Jump to content
Dogomania

Dziwne ceny Yorków ! O co kaman ?


Psiurka99

Recommended Posts

Berku, mój pies za 800 zł(nota bene - też Berek;)) to całkowity okaz zdrowia i energii. Nie ma żadnych problemów zdrowotnych, prowadzi bardzo aktywny tryb zycia i jest posłuszny. Udał mi się. Jasne, nie da się go porównać z championem z Bakaratu (waży w porywach 4,5 kg i uszka ma klapnięte), ale z tym to się akurat liczyłam i szczerze mówiąc mam to w nosie;)

Psa ze schroniska nie wezmę nigdy i ani mi się śni spełniać w tym względzie jakichkolwiek dobrych uczynków. Sorry Winetu, ale nie.
Podobnie jak nigdy nie wzięłabym dziecka z domu dziecka - jak większość społeczeństwa. Wolno mi i tyle.

Nie działam i nie będę działać jako wolontariusz w schronie, nie będę brać nikogo na tymczas - ale sama też nigdy psa do schronu nie oddam. I będę go leczyć, jeśli zachoruje (bo zaraz mnie Vici zastrzeli takim argumentem) bo skoro kupiłam to z tym się to wiąże i tyle. Choć odpukać - na razie zdrów jak koń, weta widuje przy okazji szczepień:loveu:

Dlaczego york? Bo w żadnym wypadku nie mogłam sobie pozwolić na psa, który linieje - poza tym to terrier, który jest ruchliwy i aktywny, a do tego niewielki. Czyli mam co chciałam:)

Najbzdurniejsze twierdzenie swiata to stwierdzenie, że skoro nie było mnie stac na wydanie 2000 na psa z rodowodem, to na pewno nie będzie mnie stac na jego utrzymanie. Figa z makiem. Berek ma najlepsze żarełko, zabawki, opiekę lekarska (na razie - odpukać - potrzebną "psu na budę") i mnóstwo czasu spędza na bieganiu, szkoleniach i pieszych łazęgach z panią. Jest w związku z tym szczupły, umięśniony i ma znakomitą kondycję. Ośmielam się twierdzić, że lepszą, niż niejeden opapilotowany york champion na ringówce.

Berek - już dawno wzięłam sobie Twoje rady w kwestii wyboru miotu do serca i wybrałam taki, w którym pieski były w centrum życia rodzinnego, a mamusia była pieszczoszką i oczkiem w głowie. Kennelozy brak. (Również w odróżnieniu do niektórych "fabryk championów", co Berek wielokrotnie podkreślała.


Berek (mój pies;)) ma się dobrze.
Nie zawahałabym się przy kupnie kolejnego w taki sam sposób:p

PS> Vici, ja Cie błagam. Sznuję Cię, bo sporo wiesz, choć w większości się z Tobą nie zgadzam.

Ale proszę, nie wyjeżdżaj z tekstami, że ja uczciwym hodowcom odbieram chleb, bo padnę ze smiechu pustego. Naprawdę - za chwilę powstanie charytatywne stowarzyszenie "Na pomoc hodowcom rodowodowym", które będzie przeprowadzać samorzutne zbiórki w puszkę pod kościołem, by poratowac uciśnionych;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 132
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Chefrenek post mi przeskoczył.

Jak już napisałam, Berek to okaz zdrowia. W całym swoim życiu nie była chory nigdy na nic, nawet nie miał niestrawności. Odpukać.

Jeśli (odpukać) zachoruje, choćbym miała zaciągną kredyt i siedziec w nim po kres mych dni - zaciągnę- nie ma nawet gadania.


Czy Twoim zdaniem - jeśli zachorowałby mi kundel ze schronu (bo tylko na takiego mnie ponoć stać) mogę sobie z czystym sumieniem spisać go na straty i czym prędzej uśpić? Bo przecież ze schronu?

Czy też te ze schronu nie chorują?

