Okamia Posted October 20, 2010 Posted October 20, 2010 [quote name='Agucha']Priv na Dogo mógł nie dojść, bo z tym różnie bywa ostatnimi czasy ...ale sms - zawsze... Nie czaruj![/QUOTE] A tu cię musze zmartwić bo niestety czasami sie tak zdarza że smsy nie dochodzą... od czasu do czasu tak sie zdarza ;) wiem bo jestem ofiarą takich choler**ch wypadków :roll: Ale żeś se stfforka sprowadziła :evil_lol: prawie jak mój pitoświniochartocoś :evil_lol: Quote
bonsai_88 Posted October 20, 2010 Author Posted October 20, 2010 [B]Okamia[/B] widzę, że nie tylko ja mam takie problemy z telefonem... ostatnio do mnie nie doszedł sms, co skończyło się fochem z przytupem, że własna matka mi życzeń urodzinowych nie złożyła ;). Oj, tłumaczyła się biedna... tłumaczyła.. Quote
Okamia Posted October 20, 2010 Posted October 20, 2010 [quote name='bonsai_88'][B]Okamia[/B] widzę, że nie tylko ja mam takie problemy z telefonem... ostatnio do mnie nie doszedł sms, co skończyło się fochem z przytupem, że własna matka mi życzeń urodzinowych nie złożyła ;). Oj, tłumaczyła się biedna... tłumaczyła..[/QUOTE] Nie tyle ja sama co mój TZ który focha szczela że mu na sms nie odp... miał tak już z 3 razy... Quote
Agmarek Posted October 20, 2010 Posted October 20, 2010 Wiecie co? Ja żeby uniknąć takich sytuacji poprosiłam o raporty doręczeń. I raporty przychodzą że wiadomość nie dotarła do odbiorcy, a odbiorca mi np. odpisuje :crazyeye: Do d*** y z tymi telefonami :angryy: Quote
bonsai_88 Posted October 20, 2010 Author Posted October 20, 2010 A ja melduję, że Brzydal zaczął dzisiaj nieładnie rozrabiać... nie dość, że podobno 2 razy próbował ugryźć Smoka [raz sama widziałam, o tym za chwilkę] to jeszcze zaczął sie pchać na kanapy. Co do próby ugryzienia Smoka to... jak mały jadł to Brzydal siedział i żebrał. W końcu Smoku nie wytrzymał i chciał odsunąć psa rączkami [delikatnie to robił - patrzyłam na nich] i wtedy Brzydal skoczył z zębami. Krzywdy najmniejszej nie zrobił, ale trzeba będzie z nim uważać przy małych dzieciach. Albo nie wydawać do domu z takimi, albo wydawać do mądrego domu z maluszkami, takiego który nie podniesie paniki, a wytłumaczy psu co i jak ;). U nas już wytłumaczone - Birma się wkurzyła, w końcu tylko ona może warczeć na Smoka... Za to Smoku specjalnie się nawet nie przejął, jako dziecko przyzwyczajone do przeróżnych psów po prostu teraz mnie woła jak mu Brzydalek przeszkadza. Z drugiej strony Brzydalek na Smoka zwraca uwagę tylko w czasie jak Smoku je lub jak się razem bawią. No, jeszcze raz jak się Smoku o niego potknął, ale wtedy psiak się tylko zdziwił - zero agresji. Quote
Agmarek Posted October 21, 2010 Posted October 21, 2010 A to gad jaki :angryy: za Smoka się brać? Mam nadzieję że wytłumaczyłaś futrzastemu stworowi że Smok nie jest do jedzenia? :mad: Słuchaj...a może psiak myślał że dziecko próbuje dać mu jeść.Co? :roll: Quote
bonsai_88 Posted October 21, 2010 Author Posted October 21, 2010 [B]Agmarek[/B] pies raczej pokazywał, że mu się nie podoba pomysł odsunięcia od żarcia [tzn. od stołu, gdzie sobie grzecznie żebrał]. Po za tym ja tłumaczyć nic nie musiałam - Birma wkroczyła do akcji, mój puchaty pies-policjant ;). Aaaa... żeby nie było, że Brzydalka oczerniam - on nie próbował poważnie pogryźć Smoka [wtedy pewnie by to zrobił], bardziej próbował Smoczka przywołać do porządku, delikatnie skarcić. Smoku nie miał najmniejszego śladu na rączce. Brzydalek już pojechał do kolejnego domu tymczasowego, gdzie ma zostać wykastrowany, wyczesany [mi brakowało sprzętu do jego sierści] i ogólnie zadbany, a później jechać już do DS :). Quote
