Jump to content
Dogomania

AnkaS-P

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Kamieńczyk

AnkaS-P's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam.

    Mam ogromną prośbę o mały lub duży instruktarz dot. wstawiania zdjęć na forum . W mojej hodowli Tanabata urodziły się cztery szczeniątka i w wątku o miotach chciałabym umieścić oprócz informacji kilka zdjęć. A nie umiem tego wykonać. Czekam na pomoc. Polecam się życzliwej pamięci.

  2. [quote name='edyta_dki']Smacznych kości, dużo zabawy i radości oraz długich spacerów, swojemu rodzeństwu z okazji pierwszych urodzin, życzy Enzo Tanabata[/quote] Pozwolę sobie przyłączyć się do tych życzeń dodając tylko, aby zdrówko dopisywało i Właścicielom samych radości dostarczali!!!! Pozdrawiam. AnkaS-P Tanabata
  3. Hodowli nie znam, tego Pana też nie znam. Nie mam zamiaru umniejszać wagi problemu dot. tych chorób. Jeszcze raz powtarzam, wystarczy się podpisać /tego zresztą wymaga Regulamin Forum/ i już jest to bardziej wiarygodne i tyle. Ale faktycznie, od tego jest administrator Forum, aby pilnować takich "drobnych", "nieistotnych" szczegółów, jak podpisywanie krytyki innych ludzi - nie moja sprawa. Pozdrawiam.
  4. [quote name='Maciej2409']Witam Postanowiłem napisać ku przestrodze. W tym roku kupiłem psa rasy mastif tybetański z hodowli Szymona Kowalczyka Hao Xing mieszczącej się w Bukowie koło Wrocławia. Psa wybrałem pisząc na adres zamieszczony na stronie tej hodowli mastiftybetanski.net i po okazanych mi zdjęciach. Pies jest z zestawienia RAKIJA z Bartoszowej Zagrody i Ch.Pl Himalaya's AMDO BOTA MAHATMA. Chciałbym przestrzec i jednocześnie uprzedzić, że w związku z tym, że mój pies jest już od ponad miesiąca leczony na poważną chorobą osteodystrofię oraz ma zdiagnozowany początek dysplazji, cały miot może być takimi chorobami zagrożony. Jeśli zdarzy się, że będzie to czytać posiadacz szczeniaka z tego zestawiania sugerują konsultację z dobrym lekarzem pod kątem tych chorób. Obie choroby mają podłoże genetyczne (osteodystrofia również metaboliczne, ale musi występować genetyczne uwarunkowanie do niej), więc prawdopodobnie każdy miot z tej hodowli może być narażony na takie cierpienia. Osteodystrofia to bardzo poważna choroba, w której pies co kilka dni ma nawroty wysokiej gorączki i praktycznie przestaje sam chodzić. Każde dotknięcie kości, łącznie z kręgosłupem powoduje potworny ból, spotęgowany dodatkowo zapaleniem. Stawy są opuchnięte a pies piszczy przy każdym ruchu. Taka choroba może trwać przez dłuższy czas a pies cierpi niepomiernie. Żeby stwierdzić tę chorobę u szczeniaka, należy zrobić w 10 tygodniu RTG, na którym można już zauważyć zmiany kości. Ponadto zdecydowanie należy zwrócić uwagę na zachowanie pieska i ból kości. Mój pies od momentu kiedy go przywiozłem przy kładzeniu się i wstawaniu piszczał, co na początku zrzuciłem na tęsknotę za matką, jak mówił hodowca zdarzało mu się również piszczeć już w samej hodowli. Po około miesiącu mój pies zaczął kuleć na jedną a potem na wszystkie nogi. Zdiagnozowano osteodystrofię, wykluczając inne możliwe choroby. Bardzo ważna jest wizyta u doświadczonego lekarza, gdyż choroba nie jest popularna a co za tym idzie nie zawsze właściwie diagnozowana. Pies ma ponadto zdiagnozowane początkowe stadium dysplazji, która jak wiadomo jest przenoszona genetycznie i pomimo, że u rodziców psa może się ona nie ujawniać, mogą być oni jej nosicielami. Pomocy próbowałem szukać w wielu miejscach i u wielu, najbardziej