Jump to content
Dogomania

Nie chce podejść


Asti

Recommended Posts

  • Replies 160
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='joanika']Ten pies to już potrafi. Myślałam że bedzie pokazane samo szkolenie a nie jego efekty.[/quote]
Ale kiedys sie musiał nauczyć :lol:
Ukłon sama mi zaoferowała, ja to tylko nazwałam. A inne rzeczy poprzez naprowadzenie smakołykiem, oraz pomoc ograniczona płaszczyzna. BAdz to ręka, lub sciana czy krzesełka. Natoamiast nie był mechanicznie naciskany, uciskany bo tego moje bordery nie lubią. Natomiast nauczyła się mojej metody prowadzenia w tak zwanym ruchu w wolna płaszczyzne, czyli tam gdzie nie ma ograniczenia. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanika']Nie wiedziałam że to Twój pies (a właściwie suczka) :oops:
Czy kiedyś my dojdziemy do takiej perfekcji :roll: jak na tym filmiku.
Możesz pokazać jakiś Wasz taniec?[/quote]

Wendy też ma rózne nastroje. Ale zawsze trzeba dążyć do jak najlepszego wykonania. I niekiedy jest łatwiej niekiedy trudniej. Ale najlepiej zaczac startowc, wtedy jest motywacja aby coraz lepiej robic. Tym bardziej ze sedziowie nie zostawia suchej nitki :evil_lol:
Gdzieś pewnie jest w necie jakiś stary taniec. A jak nie to jakis nagram.;)
Ale w zastepstwie moge pokazac psłuszeństwo do muzyki, naszej grupki pokazowej pod muzykę.

[URL]http://pl.youtube.com/watch?v=wuYVdsIll5Y&feature=related[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanika']Zapomniałam dodać :roll: ... Pies przychodzi na zawołanie i od razu nie zapinamy go na smycz bawimy się itp ale w końcu musi nadejść ten moment że go zapniemy. Dlatego twierdzenie - pod zadnym pozorem nie zapinaj psa na smycz jak do Ciebie przyjdzie jest błędne.
Też się pochwalę - Lana coraz bardziej mnie słucha :lol:[/quote]


jesli to do mnie to ja tak nie twierdze ;-)
napisalam ze nie nalezy zapinac psa na smycz i konczyc spacer zaraz poo tym
u mnie sprawdza sie wielokrotne zapinanie i odpinanie podczas kazdego spaceru i zabawy miedzy, pies nie kojarzy jednego jedynego zapiecia na koniec spaceru ze to wlasnie jest znam 'koniec' a i jak juz jest zapiety to sie jeszcze z nim bawie aby radosnie jakos zakonczyl spacer a nie zapiecie, koniec zabawy idziemy do domu :-D

Link to comment
Share on other sites

odnosnie pytania Agaty jednak aby nie odchodzic od tematu...
naturalne lay down to pasterskie zachowanie, okrazanie, bieganie po luku tez
wyglada nadal jakby pies cie zaganial, no probowal zaganiac ;-)
generalnie jesli ma takie zachowania od poczatku, kiedy u ciebie jest, to pewnie byly widoczne taie zachowania tez ciut wczesniej, w hodowli jeszcze
nie wiem, gdybam ze byc moze szczeniak miala takie zachowania wczesniej tez juz i w gronie rodzenstwa mogl sie podobnie zachowywac, ze mial rekacje bardziej typowe dla malego pastucha a skoro nie chcesz zajac sie pasterstwem to mozesz miec ciut pod gorke jak bedzie mial silny wrodzony instynkt i zacznie zaganiac rowerzystow, samochody itp
to tylko gdybanie takie moje narazie oczywiscie bo czas pokarze
narazie piszesz ze jest lepiej z tym przywolaniem i OK mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej :-D
natomast 'duzo lub malo oka' odnosi sie do pasterstwa ogolnie jak pies potrafi pracowac na bardzo bliskie odleglosci ze zwierzetami (face to face) lub na wieksze i wtedy mowi sie o czyms takim i inaczej okresla sie to tez ;-) strong eye - loose eye - less eye - roznie w zaleznosci wlasnie od tego jak pies pracuje ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote=Q'CELTIC;9818372]jesli to do mnie to ja tak nie twierdze ;-)
napisalam ze nie nalezy zapinac psa na smycz i konczyc spacer zaraz poo tym
u mnie sprawdza sie wielokrotne zapinanie i odpinanie podczas kazdego spaceru i zabawy miedzy, pies nie kojarzy jednego jedynego zapiecia na koniec spaceru ze to wlasnie jest znam 'koniec' a i jak juz jest zapiety to sie jeszcze z nim bawie aby radosnie jakos zakonczyl spacer a nie zapiecie, koniec zabawy idziemy do domu :-D[/quote]
Nie. Nie piłam do Ciebie. :-) Chyba nawet przestrzegałaś przed tym żeby psa nie brać od razu do domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanika']Nie. Nie piłam do Ciebie. :-) Chyba nawet przestrzegałaś przed tym żeby psa nie brać od razu do domu.[/quote]

