Jump to content
Dogomania

Babe i Barbie vel Lalka czyli dwa stare ale jare amstaffy :D


sucha

Recommended Posts

[quote name='Ania+Milva i Ulver']hmmm...to pan nie podpisywał zrzeczenia się psa? jakos nie rozumiem sytuacji, ale może nie jestem w temacie...[/quote]

dla mnie tez jakies to dziwne :roll: a co bedzie jesli wezmie Barbie i znow mu sie sytuacja zmieni i znowu ja odda :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 262
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Tengusia']dla mnie tez jakies to dziwne :roll: a co bedzie jesli wezmie Barbie i znow mu sie sytuacja zmieni i znowu ja odda :roll:[/quote]


..........Tego najbardziej się boję, bo szkoda by było przede wszystkim psa.

No i tutaj chyba powinnam napisać (tak jak prosiła majaa) jakim cudem Barbie się u nas znalazła :cool1:
Bo to było tak.... Pan miał Panią, Pani miała psa "cudownej" rasy :roll: (labrador, albo golden, nie pamiętam) i nie przepadała za "mordercą" czyli Barbie, Pan często wyjeżdżał służbowo i psami opiekowała się Pani, Psy się nie dogadywały (ale jak mają się dogadać psy, których nie traktuje się sprawiedliwie i równo :roll:), no i Pani zarządała uśpienia Barbie, Pan nie mógł tego zrobić w miejscu zamieszkania, ale bardzo zależało Mu na Pani i przywiózł psa do Polski (sunia całe życie mieszkała w Austrii), żeby taniej i bez prblemu podac ostatni zastrzyk, na szczescie lekarz nie byl z tych usypiajacych, powiadomil majaa-e, ta postanowila suczy znależć nowy dom, no i ja :diabloti: znalazłam wątek na amstaff-pitbull, potem majaa-ę na starachowickim wątku (u której Barbie chwilowo była) i zaoferowałam DT z możliwością przekształcenia w DS, jak inny się nie znajdzie i sunie się zaakceptują, w drodze do domu odebrałam psicę, przywiozłam, zaczęła się socjalizacja (tak naprawdę, to odrazu myśleliśmy, że to będzie DS, ale rozsądek nakazywał powściągliwość:mad:)... No i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że Państwo nie są już razem, Pan ma straszne wyrzuty sumienia i jego syn ma ogromny żal, że ojciec oddał psa... Ze względu na charakter pracy i częste wyjazdy Pan NIE jest w stanie się nim zajmować, pies miałby być u Jego B.Żony i syna....
Trochę to skomplikowane, ale muszę powiedzieć, że jak poznałam sytuację, to spodziewałąm się czegoś takiego, jednak pewne decyzje zostały już podjęte no i szkoda było psa zostawiać na lodzie i "majaa"-ę też bo ona na dłuższą metę nie mogła więcej zaoferować jak kojec na podwórku, a w tym konkretnym momencie sunia była do oddania na zawsze...

A jeśli chodzi o zrzeczenie się psa, to i owszem, Pan podpisał, ale na rzecz Mai, ostatecznie miałam ja spisać umowę już bezpośrednio z Nim, otrzymać wszystkie dokumenty dotyczące psa (bo ona "papierowa" jest), a następnie zrzeczenie Maja miała zniszczyć.

Tak wygląda sprawa, bez względu na to jak się skończy, mam nadzieję, że Pan i Jego rodzina będą mieli na względzie NAPRAWDĘ i TYLKO dobro psa, a nie uspokojenie swojego własnego sumienia i decyzję podejmą w miarę szybko, zanim Barbie nowy dom zacznie naprawdę traktować jak Swój.

Link to comment
Share on other sites

.... to wtedy Barbie pewnie skończyłaby na stole u weta, bo nie oszukujmy się, ale amstaffy często przerasta częste zmienianie miejsca pobytu i brak stabilizacji, znamy przecież przypadki psów, które stawały się nie adopcyjne, z powodu przerzucania z rąk do rąk, tym bardziej, że Barbie młoda już nie jest, a wbrew krążącej opinii, to BARDZO wrażliwe psy...