znanych lekarzy. Próbowałem również szukać pomocy u hodowcy, ale od ponad miesiąca pomimo moich emaili, telefonów czy zostawianych wiadomości Szymon Kowalczyk nie odezwał się do mnie. Niestety hodowca nie okazał się być odpowiedzialnym i rzetelnym a od momentu poinformowania go o problemach psa, postanowił wyraźnie unikać kontaktu ze mną i nie okazywać żadnej pomocy. Mogę zrzucić ten brak zainteresowania na bojaźń względem odpowiedzialności oraz na bardzo młody wiek, natomiast dziwi mnie to osobiście, jako że znam kilku innych hodowców, którzy nie tylko pomagają w razie takich problemów ale biorą na siebie pełną odpowiedzialność za wyhodowanego psa z uchybieniami genetycznymi. Skontaktowałem się również ze specjalistami z USA i osobami, które miały taki sam przypadek chorobowy. Choroba nie jest do końca poznana i związku z tym jej leczenie jest długotrwałe a poszczególne teorie jak ją leczyć znacznie się różnią. Eksperci z USA rekomendowali tylko zbijanie gorączki i środki przeciwbólowe. Stosując się do zaleceń tutejszego lekarza pies otrzymywał antybiotyk, a obecnie środki przeciwbólowe, wapno i wit. C. Amerykańscy specjaliści zdecydowanie odradzali wapno, twierdząc, że jego nadmiar może spowodować znaczne zmiany w kościach. Do tej pory nie jestem pewien właśnie podawania wapna, bo chociaż pies ma zły stosunek wapna do fosforu, to jednak ich zapewnienia dają wiele do myślenia. Być może ktoś mógłby tutaj wypowiedzieć się w kwestii czy należy suplementować wapnem i czy może mieć to negatywny skutek. Postanowiłem napisać o tym wszystkim i zamieścić tę informację w wielu miejscach w internecie, by zaoszczędzić cierpień przede wszystkim psom. Mam również nadzieję, że takich nieodpowiedzialnych hodowców będzie coraz mniej, gdyż uprzedzeni o nich ludzie nie będą wybierać psów z takich hodowli. Reasumując proponuję porządnie rozważyć zakup psa z hodowli Hao Xing w Bukowie koło Wrocławia jako że genetyka w tym przypadku może być zaburzona, co grozi poważnymi chorobami i cierpieniem psów.[/quote] Wszelkie informacje, a nawet krytyka są bardzo cenne pod warunkiem, że są podpisane imieniem i nazwiskiem. Anonimy są mało wiarygodne, a regulamin ich zakazuje. Nie znam hodowli o której mowa, więc mówię tylko ogólnie.
  5. Witam. Delikatnie rzecz ujmując, mała wypowiada swoje zdanie na temat Waszego zachowania;) Ja nie znam nikogo kto się takimi problemami zajmuje, ale trzeba chyba poprosić Babcię Gosię z Hannibala o pomoc, ona zna sporo szkoleniowców. Jeśli się sama nie odezwie /może ostatnio nie zagląda/, postaram się złapać ją telefonicznie. Myślę, że na pewno pomoże. Pozdrawiam Panią i gagatka Emiko.
  6. [quote name='miniaga']Anka S-P Nie będę roztrząsać sytuacji między tobą a nabywca twojego szczenięcia- nie mój interes. Chociaż powiem ci że dla mnie niedopuszczalne jest żeby hodowca wydał 14 tygodniowe szczenie z jednym szczepieniem i jednym odrobaczeniem.... Myślę że za dużo miotów miałaś naraz, ale podoba mi się twoja korespondencja z nabywcą, bo nie uchylasz się od odpowiedzialności i interesuje cię los malucha. Każdy z nas popełnia błedy - ja również- myślę że spokojna rozmowa miedzy wami dwoma wyjasniłaby sprawę- niestety z tej drugiej strony zabrakło takiej woli. Co się stało już się nie wróci, ważne by wyciągnąć wnioski na przyszłość.[/quote] Święta racja. Jeszcze jedno drobne wyjaśnienie, szczeniaki nie były odrobaczane jeden raz, o tym [B]taka-jedna[/B] dobrze wie, bo ma odpowiednie wpisy w książeczce i w umowie.