PS. Dzięki, właśnie zastanawiałam się, jak u licha wygląda pisownia imienia tego wiekopomnego Indianina;)

Link to comment
Share on other sites

Arguemnty że hodowca zarabia pieniadze na hodowli sa bzdurne, dokłąda się!
Wystawy weź sobie ze conajmniej 3 u suczki po 100zł = 300
szampon, odzywka, olejek, papiloty, gumki, lakiery, to ok 400-500zł co 2-3 mies... usg, wizyty, jak ejst sunia w ciazy
Zadna hodowla zwirzat juz nie mowie o hoodwli myszy ktora sama prowadze nie jest zarobkowa to hobby sposob na zycie bez zarabiania.

Ale mowim zdaniem powinno byc rozgraniczenie i ta uczciwosc hodowcy super egzamplarze ok i 4000zł ale niech nie wciskaja petow po 2500 albo 3000 bo yo jest nieuczciwe zwyczajnie.

Uwazam z jezeli byłabym hodowca i miała wybierac za 1800 do kochajacego domu za 2500 do kenellu dajmy na to wybrałabym kochajacy dom, ciepło, rodzine, atmosfere a nie klatke dla mojego malenstwa ...
I byłabym skłonna sprzedac taniej oby do dobrego naprawde dobrego domu.

A moze to ejst pewnego rodzaj rozwiazanie ktos pomysli za 1200 bez rodowodu za 1600 z rodowodem i moze jednak jak taniej a z rodowodem to kupi ale kurcze to tez nie dobra droga :(

Zepsuły sie yorki i to co sie stało jest makabra i nie idzie ku lepszemu ile yorkow spotkanych podczas jednego spaceru jest podobne do yorka z wzorca...ile ma rodowod....

Link to comment
Share on other sites

Mnie zastanawia jedno.. te ceny które podajecie i mówicie o kwotach rzędu 3000-4000zł... a ile kosztuje utrzymanie (w hodowli) miesięczne takiego pieska? Widziałam ogłoszenie hodowli mastifa angielskiego - cena szczeniaka 3000zł i tu mnie wcale nie dziwi. Jeśli szczeniaki pójdą w rodziców będą ważyć ~ 100kg. Tutaj wydaje się majątek na dobrą karmę...
Rasa jest modna, ludzie z kasą kupią za każdą cenę szczeniaka bo jest modna. Dlatego psudohodowcy dają też chore ceny - i tak znajdzie się chętny. Teraz co krok to york.. A wiadomo, że moda jest najgorsza

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chefrenek']A opieka wet kosztuje czasem bardzo słono nie 30 zł ale w setkach i to codziennie.[/QUOTE]
w tysiącach jezeli powiedzmy jakis rak, nowotwor itp. ...
[quote name='Hania:)']
Psa ze schroniska nie wezmę nigdy i ani mi się śni spełniać w tym względzie jakichkolwiek dobrych uczynków. Sorry Winetu, ale nie.
Podobnie jak nigdy nie wzięłabym dziecka z domu dziecka - jak większość społeczeństwa. Wolno mi i tyle.

Dlaczego york? Bo w żadnym wypadku nie mogłam sobie pozwolić na psa, który linieje - poza tym to terrier, który jest ruchliwy i aktywny, a do tego niewielki. Czyli mam co chciałam:)

Najbzdurniejsze twierdzenie swiata to stwierdzenie, że skoro nie było mnie stac na wydanie 2000 na psa z rodowodem, to na pewno nie będzie mnie stac na jego utrzymanie. Figa z makiem. Berek ma najlepsze żarełko, zabawki, opiekę lekarska (na razie - odpukać - potrzebną "psu na budę") i mnóstwo czasu spędza na bieganiu, szkoleniach i pieszych łazęgach z panią. Jest w związku z tym szczupły, umięśniony i ma znakomitą kondycję. Ośmielam się twierdzić, że lepszą, niż niejeden opapilotowany york champion na ringówce.

