Jump to content
Dogomania

Siódme życie nie było jej pisane - Smok Wawelski powędrował za TM...


Nutusia

Recommended Posts

[quote name='Nutusia'](pół Warszawy obdzwoniłam, bo lek mało popularny - na szczęście niewiele widać jest zachorowań na gruźlicę i trąd...), ale w końcu się udało w jednej z aptek w sąsiedztwie szpitala gruźliczego.[/quote]

a to ciekawe co piszesz bo u nas apteki mają taki zwyczaj że nawet jesli czegos nie maja na stanie to zamawiaja , hurtownia im przywozi i czasem jeszcze tego samego dnia jest do dobioru...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Zbójini']a to ciekawe co piszesz bo u nas apteki mają taki zwyczaj że nawet jesli czegos nie maja na stanie to zamawiaja , hurtownia im przywozi i czasem jeszcze tego samego dnia jest do dobioru...[/quote]

[COLOR=Purple]U nas też tak jest, ale sprowadzić mi mogli dopiero na następny dzień (sobotę rano), a ja chciałam od razu, żeby jeszcze w piątek wieczorem móc podać ;) Z sobotą nie wiedziałam jak będzie, bo mój synek balował na studniówce u "siostry" i nikt nie wiedział o której wróci i odda samochód, a bez niego z naszej wsi ruszyć się nie da :oops:
Na razie mamy spokój, bo opakowanie wystarcza na 50 dni, ale zanim się skończy muszę pamiętać, żeby zamówić, bo apteki tego leku nie mają "na magazynie", gdyż jest bardzo niewielki popyt. Na szczęście lek jest polski, więc problem o niebo mniejszy, niż gdyby trzeba było np. sprowadzać z zagranicy.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

przepraszam za offa...

Kolejny ONek w potrzebie.

Pies traci DS po nieudanej adopcji. Dostal 2 tygodnie na upuszczenie lokum:shake: Pilnie chciaż DT. Prosimy ! Białystok!

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/elwis-owczarek-niemiecki-za-2-tygodnie-musi-opuscic-dom-ulica-czy-uspienie-129167/#post11600150[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga i Eto']jak tam Nutusiu czy Tosca ma jakis sweterek ?[/quote]

[COLOR=Purple]Ech, kurza girka, przyszły jakieś awiza, tylko nie ma jak na pocztę dotrzeć przed 18-tą :placz:
W poniedziałek popsuł nam się samochód (ledwo syn na próbną maturę dotarł!). Wczoraj mąż miał pojechać (bo ja pracuję do 18-tej, więc nasza poczta jest dla mnie zupełnie nieosiągalna - pluję sobie w brodę, że nie podałam warszawskiego adresu mojej szwagierki :oops:). Dziś też nie damy rady. Może jutro... No i oby się okazało, że to awizo to na sweterek :razz:

Na szczęście na razie Tośkę energia rozpiera i to ją chyba grzeje, bo lata jak z propelerem dookoła domu i już bez takiego wstrętu do ogrodu wyłazi (byle z człowiekiem, bo sama nie lubi...).

Nie widać też żadnych nieporządanych skutków podawania hormonu tarczycy, więc chyba jednak ta niedoczynność była... Wstępnie jesteśmy umówione z naszym Panem Doktorem na sobotę 31 stycznia celem pobrania krwi na sprawdzenie poziomu hormonu tarczycy i na ogólne oględziny skórno-sierściowo-panienkowe :evil_lol: Z moich obserwacji wynika, że jest dużo lepiej - psidło odzyskało siły, łapa już nie dokucza, konia z kopytami mogłaby zjeść na jedno posiedzenie i odnoszę wrażenie, że zaczyna rosnąć coś na podobieństwo... sierści ;)