bonsai_88 Posted October 21, 2010 Author Posted October 21, 2010 Okamia na razie nic - to zwierzaki się do mnie sprowadzają same, ja ich wcale nie chcę ;). No bo jakby nie patrzeć - każde miało być u mnie tylko na parę dni, a jedynie Brzydalek [miał być na 1 dzień] poszedł po 2 tygodniach. Quote
Okamia Posted October 21, 2010 Posted October 21, 2010 taaa... :P Tak jak birma tylko na DT :PP U nas kilka fot z fri znowu :PP i odp ci tam xD Quote
bonsai_88 Posted October 21, 2010 Author Posted October 21, 2010 No przecież Birma do mnie tylko i wyłącznie na sterylkę przyjechała ;). A Jaga była tylko po to, żeby mieć parę dni na znalezienie jej innego DT :D. Quote
Agucha Posted October 21, 2010 Posted October 21, 2010 Fajnego terrorystę mi dałaś.... Nie da się dotknąć w okolice głowy, przy każdym dotyku się spina, warczy i próbuje zjeść... A jak chcę go "ciałem" zastawić od moich dziewczyn to patrzy w oczy i się napina jakby do gardła chciał skoczyć... masakra... Wychodziły dziewczyny ode mnie, chciałam go przytrzymać za obrożę, żeby sobie z nimi nie poszedł to mi się rzucił na rękę. Skuli mojej pracy - refleks mam na szczęście opanowany do perfekcji. Obesrał całą chałupę, o sikaniu i gwałceniu nic nie powiem... o pianie w ustach mojego TZ również... On nie ostrzega, on chapie na poważnie i wydaje mi się, że twój Smok miał sporo szczęścia że go nie zdążył ścisnąć... Nieźle ktoś mu popuścił w przeszłości. Zachowuje się tak jak 2 shitki, które do nas na obcięcie chodzą... to to dopiero przypadki. ARMAGEDON! Eh, oby się okazało, że on się TYLKO tak stresuje :lol: W sobotę Brzydal jedzie do Warszawy. Quote
bonsai_88 Posted October 21, 2010 Author Posted October 21, 2010 Agucha trzymam kciuki, żeby tylko pierwszy dzień był taki - u mnie pierwszego wieczoru też było ciężko, nie dawał się dotknąć, próbował gryźć na poważnie za próbę czesania/przesunięcia w inne miejsce oraz chciał gwałcić Birmę. Drugiego dnia próbował gryźć już "tylko" przy większych kołtunach, a później na poważnie już gryźć nie próbował. Ew. delikatnie mnie chwytał jak miał dość czesania [ale to były chwycenia - trzymał mi rękę w pysku i nic z tym nie robił] no i od wczoraj Smoka. Jakby już wcześniej próbował ugryźć Smoczka na poważnie, to by u mnie w domu nie był ani sekundy dłużej. Bardzo psiaki lubię, ale dziecko jest dla mnie ważniejsze. Z sikaniem w domu też miałam problem przez dzień/dwa, później już nie lał. Doszłam do wniosku, że najpierw musiał wszystko wokół zaznaczyć - wraz z obsikaniem ostatniego słupka [mieszkam na poddaszu] Brzydal się uspokoił. Przy okazji kastracji może spróbujcie mu wygolić pachwinki? Ma tam potworne kołtuny, trochę udało mi się wyciąć, ale maszynki podczas narkozy poszłoby to w sekundę. A tak swoją drogą - Smok psów nie ściska. Psy się albo głaszcze albo delikatnie odsuwa od siebie [jeśli mały chce mieć spokój] ;). Pod tym względem to mogę być naprawdę dumna z własnego dziecka :eviltong:. Quote
Agmarek Posted October 21, 2010 Posted October 21, 2010 [B]Bonsai [/B]Jaga to chyba pojechała już do DS :evil_lol: widziałam małpę. Miewa się świetnie (jeśli to ta JADŹKA na którą Orpha się od czasu do czasu drze :evil_lol:) [B]Agucha [/B]a może Brzydal myślał że chcesz mu krzywdę zrobić jak próbowałaś go przytrzymać? Moja sucz jak złapałam ją kiedyś nieopatrznie za obrożę narobiła takiego wrzasku jakbym chciała jej co najmniej łeb oberwać :roll: Quote
