Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='malagos']Juz jestem, byłam troche w szpitalu :cool1:

Koteczkowi odstawiliśmy leki smarująco-odkazajace, tylko maść nawilżajaca raz dziennie została. [B]Strupki są suche i ładne. Co do dzikości i oswajania, to jeszcze popracujemy, ale to znak, ze Boryskowi nie jest juz tak wszystko jedno[/B] :evil_lol:
[B] Jest cichutki, nawet jak miauknie na powitanie, to jak myszka,[/B] raczej piśnie otwartym pyszczkiem niż ryknie jak lew.
A co do tego, ze był przywódca stada osiedlowego i ważył 6 kg, to aż na razie nie chce się wierzyć :-([/quote]

Owszem - to bardzo dobry znak, że Boryskowi już nie jest tak wszystko jedno !
I to, że na powitanie się odzywa, to też bardzo ważne !!! Wszystko na dobrej drodze !

Przysychające strupki powinny za jakiś czas same odpaść.
Czyli, jak rozumiem, już więcej tych ranek się nie pojawiło ?

Posted

[quote name='oktawia6']to też mi od początku nie wyglądalo na żadne kroplóweczki-jak dla mnie mógł być wcześniej testowany w laboratorium-może okologia lub kosmetyki?[IMG]http://www.dogomania.pl:80/forum/[/IMG][/quote]

Moja kocica dostaje blyskawicznych ran od wiosny do jesieni. Doslownie rano nic nie ma a wieczorem juz okrągla ranka-czasami mniejsza czasami wieksze i im cieplej tym wieksze rany. Doslownie wyglada to tak-ze jest strup jakby z zywicy taki twardy..Fiona ma te rany tylko na glowa- szyja, nizej nigdy nie powstaja. Byla zeskrobina robion nic nie wykazuje. Byly leki, steryd p/ swiadowy itid.Ja drogą dedukcji doszlam do wniosku ze albo to uczulenie na jakies trawy albo..na jakies jedzenie \"sezonowe\"- gryzonie, na ktore poluje i zjada. Fiona jest kotem wychodzacym i wlasnie kiedy jest intensywny okres polowan u kota ma te rany. Wlasnie zaczela miec te ranki, jak bedzie nowa ran zrobie zdjecie. Juz miala trzy niewielkie.Obecnie robie tylko to, ze strupa zrywam-naprawde jest gruby i twardy jak przyklejona zywica-po zeraniu strupa, ranka poprstu w mig sie goi, sama.Niezerwany strup powoduje ze pod nim rozwijaja sie bakterie i wtedy to sie paskudzi...To juz kolejny rok jak Fiona to ma i \"wypracowalam\' metode aby szybko sie goilo. Jak byly strupy pozostawiane to ona tez porostu to drapala i dodatkowo przeciez brudnymi pazurami infekowala.

Posted

nie przyrównuj swojego kota do tego-to nie ma przełożenia na tego-tamte koty zmarły po kastracji-nie wiedzą z jakich powodów-ten miał wrzodziejące rany-nie wiadomo również co jest ich przyczyną-więc porównanie nic nie wniesie.

Posted

[quote name='oktawia6']nie przyrównuj swojego kota do tego-to nie ma przełożenia na tego-tamte koty zmarły po kastracji-nie wiedzą z jakich powodów-ten miał wrzodziejące rany-nie wiadomo również co jest ich przyczyną-więc porównanie nic nie wniesie.[/quote]

Znam watek, historie tych wszystkich kotow. Wiem, ze Borys mial rany i teraz znow sie rany pojawily, nagle. Dlatego pisze o Fionie, ze byc moze Borys ma tez uczulenie na cos-moze jednak na pokarm albo jakas niedobra wirsowka kocia bialaczka itd..

Posted

Dzieki, cala rodzina czuje sie dobrze.
Borysek nie ma uczulenia. Te ranki sie goją ładnie, już pisalam.
Najważniejsze, to teraz go odkarmić. Juz kosteczki nie sterczą jak na poczatku, ale sierść nadal szorstka i matowa.
Z głaskaniem jest tez różnie, to był przeciez kot wolnożyjacy i musi minać trochę czasu, aż sie oswoi. Właśnie przed chwilą zaniosłam mu spodeczek mięska i głaskałam po łepetynie. Pokazał brzuszek, dał sie miziać, ale złapał zębami za mój kciuk. Tak na próbę, mam wrazenie. Potrzymał w zębach i puscił. No, trochę krew poleciała, ale zachowałam sie dzielnie :evil_lol:

Posted

[quote name='malagos']Dzieki, cala rodzina czuje sie dobrze.
Borysek nie ma uczulenia. Te ranki sie goją ładnie, już pisalam.
Najważniejsze, to teraz go odkarmić. Juz kosteczki nie sterczą jak na poczatku, ale sierść nadal szorstka i matowa.
[B] Z głaskaniem jest tez różnie, to był przeciez kot wolnożyjacy i musi minać trochę czasu, aż sie oswoi. Właśnie przed chwilą zaniosłam mu spodeczek mięska i głaskałam po łepetynie. Pokazał brzuszek, dał sie miziać, ale złapał zębami za mój kciuk. Tak na próbę, mam wrazenie. Potrzymał w zębach i puscił. [/B]No, trochę krew poleciała, ale zachowałam sie dzielnie :evil_lol:[/quote]

Wiesz Malagos - moja kocina jest u nas od 6-tego tygodnia życia...i wciąż tak robi... Ktoś, kiedyś chyba ją źle potraktował, niestety zakodowała sobie jakiś niepokój. Mało mruczy, woli chodzić sobie własnymi drogami...
I tak ją kochamy, nie jej wina, że nie potrafi do końca zaufać...

Może z Boryskiem jest podobnie. Przecież on wycierpiał naprawdę wiele...

Posted

Wiem, ze te "oswojenia" mogą być na różnym poziomie. Szara Kimusia z Kielc, też uliczna, dopiero po 3 mies. dała sie pogłaskać, a teraz, po 7 miesiącach tylko wtedy, gdy je , a tak ociera sie o nogi, o psy, ale na pieszczoty ludzkiej ręki ma małą ochotę. Ja to szanuję i nie nalegam. Przy Borysku trzeba będzie sporo czasu, tym bardziej, ze to nie kociak, a dorosły kot i do tego nieprzecietny :roll:

Posted

Moja Kornelcia też specjalnie wylewna nie była, a w tej chwili muszę ją czasem niemal na siłę z siebie ściągać :evil_lol: Każda możliwość dotyku i przytulasków jest wykorzystana. Nawet buziaki dziewczynka daje :)

Posted

Śniadanie zmiecione, wyraźnie preferujemy surowe mięsiwo, puszki tak sobie, twarozek raczj już nie. Za to śmietanka nocą znika, taka chudzieńka 12 proc. i nie powodujaca bieguneczek. Suche jedzenie znika w nocy. Wtedy też widać "aktywność" Boryska, po odrobinkach żwirku w umywalce, pod prysznicem, w kącie łazienki. W dzień siedzi w swej niesmiertelnej budce i przy mnie nie ma odwagi wyjść. Najgorsze stres, jak weszłam do łazienki, a kot siedział w kuwecie. Tak sie w niej rozpłaszczył, przylgnał do żwirku, ze tylko te wlepione we mnie zielone oczyska znad krawędzi kuwety było widać. Musiałam wyjść i dac mu chwilkę na schowanie sie "u siebie" :cool3:

Posted

[quote name='Tweety']Będzie co raz lepiej, na pewno.
Malagos, poczta do Ciebie wychodzi jutro, udało mi się troszkę odrobić[/quote]


obiecanki cacanki a na pocztę nie miał kto iść, bo zabrali nam najstarsze dziecko ze szkoły do szpitala:shake:

Posted

[quote name='malagos']Co tam poczta, najważniejsze, by dziecko bylo całe i zdrowe! Sytuacja opanowana?[/quote]

badają ją, na razie oczywiście nikt nic nie wie dlaczego moja pannica ma problemy z oddychaniem:shake:
poczta wyszła, w końcu:oops:

Posted

Teraz weszłam do łazienki, zaskoczony Borysek przykucnął przy wannie i udawał, ze go nie ma. Jak zawołałam, zakiciałam, to odpowiedział fuknięciem. Wytrzepałam za to tę budkę i kocyk w niej, bo nagromadził tam sporo śmieci, typu żwirek, zasuszony skrawek miesa i taki tam. Gdy tylko ją postawiłam w starym miejscu, zaraz została zajeta, a ja nafukana, bo po diabła wchodzę do łazienki bez pukania?... :evil_lol:

Posted

[quote name='malagos']Teraz weszłam do łazienki, zaskoczony Borysek przykucnął przy wannie i udawał, ze go nie ma. Jak zawołałam, zakiciałam, to odpowiedział fuknięciem. Wytrzepałam za to tę budkę i kocyk w niej, bo nagromadził tam sporo śmieci, typu żwirek, zasuszony skrawek miesa i taki tam. Gdy tylko ją postawiłam w starym miejscu, zaraz została zajeta, a ja nafukana, bo po diabła wchodzę do łazienki bez pukania?... :evil_lol:[/quote]

No właśnie, jak mogłaś, wstydź się :evil_lol:

Posted

[quote name='malagos'], a ja nafukana, bo po diabła wchodzę do łazienki bez pukania?... :evil_lol:[/quote]

wstydziłabyś się, Malagos;)

jutro chyba będzie warto oglądnąć nasz krakowski program Kundel bury i kocury. Dla tych co nie mają - można później zobaczyć w internecie całość

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...