Buziaki przesyłamy :loveu:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zaśmiecam wątek:oops:, ale Agamika tu zagląda. Odezwał się Pan Darek od Łapki.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Poradź coś, bo ja nie wiem jak ten problem rozwiązać:[/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]"Moze Pani mi doradzi jak ja oduczyc skakania na klamiki drzwi i klamki. Jest sprytna i jest w stanie otworzyc wszystko (musialem drutami pozamykac furtki wyjsciowe po za podworze i pozdejmowac klamki), ale strasznie niszczy pazurami drzwi i nie mam pomyslu jak ja tego oduczyc"[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zaśmiecam wątek:oops:, ale Agamika tu zagląda. Odezwał się Pan Darek od Łapki.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Poradź coś, bo ja nie wiem jak ten problem rozwiązać:[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][COLOR=Purple][SIZE=3]Mój Oskar też sobie kiedyś wymyślił, że będzie otwierał drzwi z klamki (chyba podpatrzył u kocicy...). Potrafił sobie nawet furtkę otworzyć, choć otwiera się do środka! Pomogła zamiana klamek na gałki. Od kiedy uznał, że skakanie nie przynosi rezultatu, bo... się nie otwiera - zaprzestał prób.[/SIZE][/COLOR][/FONT][COLOR=Purple]

[/COLOR] [FONT=Times New Roman][COLOR=Purple][SIZE=3]Mojej sąsiadki pies też kompletnie zniszczył drzwi i przestał - już nie pamiętam jaki sposób zastosowała - zapytam... Pamiętam tylko, że np. na wyskakiwanie przez płot pomógł dopiero... elektryczny pastuch :diabloti: Można by go było zastosować i na drzwi - całkowicie bezpieczny i baaaaardzo skuteczny![/SIZE][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zaśmiecam wątek:oops:, ale Agamika tu zagląda. Odezwał się Pan Darek od Łapki.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Poradź coś, bo ja nie wiem jak ten problem rozwiązać:[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]"Moze Pani mi doradzi jak ja oduczyc skakania na klamiki drzwi i klamki. Jest sprytna i jest w stanie otworzyc wszystko (musialem drutami pozamykac furtki wyjsciowe po za podworze i pozdejmowac klamki), ale strasznie niszczy pazurami drzwi i nie mam pomyslu jak ja tego oduczyc"[/SIZE][/FONT][/quote]


a które drzwi ?? ( w sensie wejściowe , bramki w ogrodxzie ?? ) i w jakich sytuacjach niszczy ? ciągle ?

... chyba trzeba się tam zjawić ...


i tak jak pisała Nutusia... u mnie w domu tez powymieniane na gałki ... ale jeśli ona chce sie dostać do nich do domu, i te drzwi niszczy ... to hmm... jedyne rozwiązanie jakie ja widzę - to ja wpuścić :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']Aga!
To wszystko co Pan Darek napisał. Nawet nie mam telefonu, żeby zapytać. Może będziesz miała gdzieś na umowie? Zdjęcia też mam, tylko wątku nie umiem odnaleźć i oczywiście mail'a do Ciebie też nie mam:oops:.
Jestem do d...[/quote]


[SIZE=1]Umowę ma Maciek , ale ja mam telefon :razz: , tylko go odkopie, bo mam w starym telefonie :roll::oops: i zadzwonię [/SIZE]
[SIZE=1]ostatnio ja dostałam foty w lecie , i juz kilka razy miała być wizyta, ale albo Państwo wyjeżdżali, albo ja nie miałam kiedy [/SIZE]:oops:

[SIZE=1]meil : [email][email protected][/email][/SIZE]







[SIZE=3]
Kurcze, az boje sie cieszyć :oops:... oby te hormony pomogły ....
(w koncu czas wyzdrowieć do konca :roll: ... bo ja juz kombinuje "laurke" dla dra :diabloti: ) [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3]Kurcze, az boje sie cieszyć :oops:... oby te hormony pomogły ....[/SIZE]
[SIZE=3](w koncu czas wyzdrowieć do konca :roll: ...[/SIZE]
[SIZE=3][/SIZE]
[SIZE=3][COLOR=darkorchid]Tak jest - nie ciesz się... ja też się nie cieszę. Zaczniemy się cieszyć jak Tosca będzie podobna do psa w typie swojej rasy, a Pan Doktor powie, że nie chce nas więcej widzieć[/COLOR] :evil_lol:[/SIZE]
[SIZE=3][/SIZE]
[SIZE=3]bo ja juz kombinuje "laurke" dla dra :diabloti: ) [/SIZE][/quote]

