aga1215 Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 A ja tak trochę z innej beczki. Jakim środkiem czyścicie kocią kuwetę? Bo mam wrażenie, że raz na jakiś czas wypadałoby ją umyć? ja myję cifem Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 Monik@ jak Jerry? Odnalazł się??? Quote
Patka Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Wybielacz cytrynowy szybko wietrzeje zapach i zabija wszystko :D Quote
malawaszka Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Monik@ jak Jerry? Odnalazł się??? pozwolę sobie za Monikę odpowiedzieć bo pisała na PPPPoniu że już wrócił :D :P Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 Monik@ jak Jerry? Odnalazł się??? pozwolę sobie za Monikę odpowiedzieć bo pisała na PPPPoniu że już wrócił :D :P Ufffffffffff, to dobrze. A kuwetę umyłam cifem i Dymek chyba zaakceptował, bo zdążył już swoje zrobić :P . Quote
Patka Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Uff jaka radość że się znalazl pewnie wiele kotek będzie nosiło jego potomkow :D oby to był ostatni raz :wink: Pozdro P&LLkoty Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 Acha, i najważniejsza sprawa, pancio kupił Dymeczkowi nowiusieńki, śliczniusieńki transporterek :P :P :P Quote
malawaszka Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Uff jaka radość że się znalazl pewnie wiele kotek będzie nosiło jego potomkow :D oby to był ostatni raz :wink: Pozdro P&LLkoty hahah nie będzie bo Jeryy jest sexowny inaczej :evilbat: Quote
adda Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Acha, i najważniejsza sprawa, pancio kupił Dymeczkowi nowiusieńki, śliczniusieńki transporterek :P :P :P No proszę, a to się pańcio wykazał :angel: Jednak on kocha Dymka, tylko się ukrywa z uczuciami :D Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 Ot, skryty jest pańcio :roll: i tyle. Czyny się liczą nie słowa :P ! Co prawda nadal się odgraża, że jak Dymcio będzie łaził po stole to go przez okno wyrzuci :-? . Quote
adda Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 A to Basenji będzie niepocieszony :D :D :D :D :D Ale ja się cieszę :P I dodam: a nie mówiłam? Quote
adda Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Co prawda nadal się odgraża, że jak Dymcio będzie łaził po stole to go przez okno wyrzuci :-? . To taka ściema :D Musi coś mówić, żeby tylko pogadać :roll: Quote
malawaszka Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 A to Basenji będzie niepocieszony :D :D :D :D :D :lol: :lol: :lol: :evilbat: Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 Co prawda nadal się odgraża, że jak Dymcio będzie łaził po stole to go przez okno wyrzuci :-? . To taka ściema :D Musi coś mówić, żeby tylko pogadać :roll: Taaa, trzeba twardym być, a nie miętkim :P ! A Basenji przestał czytać nasz topic po tym jak ostatnio wszystkie "baby" na niego wsiadły :roll: :-? . Quote
adda Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Basenji pewnie zaraz się zjawi, żeby zadać kłam naszym dywagacjom :lol: Quote
aga1215 Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Acha, i najważniejsza sprawa, pancio kupił Dymeczkowi nowiusieńki, śliczniusieńki transporterek :P :P :P no, żeby tylko nie użył go do wytransportowania Dymka z domu :wink: Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 :o :o :o No to mi do głowy nie przyszło. I popatrz, nawet na cenę nie marudził :hmmmm: :-? A ja się ucieszyłam, że lody przełamane :-? :wink: . W razie czego, zażyczę sobie transport na południe kraju :P , Dymcio poćwiczy na jabłonce :P . Quote