Ale proszę, nie wyjeżdżaj z tekstami, że ja uczciwym hodowcom odbieram chleb, bo padnę ze smiechu pustego. Naprawdę - za chwilę powstanie charytatywne stowarzyszenie "Na pomoc hodowcom rodowodowym", które będzie przeprowadzać samorzutne zbiórki w puszkę pod kościołem, by poratowac uciśnionych;)[/QUOTE]
dobra, nie bierz ze schroniska, ale kup sobie za 50 zl z rynku jak ci nie stac lub oszczędzaj...
więc ja czegos nie rozumiem... ty chcialas Yorka, ktory nie linieje, jest fajny, tam siaki, taki, terrierek, a kupilas tylko cos podobnego do niego i wydalas 800 zl, choc nie masz za wiele pieniędzy??? :roll: przeciez to dopiero jest glupstwem... no bo normalnie yorki kosztują więcej, bo są takie ceny, no bo yorki, a ty tracisz pieniędzy nie wiem na co, na psa w typie yorka, ale nie yorka, bo w jego liniach mogl nawet jamnik byc jak nie ma rodowodu, to skąd to wiadomo? lub pradziadki mogly byc jakies tam kulawe, krzywe i nie przeszly wystaw... i jeszcze tak twardo twierdzisz, ze zdrowy... odpukaj, bo szybko to się moze zmienic, nie znasz zadnych linii genetycznych swego psa :roll: nie znasz nic...

odbierasz chleb i jeszcze jak... juz prawdziwi dobrzy hodowcy robią się pseudo... jedna cieczka: kryje z championem z papierami, a przez drugą po kryjomu bez papierow... i ja ich częsciowo rozumiem... kiedys york kosztowal 5 - 6 tys. i ludzie tyle placili i kazdy Kowalski nie ial yorkow i nie bylo ich w schroniskach, a teraz pojawili się pseudo co oddawają za 500 zl i twierdzą, ze te "yorki" rownie dobre :shake: z prawdziwych hodowli malo kto juz kupuje, a jezeli kupują to tez rządają za tanio :shake:...
[quote name='kate8828']
Zepsuły sie yorki i to co sie stało jest makabra i nie idzie ku lepszemu ile yorkow spotkanych podczas jednego spaceru jest podobne do yorka z wzorca...ile ma rodowod....[/QUOTE]
strasznie się zepsuly, nawet z rodowodem... obejrzalam zdjęcia z waszej wystawy co Patikujek wlozyl... koszmar :shake: mozna znalezc lepszych yorkow bez rodowodu...
a dlaczego jest tak??? dlatego, ze hodowcy juz nie mają dla kogo starac się, bo za ich starania nikt nie chce zaplacic, wszyscy bardzo chcą kupowac wszystko za tanio, chcą zeby darowali im yorki (pelno takich ogloszen, prosb...). To i mają te tansze, nieladne, za dlugie, za niskie, ze zlym wlosem, za dlugimi nosami yorki, choc i z rodowodem... Ludziom zupelnie odbilo, myslą tylko o sobie, a nie jak pielęgnowac kochaną rasę... Kochaną? raczej ludzie kochają siebie, a chcą wlasnie yorka jako dekorację przy sobie... i jeszcze zalują dlatego pieniędzy... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Melduję poslusznie że mam parę yorków na lekcjach ktore rodowodu nie posiadają ale wyglądają - kurczę - jak.. yorek. Na ogół, przyznaję, kupowane były w domu u osoby u ktorej przyszly na świat.
;)
Mam też paru klientów z yorkami ktore nieco albo mocno się rozeszły ze wzrocem i nie mają rodowodu. :lol:

I mam też rodowodowe, ba, z wypasionych hodowli - ktore delikatnie rzecz ujmując... nie powalają... i są deczko dziwne z wyglądu.

