Jump to content
Dogomania

"Mój pies zdechł w samolocie, choć błagałam o pomoc"


Unbelievable

Recommended Posts

  • Replies 84
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W życiu nie polecę samolotem z psem pod pokładem. Za duże ryzyko i za bardzo cenię moje psy. To jest dla psa zbyt duży stres a podawanie środków uspokajających może nie być ani skuteczne ani bezpieczne. Zresztą kto da mi zagwarantuje, że obsługa lotniska będzie miła dla moje psa. Tam pracują przypadkowi ludzie, nie wiem ile zarabiają ale jeśli niewiele to pewno i pracą się nie przejmują.

Co prawda mam niewielkie psy i pewno mogłyby lecieć na kolanach ale z poprzednich postów wynika, że to też ryzyko bo jeszcze się jakaś nieokiełznana alergia trafi w powietrzu. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Han Sharn']
Co prawda mam niewielkie psy i pewno mogłyby lecieć na kolanach ale z poprzednich postów wynika, że to też ryzyko bo jeszcze się jakaś nieokiełznana alergia trafi w powietrzu. :angryy:[/QUOTE]

Chyba nie masz pojęcia jak ciężką przpadłością może być alergia - tu moje:angryy:.

Nieokiełznana piszesz?
Prawda.
Dlatego alergenów się UNIKA - a na niewielkiej, zamkniętej przestrzeni bez możliwości odizolowania alergika od alergenu jest to zwyczajnie niemożliwe!

Człowiekowi grozi uduszenie się, ale piesek musi lecieć w kabinie?
Nie musi.

Link to comment
Share on other sites

Zdaję sobie sprawę. Ja też mam ciężką alergię , tyle, że na osoby z alergią na zwierzęta.
Naprawdę, mogę się udusić albo pęknąć ze złości. :eviltong:

I tak, mój piesek tylko w kabinie. Najwyżej innym lotem bo w kabinie musi lecieć jakaś nieokiełznana alergia. Alergie będące dla mnie alergenem omijam z daleka i nie mam przyjemności sie kontaktować.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem nie każdy pies się nadaje na lot pod pokładem. Nasz leciał 2 razy i było to dla niego coś normalnego.W ogóle się tym nie przejął i w powrotną stronę wręcz ucieszył jak przyjechliśmy na lotnisko- wskoczył sam do klatki merdając ogonem i czekał podekscytowany na zabranie go. Ale np. rodziców pies- seter irlandzki jest o wiele bardziej wrażliwy i w jego przypadku taki lot mógłby byc pierwszym i ostatnim :shake:

Link to comment
Share on other sites

I wszystko gra.
Być może za 'n'-tym podejściem odlecisz.

Cóż, ja mam alergię na egoistów z cyklu: 'ja tak chcę! ja muuuszę! + tupanie nóżkami':evil_lol:

Na szczęście linie lotnicze wyżej cenią sobie zdrowie i życie ludzkich pasażerów niż tupiących właścicieli pt.'piesek na kolankach'.

edit:
[B]grallinka[/B] - pozazdrościć psa :D jeśli zwierz loty znosi bez problemu to cudnie!
Ja bym jednak takiego ryzyka nie podjęła... ze zwykłego strachu przed całkowitą izolacją od mojego futra ;)
Nam zostają wycieczki samochodowe - tysh fajne :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie tupię nogami bo jestem zbyt dobrze wychowana - może sądzisz po sobie?

Wiem, że linie lotnicze bardziej sobie cenią histeryczne alergiczki niż psy więc nie zamierzam korzystać z usług wyżej wymienionych, bo ja z kolei wyżej cenię psy i koty. Nie akceptuję takiej postawy jaką prezentujesz i mam do tego prawo.

A to przez takich ludzi jak ty koty i psy lądują na ulicy .
Coś takiego jak współczucie dla zwierząt jest ci pewno obce bo wszystko przesłania alergia i twoja osoba, jedyna i najważniejsza. Niech się cały świat stosuje. Całe szczęście ja nie muszę znosić takiego towarzystwa.