Ale koniec spekulacji, Pan ma podjąć ostateczną decyzję, ja nie mogłam Mu odmówić ewentualnego odbioru suni i poniekąd Go rozumiem,, bo my też musieliśmy kiedyś oddać psa do lepszych ludzi i wiem co to znaczy, a przy następnej rozmowie spróbuję Go zaprosić na wątek, może jak zobaczy psice razem, przestaną Go dręczyć wątpliwości......
Póki co, cieszymy się nimi dwiema, przyzwyczajamy do siebie w dalszym ciągu, robimy zdjęcia, które mam nadzieję, że Sucha kiedyś wstawi :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A sunie się dotarły i już chodzą bez kagańców, co więcej bawią się już razem, wprawdzie jeszcze niepewnie i ostrożnie no ale zawsze coś:)
a oto dowód żeby nie było :evil_lol:

[IMG]http://img392.imageshack.us/img392/9969/psy001ol8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img115.imageshack.us/img115/5549/psy007yx2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/4849/psy008ou8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/6084/psy009zh9.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z Mają - też jest podobnego zdania jak ja - pan jest niepoważny, podpisał zrzeczenie się psa i prawnie pies już do niego nie należy...
Ale to nawet o to nie chodzi - tylko o dobro suki, bo jeśli ją zabierze i znowu za jakis czas okaze się, ze coś nie tak to będzie ciężko jej znowu dom znaleźć:shake:
nie powinno się igrać uczuciami ludzi, którzy dali jej dom, uczuciami suki, która nie wiedziała co się dzieje i teraz stopniowo zaczyna odzyskiwać równowagę...

Ciekawa jestem gdzie by pan się udał, gdyby ją uśpił tak jak miał na początku zrobić.................

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, dzięki Wam za wsparcie :multi:,
Teraz Pan musiałby argumenty armatą wytoczyć :evil_lol:, żeby ją znów mieć,
rozmawiałam wczoraj ze swoją suchą i pomimo tego, że ma dopiero 15 lat, to trzeźwość myślenia mnie zaskoczyła :loveu:
nie oddamy jej, tym bardziej, że panienki coraz weselsze i coraz więcej zaufania mają do siebie
Wiedziałam, że się uda :multi:

dobrze, że Maja myśli podobnie jak my wszyscy :p, bo chyba jej zdania obawiałam się najbardziej :oops:

Zdjęcia cudne i psice cudne, teraz chyba może być już tylko lepiej :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sucha']A sunie się dotarły i już chodzą bez kagańców, co więcej bawią się już razem, wprawdzie [B]jeszcze niepewnie i ostrożnie[/B] no ale zawsze coś:)
a oto dowód żeby nie było :evil_lol:



[/quote]
Ciesz się tymi chwilami jak najdłużej :evil_lol: :evil_lol: u mnie też było niepewnie i ostrożnie :roll: teraz , lepiej nie mówić :mad: :angryy: :diabloti: ale żyć bez siebie nie mogą ;)

Popieram NIE ODDAWAĆ , niech pan se jorka kupi , będzie miał większe rwanie :evilbat: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']
Popieram NIE ODDAWAĆ , niech pan se jorka kupi , będzie miał większe rwanie :evilbat: :evil_lol:[/quote]