Bolesne jest z kolei to że procentowo mniej yorków z super-hodowli ma przyzwoitych charakter - i to mnie przeraża.
Bo to już świadczy że hodowla gdzieś wędruje do piekla i tyle, skoro tak dalece charakter się nie liczy.
Ba, część wielkich hodowców źle znosi psy z normalnymi popędami i temperamentem, preferując zamykajace się w sobie psy-owce. :-( Bo z takimi łatwiej działać na wystawach (a tak!) oraz... są mniej kłopotliwe żyjąc w grupie.
O ile przypadkiem nie siedzą w klatce niemal non-stop... ale i w tekim przypadku piesek-owca później zwariuje, więc czysty zysk. :eviltong:

Oczywiście to nie reguła - i są też "schutzhundowe" yorasy z zacnym pochodzeniem i wyglądem, są. Ale znaleźć takiego nie jest łatwo. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
Bolesne jest z kolei to że procentowo mniej yorków z super-hodowli ma przyzwoitych charakter - i to mnie przeraża.
Bo to już świadczy że hodowla gdzieś wędruje do piekla i tyle, skoro tak dalece charakter się nie liczy.
Ba, część wielkich hodowców źle znosi psy z normalnymi popędami i temperamentem, preferując zamykajace się w sobie psy-owce. :-( Bo z takimi łatwiej działać na wystawach (a tak!) oraz... są mniej kłopotliwe żyjąc w grupie.
O ile przypadkiem nie siedzą w klatce niemal non-stop... ale i w tekim przypadku piesek-owca później zwariuje, więc czysty zysk. :eviltong:

Oczywiście to nie reguła - i są też "schutzhundowe" yorasy z zacnym pochodzeniem i wyglądem, są. Ale znaleźć takiego nie jest łatwo. :roll:[/QUOTE]
ja czegos takiego nie spostrzeglam, chociaz tez stykam się z wieloma yorkami... bez rodowodu tez duzo nudziarow, wspolczuje tym, ktorzy takich posiada... tylko siedzą i patrzą na swiat... fakt, bywa i z rodowodem spokojne... ale z reguly jakos wychodzi, ze spokojniejsze, flegmatyczne yorki są te karlikowate lub tak jakos mniejsze, a dobry hodowca nie mniejsza rasy, on nie boi się miec większych yorkow. Mama mojej suni tez byla dosc spokojna, ale nie nudziara, milutka taka... no a tatus - huraganek prawdziwy :evil_lol: i champion :lol: po prostu na wystawach umie zachowywac się, a bawi się tam, gdzie wolno, w domu itp. Jeannie charakterem podobna do taty, tam gdzie trzeba, tam posiedzi, tylko przedtem trza dobrze ją wybiegac, wycwiczyc :lol:

więc ja nadal nie rozumiem o co Berku ci chodzi, ze ty caly czas cos mowisz na rodowodowych... jak juz rodowodowe dla ciebie są zle, to juz otych bez rodowodu lepiej nie mowic :shake: no bo to dopiero jest smieszne mowic, ze bez rodowodu są lepsze, to po prostu nie mozliwe, w glowy nie miesci się. Moze ty lepiej pomysl o jakiejs innej rasie, moze inne psy będą dla ciebie lepsze ;)

Link to comment
Share on other sites

Vici - ja się z Tobą nie dogadam nigdy w życiu.

PS. Mój pies jest zdrowy jak ryba. Twój też?

Zresztą jakie to ma znaczenie, mój na pewno prędzej czy później padnie na jakieś genetyczne choróbsko, jest przecież bez rodowodu. Nie wolno psuć Vici statystyk.

Vici mój nierodowodowy pies ma czelność być zdrowym na ciele i umyśle. Tak mi przykro.

Berek jest po rodzicach rodowodowych i nie jest to naciągactwo, bo tak się składa, że kupiłam go od znajomej i psy znam od dawna. Nie ma jamnika w genach.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"więc ja nadal nie rozumiem o co Berku ci chodzi, ze ty caly czas cos mowisz na rodowodowych... jak juz rodowodowe dla ciebie są zle, to juz otych bez rodowodu lepiej nie mowic :shake: no bo to dopiero jest smieszne mowic, ze bez rodowodu są lepsze, to po prostu nie mozliwe, w glowy nie miesci się[/QUOTE]"

A słusznie że się nie mieści bo nigdzie nie twierdzę że psy bez rodowodu są "lepsze" - ale też nie twierdze, że "gorsze".