I nic już nie napiszę bez względu na to co powiesz, moja alergia mi nie pozwala, zaczynam się dusić.

Link to comment
Share on other sites

a ja nie potrafię czytać postów ludzie którzy cenią życie psa a nawet nie życie a jego wygodę bardziej niż życie ludzkie...

Juliuszka ludzie sa czasem tak smieszni ze nie warto z nimi dyskutowac, dlatakich osob proponuje wykupienie calego samolotu :lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Noż mi wbiłaś w serce - dobrze, że takie nieczułe, to bólu niet:diabloti:

Jeśli nie rozumiesz, że żaden MYŚLĄCY człowiek nie pozwoli się zamknąć w latającej puszce z alergenem, który może go zabić, to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać...

Reprezentujesz postawę: 'mam psa i cały świat musi się do tego faktu dostosować'.
Otóż nie musi!

Jeśli do knajpy/sklepu/banku/hotelu/na basen (przykłady można mnożyć dowolnie) z psem wejść nie wolno - nie wchodzę.

Jeśli psa do kabiny pasażerskiej zabrać nie wolno, bo zabraniają tego przepisy, to pies w kabinie nie leci i już.

Coż ma wspólnego moja niezgoda na narażanie mojego zdrowia i życia do pozbywania się psów/kotów - wyrzucania ich na ulicę?
Mam rozumieć, że gdyby Twojemu psu odmówiono podróżowania w sposób, który Tobie odpowiada - pozbyłabyś się go???

A opisany przykład z pasażerką tarasującą swym ciałem wejście do samolotu wydaje się o tyle nieprawdopodobny, że w takiej sytuacji zostałaby obezwładniona przez ochronę + nie poleciałyby nie tylko koty, ale i ona.

edit:
[B]zaba14[/B] - ja życie mojego psa cenię dużo wyżej niż życie większości ludzi, ale tu nie ma mowy o życiu... Tylko tak jak piszesz - o wygodzie.
A w zestawieniu: życie ludzkie/wygoda psa i jego właściciela - chyba nie można mieć wątpliwości co jest ważniejsze, prawda?

Anyway - mój pies, mój 'problem'; jeśli chcę gdzieś z nim podróżować, to muszę się dostosować do obowiązujących przepisów!
A jak mi się nie podoba - pozostaje własny samochód, albo... samolot właśnie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']I wszystko gra.
Być może za 'n'-tym podejściem odlecisz.

Cóż, ja mam alergię na egoistów z cyklu: 'ja tak chcę! ja muuuszę! + tupanie nóżkami':evil_lol:

Na szczęście linie lotnicze wyżej cenią sobie zdrowie i życie ludzkich pasażerów niż tupiących właścicieli pt.'piesek na kolankach'.

[/quote]
Na szczęscie linie lotnicze swój rozum mają, cenia sobie zdrowy rozsądek i psy na pokład zabierają. Oprócz najbliższych sąsiadów nikt z pasażerow nie ma pojęcia że leci z nimi pies bo on siedzi w plastykowym transporterze a nie lata po całym samolocie alergizując kogo sie da.
Jeżeli zas osoba sąsiadująca z zamknietym psem miałaby sie udusić to mozna jej zaproponować zamiane na inne miejsce. W Boeingach jest ok. 300 - 550 miejsc dla psażerów i raczej trudno to nazwać małą przestrzenią....

Są linie które zabieraja na pokład duże psy towarzyszace niepełnosprawnym i leca one wtedy luzem bez transportera.
Jezeli sie trafi nieokiełznana alergia to ciekawe kto poleci nastepnym lotem; niepełnosprawny czy alergia? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']

A opisany przykład z pasażerką tarasującą swym ciałem wejście do samolotu wydaje się o tyle nieprawdopodobny, że w takiej sytuacji zostałaby obezwładniona przez ochronę + nie poleciałyby nie tylko koty, ale i ona.