hehe dobre :diabloti: wczoraj jak byłyśmy miałam ubaw, że nie wiem chociąz troche mi sie zrobiło Babe szkoda :)
otóż idziemy sobie polną dróżką i ja się bawiłam z Barbie jakimiś patyczkami a Babe szła przed nami... ja podniosłam rękę z patyczkiem Barbie skoczyła, złapała patyczek i wylądowała gdzie?... na Babe :diabloti:
w pierwszym momencie myślałam że Babe się odwinie i znowu będzie bójka, ale ta tylko zszokowana się obejrzała i u ciekła dalej do przodu:evil_lol:
ale to nie koniec wrażeń :)
idziemy dalej dróżką no i Babe oczywiście musiała wejść w zboże bo ona lubi biegać w czymś gdzie jej nie widać... no więc Barbie bardzo opiekuńcza, odpowiedzialna sunia zaczęła jej szukać... no i wielkimi susami skakała po tym zbożu żeby koleżanke wypatrzyć... jak taki zajączek... hop hop hop i buuuum prosto na głowe Babe... hehe Babe nie wiedziała o co jej chodzi i do końca dnia trzymała się w bezpiecznej odległości:evil_lol:
miałam też trochę stracha jak Barbie na siłę chciała się bawić i zaczęła skakać do okoła Babe i dość wyraźnie i głośno warczeć a BAbe wyraźnie nie była w nastroju do zabawy i zaczynała się jeżyć... no ale udało mi sie rozgonić towarzystwo czym Barbie była bardzo zawiedziona a Babe miała na mordce wyraźną ulgę że TO COŚ już sobie poszło:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]Majaa - znaczy ja - wróciła z kilkudniowego urlopu, a dziś dopiero łaskawie dogo zaczęło przed momentem mi działać ..... i .......[/COLOR]

[COLOR=black]........ Majaa jest delikatnie mówiąc wkurzona całą tą sytuacją, którą do tej pory znała tylko z jednej jedynej relacji telefonicznej Andzi69 (chwała Andzi za to, że zadzwoniła do mnie kilka dni temu!), ale to co czytam na wątku przerosło moje najśmielsze oczekiwania! [/COLOR]

[COLOR=black]Pierwsza moja myśl, kiedy Andzia69 zapytała, czy czytałam już (a nie czytałam do dziś ), że pan chce jednak wziąść Barbie do siebie znów, było dokładnie takie, jak już padło tutaj: "Przecież chciał ją uśpić, więc o zwrot, to powinien się zwracać do Pana Boga, w któregokolwiek wierzy, jeśli wierzy" Później padło kilka niecenzuralnych słów i myśli ...... [/COLOR]
[COLOR=black]Ale..... jest jak jest i to, co myślę, pozostawię sobie na prywatną rozmowę z "panem" i ....będzie to (powiedzmy sobie jasno) niedelikatna rozmowa! [/COLOR]

[B][COLOR=black]Faktycznie i według prawa na ten moment ja jestem wciąż prawowitą właścicielką Barbie![/COLOR][/B][COLOR=black] Tak na papierze, jak i według wielu świadków! To tak tylko w kwestii formalnej! (więc chyba wiecie, co pan nam może ) [/COLOR]

[COLOR=black]A dla mnie sprawa jest jasna! Psu uratowaliśmy życie i tylko moją dobrą wolą było to, że:[/COLOR]
[COLOR=black]1. pies trafił do mnie, a nie "pod młotek" weta, który chciałby złamać prawo, a napewno nie "nasz" zaprzjaźniony, bo to on właśnie mnie prosił o znalezienie domu dla psa, bo go nie uśpi, ale .... takiego weta co uśpi bez zastanowienia i do tego asta nie trudno byłoby znaleźć w polskich realiach .... [/COLOR]
[COLOR=black]2. człowiek ten wie, co się z psem dzieje od początku – ma link do tego wątku, ma numery tel. do Agpol, Suchej i reszty Rodziny, ale tak ustaliłyśmy z Agpol, że będzie je znał Więc jest w komfortowej sytuacji, ale nie po to żeby robić takie numery. [/COLOR]

[COLOR=black]Niezależnie od tego, że rozumiem po trosze argumenty człowieka w tej konkretnej sytuacji (myślę, że też wolałabym uśpić /choć moje postępowanie w takiej sytuacji byłoby napewno drastycznie inne od początku/ niż oddać do schronu 10 letniego amstaffa), dziwię się jego postępowaniu, ale cóż psychiatrą nie jestem (ale wielu twierdzi, że czarownicą i chyba słusznie , bo cały 5 dniowy urlop spędziłam pod znakiem Barbie i jej pana w podświadomości właśnie w kontekście powrotu pomysłu do eks - właściciela ) [/COLOR]