Irytuje mnie po prsotu fakt bezkrytycznego powtarzania - bez sensu - jakie to te bidne "podrabiane" rasowce chore, brzydkie i na pewno je z domu wyrzucą na ulice - gdy statystycznie rzecz biorąc nie widzę jakoś potwierdzenia tych kategorycznych stwierdzeń.
:roll:
Cały czas walcze o jedno - żeby akcja rasowy = rodowodowy miała SENS.

W Polsce na razie nie wróżę jej powodzenia. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']
Berek jest po rodzicach rodowodowych i nie jest to naciągactwo, bo tak się składa, że kupiłam go od znajomej i psy znam od dawna. Nie ma jamnika w genach.[/quote]
Skoro psy miały rodowody, to dlaczego nie zrobiono im hodowlanki? Żeby ich nie męczyć :roll: (częsty argument), czy dlatego, że z powodu odstępstw od wzorca nie miały szans na pozytywne wyniki z ringu?

Powiem szczerze, że wolę wiejskiego multigena, kundla z pokoleń na pokolenia, który pochodzi od przodków z minimalną ilością obciążeń genetycznych (inne psy z takiego chowu mrą jako szczeniaki, bądź nie dożywają wieku reprodukcyjnego), niż pieska pseudo rasowego, który tych obciążeń niesie cały bagaż i nie ma większych szans na ich eliminację - nie ma robionych badań genetycznych, nawet najsłabsze szczenięta właściciel stara się odchować, a potem ani wystawa, ani żadne testy psychiczne, bądź próby polowe nie weryfikują przydatności danego osobnika w hodowli.

Przy mojej rotacji psów jestem stałym bywalcem gabinetów weterynaryjnych. Jakie psy najczęściej spotykam w poczekalni? Ano w typie rasy. To chyba o czymś świadczy. Przy tym nie oznacza, że rozmnażacze nie "wyprodukują" raz na jakiś czas dobrego, silnego osobnika, ale tu wyjątek niczego nie potwierdza...

Link to comment
Share on other sites

Jestem zdania, że pies rasowy powinien kosztować. Bo to pewnego rodzaju luksus. Ale też bez przesady. Te tłumaczenia, że yorki są takie drogie bo ich hodowanie dużo kosztuje są śmieszne. Hodowla yorków nie jest droższa od hodowli innych ras (a nawet dużo tańsza). To tylko kwestia mody. Zwykłe prawa rynku, że popyt kształtuje podaż. Doszło do tak paradoksalnej sytuacji, że yorki bez papierów są droższe niż inne rasy z rodowodem. Do tego yorki z rodowodem niezależne od tego czy rodzice są Championami czy ledwo zrobili uprawnienia są w podobnych cenach.

Życzę wszystkim tak uczciwych i "normalnych" hodowców jaki nam się trafił przy kupowaniu Didi. Mimo, że rodzice Di pochodzą ze znanych hodowli - Bakarat i Yorex, to cena za naszą sunię była bardzo przystępna (1 600zł). Hodowczyni powiedziała, że skoro rodzice nie są championami, to nie wyobraża sobie zadać za nią wygórowanej ceny i że najważniejsze żeby trafiła do dobrego domku.

No i to co mówi Berek - kwestia psychiki. Przy takiej modzie i popytowi, mało kto zwraca na to uwagę. Na wystawach też liczy się tylko eksterier...

[QUOTE] Cały czas walcze o jedno - żeby akcja rasowy = rodowodowy miała SENS.

