Chefrenek Posted August 9, 2009 Share Posted August 9, 2009 [quote name='taka-jedna']O krzyżowaniu spokrewnionych ze sobą (np. w linii dziadków) psów chyba nie muszę wspominać bo to powszechny proceder.[/quote] ZK zezwala na takie krycia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ula_czarnuszka Posted August 9, 2009 Share Posted August 9, 2009 [quote name='Chefrenek']ZK zezwala na takie krycia.[/quote] Powiem więcej, to jest celowy zabieg hodowlany (inbreeding oraz linebreeding), stosowany do wzmocnienia pożądanych cech. W ten sposób powstało wiele dzisiejszych ras psów (z mojego podwórka: czarny terier). Oczywiście inbreeding (lub spolszczone inbred) to wyższa szkoła jazdy i trzeba do tego dużej wiedzy i znajomości linii kojarzonych zwierząt, a wielkość hodowli nic do tego nie ma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bila1 Posted August 9, 2009 Share Posted August 9, 2009 [quote name='taka-jedna']Mam prawo oceniaać jeśli już na wstępie widzę nieprawidłowości. [/quote] jeśli widzisz nieprawidłowości, nie kupuj szczeniaka! popełniłaś błąd, ale miej pretensje przede wszystkim do siebie, tym bardziej, że właśnie dzięki między innymi takim osobom, jak ty - kierujących się przy kupnie szczenięcia współczuciem - fabryczki dobrze prosperują; a przecież pies towarzyszy nam przez kilkanaście lat, trzeba się przed jego kupnem dobrze zastanowić i wnikliwie przyjrzeć hodowli; Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 10, 2009 Share Posted August 10, 2009 [quote name='taka-jedna']Mam prawo oceniaać jeśli już na wstępie widzę nieprawidłowości. Nikt nie nie wmówi, że 2 osoby dorosłe są w stanie w odpowiedni sposób zająć się (i zadbać) kilkoma (sześcioma, siedmioma) sukami oraz ich miotami. Z takich warunków wychodzą potem psy z wypaczoną psychiką. O krzyżowaniu spokrewnionych ze sobą (np. w linii dziadków) psów chyba nie muszę wspominać bo to powszechny proceder.[/QUOTE] Sama ilość psów nie jest moim zdaniem nieprawidłowością (pomijając skrajne przypadki). Jeśli dyskwalifikujesz hodowlę z miejsca tylko przez to, że jest w niej 8 psów, a nie 3, to strasznie płytko podchodzisz do tematu. To, czy dwie dorosłe osoby sa w stanie ogarnąć 6-7 psów to kwestia po pierwsze jakie to psy, po drugie tego ile czasu tym psom poświęcają, po trzecie, czy mają dorastające dzieci, które być może też są pasjonatami kynologii i mogą pomóc przy opiece nad psami. No i zupełnie czym innym jest zapewnienie ruchu, zajęcia i socjalu 7 owczarkom (ogrom pracy), 7 husky (wybiegać mozna je stosunkowo bezproblemowo razem, przy wózku/saniach; nie mają dużej potrzeby uczestniczenia w życiu rodzinnym) czy też 7 pekińczykom (tu chyba nie musze pisać o co chodzi). O kojarzeniu krewniaczym i jego sensowności już napisano - nie wiem, po co oburzać się czymś, o czym jak się okazuje, nie ma się pojęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miniaga Posted August 13, 2009 Share Posted August 13, 2009 Mam jedną sukę hodowlaną (2 wysterylizowałam i nigdy nie miała szczeniaków), w domu mieszkają też 2 psy, w przyszłości planuję zostawić jeszcze sunię z konkretnego skojarzenia... Będę mieć więc hodowle dla kasy, według was? A to ciekawe.... Tasmina - wysterylizowana sunia- pochodzi z hodowli w której jest 1! suka i był to jedyny miot. Warunki ok, czysto zadbanie, pani Ela naprawdę kochała każdego maluszka a mimo to mam bojaźliwą sukę, o której życie walczyliśmy 1,5 miesiąca z powodu zarobaczenia. Co było przyczyną? Brak doświadczenia- mimo, że kobieta naprawdę bardzo się starała. Nie można generalizować. Ilość psów w hodowli nie jest wyznacznikiem jej jakości!!!