  7. [quote name='miniaga']Nio niestety- hodowla to nie bajka w której wszystko robi się samo, socjalizacja wymaga wiele trudu i poświęcenia. To hodowca decyduje kiedy będzie miał miot i skoro podjął decyzję by mieć 3 mioty jednocześnie, to tłumaczenie, że nie dał rady z socjalizacją, bo miał za dużo szczeniąt jest dla mnie nie zrozumiałe.[/quote] Że nie bajka, że wymaga wiele trudu i poświęcenia, mnie akurat tłumaczyć nie trzeba. Ale wiem też, że zawsze można się do czegoś przyczepić, że zawsze można pewne rzeczy zrobić lepiej. Stąd te moje przemyślenia, dlaczego tak wyszło z ta suczką, a może jeszcze z jakimś innym szczeniaczkiem, nie wiem. [B]taka-jedna[/B] opisała tu całą wizytę, jak chciała, zachowanie suczki też. Czytając jednak już na spokojnie wszystkie jej wypowiedzi na Forum w wątku [B]SMS do hodowcy[/B] zauważyłam teraz, że napisała: Cytat: I jeszcze jedno - po wizytach w wielu "fabryczkach" i obecnych kłopotach z wziętą rodowodową suką z "doskonałego skojarzenia", teraz zdecydowałabym się tylko na psa z małej, domowej hodowli. Takiej gdzie jest tylko para czy dwie suki, a szczeniaki są wychowywane w naprawdę "domowych" warunkach. Z takiej do której można wielokrotnie przyjechać i gdzie pytanie o cenę szczeniaka nie jest kwitowane "to później pani powiem"... Niestety, wznakomita większość naszych hodowli to fabryki do produjcji pieniędzy, prowadzone pod przykrywką wielkiej miłości do zwierząt. Co, smutne? Niewygodne? Ale prawdziwe. Niestety... I jeszcze jedno... Zrobiłam błąd szukając szczniaka tylko "z papierami". Teraz wiem, że gdybym miała do wyboru rodowodową psinkę z dużej hodowli albo z "rodzinnego domu" w którym są dwie rodowodowe suki czy paka to bez wahania wzięłabym szczenię z tego drugiego miejsca. Nawet jeśli byłoby bez papierów! Dlaczego? Ano dlatego, że podczas moich poszukiwań wśród "rasowych", zarejestrowanych w ZK hodowców, natknęłam się na wiele niedopuszczalnych sytuacji: - szczeniaki miały opuścić hodowle w 6 tygodniu; - nagminne zaniedbania szczepień; - brak kwarantanny poszczepiennej; - noszalancja; - absurdalna cena nie mająca nic wspólnego z tzw. średnią dla tej rasy; - cena uzależniona od tego czy zwierzę jedzie za granicę (nie jechało) czy zostaje na terenie RP i hodowca domaga się pisemnej deklaracji tego faktu; i wiele innych, równie absurdalnych jak dawne filmy Bareji... Czyli z tego wynika, że [B]taka-jedna[/B] zrobiła duży rekonesans po hodowlach psów tej rasy i wybrała moją. Więcej - kupiła szczeniaczka, czyli po pierwsze: nie był w takim stanie, jak to teraz opisuje, po drugie musiał się jej podobać i piesek i hodowla, ponieważ w/g tego co napisała, gdzie indziej nie dokonała zakupu. Zakup szczeniaczka został potwierdzony umową, w której m.in. jest mowa o tym czym był szczepiony i czym odrobaczany, z dołączoną książeczką zdrowia z tymi wpisami. Ta umowa, jak każda zresztą, umożliwia dopisanie swoich adnotacji, nic nie zostało dopisane. Mąż tej Pani ją przeczytał i bez uwag podpisał. Skoro się odwiedza wiele "fabryczek", skąd akurat takie dobre serce w tej ostatniej, do której trzeba jechać przez pół Polski, w której "od progu nam się wszystko nie podoba, a hodowca zachowuje się skandalicznie"?
