orpha Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 no to przeciez mowie ze ona taka jak Niya :loveu: , jak ja zobaczylam pierwszy raz to nie mialam watpliwosci ze ta madra ,posłuszna sunia Quote
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Author Posted December 5, 2008 Z tym, że Jaga jest mądra to się zgodzę [właśnie szybciutko nauczyła się tangretować palec ;)], ale posłuszna? Orpha, zdajesz sobie sprawę, że ja za porównanie do Jagi mam dobrze wyszkoloną, zapatrzoną we mnie Birmę :evil_lol:? Dlatego przez gardło mi nie chce przejść, że Jaga jest posłuszna :diabloti:. Chociaż jak na haszczaka to i owaszem ;). PS. Swoją drogą jak Jaga wyczaiła, że chodzi mi o dotknięcie nosem palca to sprawdzała, czy nie mogą to być palce Smoka :lol:... bo on sam podsuwa pod pysk łapkę :evil_lol: Quote
orpha Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='bonsai_88']. Chociaż jak na haszczaka to i owaszem ;).[/quote] własnie jak na haszczaka czyli ... jest posłuszna :evil_lol: u Niyi posłuszeństwo polega na tym ,ze wymusza na mnie posluszenstwo :eviltong: Quote
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Author Posted December 5, 2008 O nie, u mnie by to nie przeszło :mad:... całe życie miałam grzecznego psiaka, więc przyzwyczaiłam się, że to pies ma się mnie słuchać, a nie ja jego :mad:. Birma mnie jeszcze bardziej w tym utrwaliła :diabloti: Quote
orpha Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 hehehe haszczaki sa sprytne , niya jak widzi ze zaczynam piane toczyc i idzie mi para z uszu to przychodzi i sie mizdrzy :diabloti: Quote
orpha Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='aina155']A to moja suka wtedy wlasnie postawnaia mnie jeszczwe bardziej wkurzyc np wysmolic mi spodnie badylem albo na rownie inny sztans,ki pomysl wpada.[/quote] heh Niyka nie naduzywa moich nerw :evil_lol: , jak juz widzi ze u panci kulminacja to zrobi taka słodka minke " no cos ty nie denerwuj sie przeciez jestem przy Tobie" i za chwile jak juz sie usmiechne , znowu robi swoje Quote
aina155 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 A to moja suka wtedy wlasnie postawnaia mnie jeszczwe bardziej wkurzyc np wysmolic mi spodnie badylem albo na rownie inny sztans,ki pomysl wpada. Quote
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Author Posted December 5, 2008 Przy Birmie wystarczy, że powiem tylko ostrzegawczo "Birrrrma :mad:" i młoda już błaga o przebaczenie, świat jej się cały wali, życie zamienia się w koszmar i w ogóle... Za to Kamil może ja ostrzegać aż mu język odpadnie, drzeć - proszę bardzo... co najwyżej mu odpyskuje :evil_lol:... Quote
aina155 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 heh Niyka nie naduzywa moich nerw :evil_lol: , jak juz widzi ze u panci kulminacja to zrobi taka słodka minke " no cos ty nie denerwuj sie przeciez jestem przy Tobie" i za chwile jak juz sie usmiechne , znowu robi swoje [B]Oto mniej wiecej zachowanie mojej lobuzicy, co jest czasem tak wkurzajace, ze jeszcze troche i zagryze wlasnego psa. ;)[/B] Quote
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Author Posted December 5, 2008 I to jest ta różnica między waszymi psami a Birmą - Birma by sama się zagryzła, bo pańcia tylko o tym marzy :evil_lol:... Birma zrobiłaby dla mnie wszystko, tylko muszę jej pokazać jak [chyba w tym miesiącu nauczę ją jak obrobić bank :evil_lol:... przyda się :diabloti:]... Właśnie dlatego nie chcę zatrzymać Jagi na stałe - ja lubię pracę z psami, które same z siebie chcą ze mną pracować :razz:. A w ogóle wiedzie jakie chamstwo spotkałam dzisiaj na spacerze? Na boisku od psiarzy były 2 psy - labek i basset. Stwierdziłyśmy z Anią, że boisko duże i pomieścimy się wszyscy ;). Ania położyła siatkę z karmą dla kota, którą miała przy sobie, a następnie zaczęła