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olka_Olga Posted August 19, 2009 Share Posted August 19, 2009 Dokładnie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mam psa Posted August 19, 2009 Share Posted August 19, 2009 [quote name='miniaga']... pochodzi z hodowli w której jest 1 suka .... naprawdę kochała każdego maluszka a mimo to mam bojaźliwą sukę!!!!!![/quote] mamy identyczna sytuację Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted August 19, 2009 Share Posted August 19, 2009 u nas jest ponad 10 dorosłych psów, 3 dorastające, bywa że psów jest więcej jak są szczenięta. mieszkamy w domu z ogrodem,w domu prawie zawsze jest moja mama, często jestem ja, moja siostra. poza tym jak nikogo nie ma co się oczywiście zdarza- zawsze jest moja babcia i dziadek którzy jak zachodzi potrzeba wypuszczają psy na dwór i karmią je. nie wiem czy to duża hodowla- ja nazwałabym ją średnią biorąc pod uwagę liczby ponad 50 psów w niektórych hodowlach. uważam że szczenięta wychodzące od nas są bardzo dobrze zsocjalizowane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaS-P Posted August 28, 2009 Share Posted August 28, 2009 ******************************* Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taka-jedna Posted August 28, 2009 Share Posted August 28, 2009 Czy coś z tego co napisałam wcześniej jest nieprawdą? Czy nie czekaliśmy w lesie około godziny na wejście do Pani hodowli? Czy matka szczeniaków została nam okazana? Czy szczeniaki - a przynajmniej Fina - miała komplet szczepień odpowiednich do jej wieku??? Czy była karmiona odpowiednią dla jej potrzeb karmą? Informowaliśmy Panią o swych problemach ale w zamian otrzymaliśmy kilka okrągłych zdań na temat wychowywania psów... I Pani dziwi się, że przestaliśmy się kontakować? O powrocie psa do Pani - z oczywistych powodów - nigdy nie było mowy. Owszem, z powodu ogromnej bojaźliwości psa, panicznego strachu przed wyjściem z domu, lęku przed obcymi (ludźmi i psami) rozważaliśmy możliwość oddania go w spokojniejsze miejsce... Ostatecznie jednak zdecydowalismy się zostawić psinkę ale... zmienić miejsce zamieszkania - z centrum miasta na peryferie. Teraz ma więc Fina dom z ogrodem i mniej "okazji" do stresowania. My także... Owszem, pracujemy nad nią i jej lękami - nie sami - ale przed nami jeszcze dużo do zrobienia... Tak, poinformowałam odpowiednie "służby" o swych wrażeniach dotyczących Pani hodowli. Jednak nie z czystej złośliwości ale z troski o kolejne pokolenie szczeniaków. I jeszcze jedno... Kto Pani powiedział, że Fina cofała się w socjalizacji??? Przecież ona wcale nie była zsocjalizowana! Nie wiedziała jak ma się zachować, a jedyną jej reakcją był strach i ucieczka... Przypominam, że braliśmy ją gdy miała nieco ponad trzy miesiące i ciągle nie była nauczona czystości. Czy to można nazwać socjalizacją psa? I szkoda, że o Pani obawach dotyczących Finy dowiedzieliśmy się na tym formum. Wcześniej wspominała Pani jedynie, że urodziła się najmniejsza ale szybko "odrabia" te różnice... Powiem jedno: mam złe zdanie na temat Pani hodowli i Pani pracy z pozostającymi pod jej opieką psami i o tych obawach powinformowałam właściwy dla miejsca zamieszkania oddział ZKN. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shin Posted August 28, 2009 Share Posted August 28, 2009 [quote name='taka-jedna']braliśmy ją gdy miała nieco ponad trzy miesiące i ciągle nie była nauczona czystości. Czy to można nazwać socjalizacją psa?[/QUOTE]...socjalizacja a siuski na dworzu - prawie jak temat na prace magisterska :evil_lol: Wedlug ciebie, to taki maluch juz ma sikac tylko i wylacznie na dworzu? Polroczne psy maja z tym jeszcze problemy, nie wymagajmy cudow... A serio, czemu braliscie psa z hodowli, ktora wam sie wybitnie nie podobala, do ktorej juz na wstepie mieliscie watpliwosci? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted August 28, 2009 Share Posted August 28, 2009 [quote name='taka-jedna']Czy coś z tego co napisałam wcześniej jest nieprawdą? Czy nie czekaliśmy w lesie około godziny na wejście do Pani hodowli? Czy matka szczeniaków została nam okazana? Czy szczeniaki - a przynajmniej Fina - miała komplet szczepień odpowiednich do jej wieku??? Czy była karmiona odpowiednią dla jej potrzeb karmą? [/quote] [quote name='taka-jedna']I jeszcze jedno... Kto Pani powiedział, że Fina cofała się w socjalizacji??? Przecież ona wcale nie była zsocjalizowana! Nie wiedziała jak ma się zachować, a jedyną jej reakcją był strach i ucieczka... Przypominam, że braliśmy ją gdy miała nieco ponad trzy miesiące i ciągle nie była nauczona czystości. Czy to można nazwać socjalizacją