Agucha Posted October 21, 2010 Posted October 21, 2010 Brzydal ma tak zniszczoną sierść, że nie ma czego ratować i szkoda psiaka stresować rozczesywaniem, co w przypadku jego kołtunów do przyjemnych nie będzie należało. Całą dupkę ma sfilcowaną i nawet jakby się uprzeć i to czesać - będzie wyglądał jak natapirowany baran ;) Trzeba go obciąć na szczeniaczka i od podstaw dbać o szatę i przyzwyczajać do czesania. Teraz wszystkie 4 stwory śpią, w końcu jest cisza! Od 4h był jazgot w domu... na szczęście w okolicy 22 się pozamykały. On jest straszliwy śmierdziuch i ma biegunkę. Czym go karmiłaś? No i...... na prawdę reaguje na imię - Brzydal :lol::lol::lol: Quote
bonsai_88 Posted October 21, 2010 Author Posted October 21, 2010 [B]Agmarek[/B] przez miesiąc namawiałam Orphę, żeby Jagę wzięła na DS ;). Po za tym jak to drą się na mojego aniołeczka? Przecież ona była zawsze taka 100% posłuszna... może to dlatego, że jak byłą nieposłuszna to Birma wkraczała do akcji - nigdy nie zapomnę Birmy przyprowadzającej Jagę za obrożę z miną pt. "No co? nie słucha się, to ja jej pomogę" :D. Nic dziwnego, że Jaga po 2 dniach stwierdziła, że ona woli sama na rozkaz przybiec. W efekcie udało mi się zrobić takie zdjęcie, które uwielbiam - było zrobione w momencie gwizdu :). [url]http://images44.fotosik.pl/35/4c0a62fe774cc68amed.jpg[/url] Quote
bonsai_88 Posted October 21, 2010 Author Posted October 21, 2010 [B]Agucha[/B] tak jak mówiłam - z przodu miał sierść w ciut lepszym stanie i tam mu ją rozczesałam... również ogon w miarę [jest jeden kołtun od spodu, przy nasadzie]. "Spodu" psa ani tyłka nie ruszałam - boję się, że maluch po podcięciu będzie marzł, a ja mam kubraczki na "troszkę" większe psy :evil_lol:. Do jedzenia dostawał chyba Purinę. Mam teraz czarną dziurę w głowie, bo w sklepie zawsze pokazuję palcem :oops:. Biegunek u mnie żadnych nie miał... Niestety jest też ryzyko, że dostał coś od Smoka. Niby staram się małego pilnować, ale otworzenie lodówki to pikuś, a poczęstowanie psa jest jeszcze łatwiejsze... Z darciem pyska to pierwszego dnia też tak było - moja suka musiała spać w nocy w łazience, to ten wariat albo zajmował się gwałceniem jej, albo darł japę :roll:. Drugiego dnia już był spokój. Prawda, że ślicznie reaguje :diabloti:? Na pocieszenie - czasami też zareaguje na Mały lub Pies :evil_lol: Daj jutro znać jak się Brzydalek jeden zachowuje. Quote
Agmarek Posted October 22, 2010 Posted October 22, 2010 No ciekawa jestem jak dzisiaj Brzydalątko będzie się zachowywało. Uważaj [B]Agucha[/B] żeby Ci całej chałupy do góry nogami nie wywrócił :evil_lol: Z tym sikaniem to ma najwidoczniej mocno pobudzony instynkt terytorialny (czy jak to się tam nazywa). Mój pies też tak miał że szczał gdzie popadnie jak się przeprowadziliśmy do nowego domu z kotem, więc go wykastrowaliśmy w nadziei że skończą się nasze problemy. Z sikaniem się skończyły. Niestety z dziamaniem i gryzieniem nie. Tak naprawdę Corso spokorniał jak się Szansa w domu pojawiła, a do tej pory próbował gryźć dzieciaka znajomych którego zna "od dziecka" :roll: Może Brzydal jest tak samo bojaźliwy? Może próbuje gryźć ze strachu? Co do [B]Jagny [/B]to zdjęcie piękne :lol: a ja miałam okazję raz słyszeć jak Orpha rozdarła się na to "biedne" stworzenie jak