malagos Posted February 14, 2018 Posted February 14, 2018 jednak jest coraz gorzej...Borys cierpi, pomiaukuje, ma kręcz szyi. Mój Boże, chyba już nie będzie lepiej :( Wczoraj nic nie jadł, choć podsuwałam mu pod nos jego ulubione mięso, nawet pachnącą wędzoną szprotkę. Ma przykurcze mięsni karku, wykręca mu łepek, po chwili puszcza. Kot jest brudny, nie mył się od dawna, a to u kotów źle wróży :( Quote
malagos Posted February 16, 2018 Posted February 16, 2018 Wczoraj po południu pożegnaliśmy Borysa [*] Od dwóch dni nie jadł, ciągle spał, pomiaukiwał. Jeszcze dostał kroplówkę, jeszcze podniósł głowę. Wczoraj wróciliśmy z pracy - leżał na podłodze w przedpokoju, tam gdzie idą rurki z ciepłą wodą od kaloryfera do kuchni (ukochane miejsce wszystkich kotów i żółwia). Dotknęłam go, bo myślałam, ze odszedł...był taki zimny, nastroszony :( Ale drgnął, jakby się ocknął, i znów zapadł w odrętwienie. Tomek go wziął do lecznicy, zmierzył temperaturę: 35 stopni. Właściwie to zastrzyk tylko odrobinę przyspieszył zejście :( 10 lat był u nas. Przez niego poznaliśmy K EVA2406 - Ona przywiozła Borysa z Warszawy do Różana, tu go odebraliśmy, wcześniej jakaś dobra dusza wiozła do z Krakowa do Ewy. Borys był bardzo chory - po wlewach podskórnych i zastrzykach, ratujących życie, porobiły się rany, skóra odstawała od ciała. Znosił dzielnie te cierpienia, te "przymoczki", karmienie na siłę surową wołowiną, oswajanie, głaskanie - był przecież dzikim kotem z krakowskiej ulicy. Był niezależny, nie taki pieszczoch, jak Szara Kota, ale po jej odejściu 3 lata temu zmienił się diametralnie. Zajął jej miejsce w łóżku, ale nie w nogach, a przy głowie. Wchodził na kolana, domagał się głaskania, mruczał jak traktor. Pusto bez Borysiaka, oj, pusto.......... Quote
Baltimoore Posted February 18, 2018 Posted February 18, 2018 Borysku [*] :( Biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem.... Zdjęcia tych łapek z ranami - straszne :( Jak dobrze, że mu się trafiło tyle lat dobrego życia potem. 1 Quote
Jo37 Posted February 20, 2018 Posted February 20, 2018 Borysku <*> Małgosiu - bardzo mi przykro. Okropnie się ten rok zaczął. Kilka znajomych osób pożegnało w tym roku czworonożnych przyjaciół. 1 Quote
malagos Posted February 24, 2018 Posted February 24, 2018 Dnia 20.02.2018 o 16:45, Jo37 napisał: Borysku <*> Małgosiu - bardzo mi przykro. Okropnie się ten rok zaczął. Kilka znajomych osób pożegnało w tym roku czworonożnych przyjaciół. oj tak, Asiu........Odszedł tez śliczny potężny owczarek Max, którego ponad 4 lata temu nasza Krysia konfirm zabrała ze skrzyżowania ulic z Makowa , odchuchała, znalazła wspaniały dom stały, u swej córki :( Na miejsce Borysa od wczoraj są dwie koteczki z Zamojszczyzny ... Quote
jankamałpa Posted February 24, 2018 Posted February 24, 2018 3 minuty temu, malagos napisał: oj tak, Asiu........Odszedł tez śliczny potężny owczarek Max, którego ponad 4 lata temu nasza Krysia konfirm zabrała ze skrzyżowania ulic z Makowa , odchuchała, znalazła wspaniały dom stały, u swej córki :( Na miejsce Borysa od wczoraj są dwie koteczki z Zamojszczyzny ... O jedna to buras, mam do takich słabość :) Wystraszone jeszcze, czy mi się wydaje? Quote
Jo37 Posted February 24, 2018 Posted February 24, 2018 No to kocice trafiły do raju. Jeszcze tylko o tym nie wiedzą. 1 Quote
malagos Posted February 24, 2018 Posted February 24, 2018 Wystraszone bardzo, pewnie trochę potrwa, zanim się pewniej poczują. Quote
Tyśka) Posted February 24, 2018 Posted February 24, 2018 Mnie tu jeszcze nie było... :) Ale jeżeli wątek będzie kontynuowany, to chętnie sobie przycupnę. Quote
Baltimoore Posted February 25, 2018 Posted February 25, 2018 Wątek Boryska [*] :( Teraz już ku jego pamięci :( Ale może Malagos założy Lili i Miłce ich własny. Obie koteczki też po przejściach, choć nie takich jak Borys. Bardzo dłuuugo czekały w lecznicy na dom Lili od czerwca 2017, Miłka od października 2017. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.