[/quote]

nareszcie ktos to napisal:evil_lol:ja raz tylko bylam swiadkiem jak jeden pan bardzo oburzony ,ze jego nietrzezwego kolegi nie wpuszczono na poklad,wlasna piersia zatarasowal wejscie do samolotu:roll:policja byla w sekundzie czy jak sie tam zowie sluzba lotniskowa,pan zostal takze poinformowany ile bedzie go kosztowac zwloka w odlocie samolotu oraz ,ze bedzie umieszczony na czarnej liscie i tymi liniami to on raczej nie polata.....pomijam fakt,ze reszta pasazerow tez by chetnie ukamieniowala ze szczegolnym uwzglednieniem mnie:diabloti:-mial to byc moj pierwszy lot i naprawde kazda minuta dluzej w samolocie to byl horror:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]puli[/B] - decydując się na podróż samolotem dokładnie sprawdzam jakie mam prawa i obowiązki. Jeśli trafiłabym na informację, że dana linia lotnicza dopuszcza przewożenie psów w kabinie/ach pasażerskiej/ch - nie skorzystałabym z ich usług i wybrała innego przewoźnika :).

Natomiast jeśli otrzymuję informację, że dana linia nie dopuszcza powyższego/ danym lotem nie będą podróżowały psy w kabinie pasażerskiej, a spotkałabym się z osobą, która MUSI trzymać psa na kolanach - podniosłabym alarm. W trosce o moje bezpieczeństwo podczas lotu.

Cóż w tym złego?

Czy osoba, która decyduje się na podróż samolotem z psem nie sprawdza takich rzeczy?! Nie dowiaduje się, czy i jak pies może podróżować???
Przecież to czysta głupota!
A jeśli sprawdzi i wie, że nie wolno, a pomimo to odstawia cyrki i próbuje wymusić swoje 'chętki'... to ma problem... z głową;)

Troszku analogicznie - chcę jechać z psem nad morze. Szukam więc hotelu, który przyjmuje zwirzęta + informuję, że jest to pies rasy dużej, bezproblemowy w kontaktach z ludźmi, problemowy w kontaktach z psami.

Nie wyobrażam sobie cyrku pt. podjeżdżam pod hotel i tarasuję własną piersią wejście, bo hotel śmie nie przyjmować gości z psami:evil_lol:.
No ludzie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]puli[/B] - decydując się na podróż samolotem dokładnie sprawdzam jakie mam prawa i obowiązki. Jeśli trafiłabym na informację, że dana linia lotnicza dopuszcza przewożenie psów w kabinie/ach pasażerskiej/ch - nie skorzystałabym z ich usług i wybrała innego przewoźnika :).

Natomiast jeśli otrzymuję informację, że dana linia nie dopuszcza powyższego/ danym lotem nie będą podróżowały psy w kabinie pasażerskiej, a spotkałabym się z osobą, która MUSI trzymać psa na kolanach - podniosłabym alarm. W trosce o moje bezpieczeństwo podczas lotu.

Cóż w tym złego?

Czy osoba, która decyduje się na podróż samolotem z psem nie sprawdza takich rzeczy?! Nie dowiaduje się, czy i jak pies może podróżować???
Przecież to czysta głupota!
[/quote]
Mogłabyś nie mieć pojęcia o tym że w kabinie leci pies. O zabraniu tam psa przekraczającego dopuszczalną wage decyduje pilot.
Dokładnie rok temu leciał do USA duzy szczeniak (ponad 8 kg bez transportera). Poniewaz linie nie odnotowały przy kupnie biletu ze leci pies, włascicielka miała problemy z zabraniem go do samolotu. Decyzje podjął pilot - pies poleciał i to na kolankach.

Link to comment
Share on other sites

[B]puli[/B] - piszę o sobie, bo jestem wyraźnym przykładem alergika wziewnego z objawami obkurczania się tchawicy.