W Polsce na razie nie wróżę jej powodzenia. [/QUOTE]

Niestety mam takie samo wrażenie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Skoro psy miały rodowody, to dlaczego nie zrobiono im hodowlanki? Żeby ich nie męczyć :roll: (częsty argument), czy dlatego, że z powodu odstępstw od wzorca nie miały szans na pozytywne wyniki z ringu?[/quote]
Ojciec ma hodowlankę. Mama - nigdy nie była wystawiana. Uszka jej opadają. Poza tym - oboje zdrowe, fajne psiurki:)

Greven - to że u weta spotykasz psy w typie rasy świadczy o tym, że tych psów jest po prostu dużo więcej niż rodowodowych. Ja sama osobiście znam bliżej tylko 3 psy rodowodowe (jeden dog, multichampion, i 2 labradory). W typie rasy - dziesiątki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']Ojciec ma hodowlankę. Mama - nigdy nie była wystawiana. Uszka jej opadają. [/quote]
Czy psy - reproduktory mogą bez żadnych konsekwencji kryć suki niehodowlane?


[quote name='Hania:)']Greven - to że u weta spotykasz psy w typie rasy świadczy o tym, że tych psów jest po prostu dużo więcej niż rodowodowych. Ja sama osobiście znam bliżej tylko 3 psy rodowodowe (jeden dog, multichampion, i 2 labradory). W typie rasy - dziesiątki.[/quote]
Haniu, ale ja nie odnosiłam tego do psów rodowodowych, tylko do totalnych kundli - kundle kontra psy w typie rasy. Rodowodowe to niestety nadal margines.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Czy psy - reproduktory mogą bez żadnych konsekwencji kryć suki niehodowlane?[/quote]

Nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Ja tam się cieszę, że takiego ma akurat tatę. Konsekwencje prawne - nie wiem.



[quote name='Greven'] Haniu, ale ja nie odnosiłam tego do psów rodowodowych, tylko do totalnych kundli - kundle kontra psy w typie rasy. Rodowodowe to niestety nadal margines.[/quote]

O! i tu się jak najbardziej zgodzę. Chciałam tylko zaznaczyć, ze mitem jest fakt, że nierodowodowe chorują częściej niż rodowodowe. I w większości nie są kupowane z "hodowli" mieszczących się w zatęchłych dziurach i piwnicach. Najczęściej chyba po prostu tak, jak Beresław - z domu:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Skoro psy miały rodowody, to dlaczego nie zrobiono im hodowlanki? Żeby ich nie męczyć :roll: (częsty argument), czy dlatego, że z powodu odstępstw od wzorca nie miały szans na pozytywne wyniki z ringu?
[/QUOTE]

pewnie... no bo skąd taki zdrowy i fajny Berewk teraz wazy 4,5 kg. Ja rozumiem wagę jeszcze do 4 kg, ale 4 z polową to juz za duzo...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaladan']Na wystawach też liczy się tylko eksterier...

[/QUOTE]

co takiego? moze u was tak... ale u nas nie przejdzie wystawy zaden bojazliwy, agresywny czy tak jakos inaczej nienormalny york, ani drugi pies :shake:

Link to comment
Share on other sites

Vici niestety tak jest... Nie mówię tylko o yorkach. Ze świecą szukać sędziego, który zdyskwalifikuje psa za warkniecie na sędziego, agresywne zachowanie wobec innego psa na ringu, czy właśnie bojaźliwość.
Powoli sie to zaczyna zmieniać, ale bardzo powoli...

Link to comment
Share on other sites

Vici, taktem to Ty nie grzeszysz. Zresztą trudno się tego spodziewać po takie osobie jak Ty. Zależało mi na jak największym i jak najcięższym psie. Berek był największy z celowo wyszukanego sporego miotu. Nie chciałam 2kg drobinki do noszenia na rączkach, tylko porządnego psa, który mi nie odpadnie po pierwszym zrobionym kilometrze. I udało się. Jego tata waży coś koło 3 kg, mama natomiast zdecydowanie ponad 4. I super.

Vici, Berek ma też klapnięte uszy - zapomniałaś już? Czyżbyś zostawiła sobie ten wstydliwy fakt na deser?