się Miszka zgubiła i znerwicowana kobieta wzięła swoją hałastrę i wyruszyła na poszukiwania. Akurat do niej zadzwoniłam kiedy Jagna stwierdziła że troszkę się oddali od towarzystwa i wtedy w słuchawce usłyszałam "JAAAADŹKAAA..." potem mi zadzwoniło w uszach i nastąpiła cisza :evil_lol: Myślałam że ogłuchłam, ale nie. Głos zaraz do mnie powrócił :evil_lol: Tak naprawdę Orpha bardzo kocha swój zwierzyniec (o czym miałam sposobność przekonać się na własne oczy) ale porządek musi być :evil_lol: Aha...jeśli zaś chodzi o wychowanie Jadźki, to...:shake:...podczas wizyty pchała mi się tym swoim wielkim zadem na kolana :roll: a już po wizycie (będąc w domu) stwierdziłam że uwielbiam haszczaki :loveu: Quote
Agmarek Posted October 22, 2010 Posted October 22, 2010 Aha...i propos kołtunów... Ostatnio poszłam po dziecko do przedszkola i przyszła elegancka pani z wózeczkiem i pieskiem na smyczy. Piesek ładny, czyściutki, długowłosy, ale jak się odwrócił :shake: makabra. Spod ogona wystawał mu jeden wielki kołtun !!! :crazyeye: Nie wytrzymałam i pytam się panny czy nie próbowała mu wyczesać tego ogona, bo się przecież psiak męczy, a ona mi na to że owszem próbowała, ale pies tak się darł że sąsiad z bloku przyleciał bo myślał że próbują go co najmniej oskalpować :diabloti: Powiedział że wyczesali go po całości z mężem, a ogon będzie "robiony" w przyszłym tygodniu. Ech...jakie ja mam szczęście że Szansa leży grzecznie przy czesaniu, a Corso przy uprzednim założeniu kagańca próbuje się już tylko wyrywać bo na gryzienie nie ma szans :diabloti: Quote
bonsai_88 Posted October 22, 2010 Author Posted October 22, 2010 [B]Agmarek[/B] bo ciebie tutaj jeszcze chyba nie było, jak Jaga była u mnie... To od Birmy Jagusia nauczyła się rycia na kolanka. Ulubioną zabawą dziewczyna była kłótnia o moje nogi - Birma sobie grzecznie spała na kolankach. Jagusi się to nie podobało, więc podchodziła do mnie z niewinną minką i... nagle szczypała Birmę w zadek. Musia zaskoczona spadała mi z nóg, a Jaga już dawno była na jej miejscu :D. Chociaż akurat zmarnowania idealnego odwołania nie umiem Orphie darować... mimo, że może to wynikać z braku Birmy-policjanta na karku ;). Jagę bez problemu mogłam odwołać jednym gwizdnięciem od szaleńczych gonitw z psami, a u huskiego to już coś. Agucha daj znać jak tam Brzydalek, bo ja siedzę i się denerwuję czy mu przeszło czy nie. Quote
Okamia Posted October 22, 2010 Posted October 22, 2010 [quote name='bonsai_88'][B]Agmarek[/B] przez miesiąc namawiałam Orphę, żeby Jagę wzięła na DS ;). Po za tym jak to drą się na mojego aniołeczka? Przecież ona była zawsze taka 100% posłuszna... może to dlatego, że jak byłą nieposłuszna to Birma wkraczała do akcji - nigdy nie zapomnę Birmy przyprowadzającej Jagę za obrożę z miną pt. "No co? nie słucha się, to ja jej pomogę" :D. Nic dziwnego, że Jaga po 2 dniach stwierdziła, że ona woli sama na rozkaz przybiec. W efekcie udało mi się zrobić takie zdjęcie, które uwielbiam - było zrobione w momencie gwizdu :). [URL]http://images44.fotosik.pl/35/4c0a62fe774cc68amed.jpg[/URL][/QUOTE] A wiesz że natknęłam się na zdjęcie NASZEJ Jadziuni na DA :P Takie sweetaśne :P [quote name='Agmarek']Co do [B]Jagny [/B]to zdjęcie piękne :lol: a ja miałam okazję raz słyszeć jak Orpha rozdarła się na to "biedne" stworzenie jak się Miszka zgubiła i znerwicowana kobieta wzięła swoją hałastrę i wyruszyła na poszukiwania. Akurat do niej zadzwoniłam