Fakt - nie na każdego psa reaguję alergią - ba! odkąd mam Jaga(DON) w mieszkaniu zauważyłam wyraźną poprawę - prawdopodobnie(opinia lekarza) mój organizm 'przegrał' z moją determinacją;) a poważnie - stały kontakt z alergenem spowodował, po pewnym czasie, uodpornienie się na ów.
Przy poprzednim psie (ON, rezydował w budzie/kojcu), z którego sierścią i wydzielinami miałam zdecydowanie mniejszy kontakt, również mnie uczulał - choć objawy były bardzo delikatne.
Więc na dzień dzisiejszy - mogę pogłaskać psa każdej rasy(ale broń Boże dotykać twarzy bez umycia rąk), mogę przebywać w zamkniętym pomieszczeniu z psem i się nie duszę. Ale jest jeden myk - gdybym na danego osobnika zareagowała alergicznie - mogę wyjść, prawda? W samolocie takiego luksusu nie ma.

Fakt - każdy kot, jakiego do tej pory spotkałam, po kilkudziesięciu sekundach/kilku minutach wywoływał objawy alergii.

Nie twierdzę, że na pewno bym się dusiła, gdyby na pokładzie podróżował pies czy kot, ALE ryzyko jest.

Znasz to: 'czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal?'
Przerobię troszku: 'czego moje drogi oddechowe nie zaznają, tego eliminować nie muszę' ;)

Co do podanego przez Ciebie przykładu o szczeniaku - napisz mi proszę, czy Twoim zdaniem osoba, która została poinformowana, że na pokładzie nie będzie psów - a było to dla niej podstawą do wybrania danego lotu/usług danego przewoźnika - miałaby prawo protestować przeciwko decyzji pilota?

Moim zdaniem - tak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']
bonusowa-przekaz ,ktore to linie maja klimatyzacje pod pokladem?[/QUOTE]

Z tego co mi wiadomo to wszystkie nowoczesne samoloty mają klimatyzację (a raczej ogrzewanie) w luku bagażowym. A to że dany przewoźnik nie ma takiego samolotu to inna sprawa;)

[quote name='Juliusz(ka)']
Jeśli nie rozumiesz, że żaden MYŚLĄCY człowiek nie pozwoli się zamknąć w latającej puszce z alergenem, który może go zabić, to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać...[/QUOTE]

w samolocie powietrze jest wymieniane z otoczeniem min. kilka razy podczas lotu, więc to nie jest taka szczelnie zamknięta puszka;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LeCoyotte']Z tego co mi wiadomo to wszystkie nowoczesne samoloty mają klimatyzację (a raczej ogrzewanie) w luku bagażowym. A to że dany przewoźnik nie ma takiego samolotu to inna sprawa;)



w samolocie powietrze jest wymieniane z otoczeniem min. kilka razy podczas lotu, więc to nie jest taka szczelnie zamknięta puszka;)[/QUOTE]

Oczywiście, nie przeczę powyższemu.
Ale powietrze krąży w kabinie - również dzięki klimatyzacji;), więc alergen się rozprzestrzenia.

I podkreślam - cały czas piszę o sytuacji: danej osobie zagwarantowano, że na pokładzie nie będzie zwierząt, a ktoś 'musi' kota/psa mieć przy sobie i wymusza realizację swoich pomysłów.

W takiej sytuacji uważałabym protest oraz żądanie usunięcia zwierzaka z pokładu za w pełni uzasadnione.

A gdyby ktoś dostał ataku w trakcie lotu - ponieważ pomimo zapewnień przewoźnika, że zwierząt na pokładzie nie będzie te jednak były - linia musiałaby się liczyć z procesem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Problem w tym, że nie wiesz - dostaniesz ataku czy nie?
A ja nie zgodziłabym się na takie ryzyko - w powietrzu, na kilku tysiącach metrów + niemożność odizolowania alergenu...
Ze mną by te koty nie poleciały.
Przykro mi.[/quote]
Albo Ty z kotami....(kotem, bo na pokladzie moze byc tylko jedno zwierze) to zalezy kto wiecej za bilet zplacil :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]puli[/B] - piszę o sobie, bo jestem wyraźnym przykładem alergika wziewnego z objawami obkurczania się tchawicy.