  8. [quote name='taka-jedna']Gdy szukałam psa to szukałam telefonicznie, przez pocztę elektroniczną, a także i przez SMS. Nie wiedzę niczego złego w tej ostatniej formie komunikacji. A propos pytania o cenę - a co zrobić jeśli na stronie internetowej hodowcy jest wszystko: rodzice, rodowód, zdjęcia maluchów a brakuje tylko ceny? Nie wiem jak Wy ale ja zupełnie nie rozumiem tego świętego oburzenia dotyczącego pytania o cenę szczeniaka? To już o wszystko można pytać tylko nie o tę nieszczęsną cenę, tak? Prawdą jest to, że z zapowiedzią miotu czy poczatkiem sprzedaży miotu cena wywoławcza zaproponowana przez hodowcę zazwyczaj przyprawia o ból głowy. Na szczęście dla nas - kupujących - z czasem osiaga ona granice akceptacji. I jeszcze jedno - po wizytach w wielu "fabryczkach" i obecnych kłopotach z wziętą rodowodową suką z "doskonałego skojarzenia", teraz zdecydowałabym się tylko na psa z małej, domowej hodowli. Takiej gdzie jest tylko para czy dwie suki, a szczeniaki są wychowywane w naprawdę "domowych" warunkach. Z takiej do której można wielokrotnie przyjechać i gdzie pytanie o cenę szczeniaka nie jest kwitowane "to później pani powiem"... Niestety, wznakomita większość naszych hodowli to fabryki do produjcji pieniędzy, prowadzone pod przykrywką wielkiej miłości do zwierząt. Co, smutne? Niewygodne? Ale prawdziwe. Niestety... I jeszcze jedno... Zrobiłam błąd szukając szczniaka tylko "z papierami". Teraz wiem, że gdybym miała do wyboru rodowodową psinkę z dużej hodowli albo z "rodzinnego domu" w którym są dwie rodowodowe suki czy paka to bez wahania wzięłabym szczenię z tego drugiego miejsca. Nawet jeśli byłoby bez papierów! Dlaczego? Ano dlatego, że podczas moich poszukiwań wśród "rasowych", zarejestrowanych w ZK hodowców, natknęłam się na wiele niedopuszczalnych sytuacji: - szczeniaki miały opuścić hodowle w 6 tygodniu; - nagminne zaniedbania szczepień; - brak kwarantanny poszczepiennej; - noszalancja; - absurdalna cena nie mająca nic wspólnego z tzw. średnią dla tej rasy; - cena uzależniona od tego czy zwierzę jedzie za granicę (nie jechało) czy zostaje na terenie RP i hodowca domaga się pisemnej deklaracji tego faktu; i wiele innych, równie absurdalnych jak dawne filmy Bareji...[/quote] Dobrze wiedzieć, że miała Pani spore doświadczenie i wiele kontaktów z innymi hodowcami. Skoro wybrała Pani Finę to nie było z nią w momencie wyboru i zakupu tak źle, z tego tylko taki taki wniosek można wysnuć. A jak kupiłaby Pani sukę bez papierów, po rodowodowych rodzicach, to gdzie pisałaby Pani skargi i donosy, a także komu psułaby Pani opinię tu na Forum? Są jednak plusy szczeniaka z rodowodem. I nie wiem, dlaczego tak się Pani nie podoba pisemna deklaracja, że pies pozostaje na terenie RP. Jak wiadomo ceny piesków za granicą są dużo większe niż u nas. Z tego faktu korzystają cwaniacy kupujący niby dla siebie, a później dalej sprzedający z dużym zyskiem. Bywa i tak, że nawet hodowcy innych ras wykorzystywal/i właśnie Pani rasę/, do sprowadzenia na zasadzie wymiany drogich szczeniaków dotąd hodowanej rasy/border collie/. Jeśli pies ma być sprzedany za granicę to dlaczego ma na tym zarabiać pośrednik, a nie hodowca? A jeśli ktoś kupuje dla siebie/ z takim zamiarem/ to dlaczego nie może napisać takiego oświadczenia? Widać hodowca, który taki warunek postawił, miał wcześniej złe doświadczenia.
