Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[COLOR=Purple]Tora, jesteś WIELKA! :)
W nagrodę Łoś pożarł całe śniadanie i spacerował dobry kwadrans!
Zapomniałam wczoraj napisać - za tę wczorajszą furę leków w różnych postaciach zapłaciłam 68 zł
A dziś doszła wpłata do Lidii E. - 30 zł - bardzo dziękujemy! Obie pozycje umieszczam w poście rozliczeniowym.[/COLOR]

Posted

Zapiszę sobie wątek Toski Nutusiu.
Poczytałam, pobeczałam się...
Obiecuję bazarek, ale w listopadzie, bo na razie nie rozliczyłam innych.
Życzę Wam wszystkiego dobrego.
Zdrowia chyba najbardziej..bo miłości macie pod dostatkiem.

Posted

[COLOR=Purple]A my Cię przytulimy, kcesz?...[/COLOR]:evil_lol: [COLOR=Purple]A choćby za to, że i dzięki Tobie Łośka jest u nas! Ciężko tę Twoją [B]kontrol[/B] przeżyłam, ale... warto było ze wszech miar![/COLOR]:loveu:

Posted

[quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]A dziś doszła wpłata do Lidii E. - 30 zł - bardzo dziękujemy! [/QUOTE]

[COLOR=Purple]Okazało się, że jest to należność za bazarkowe zakupy (z pierwszego bazarku książkowo-biżuteryjnego), więc zaznaczam ten fakt dla porządku[/COLOR];)

Posted

[quote name='Neigh']To ja mam wiadomość, która może kogos ucieszy.........Krówek w sobotę jedzie do nowego domu.......( taki zwykły biało - czarny po wypadku i drutowaniu szczęki!!). HA! wreszcie coś mi się udało:-)[/QUOTE]
To jest ekstra wiadomosc no i "inspekcja" sie udala:)
Losiu pozdrowionka:)

Posted

[quote name='Neigh']Ona ma jakas fobię wypomina mi te inspekcję - od 2 lat:-)[/QUOTE]
No widzisz a ja myslalam ,ze teraz bylas na inspekcji:)

Posted

[quote name='Neigh']Ona ma jakas fobię wypomina mi te inspekcję - od 2 lat:-)[/QUOTE]

[COLOR=Purple]No widzisz w jaką mnie traumę wpędziłaś!:mad:
Byłyśmy u Doktora, poznałyśmy cudo kicię trójkolorkę z 3 maluchami, którą pewna dziewczyna znalazła na cmentarzu w momencie, kiedy zaczęła rodzić! No i niańczy Doktor to towarzystwo od 4 tygodni. Mama i 2 maluchy już mają domki, dla trzeciego jeszcze szukają.

A Łośka ma wyniki nerkowe bez zmian póki co, niestety[/COLOR]:shake: [COLOR=Purple]Doktor dobadał albuminy, żeby mieć pewność, że to krwawienie tylko, a nie np., że organizm nie wytwarza czegoś tam. Na szczęście wytwarza, więc jeśli opanujemy krwawienie - wyjdziemy na prostą![/COLOR]
[COLOR=Purple]Dostała baterię leków w żyłę i pod skórę oraz reklamówkę strzykawek jako praca domowa do wtorku. We wtorek jedziemy znowu z wizytą i liczymy na poprawę. Zapłaciłam 56 zł.[/COLOR]

Posted

A te wyniki nerek masz? Kreatyninę i mocznik? Nie było kroplówki? Nie ma na razie wskazań? Dopytuję tak, bo słowo mocznica mnie zmroziło trochę.
Na allegro poszło 106 cegiełek, dzisiaj sporo. Fajnie, bo jeszcze tydzień, powinien być niezły wynik.

Posted

[quote name='mysza 1']A te wyniki nerek masz? Kreatyninę i mocznik? Nie było kroplówki? Nie ma na razie wskazań? Dopytuję tak, bo słowo mocznica mnie zmroziło trochę.
Na allegro poszło 106 cegiełek, dzisiaj sporo. Fajnie, bo jeszcze tydzień, powinien być niezły wynik.[/QUOTE]

[COLOR=Purple]No czary... już odpowiadałam i post zniknął! :(
Wyniki zostały u Doktora, ale mocznik i kreatynina nadal poza normą. Kroplówki nie było, bo Tosiek je i pije normalnie, nie zwraca, nie ma biegunki. Humor jej dopisuje, dziś prawie cały dzień spędziła na dworze. Teraz wzięła leki i poszła chrapać na posłanko. Apetyt też dopisuje, dopomina się o jedzenie. Leki, które podajemy mają zatrzymać krwawienie i wtedy wyjdziemy na prostą. Oby jak najszybciej!