psa? [/quote] To po co ją brałaś skoro wiedziałaś o nieprawidłowościach? Widziały gały co brały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaS-P Posted August 28, 2009 Share Posted August 28, 2009 ****************************** Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taka-jedna Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Propunuję by "wkleiła" Pani treści dwóch kolejnych lisów ode mnie - z 11 marca i 16 kwietnia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Diana S Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Niesmacznie czyta sie prywatne korespondencje, przecież tak nie mozna....wstawiać publicznie, prywatne wiadomośći...:shake: ot tak...bo nie umiemy sie ze soba dogadać........... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Jako postronny obserwator , to widzę ton goryczy i pretensji nabywców Finy i troskę hodowcy .. chyba zabrakło chęci kompromisu .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taka-jedna Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Rzecz w tym, że na wstępnie - wymiana informacji "par mail", kilka rozmów telefonicznych - nic nie zapowiadało katastrofy i dopiero osobista wizyta pokazała sposób działania i prawdziwe oblicze hodowcy. A działania te dla mnie - jako nabywcy - są niedpuszczalne. Oby nasze doświadczenia były przestrogą, tematem do przemyśleń dla innych nabywców. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 [quote name='taka-jedna']Rzecz w tym, że na wstępnie - wymiana informacji "par mail", kilka rozmów telefonicznych - nic nie zapowiadało katastrofy i dopiero osobista wizyta pokazała sposób działania i prawdziwe oblicze hodowcy. A działania te dla mnie - jako nabywcy - są niedpuszczalne. Oby nasze doświadczenia były przestrogą, tematem do przemyśleń dla innych nabywców.[/quote] Ale nie powiesz mi , że w dniu odbioru szczeniaka , maluch był odważny , bez problemowy i nagle się to zaczęło ? Trąbi się wszędzie , jak wybierać szczeniaka ... Po co brałaś lękliwego szczeniaka ? niestety tak bywa w naturze , że rodzą się od czasu do czasu słabsze psychicznie osobniki , to nie musi być wina hodowcy ... tak po prostu bywa - to tylko zwierze , natura , geny ... Tak to jest przestroga , by osoby nie przygotowane na wychowanie problematycznego psa , trzymały się od niego z daleka . I przestroga dla hodowców , by dobierali charakter psa do nabywcy i nie ulegali złudzeniom że wszyscy są doskonałymi behawiorystami .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 A co to za rasa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 [quote name='Chefrenek']A co to za rasa?[/quote] Było pisane , PON :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaS-P Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 ************* Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Diana S Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Dlaczego do tego doszło, ze szczeniak....nie był socjalizowany? W wyniku braku czasu nad psem? Rownież zapytam co to za rasa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taka-jedna Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Nie był. Był przestraszony jak niemal każdy szczeniak po oddzialeniu od matki. A jaki powinien być standard przygotowania nabywcy na wychowanie problematycznego psa? Pytam poważnie! Jego powrót do hodowcy nie był brany pod uwagę. Praca z psem, oddanie go do bardziej doświadczonej osoby... jak najbardziej. My wybraliśmy pierwszą opcję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 [quote name='taka-jedna']Nie był. Był przestraszony jak niemal każdy szczeniak po oddzialeniu od matki. [/quote] bzdura !!! widziałam niejednego szczeniaka oddzielonego od matki i nie wykazywał lęku ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Diana S Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Ale szczeniaki z reguły nie sa wystrasznone...sa zywe...skore do zabaw... co najwyzej moga zdarzyć sie egzemplarze nieśmiałe... A z tego co wyczytałam, to szczenie zostało zakupione nie w wieku 8 tyg. a w wieku starszym.... Ponawiam pytanie co to za rasa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.