  9. [quote name='Maciej2409']Witam Postanowiłem napisać ku przestrodze. W tym roku kupiłem psa rasy mastif tybetański z hodowli Szymona Kowalczyka Hao Xing mieszczącej się w Bukowie koło Wrocławia. Psa wybrałem pisząc na adres zamieszczony na stronie tej hodowli mastiftybetanski.net i po okazanych mi zdjęciach. Pies jest z zestawienia RAKIJA z Bartoszowej Zagrody i Ch.Pl Himalaya's AMDO BOTA MAHATMA. Chciałbym przestrzec i jednocześnie uprzedzić, że w związku z tym, że mój pies jest już od ponad miesiąca leczony na poważną chorobą osteodystrofię oraz ma zdiagnozowany początek dysplazji, cały miot może być takimi chorobami zagrożony. Jeśli zdarzy się, że będzie to czytać posiadacz szczeniaka z tego zestawiania sugerują konsultację z dobrym lekarzem pod kątem tych chorób. Obie choroby mają podłoże genetyczne (osteodystrofia również metaboliczne, ale musi występować genetyczne uwarunkowanie do niej), więc prawdopodobnie każdy miot z tej hodowli może być narażony na takie cierpienia. Osteodystrofia to bardzo poważna choroba, w której pies co kilka dni ma nawroty wysokiej gorączki i praktycznie przestaje sam chodzić. Każde dotknięcie kości, łącznie z kręgosłupem powoduje potworny ból, spotęgowany dodatkowo zapaleniem. Stawy są opuchnięte a pies piszczy przy każdym ruchu. Taka choroba może trwać przez dłuższy czas a pies cierpi niepomiernie. Żeby stwierdzić tę chorobę u szczeniaka, należy zrobić w 10 tygodniu RTG, na którym można już zauważyć zmiany kości. Ponadto zdecydowanie należy zwrócić uwagę na zachowanie pieska i ból kości. Mój pies od momentu kiedy go przywiozłem przy kładzeniu się i wstawaniu piszczał, co na początku zrzuciłem na tęsknotę za matką, jak mówił hodowca zdarzało mu się również piszczeć już w samej hodowli. Po około miesiącu mój pies zaczął kuleć na jedną a potem na wszystkie nogi. Zdiagnozowano osteodystrofię, wykluczając inne możliwe choroby. Bardzo ważna jest wizyta u doświadczonego lekarza, gdyż choroba nie jest popularna a co za tym idzie nie zawsze właściwie diagnozowana. Pies ma ponadto zdiagnozowane początkowe stadium dysplazji, która jak wiadomo jest przenoszona genetycznie i pomimo, że u rodziców psa może się ona nie ujawniać, mogą być oni jej nosicielami. Pomocy próbowałem szukać w wielu miejscach i u wielu, najbardziej znanych lekarzy. Próbowałem również szukać pomocy u hodowcy, ale od ponad miesiąca pomimo moich emaili, telefonów czy zostawianych wiadomości Szymon Kowalczyk nie odezwał się do mnie. Niestety hodowca nie okazał się być odpowiedzialnym i rzetelnym a od momentu poinformowania go o problemach psa, postanowił wyraźnie unikać kontaktu ze mną i nie okazywać żadnej pomocy. Mogę zrzucić ten brak zainteresowania na bojaźń względem odpowiedzialności oraz na bardzo młody wiek, natomiast dziwi mnie to osobiście, jako że znam kilku innych hodowców, którzy nie tylko pomagają w razie takich problemów ale biorą na siebie pełną odpowiedzialność za wyhodowanego psa z uchybieniami genetycznymi. Skontaktowałem się również ze specjalistami z USA i osobami, które miały taki sam przypadek chorobowy. Choroba nie jest do końca poznana i związku z tym jej leczenie jest długotrwałe a poszczególne teorie