[COLOR=black]Nie będę komentować reszty sytuacji, której do końca na ten moment nie znam.[/COLOR]

[COLOR=black]Tym bardziej szlag mnie trafia ...... Jeśli byłyby poważne kłopoty z Barbie - charakterologiczne, zdrowotne itp to pewnie bym zrozumiała i / lub się zastanawiała nad powrotem psa do ekswłaściciela, ale teraz wszystko wskazuje na jak najlepszą drogę do Jej zaaklimatyzowania się w nowym domu [/COLOR]

[COLOR=black]Jak powiem co mam do powiedzenia "na całej linii" na ten temat i nie znajdzie to zrozumienia u eks właściciela to tu napiszę [/COLOR]

[COLOR=black]Choć w sumie nie powinnam się w to bawić - wiem, wiem, ale czasami głupia jestem w niektórych "psich" kwestiach - przecież na dzień dzisiejszy to ja jestem właścicielką Barbie ! [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Się pannice jeszcze boczą czasem, to znaczy Babe się boczy, jak jej się przypomni, że TAKI prezent na urodziny dostała....:roll:
Barbie natomiast, to zabawowa jest, ciągle i bez przerwy, co naszej schorowanej staruszce nie zawsze pasuje.
A teraz Sucha jest na wycieczce, więc i zdjęć nie ma, ale we czwartek wraca, to może coś pstryknie

Link to comment
Share on other sites

Pan się więcej do mnie nie odezwał, dla mnie oznacza to jednoznacznie, że zrezygnował ze swojego pomysłu. Chcę też Mai podziękować za jej stanowisko w tej sprawie. Majeczko, nie pisałam na PW o problemach, bo tak sobie pomyślałam, że skoro nie zabierasz głosu, to albo Cię nie ma, albo jesteś zajęta, więc nie chciałam zawracać głowy, dopóki sytuacja nie stanie się naprawdę poważna.
Dziękuję Wam wszystkim i myślę, że temat ewentualnego powrotu Barbie do byłego właściciela możemy zamknąć. Szkoda nerwów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agpol']P.S. Pan się więcej do mnie nie odezwał, dla mnie oznacza to jednoznacznie, że zrezygnował ze swojego pomysłu. Chcę też Mai podziękować za jej stanowisko w tej sprawie. Majeczko, nie pisałam na PW o problemach, bo tak sobie pomyślałam, że skoro nie zabierasz głosu, to albo Cię nie ma, albo jesteś zajęta, więc nie chciałam zawracać głowy, dopóki sytuacja nie stanie się naprawdę poważna.
[/quote]
Agpol chyba mnie znasz choc trochę:cool3: ! Więc nie dziękuj ! Sprawa jest i była chyba oczywista dla wszystkich zdroworozsądkowo myślących.
Jakby były jakiekolwiek problemy to dzwońcie! Mnie na dogo nie ma teraz bo po pierwsze to ustrojstwo działa ostatnio tylko okazjonalnie (przynajmniej mnie, ale na różnych kompach, więc chyba problem nie leży po mojej stronie),a po drugie to mam takie gnanie w pracy i domu, że do kompa nawet nie mam kiedy siąść :placz:
Ale w miarę działania dogo zaglądam z przyjemnością na ten wątek, bo widać ogromne postępy, o które tak bardzo się baliśmy!

Link to comment
Share on other sites

A Barbie zrobił sie jakiś brzydki ropień między palcami na przedniej łapce, zanim się zorientowaliśmy, przez lizanie rozniosła to sobie po pysku...
wczoraj byliśmy u weta, wyczyściliśmy, dostalismy antybiotyki i kołnieżyk no i popłyneliśmy 60zł:shake:

[IMG]http://img359.imageshack.us/img359/7673/rne027pa7.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...