się moja nauka - co zrobić, żeby frisbee leciało :evil_lol:. Najpierw labek zabrał na frisbee, a właścicielka [może 13-letnia dziewczynka :roll:] zareagowała na to [po za jakimś "hihihi, ale sobei zawabkę znalazła :loveu:"] dopiero jak poprosiłam ją o oddanie mi MOJEGO frisbee, bo nie kupiłam tego dla jej psa. Zaczęłam psa gonić.. goniła... goniła... goniła... w końcu wziełam do ręki 2 frisbee i zawołałam psiaka. Labke pięknie oddał mi trzymany w pysku talerz, w nadzieji na rzut. Frajer :diabloti:. Następnie kochany labradorek stwierdził, że zgłodniał, więc rzucił się na siatkę z karmą :multi:. Wyjątkowo dziewczynka zareagowała i próbując odebrać mu siatkę przetargała go przez pół boiska, rozsypując przy okazji karmę :razz:. Po tej akcji [i naszych miłych spojrzeniach :loveu:] dziewczynka z labkiem zwinęła się do domu. Jeszcze tylko przyszła oddać Ani kasę za kamę :razz:. A najlepsze jest to, że psiaki mogłby by spokojnie być na dworze i dziewczyna nie musiałaby sie tak męczyć z labkiem, gdyby ktokotwiek z jej rodziny wpadł na pomysł wychowania psa :roll: Quote
orpha Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='AngelsDream']Labradory wychowują się same :P[/quote] hehe to cos tak jak haszczaki :evil_lol: Quote
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Author Posted December 5, 2008 Właśnie jestem po kolejnej sesji szkoleniowej :diabloti:... i wiecie co? Mam najlepszy dowód, że Birma słucha się DLA MNIE, a nie dla żarcia... kazałam młodej wskoczyć na stolik i... nie zauważyłam, że leży tam otwarta saszetka z karmą :evil_lol:... a wiecie co zrobiła moja wariatka? Siedziała na tym stoliku wlepiając ślepka we mnie i czekając co jej teraz każę zrobić :loveu:. Zdziwiłam się "troszeczkę" [z Birmy jest niesamowity żarłok przecie] i poprawiłam saszetkę otwierając ją szerzej i dając dokładnie pomiędzy łapy Birmy :evil_lol:... Młoda owszem, zauważyła żarcie, ale nadal wlepiała swe śliczne ślipka we mnie :multi::loveu: Quote
Rinuś Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='AngelsDream']Labradory wychowują się same :P[/quote] [I][B]haha no dokładnie :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/B][/I] [I][B]Ale tak szczerze....jak ktoś nie wychowa Labradora to ta 35 kg masa może zrobić naprawdę dużo szkody :shake:[/B][/I] Quote
zerduszko Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 bonsai_88, Ty się nie oszukuj, ona po prostu jest pracoholiczką :evil_lol: Prawdziwa satysfakcję, to się ma jak się wyszkoli troszku bardziej niezależną bestyję :eviltong: [quote name='Rinuś'][I][B]Ale tak szczerze....jak ktoś nie wychowa Labradora to ta 35 kg masa może zrobić naprawdę dużo szkody :shake:[/B][/I][/quote] ... przykładowa szkoda: właściciel takowego może dostać wpierd** ode mnie :p Quote
Rinuś Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='zerduszko'] ... przykładowa szkoda: właściciel takowego może dostać wpierd** ode mnie :p[/quote] [I][B]Akurat na miejscu osoby posiadającej takiego psa bym się nie bała za bardzo :p tzn gdybym ja takowego posiadała...kto by dostał to by się okazało na końcu...Często miałaś złamany nos ? :cool3:[/B][/I] Quote
zerduszko Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Nigdy w życiu :razz: Mój nos nie do zdarcia :eviltong: A od zajmowania się labami, to jest moja mała czarna, jeszcze żaden się jej nie oparł :eviltong: a ja dzieki temu jeszcz nigdy nie byłam pobrudzona prez laba :multi: Quote
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Author Posted December 6, 2008 Ja mam satysfakcję jak wyszkolę psa i ON TO PAMIĘTA... a nie tak jak Jaga - przypomina jak jej się chce :mad:.... Ps. TAK, jestem pracoholiczką :diabloti: Quote