jak ją leczyć znacznie się różnią. Eksperci z USA rekomendowali tylko zbijanie gorączki i środki przeciwbólowe. Stosując się do zaleceń tutejszego lekarza pies otrzymywał antybiotyk, a obecnie środki przeciwbólowe, wapno i wit. C. Amerykańscy specjaliści zdecydowanie odradzali wapno, twierdząc, że jego nadmiar może spowodować znaczne zmiany w kościach. Do tej pory nie jestem pewien właśnie podawania wapna, bo chociaż pies ma zły stosunek wapna do fosforu, to jednak ich zapewnienia dają wiele do myślenia. Być może ktoś mógłby tutaj wypowiedzieć się w kwestii czy należy suplementować wapnem i czy może mieć to negatywny skutek. Postanowiłem napisać o tym wszystkim i zamieścić tę informację w wielu miejscach w internecie, by zaoszczędzić cierpień przede wszystkim psom. Mam również nadzieję, że takich nieodpowiedzialnych hodowców będzie coraz mniej, gdyż uprzedzeni o nich ludzie nie będą wybierać psów z takich hodowli. Reasumując proponuję porządnie rozważyć zakup psa z hodowli Hao Xing w Bukowie koło Wrocławia jako że genetyka w tym przypadku może być zaburzona, co grozi poważnymi chorobami i cierpieniem psów.[/quote] Bardzo współczuję Panu i Pana pieskowi. I nie zamierzam dyskutować w tym temacie, choć do wielu Pana stwierdzeń mam uwagi. Najważniejsze jednak to jest podpisanie takich informacji swoim imieniem i nazwiskiem, nazwisko hodowcy, adres, nazwę jego hodowli Pan podaje, sam pozostając anonimowy. Taka informacja jest mało wiarygodna i świadczy o tym, że boi się Pan odpowiedzialności za to co Pan pisze.
  10. [quote name='taka-jedna']A może zgłosisz sprawę terenowemu oddziałowi ZKWP?[/quote] Tu też dzieli się pani swymi wiadomościami, doświadczeniami? Myślę, że na tym polu jest Pani już doskonała, trzeba to docenić!!! A tak z ciekawości: czy Pani jest członkiem tego Związku? Proszę o informację.
  11. [quote name='taka-jedna']Tak, szczeniak mając 14 tygodni życia miał tylko jedno szczepienie. I właśnie w tym rzecz, że hodowca nie wywiązał się ze swych podstawowych obowiązków. A brakom i zaniedbaniom ze strony czysto "zdrowotnej" towarzyszyły zaniedbania wychowawcze. Niestety... Socjalizacja psa rozpoczęła się - moim zdaniem - dopiero po przyjeździe i trwa nadal. Nie powiem, nie jest łatwo ale czujemy się w pełni odpowiedzialni za przyjęte pod swój dach zwierzę i - w moim pojęciu - działamy w jego najlepszym interesie. W tej sytuacji zgłoszenie sprawy hodowli do ZK nie było naszą fanaberią czy złośliwością ale wyrazem troski o losy następnego pokolenia urodzonych tam szczeniaków. A jak dobrze poszukacie - nawet na tym forum - znajdziecie informacje o tym, że nie tylko nasza suczka (pochodząca z tej hodowli) miała problemy... I tyle w tym temacie.[/quote] Ja też uważam, że działanie dla dobra zwierząt to chwalebna postawa, ale myślę, że nie tylko pisanie skarg im pomoże. Przy okazji kończąc dodam tylko, że w dniu wczorajszym zadebiutowała w Białymstoku siostra miotowa Finy, zajęła czwarte miejsce z oceną doskonałą. Myślę, więc, że nowi właściciele dużo mogą, jak chcą i potrafią. Wszystkie swoje posty kasuję, dość mam tłumaczenia się, że wielbłądem nie jestem.
  12. *******************************
×
×
  • Create New...