dara9 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Biedna Maja :( żeby tylko szybko się znalazła! i co Rudzinka ma trafić spowrotem do schronu?:cry: Oleana jak widzisz nie tylko Ty uwierzyłaś w dobre intencje na wizycie przedadopcyjnej więc nie rób sobie wyrzutów... Quote
Murka Posted October 12, 2010 Author Posted October 12, 2010 [B]Olena[/B] to nie Twoja wina, tak samo jak nie winą tanitki jest adopcja Mai. Po prostu baba sprawia dobre poczciwe wrażenie, nikt nie mógł przewidzieć takiego obrotu sytuacji. Jakby nie potęga internetu pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli nawet, że Mai już tam nie ma :( Quote
Olena84 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Wiem, ze to nie jest dobry opiekun, napisalam, ze jej trzeba dac odczuc ze nic do niej nie mamy to szybciej powie. I co teraz z Ruda i Lola, Loli moze nic nie bedzie, ale jak Ruda zacznie szczekac, albo sikac co bedzie? Jak wezme ruda do siebie znajde sie pod mostem z nia i moim psem na dodatek, do schronu nie wroci, nie wiem co robic... Quote
sleepingbyday Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 dokłądnie tak - przy spełnianiu pewnych warunków - rudzi będzie dobrze. ale własnie ta pierwsza częśc zdania jest niepokojąca. jednak dalej tzreba sobie zadac pytanie - co z lolą zatem? przeciez ona też moze wylądowac na bruku, no nie? nie wiem.... Quote
tanitka Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 o kurza melodia :( KOra spadła ze schodów i leczy się. POjadę do schorniska na Paluchu i obejrzę cały rejestr przyjętych psów, chyba od początku roku? Quote
Tola Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Przeczytałam wątek i jestem w szoku:shake: Biedna Maja:placz::placz::placz: Moim zdaniem ten babsztyl oddał faktycznie gdzies Maję, a wersja o zaginieciu była tylko po to, aby nie szukac suni i dac jej spokój. To nie jest dobry dom:shake: Bo kto oddaje suczkę, o ktorej tak pieszczotliwie wczesniej opowiada - do obcych ludzi do budy:shake: Tam jest dobrze, dopoki pies nie sprawia problemów. Kolejna sunia moze zachorowac, moze zacząc sprawiac inne problemy - i co wtedy... Przeciez nikt nie jest w stanie jezdzic i kontrolowac w nieskonczonosc... A przy tym te kłamstwa, kombinowanie, odkładanie słuchawki:shake: Nasz Bursztyn tez pierwszy raz tak trafił:-( Kobieta obiecywala, ze będzie spał z nia w łózku, chodził na spacery, wzruszala sie, ze jest po takich cięzkich przezyciach, dziwila się co to za źli ludzie... Obiecywala, ze w razie klopotów da znac... Tak nas czarowala 2 tyg:shake: Dopiero niezapowiedziana wizyta pokazala faktyczny stan psa i uczciwosc kobiety - Bursztyn uwiązany na łancuchu, bity, przerazony. Kobieta postraszona sądem oddala psa. Bedę zaglądała na wątek, trzymam kciuki za odnalezienie Mai. Co ta psina musiała przezyc:placz: Jak mozna pomóc? Quote
Murka Posted October 12, 2010 Author Posted October 12, 2010 [B]tanitko[/B], jak masz możliwość to sprawdź czy było zgłoszenie o zaginięciu Maji. Była mowa, że w czerwcu jeszcze ktoś widział Maję z tą babą, także chyba trzeba sprawdzać od czerwca... Quote
modliszka84 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Teraz już wszystko jasne... Jakiś miesiąc temu dzwoniła do mnie p.Zofia, pytała czy nadal się udzielam w schronisku bo ona by szukała jakiejś starszej spokojnej suczki. Wspomniała coś o poprzedniej suczce ale nic więcej nie powiedziała. Ja z kolei najpierw pomyliłam ją z babą z Krakowa, która też adoptowała z Pabianic dawno temu małą suczkę Lolę. Ponieważ po 2 latach też wyszły dziwne rzeczy w tym Krakowie to ją spławiłam mówiąc że nie wiem czy są takie suczki w schronisku. Potem sobie dopiero uzmysłowiłam że to o Lolę z Warszawy chodzi a nie z Krakowa i chciałam oddzwonić. Nawet brałam od Murki nr tel. bo miałam nieaktualny. Nie udało mi się dodzwonić i nic więcej się nie dowiedziałam, bo telefonu nikt nie odbierał. Potem to już miałam całą masę spraw na głowie i o tym zapomniałam zupełnie... A teraz się okazuje że ona faktycznie mówiła, że już rudej Mai nie ma.... powinien ktoś tam pojechać bo faktycznie sprawa mocno dziwna i podejrzana Quote
Murka Posted October 12, 2010 Author Posted October 12, 2010 No to śmy się dogadały, bo ja zrozumiałam, że chcesz nr do ZofiiSaszy i jej nr Ci wysłałam :lol: W sumie na jedno wyszło, bo jak się okazało moje nr tel. też były nieaktualne... Nie wiem co robić, żeby dowiedzieć się co sie stało z Mają... :( Przeraża mnie myśl, że może stoi gdzieś przy budzie na łańcuchu... A tu zima sie zbliża... Gdyby w dobre ręce ją oddała to nie miała by powodu tego ukrywać przede mną... A tu widać ma coś na sumieniu... Tel. do modliszki miała i zadzwoniła, a do mnie nie... chociaż kiedyś mówiła, że będzie mnie prosić o pomoc w znalezeniu nowej suczki gdyby Lola odeszła. Quote