[/quote]
TAk na prawde (przykro mi, ale tak jest) to Ty jestes persona non grata w samolocie. Tak jak kobieta w zaawansowanej ciazy czy czlowiek z by-passami :niewiem:

POwinnas mies zawsze zaswiadczenie od lekarza, tzw MEDIF, ze mozesz podrozowac samolotem, bo Twoja choroba moze spowodowac awaryjne ladowanie co rowna sie makabrycznym kosztom dla danej linii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LeCoyotte']



w samolocie powietrze jest wymieniane z otoczeniem min. kilka razy podczas lotu, więc to nie jest taka szczelnie zamknięta puszka;)[/quote]

W samolocie powietrze[B] NIE[/B] jest wymieniane z otoczeniem. To zamknieta hermrtycznie puszka, powietrze jest w obiegu zamknietym, dla tego tak latwo jest sie zarazic wszelkimi zakaznymi (stad te apele o szczepieniach, itp)

Link to comment
Share on other sites

Mi w Lufthansie powiedzieli,że na pokładzie może być max 2 zwierzątka ( jedno o masie łącznej klatka + pies do 10 kg). Normą jest jedno zwierzę i dla takiej osoby jak jest możliwość daje się siedzenie bez sąsiadów- 2/1 miejsce wolne obok,żeby nikomu nic nie przeszkadzało.- mówili,że zawsze tak się robi, ale dodali,że czasami nie ma możliwości i pyta się pasażera, który ma siedzieć obok zwierzątka, czy się na to zgadza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PATIszon']W samolocie powietrze[B] NIE[/B] jest wymieniane z otoczeniem. To zamknieta hermrtycznie puszka, powietrze jest w obiegu zamknietym, dla tego tak latwo jest sie zarazic wszelkimi zakaznymi (stad te apele o szczepieniach, itp)[/QUOTE]

no niestety muszę Cię zdziwić, ale powietrze JEST wymienanie z otoczeniem. Jedynie w specalistycznych samolotach (nie pasażerskich) i w statkach kosmicznych kabina jest typu regeneracyjnego, czyli powietrze krąży w obiegu zamkniętym. A we wszystkich pasażerskich jest wymieniane z otoczeniem przez system utrzymuwania odpwiedniego ciśnienia. Stąd na przykład niska wilgotność powietrza w kabinie.

hmmm jakie apele o szczepieniach? Chyba chodzi o przenoszenie chorób tropikalnych itp.?

[quote name='Juliusz(ka)']W takiej sytuacji uważałabym protest oraz żądanie usunięcia zwierzaka z pokładu za w pełni uzasadnione.[/QUOTE]

tu się zgodzę:p Skoro osoba ma zagwarantowane, że psa nie będzie w samolocie, to ma go nie być i już.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PATIszon']Albo Ty z kotami....(kotem, bo na pokladzie moze byc tylko jedno zwierze) to zalezy kto wiecej za bilet zplacil :evil_lol:[/QUOTE]
Ehem...
[B]Patiszon[/B] - w opisanym przypadku dot. transportu kotów, było ich (podobno) 8 na pokładzie!
I koty nie powinny lecieć, ale pani się 'postawiła' i poleciały. Na kolanach u pasażerów.
W tym przypadku ja też bym się 'postawiła' - bo jeśli nie powinno ich być na pokładzie, a były ze względu na 'widzi-mi-się' jednej z pasażerek, to w czym
ta pasażerka lepsza od innych?

Moja alergia dot. kontaktu z sierścią/wydzielinami zwierząt.
Wiec jeśli przewoźnik zapewnia, że do takiego kontaktu dojść nie może - bo zwierzęta na pokładzie nie lecą, to co mam zgłaszać? ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...