[SIZE=3][COLOR=darkorchid]Kombinuj, kombinuj... należy mu się jak psu micha![/COLOR][/SIZE] :loveu:

[COLOR=darkorchid]I jeszcze w kwestii drapania drzwi - pytałam sąsiadki... oduczyła Nema skakania na drzwi... ścierką do naczyń :diabloti: Jak tylko usłyszała, że drapie, gnała z wrzaskiem za nim, wymachując ścierką... W końcu pomogło ;)[/COLOR]
[COLOR=darkorchid]W razie większej draki, może warto pomyśleć o takiej obroży, która "kopie" gdy pies dotyka czegoś, czego nie powiniem - np. drzwi, ogrodzenia - coś na kształt elektrycznego pastucha, ale na mniejszą skalę...[/COLOR]
[COLOR=#9932cc]Trzymam kciuki![/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga i Eto']jak tam Nutusiu czy Tosca ma jakis sweterek ?[/quote]

[COLOR=Purple]O rany, ale się narobiło! Jak nie było żadnego, to dupina marzła, a teraz, wczoraj... przyszły DWA! :lol:

Bardzo dziękujemy za gustowne fraczki :loveu: Jeden będzie na pogodę deszczową i porę nocną (bo ma odblaskową gwiazdeczkę na zadku!:eviltong:), a drugi na pogodę suchą i cieplejszą (dokumentacja zdjęciowa będzie jak mnie kiedyś do świata z powrotem podłączą :oops:)

Jedynie ja przypłaciłam tę rewię mody dwoma potężnymi siniakami na lewym udzie (też będzie dokumentacja:diabloti:), bo przyszła Ciocia Ula i chciałam jej pokazać jak się pięknie psica we fraczku prezentuje. Założyłam i chciałam zapiąć, a ten goopol Oskar podszedł za blisko i wredna zazdrośnica kłapnęła zębiskami na intruza. Niestety, między jej paszczą a Oskarem było... moje udo :placz:

W ogóle pannica się straszną awanturnicą stała! Wszystkich po kątach rozstawia, pyskuje, kłapie dziobem - normalnie terrorystka! A jakiego przyśpieszenia potrafi dostać!

Przedwczoraj dostała paczkę o pewnej naszej Cichej Wielbicielki, więc pozwoliłam asystować przy otwieraniu. Oskar też chciał zobaczyć - pokazała mu... gdzie raki zimują :mad:
Ale on się zemścił, bo w paczce były m.in. trzy zabaweczki - w tym 2 piszczące. No i nie było przebacz - olał wszelkie ciasteczka, odwoływania, nawet kolację - złapał piszczydełko i 40 minut piskał w holu, aż musiałam zabrać, bo ile można!!!! Drugą piszczącą byłam zmuszona schować, a tą trzecią zabaweczką, która nie piszczy (na szczęście) Tośka się bawi jak szczenię! :multi: Potrafi sobie sama turlać łapą, podrzuca, pogryza i przynosi, żeby jej poturlać. A potem... zapobiegliwie niesie na swoje posłanko :evil_lol:

Jeszcze raz dziękujemy za wszystkie podarki - jak nam włosie odrośnie - przekażemy dalej, dla innych potrzebujących.