PS. Na marginesie: Czy Twoja sunia dalej chadza wyłącznie po deptakach i chodnikach?
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=4781&highlight=koszt+yorka&page=17[/url]

Link to comment
Share on other sites

Hania, popieram.
Ja myślę, że utrzymanie i wychowanie takiego yorka i szczeniąt innych małych ras jest zauważalnie niższe niż ras większych jak np.setery. Takie szkraby zjedzą niewiele, jest potrzebny mniejszy kojec porodowy, mniejszy kojczyk do zabaw na dworze. Nawet środków na odrobaczenie się mniej używa. Tak samo cenowo wychodzą szczepienia, tatuowanie i metryki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']Ja: kosztuje nie więcej niz utrzymanie każdego innego szczeniorka o podobnych gabarytach.

Ale rasa jest modna, stąd zawrotne ceny.[/quote]

Rasa jest aż za bardzo modna!!
3.000-4.000 zapłacimy za psy które pretendują na championy - zresztą jak w większości ras.
Jak się dobrze poszuka to znajdzie się ładnego psa za 1.200-1.800, który też (jeśli planujemy rozmnażanie) będzie zdobywał miejsca lokatowe na wystawach.
Ja mam sunię właśnie za takie pieniądze (mało znana domowa hodowla).
Dodam tylko, że jest to mój pierwszy york. Dostałam ją w prezencie i stwierdziłam, że jak ma metryczkę to warto pojechać na wystawę żeby ktoś obiektywnie ją ocenił - bo może ją pokryję (do tej pory nie wiem, czy zdecyduje się na szczeniaczki bo to jednak duże obciążenie dla suni) ..... zaliczyłyśmy do tej pory 3 wystawy krajowe (1 w szczeniaczkach, 2 w młodzieży)- za każdym razem miejsce lokatowe i 1 międzynarodową (młodzież)- oc.doskonała.
Moim zdaniem z hodowlami brzydko porównując jest jak np ciuchami - kupujesz markowe ze znanej firmy i może okazać się bubel, a kupisz też markowe, ale już z mniej znanej (za mniejsze pieniądze - w tym wypadku porównywalne do psów bez papieru) i aż się zdziwisz!
Zresztą to jest tak jak u ludzi - nikt nie wie co z tego małego, ślicznego brzdąca wyrośnie.
Dodam tylko jedno - kupując psa z papierami nigdy bym się nie zdecydowała na jego rozmnożenie bez "hodowlanki" - to są tylko 3 wystawy !!!!! i jeśli chcemy sprzedawać szczeniaka za 800zł nikt nam tego nie zabroni, ale sprzedajemy psy z metryką - z dowodem osobistym - z całym jego drzewem genealogicznym!
Klapnięte uszka - to wada, która "nie przejdzie" na wystawie - więc taki psiak już nie powinien być rozmnażany!!!!! i właśnie dlatego są "hodowle" które maja rodowodowe reprouktory!!!!!
Mam nadzieję, że kiedyś ludzie zrozumieją że rodowód to nie jest snobizm itp - dla mnie to jest poprostu świadectwo urodzenia, po którym jesteśmy wstanie odtworzyć całe drzewo genealogiczne. My też przy urodzeniu dostajemy taki papier!!! Jeśli chcemy rozmnażać - zróbmy hodowlankę!!!!
A jeśli jakiś psiak - choć śliczny - ma wady, to nie rozmnażajmy go, bo każde następne pokolenie z takiego rodowodowego-nie hodowlanego będzie miało tych wad więcej!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']Vici, taktem to Ty nie grzeszysz. Zresztą trudno się tego spodziewać po takie osobie jak Ty. Zależało mi na jak największym i jak najcięższym psie.