aga1215 Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 :o :o :o No to mi do głowy nie przyszło. I popatrz, nawet na cenę nie marudził :hmmmm: :-? A ja się ucieszyłam, że lody przełamane :-? :wink: . W razie czego, zażyczę sobie transport na południe kraju :P , Dymcio poćwiczy na jabłonce :P . moja parka szybko go nauczy wszystkiego, co kot powinien umieć :wink: a i Wektor od pewnego czasu po powrocie dwóch włóczykijów czeka na jeszcze :angel: tylko Dymciowi przypadkiem nie obcinaj pazurków :P Quote
adda Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 I popatrz, nawet na cenę nie marudził :hmmmm: :-? A że tak zapytam, to ile kosztuje transporter, bo ja jeszcze nie kupiłam :oops: Quote
Poświata Posted November 15, 2004 Author Posted November 15, 2004 Adda to tak jak ze wszystkim. W zależności od firmy, wielkości (są trzy wielkości), miejsca zakupu ceny wahają się od ok. 60,-zł do 170,-zł nawet. Nasz jest wielkości średniej, w tej chwili Dymcio ma w nim dużo miejsca, a kosztował 80,- z kawałkiem, więc cena zupełnie pośrednia. Ale zanim Wojtecki go nabył, ja kombinowałam jak kobyła pod górę, gdzie kupić najtańszy :roll: :P . Quote
adda Posted November 15, 2004 Posted November 15, 2004 Każdy kombinuje żeby taniej :D A w sklepie kupował? Quote
Poświata Posted November 16, 2004 Author Posted November 16, 2004 Kupilismy transporter w Realu na Okęciu, tam jest taki mały sklep z artykułami dla zwierząt. A szalenie duży wybór transporterów jest w AnnaZoo w Galerii Mokotów. Quote
ajka Posted November 16, 2004 Posted November 16, 2004 A ja mam pytanie, czytam ten topik pobieżnie rzucając się przede wszystkim na kocie fotki :oops: jeśli w tym topiku już o tym było to bardzo,bardzo przepraszam :oops: Mianowicie jakie znacie sposoby nakłonienia kocika do połknięcia tabletki na odrobaczenie? Ja przez długi czas stosowałam podawanie prosto do dzioba strzykawką (bez igły i oczywiście "rozpuszczonego" w rosołku) a i tak większość owego specyfiku miałam na ubraniu. Ostatnio wet.polecił mi taki oto sposób: rozpuścić tabletkę w żółtku jajka i wysmarować tym kocie łapki. Kocik wtedy wyliże łapki razem z lekarstwem. Poskutkowało. :D Quote
Monik@ Posted November 16, 2004 Posted November 16, 2004 1. Malawaszka, ty cholero......odebrałaś mi przyjemność odpowiedzenia na pytania. :evil: :lol: 2. Dziewuchy odczepcie się od Basenji - nie obsmarowuje się kogoś poza oczami. 3. Ajka - dzięki za genialny sposób - warto wypróbować. 4. A propos transporterka - Tomek w piątek miał przyjemność się popisać. Koty miały "iść" na szczepienia. Jerry ładniutko i grzeczniutko, wszystko OK. Pokazał gardziołko, dał sobie wsadzić termometr w dupkę i nie zauważył, że ktoś mu wbił igłę. Tomek stoczył z nami dziką walkę już w domu przy wkładaniu do torby, wygrał 3 do 1 (na szczęście nas nie podrapał, bo nas kocha)......... W końcu jakoś wylądował u weta - wynik: podrapana ja, podrapany mój Pan, pogryziona pani pomocnica, poważnie poharatany pan wet. Przy próbie nałożenia kagańca doszłam do wniosku, że kiciaszki nie wolno stresować ( :wink: ) i kiciaszek wrócił do domku. Szczepionka też przyjechała do domku i tamże została zapodana. Tomek zniósł ją jak prawdziwy mężczyzna!!!!!!!! Dodam, ż z Tomka rośnie prawdziwy furiat i coraz wyraźniej widać, co grozi obcym w naszym domu. Chyba doszedł do wniosku, że ktoś tego domu i mieszkańców musi bronić. (Wczoraj zaatakował na posesji "pana gazownika"). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.