Buziaki[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Purple]Gwiazdeczka na zadku jest de bomba! Szczególnie jak modelka zadkiem kręci :loveu:
Wczoraj się wystroiła, jak to we wsi przy niedzieli, i pomaszerowałyśmy w pola. Niestety, musiałyśmy ogłosić odwrót, bo błoto po kolana! Przelazłyśmy więc na łąki, przeszłyśmy przez ściernisko (oj, nie podobało się!!!!:mad:), a jak już panna się zorientowała w którą stronę chałupka i posłanko, to... szpula i już była pod furtką :evil_lol:
Ale dzień był u nas piękny, ciepły, słoneczny... Nawet ptaki zaczynają już śpiewać! Poszłyśmy samotnie, bo te dwa łapserdaki mają przeterminowane zabezpieczenie przeciw kleszczom, tośmy nie ryzykowali, bo u nas prawdziwe zagłębie tego ścierwa (Puszcza Kampinoska). W najbliższą sobotę jedziemy się pokazać Panu Doktorowi, zakupimy co trza i wyruszymy wtedy całą bandą.
Właściwie dopiero wczoraj odważyłam się spuścić Toscę ze smyczy na polach (najpierw jej pokazałam, że mam kieszeń pełną smaczków:razz:). Najpierw szła za mną grzecznie krok w krok po miedzy, a jak już dotarłyśmy na łąki, to sobie odbiegała tu i tam powęszyć, ale przychodziła od razu na wołanie i ogólnie bardzo się pilnowała :multi: Wypatrujemy więc wiosny z utęsknieniem, by chadzać na długie i fajowe spacerki.
Szczecinka rośnie powoli, ale rośnie. Strupki jeszcze się utrzymują, ale tylko przy kręgosłupie i malutkie są. Niestety, nadal się drapiemy :placz: Za to humor szczenięcy wrócił, zapał do zabawy i ruchu oraz do "policjantowania" w domu :diabloti: Jesteśmy dobrej myśli, bo Pan Doktor uprzedzał, że ostatnie co ustąpi, to będą problemy skórne. Zobaczymy co powie w sobotę...
Ściskanki
Wieśniaczki :loveu:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Purple]O matko i córko, ale się panna popisała!!!! W dodatku w zmowie z Nocką (kocicą). One się, kurczę, niby nie lubią, niby wyniośle się omijają, a wczorajszej nocy weszły w niezłą komitywę! :mad:

Mój gapcio mężuś nie zamknął na noc drzwi z kotłowni do garażu na zasuwkę, ani tych z kuchni do kotłowni na klucz... Kocica - nocny marek - skoczyła na klamkę, otworzyła drzwi do kotłowni, żeby sprawdzić czy w jej miseczce nic nie zostało, ale co ją napadło, żeby też drzwi do garażu otwierać???!!!!!:shake: A w garażu stał sobie w chłodzie... garnek z psim żarełkiem - spory, taki na 2 dni dla całej trójki... Jakież było moje zdziwienie, gdy rano napierw natknęłam się na 3 koopska w holu i łazience, a następnie na... pusty garnek w garażu! :crazyeye:

Ile kto zjadł - nie wiem - żadne się nie przyznało, ale faktem jest, że Tośka nie bardzo była zainteresowana śniadaniem (profilaktycznie żadne nie dostało!), a po powrocie z pracy... OJOJOJ ILE BYŁO SPRZĄTANIA (z praniem dywanu włącznie). Złożeczyłam sobie pod nosem i pomyślałam, że jak czytam, że jakiś "człowiek" psa do schroniska z adopcji oddaje, bo ten mu nasikał na dywan, to ja powinnam była wczoraj cały wieczór i noc lecieć kurcgalopkiem z Tośką na sznurku do... samego KRAKOWA! ;)

Zadzwoniłam do Pana Doktora, kazał dać 2 stoperany i dużo wody. Na szczęście do rana już nie było żadnej awarii, ale profilaktycznie główna winowajczyni oraz dwóch podejrzanych współwinnych zostało bez śniadania :diabloti:

Uprzedając Wasze protesty - Pańcio już ugotował kolejny gar i kolacja będzie! :loveu:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Nutusia:loveu: Dobrze, że nie wpadłaś w panikę jak zobaczyłaś pusty gar.
Ja kiedyś z moją Dianką wpadłam.
Moja Diana od skończenia 6 miesięcy notorycznie miała problemy żołądkowe. Była non stop na diecie( i to ścisłej) a i tak były biegunki.
Pewnego dnia nasz były wet. stwierdził, że trzeba podać Diance kroplówkę. Myślałam, że oszaleję (kroplówka wówczas kojarzyła mi się ze stanem agonalnym psa:oops:). Płakałam okrutnie, panikę miałam w oczach i martwiłam się co dalej:shake:.
Wróciłam z Dianką po tej kroplówce do domu, zabrałam się za obiad i zadzwonił telefon.
Kiedy wróciłam do kuchni zastałam moją Diankę podczas kończenia pałaszowania ostatnich resztek potrawki po meksykańsku doprawionej jak zwykle dla TZ super ostro.
Wpadłam w panikę, myślałam, że przez swoją głupotę wykończyłam psa. Zadzwoniłam do weta i błagałam o płukanie żołądka :oops:
Wet się uśmiał a Dianie po potrawce przeszła biegunka, chociaż spodziewałam się akurat odwrotnej reakcji.
W ten sposób wyszłam na total nieodpowiedzialną babę która psa nie potrafi upilnować:oops:.
Tylko nie zapomnę nigdy tych przewrotnych iskierek w oczach mojej Dianki kiedy super zadowolona kończyła "dzieło" z niemą prośbą : pańcia nie gniewaj się :evil_lol:.
Nigdy wcześniej ani później nie miałam takich sytuacji z moją "szelmą".