sisay Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Słuchajcie, a czy była umowa adopcyjna z odpowiednim zastrzeżeniem? Przecież można chyba zażądać podania miejsca pobytu psa na podstawie tej umowy? Jeżeli kobieta nie będzie chciała podać, to można to potraktować jako podejrzenie popełnienia przestępstwa - teoretycznie mogła np. psa zabić i ukrywać ten fakt. Wiem że to skrajne rozwiązanie, ale znajomej hodowczyni udało się kiedyś w ten sposób uzyskać informacje na temat sprzedanego psa. Właściciel oddał psa i nie chciał powiedzieć gdzie, długo unikał kontaktu. Prośby nie działały. Dopiero groźba złożenia zawiadomienia na policję zadziałała. Quote
bumel Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Kibicowałam swego czasu po cichu Mai, cieszyłam się, że znalazła taką ciepłą i dobrą Panią... to jakiś koszmar:-( Sbd, czy ta osoba, która usłyszała, że Maja trafiła do budy na wieś, nie mogłaby wydobyć coś więcej od tej babki? Może jej się uda, bo niestety, obawiam się, że zarówno Murka jak i Olena, jeśli będą dopytywać o Maję, usłyszą znowu o ucieczce...babka będzie trzymać się tej wersji i tyle. Quote
Murka Posted October 12, 2010 Author Posted October 12, 2010 [B]ma-ja[/B], ale baba twierdzi, że Maja zaginęła, kto jej udowodni, że jest inaczej? :-( Nikłą nadzieję pokładam na to zgłoszenie w schronisku, specjalnie ją o to zapytałam czy zgłosiła, jeśli nie, to jest jakiś punkt zaczepienia, ale ona możę iść w zaparte, że zgłosiła tylko w schronisku nie zapisali itd. itp. Quote
sisay Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 No ale skądś się wzięła informacja, ze Maja jest w budzie. Czyli musiała komuś powiedzieć - to może być punkt wyjścia. Ja rozumiem, że nie chcecie stawiać sprawy na ostrzu noża, z obawy o pozostałe psy, ale ma jej to ujśc płazem??? Rany, ja tej suni nadałam imię... widać zresztą po moim nicku :( Ciągle o niej pamiętam i teraz jeszcze bardziej niż kiedykolwiek żałuję, że nie zdecydowałam się na jej adopcję! Zamiast niej wzięłam sukę która jest niemożliwa, bardzo problematyczna, nie do wytrzymania. Same kłopoty z nią. Ale JEST i nie wisi na żadnym łańcuchu ani nie wróciła do schronu!!! Nie wiem jak tak można, wymieniać psy na nowe jak coś nie gra?? Quote
danka4u1 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Wiedziałam cały dzień od Oleny, że coś nie jest w porządku, ale nie mogłam wejść na dogo. Dopiero teraz czytam...jeden i drugi wątek...koszmar w " białych rękawiczkach" no, może z wyjątkiem tego rzucania słuchawką..ja tez ma ze dwa numery do tego [B]babona.[/B] Tez trudno się dodzwonić z powodów bliżej niesprecyzowanych [B]przez babona[/B]. Pierwszy raz dzwoniłam cały dzień bez skutku... Quote
halcia Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Moze ja babsztyl odsprzedał i teraz po wzięciu kasy sie nie chce przyznac.A jesli na wies....moze byc łancuch.Tam nie rozważają czy krótka siersc,czy pies" nadaje"sie na łancuch.Norma i juz.To nie dogomania,na wsi myslenie jest proste;pies-stróz ,łancuch i juz.Cholera trzeba sprytu do baby. Quote
Reno2001 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Ja mam taki mętlik w głowie, że nawet nie wiem co myślec. Quote
eloise Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 a może powinien odwiedzić ją ktoś z legitymacją jakiejś instytucji pro-zwierzęcej i powiedzieć, o co można ją ewentualnie oskarżyć i za co pociągnąć do odpowiedzialności? Może sie wystraszy i powie co zrobiła z Mają? Quote
halcia Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Tam u babona pewnie trwają ustalenia,ze jak "węszą "to jednej wersji trzeba sie trzymac i jakich tel.nie odbierac... Quote
dara9 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Ale Ruda jechała z Poznania, więc może jednak nie wiedziała:roll: Ja przepraszam ale muszę uciekać bo nie wstanę rano:shake: Quote
danka4u1 Posted October 12, 2010 Posted October 12, 2010 Ja tez będę musiała uciekać, ale czy noc będzie spokojna, nie wiem... Sądzę, że do Oleny pani ma [B]jeszcze[/B] zaufanie i dobrze by było, by miała je nadal. W ten sposób możemy dowiedzieć się coś o Mai i może zapobiec/ uprzedzić ewentualne takie samo postępowanie z Rudą. Wymaga to dyplomacji i trzeba wszystko przemyśleć. Raczej wizyta/ wizytacja?? niż rozmowy przez telefon... Co do szczegółów, na razie myślę- i Wy też na pewno- głowa pęka na myśł, co z Mają, co może być z Rudą?? Quote
Murka Posted October 12, 2010 Author Posted October 12, 2010 Może w pracy jest jakiś komputer i córka korzysta? Maja zostala wypatrzona w gazecie Przyjaciel Pies... A Ruda nie była np. w Metrze? Quote
Reno2001 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Wiem, ze nie ma to większego znaczenia, ale Maja tez była wypatrzona w Moim Psie. Mam nawet w domu ten numer z ogłoszeniem. Tak samo było z Lolą. Ta pani zawsze wybiera psa z MP. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.