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Author Posted December 6, 2008 Byłam dzisiaj z dziewczynami w lesie i spotkała mnie dość dziwna [dla mnie] sytuacja... Szłam sobie spokojnie, aż tu nagle zobaczyłam przed sobą babkę z psem [mieszaniec goldena albo havka :hmmmm:] na smyczy. Kobieta była jakieś 100m ode mnie, więc nie wołałam dziewczyn, bo wiedziałam, że je upilnuję [Jaga ładnie się odwołuje :grins:]. Jak wariatki podeszły ok 50 m od pani to je zawołałam, że mają stanąć. W tym momencie kobieta odwróciła się i zobaczyła moje 2 potwory. Szłam jeszcze w stronę tej pani, ale wiedziałam, że za ok. 5 m skręcam w bok, więc dziewczyny polecą za mną... Birma przyleciała do mnie, a Jaga podeszła może 5-10 m bliżej pani z psem. W tym momencie kobieta zaczeła do mnie wołać, żebym łaskawie zapieła swoje pieseczki [już byłam na boczej ścierzce, a Jaga się juz odrwacała co by do mnie przybiec]. Na jedno gwizdnięcie Jaga ruszyła do mnie pełnym tempem, a ja z daleka widziałam jak kobieta burczy pod nosem :razz:... Powiedzcie mi, czy to naprawdę takie straszne, jak obcy pies podejdzie jakieś 40-50 m od was? I to mówimy o lesie, gdzie mogę spuścić psy :roll:... bo dla mnie to juz była lekka przesada :roll:... Swoją droga to żal mi tego psiaka, bo on nie może normalnie pobiegać. Po osiedlu chodzi prowadzony za psyk [dosłownie - ma smycz przypiętą do kantarka, trzymaną przy zapięciu], w lesie zawsze jest na smyczy... kontaktu z innymi psiakami tez nigdy nie ma :roll:. Akurat u niego o tym wiem, bo jest tak piekny, że od długiego czasu go obserwuję :razz: Quote
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Author Posted December 6, 2008 [quote name='AngelsDream']Ja się wkurzam od 5 metrów w dół.[/quote] No i to jest całkowicie normalne... ale jak na moje oko to kobieta przegięła porządnie - ja i moje psice byłyśmy naprawdę daleko :roll:. Ba, na widok wariatek kobieta z psem zamiast pójść przed siebie to stała i się gapiła. Przecież jeśli jej tak bardzo nie zależało [swoją droga też wolałam, żeby pieski się nie spotkały :diabloti:] na uniknięciu kontaktów z psiacmi to chyba norlane jest pójści i co najwyżej oglądanie sie co robią psy... no, chyba że ja jakaś dziwna jestem i dziwne teorei propaguję :evil_lol: Quote
orpha Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 a ilu ja takich panikarzy spotykam ... moje towarzystwo chadza bez smyczy , Senior i tak chadza przy samej nodze bo jako niedowidzacy zdecydowanie bezpieczniej sie czuje jak jestem na wyciagniecie reki i z natury psami sie wogole nie interesuje a czasem mam wrazenie ze jak jakis pies podejdzie to wrecz sie go boi. Setka rozmiar jamniczy i chodzacy spokój na zasadzie jestem cicho to mnie nie widac i Niya ktora jest pacyfistką ,jak podchodzi do psa to albo a) sprawdzic ktoz to , b) chetnie bym sie pobawila , a ty? c) podchodzi na 10 metrow po czym dostojnie sie odwraca bo albo pies jest nie godny jej uwagi albo moze byc agresywny. A ile razy z odleglosci ponad 100 metrow slysze wrzask PROSZE ZABRAC TE PSY ! sie pytam ktore psy ?!:crazyeye: skoro senior i setka kolo moich nog a Niya owszem psa zauwazy , ale zeby 100 metrow biec co to to nie , czeka az podejda blizej Quote
AngelsDream Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Ja się drzeć zaczynam w momencie, gdy pies się nie odwołuje do właściciela, a podszedł na 5 metrów. Zawsze daję chwilę na zawołanie psa. Quote
bonsai_88 Posted December 7, 2008 Author Posted December 7, 2008 [B]Orpha[/B] u Jagi takie chodzenie bezsmyczowe na stałe by nie przeszło ;). Ona też łagodna [chociaż potrafi ruszyć ZA Birmą :mad:], ale chętnie by pieseczka poznała :roll:. Quote
jbk Posted December 7, 2008 Posted December 7, 2008 Ja się też wkurzam, jak pies jest nie przypięty i nieodwoływalny, idę z moimi na smyczy, a tu takie coś przylatuje i skacze mi po nich, zabiłabym. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.