Link to comment
Share on other sites

I ja miałam taką wspaniałą sytuację z moim poprzednim psem - Fazim. Robiłam synowi frytki. Nie miałam jeszcze frytownicy, więc olej był w zwykłym, dość dużym garnku. Ponieważ olej był jeszcze gorący, a ja musiałam wyjść na godzinkę z synem, to zostawiłam garnek na piecyku.
Jak wróciłam - obraz nędzy i rozpaczy:shake::bigcry::flaming:
Olej został wylizany do ostatniej kropelki ale za to po mieszkaniu można było przejechac w każdym kierunku jednym ślizgiem. TRAGEDIA!!! Ale przynajmniej sprawdziłam, że nie tylko olej parafinowy jest skuteczny:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Purple]To nasza Tośka przynajmniej wcięła garnek z psim żarełkiem. Obok stał garnek z ludzkim żurkiem na białej kiełbasce - pozostał nietknięty! :eviltong:

A Dianka - przecudnej urody szelma! :loveu: Za takie zaśmiecanie toscowego wątku wcale się nie gniewamy - pokażę naszej łysej jędzy jak ma wyglądać najdalej na wiosne! :evil_lol:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Purple]Witamy w... lutym i donosimy, co następuje:

W sobotę odbyła się kontrolna wizyta u Pana Doktora i dostałyśmy z Toscanką pozwolenie, by na razie cichutko, w gronie najbliższych kibiców i wielbicieli... odtrąbić ZWYCIĘSTWO!

Po pierwsze zwycięstwo nad zmutowaną francą marki gronkowiec, który jeszcze usiłuje trwać na posterunku, ale kategorycznie i systemowo jest zmuszany do odwrotu - małe strupki utrzymują się jeszcze tylko wzdłuż kręgosłupa - reszta zniknęła. Panna z dnia na dzień coraz bardziej "ubrana" we własne futro. Humorek dopisuje, apetyt wilczy. Waga 31.25! :multi:

Po drugie najwyraźniej diagnoza pt. niedoczynność tarczycy była trafiona. Pan Doktor pobrał w sobotę krew na hormon tarczycy i cholesterol - dziś powinny być wyniki.

Kolejna wizyta... dopiero za miesiąc! I to w zasadzie tak tylko "żeby się pokazać". Pan Doktor zachwycony bowiem obecnym stanem. Mówi, że jeszcze 2-3 tygodnie i będzie całkiem dobrze! Wszyscy w lecznicy, którzy znają naszą pannicę nie mogli się nadziwić, że to ten sam pies :multi: Dla "laika" wygląda co prawda jeszcze dość "dziwacznie", ale dla nas z dnia na dzień coraz bardziej przypomina psa w typie rasy :eviltong: Pochwalę się jeszcze (a co!), że zostaliśmy z Panem Mężem pochwaleni przez Pana Doktora za opiekę i było nam niezwykle miło :oops:.

Wczoraj byliśmy w trójkę (ja, Tosca i Oskar) na polach - fajnie było. Oskar się wybiegał z wywieszonym ozorem, Tosca dostojnie przespacerowała w swojej wyjściowej kreacji :lol: Wieczorem urządzili awanturę o... piszczącą zabawkę :mad: Tak ją sobie wyrywali, tak podkradali... Takie odchodziły warkoty, podchody, zmyłki... Tośka w końcu ją... przegryzła, a Oskar dokończył dzieła, bo po co komu zabawka, która... nie piszczy! :evil_lol:

Buziaki przesyłamy[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...