PS. Na marginesie: Czy Twoja sunia dalej chadza wyłącznie po deptakach i chodnikach?
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=4781&highlight=koszt+yorka&page=17[/url][/QUOTE]
Ja tylko mowię swoje zdanie, jakos te moje zdanie nie jest dla wszystkich bolesne, z wieloma ludzi ja mogę jakos dogadac się, znaczy problem nie we mnie, a w ludzkim zachowaniu, ktorego nie popieram i juz.
..."na jak największym"... hm... yorki nie są wielkie, to raczej malutka rasa, więc nadal ciebie nie rozumiem... czemu nie kupowalas innego psa, większego, ktory bylby normalnie rasowy, większy, zdrowy i biegalby za tobą kolo rowerza...
a gdzie jest napisane lub polecane, ze yorki muszą lazic po krzakach? Moja sunia sama nie lezie do nich, nie idzie do wysokiej trawy, ona lubi chodniki, asfalt, drozki, a nie krzaczyska :p ale nie mysl, ze ona z tego powodu jakas nie tak, nudziara itp., ty widzialas jej video? ona jest takie zywe srebro, na ulicy nie mozna jej wziąsc na rękach, bo wyrywa się, chce sama biegac, ale jakos widocznie zadowala ją normalne drozki :roll:
[quote name='vikiii']Rasa jest aż za bardzo modna!!
3.000-4.000 zapłacimy za psy które pretendują na championy - zresztą jak w większości ras.
Jak się dobrze poszuka to znajdzie się ładnego psa za 1.200-1.800, który też (jeśli planujemy rozmnażanie) będzie zdobywał miejsca lokatowe na wystawach.

Moim zdaniem z hodowlami brzydko porównując jest jak np ciuchami - kupujesz markowe ze znanej firmy i może okazać się bubel, a

Klapnięte uszka - to wada, która "nie przejdzie" na wystawie - więc taki psiak już nie powinien być rozmnażany!!!!! i właśnie dlatego są "hodowle" które maja rodowodowe reprouktory!!!!!
[/QUOTE]
nie mogę calkowicie się zgodzic, poniewaz wlasnie ja stykalam się z takim zjawiskiem, ze czym drozszy pies, tym jednak lepszy (mowię o yorkach). Nie znam zadnego idealnego yorka bez rodowodu. Tak on moze byc laleczka, sliczny, ale wtedy on nie ma ruchu, zle wsadzona glowa, za dlugi i za niski, nienormalnie duzo wlosow itp. No slowem - sędzia go by jednak zle ocenilby, chociaz dla ludzi, ktorzy się nie znają w tym ten piesek moze byc Bogiem...
i z rodowodymi to samo: u nas na Litwię i ile ja wiem na swiecie cena i jest wlasnie za jakosc, bo w tym samym miocie pieski nie kosztują jednakowo. Moja Jeannie tez byla lepsza od siostry i chociaz to dobra hodowla, ale za siostrą prosili mniej pieniędzy i tak ma byc. Tak, zgadzam się, hodowcy nie są swięci, a tylko ludzi, to dlatego sam czlowiek musi miec cos w glowie i cos rozumiec jak juz idzie kupowac psa. Trza rozumiec o wsadzeniu usz, konczyn, budowie, glowie... jak nie rozumiesz, to wez specjalistę razem ze sobą, ktory to rozumie i pomoze. I nie kupuj pieska w 6 tyg., kiedy jeszcze naprawdę malo widac, poczekaj... a jak hodowca nie czeka, to fakt, on jest zly hodowca, więc zastanawiaj się czy warto od takiego kupowac.
A jak nie szukasz, nic nie znasz i nie probujesz dowiedziec się, tylko myslisz, ze byle komu zaplacisz 2500 zl i będziesz mial championa, to nie ma o czym gadac... :roll:
calkowicie się zgadzam, ze wadliwe psy nie powinne byc rozmnazane kategorycznie. Za duze tez, no bo to juz nie yoraski, a giganciki jakies, kto chce wielkiego, niech wybiera inną rasę. I taka jest prawda, a nie chęc urazic. Ludzie sami siebie nie rozumiejąc urazają, nie Vici z forum, i nie ktos inny.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...