kiedy Jagna stwierdziła że troszkę się oddali od towarzystwa i wtedy w słuchawce usłyszałam "JAAAADŹKAAA..." potem mi zadzwoniło w uszach i nastąpiła cisza :evil_lol: Myślałam że ogłuchłam, ale nie. Głos zaraz do mnie powrócił :evil_lol: Tak naprawdę Orpha bardzo kocha swój zwierzyniec (o czym miałam sposobność przekonać się na własne oczy) ale porządek musi być :evil_lol: Aha...jeśli zaś chodzi o wychowanie Jadźki, to...:shake:...podczas wizyty pchała mi się tym swoim wielkim zadem na kolana :roll: a już po wizycie (będąc w domu) stwierdziłam że uwielbiam haszczaki :loveu:[/QUOTE] Jadzia będąc u mnie próbowała wtranżolić się do łóżeczka i przytulać :loveu: Niestety syf jakim była wysmarowana był nie zbyt przyjemny ... Ona w ogóle jest taka 'kocham wszystkich :loveu:' w przeciwieństwie do mojej Kelluchy ;) Quote
bonsai_88 Posted October 22, 2010 Author Posted October 22, 2010 [B]Okamia[/B] Jagusia ogólnie kocha wszystkich ludzi, pod warunkiem, że nie jest czemuś wystraszona. No, chyba że mówimy o psach, które nie chciały poddać się woli JEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI. Nie pamiętasz już jak rozdawałam przy dziewczynach bilety na walki psów ;)? Długo Jadze zajęło zrozumienie, że nie ma z Birmą najmniejszych szans, a ja byłam naprawdę szczęśliwe, że moja dziewczynka nie chciała Jagi zjeść, a jedynie wgnieść w ziemię i poczekać aż się uspokoi. Podobno u Orphy na dzień-dobry też była kłótnia z Niyą... Quote
Okamia Posted October 22, 2010 Posted October 22, 2010 [quote name='bonsai_88'][B]Okamia[/B] Jagusia ogólnie kocha wszystkich ludzi, pod warunkiem, że nie jest czemuś wystraszona. No, chyba że mówimy o psach, które nie chciały poddać się woli JEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI. Nie pamiętasz już jak rozdawałam przy dziewczynach bilety na walki psów ;)? Długo Jadze zajęło zrozumienie, że nie ma z Birmą najmniejszych szans, a ja byłam naprawdę szczęśliwe, że moja dziewczynka nie chciała Jagi zjeść, a jedynie wgnieść w ziemię i poczekać aż się uspokoi. Podobno u Orphy na dzień-dobry też była kłótnia z Niyą...[/QUOTE] Kelly na dzień dobry też musi każdą suke i psa ustawić ;) Jedynie z Nelą był loozik o dziwo :D Choć one to sie dobrały ... potrafią się 'gryźć' calusieńki dzień... Przy okazji Nelson wykonuje karkołomne ewolucje xD i ja też teraz moge rozdawać bilety na walki psów xD A co najgorsze jedna bez drugiej żyć nie może... jest to pierwszy pies którego Kelly, PANNA NIEDOTYKALSKA dopuściła do siebie na tyle że potrafią się przytulać i wylegiwać obok siebie :D Co u mojej księżnej jest niespotykane... Wrzuciłam tam u mnie jakieś zdjęcia potworów ;) Quote
Agucha Posted October 22, 2010 Posted October 22, 2010 Młody wojował jeszcze wczoraj ze mną, płakał w kuchni do 1 w nocy bo gdzież ja śmiałam go zamknąć samego... Dziś "na stole" kłócił się ze mną i "ział ogniem" przez 2 godziny, ale po tym jak ręką odjął, no cóż z ciocią Aguchą się nie dyskutuje :diabloti: Zaraz zobaczycie rezultaty... Był potwornie brudny, 3 razy go musiałam kąpać bo leciało z niego błoto :crazyeye: Nie udało się niestety uratować jednej łapki :roll: Co do zachowania - głaskać się da, przypiąć na smycz również, nie sika w domu póki co, za to oblał mi cały salon... sranko również mu przeszło. Dalej zaczepia moje dziewczyny, co jest już męczące... ale na szczęście już nie gwałci:angryy: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.