Jasza, dziękujemy za uściski i zapraszamy nieustająco do grona łośkowych wielbicieli! [/COLOR] :)

Posted

Jestem, jestem wielbicielką Tosiową.
Tyle wątków na Dogomanii, ale są takie szczególne, na ktore zagląda się częściej...
Na Waszym jest taki klimat, który zachęca do tego, żeby zostać.

Posted

[quote name='Ra_dunia']Toscanko moja droga, weź nam wreszcie nie choruj. Ja cię pięknie proszę... A że mam dzisiaj urodziny, to nie masz wyjścia i musisz moje życzenie spełnić :diabloti:[/QUOTE]
Sto lat! Wszystkiego dobrego życzę :)

Posted

Raduniu kochana , wszystkiego najlepszego, spelnienia marzen i pragnien, sto lat!

[img]http://media1.mojageneracja.pl/oiitrurutq/mediumk9pn2f55490dba070f3e753400.jpg[/img]

Posted

[quote name='Ra_dunia']Toscanko moja droga, weź nam wreszcie nie choruj. Ja cię pięknie proszę... A że mam dzisiaj urodziny, to nie masz wyjścia i musisz moje życzenie spełnić :diabloti:[/QUOTE]

Wczoraj nie zdążyłam, ale szczerze życze Ci wszystkiego najpiękniejszego:-)

Posted

[COLOR=Purple]Ja już pożyczyłam na Ptyśkowym wątku! Ale tort - jaki piękny! :)

Czy Tosinek spełni ciociowe urodzinowe życzenie to ja nie wiem, ale przekażę.

Przez sobotę i niedzielę było całkiem dobrze. W niedzielę odstawiłam numer za całe pieniądze, a właściwie w sobotę... Wieczorem zrobiłam zastrzyk pod skórę, a dwa pozostałe lekarstwa wpuściłam przez wenflon - poszło jak z płatka. Wenflon elegancko zakręciłam, podłożyłam czysty gazik i zawinęłam takim bandażem specjalnym elastycznym (kolorowym), co to nasz Doktor zawsze używa i dał mi i tym razem. Sto razy już zawijałam nim tośkowe wenlony! Tym razem jednak byłam taka dokładna, że nagle w niedzielę po południu - po tym, jak cały dzień dreptało łosiątko za wędzarzami od domu do beczki i z powrotem, zobaczyłam, że łapa poniżej wenflonu wygląda, jakby ją stado os napadło! Dotykam - spuchnięta, gorąca!!!!! Za telefon i do Doktora. A ten spokojnie mi mówi, że za mocno ścisnęłam bandaż, bo on przecież jest taki samozaciskający. Mam przeciąć i pomasować łapinę z 10 minut, do góry. Rzeczywiście pomogło, ale widać tak sumiennie masowałam, że wysunął się wenflon :( W związku z tym, wczorajsze leki wszystkie poszły w formie zastrzyków. Nie wiem czy to z tego powodu, ale nad ranem Tosina zwymiotowała :( W sobotę i niedzielę miała odruchy wymiotne, ale dochodziło co najwyżej do wyplucia śliny. W niedzielę śluzu było trochę więcej, bo poskubała trochę trawy i potem tę trawę zwróciła.
Jedziemy dziś do Doktora po południu. Kciuki wskazane...[/COLOR]

Posted

[COLOR=Purple]Dziękujemy za kciuki i prosimy o jeszcze!
Jeśli zaś chodzi o pracę... to głównie na szmacie jeżdżę, co ma też swoje dobre strony! :) Tosiek jest przekochany, tak cierpliwie znosi te moje nieudolne zabiegi medyczne... Zapomniałam jeszcze napisać, że z apetytem bywa różnie. Np. wczoraj rano nie za bardzo śniadanko wchodziło, ale posypane świeżuteńką pasztetówką własnej roboty zniknęło prawie do dna. Kolacja weszła bez ulepszaczy, dzisiejsze śniadanie też (mimo wymiotów nad ranem). Dobre i to, że je, bo byłoby kiepsko...[/COLOR]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...