcześniej tu napisałam,że wyraziłam chęć skorzystania z pomocy i zapytałam o jakies info na temat tej organizacji, ale nie dostałam odpowiedzi do tej pory.
Nikt też więcej nie dzwonił do mnie w tej sprawie.

Jeżeli chodzi o złapanie psiaków, to sprawa nie jest prosta. Jeżeli nie zrobią tego osoby będące na miejscu i znające psy, to kto to ma zrobić:roll:.
To jest kawałek za Kielcami, można jechać i psow nie zastać, bo one nie zawsze sie tam pojawiają, najczęściej chyba sa rano, jak przychodzą na jedzenie.

Może znjadzie sie ktoś , kto ma czas i może pojechać, ja juz nie dam rady.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam dzisiaj z ta pania, która karmi te psiaki pod szpitalem. Sytuacja jest bardzo trudna, psy po uprzedniej próbie łapania zrobiły sie bardzo nieufne, boją sie wogóle podejść. Mają robić jeszcze próbe z Sedalinem, ale nie wiem, co z tego wyjdzie.

Link to comment
Share on other sites

Nie, to jest nierealne, on mógłby przyejchać i psów by nie było, bo one ostatnio rzadziej sie pojawiają , jakby coś przeczuwając :cool3:.
Córka tej pani też kiedyś zwolniła się z pracy, pojechała tam ,żeby pomóc łapać i wyczekały sie tylko 2 godz i psiaki nie pojawiły się. Szukać nie da rady, bo tam wszędzie dookołą las, a one przemieszczaja się na dużym terenie.

Link to comment
Share on other sites

nie mozna dokarmiac w jednym miejscu i zrobic jakies schronienie przed zima aby bywaly na okreslonym obszarze-moze jest ktos blizej ale inaczej chyba nie bedzie mozna ich zlapac -palmerem trzeba sie zblizyc conajmniej na 50 metrow.nic wam gmina nie dolozy,przeciez chyclowi placa wieksze sumy a to 2 psy ,na 2 juz dzieki wam zaoszczedzli,moze jakiegos inspektora lub fundacje a poprosic aby uprzytomnil im ich obowiazki wobec bezdomnych zwierzat,moze prase lokalna-szkoda mi psow

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...