OK, to sie rozumiemy :-D

bo ja nadal nie widze roznicy czy psa zawolamy a i tak jednak skonczymy spacer
czy podejdziemy ale i tak zapmniemy na smycz i skonczymy spacer
???
jaka to roznica jak i tak pies jest suma sumarum zapiety i jest koniec spaceru

Link to comment
Share on other sites

[quote]
Loose Eye versus Strong Eye
[SIZE=2]''These terms are not good or bad; they are simply descriptions of the dogs working style. “Upright” refers to the dog’s posture while he is working. “Loose-eyed” describes the dogs that don’t try to make constant eye contact with the stock. [/SIZE]
Usually, these two terms go hand in hand, as dogs that try to use their eyes to control livestock tend to work with their front shoulders low to the ground.
These strong-eye dogs usually work silently and are very intense.
The loose-eyed dogs will turn away from the stock, use their body positioning for stock control, have a very ‘upright’ posture while working and sometimes bark, or use their voice.

The strong-eyed dogs tend to have speed, intensity and a lot of drive – all traits that help them to at covering stock in large areas and taking control of the livestock. The International sheep dog trials that are commonly seen on television are designed to show off these points. These strong-eyed dogs have been bred to work in this style. They have also been bred for working temperament, to be biddable working for and with their handler. Many give easily to pressure, reacting quickly to handler’s training techniques.

In comparison, many of the loose-eyed dogs have been bred to work independently, learning from other dogs on the farm, or through trial and error. These dogs excel working in small pens, stockyards, feed lots and sorting chutes doing ranch or farm chores. They use their presence and/or voice to move a large group from the rear when the stock at the front cannot see them. Many are versatile; they will work cattle in chutes one day and move geese, ducks or sheep the next. The independence they are bred for can make training very frustrating, especially for the beginner handler. They are bred to push into pressure, which means their reactions will differ from the strong-eyed breeds and the training techniques being used.''[/quote]

[URL]http://www.downriver.org/looseeyedvsstrong.php[/URL]

[URL]http://members.cox.net/gsdvominsel/eye.htm[/URL]

[URL]http://www.gis.net/~shepdog/BC_Museum/Permanent/BC_History.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Ja zauważyłam że moja coraz chętniej przybiega do mnie na zawołanie bo ją motywują smakołyki i przez to jestem dla niej atrakcyjniejsza :cool3:

Jak ją zapinam na smycz to sobie chyba myśli: 1opcja: Oj ... Nie!! Idziemy do domu. 2opcja: Nie bedę mogła gonić ptaków, szaleć z kumplami, łasić się do ludzi:evil_lol: Ja bym wolała żeby myślała: Ale extra! jestem blisko pańci idę na smyczce :lol:
W większości książek jest napisane żeby nie iść po psa kiedy on nie słucha i nie chce przyjść odwrócić się i iść w drugą stronę - ale czasem inaczej nie można jak tylko wrócić po psa (chyba zgodzicie się ze mną).
Moim zdaniem rożnica polega na tym żeby nie zniechęcić psa do tego żeby do nas przychodził na zawołanie. Kiedy wołamy i zapinamy od razu na smycz zniechęcamy go do przyjścia do nas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='prittstick08']Nie wiem do konca tez. Moze taka, ze pies nasze podejscie do niego na spacerze traktuje jako zle, bo oznacza koniec. I dlatego sam nie chce podchodzic. Ale w sumie wychodzi na jedno. Tak sobie teraz sunje psia psychologie potoczna:evil_lol:[/quote]

z psychologicznego punktu widzenia te sytuacje sa takie same
1) podchodzimy do psa, zapinamy go i konczymy spacer
2) wolamy psa, zapinamy go i konczymy spacer
czy przyjdzie sam czy pojdziemy po niego final jest taki sam - zapiecie na smycz i koniec spaceru :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Wątek to zbliża się to oddala
od tematu przywoływania ;)

U nas coraz lepiej, Aura potrafi puścic zabawkę, patyczek, pluszaka i przybiec do mnie. Kiedy jest głodna (przed śniadaniem).

Martwię się z tymi zabawkami, bo kiedy jej rzucę, ona się nim bawi,nigdzie go nie niosąc - bawi sie w miejscu. A kiedy ma aport w pysku i ją zawołam, to ona go puszcza, bo wie, ze ją będę nagradzać = potrzebny pusty pysk :roll:

Żeby chciala mi oddawac zabawki, to wymieniam je na smakole. Tylko, że kiedy sięgam do kieszeni ona je bez hasła puszcza i nie ma ochoty na dalsze przeciąganie.

Pomysł mam taki: przywolanie ćwiczymy "na głodzie" a aport bez nagród. No ale jak to bez nagród? :shake: Jak zrozumie o co mi chodzi :roll:

Ale ogólnie jestem z niej dumna. Kupię sobie jeszcze gwizdek, bo tego przywolania nie będa psuć mi goście i małe dzieci, a także obcy ludzie :mad: Wszyscy tylko Aura i Aura :angryy: Nie nagradzaja, nei egzekwują, nie są konekwentni. Wołają za częstwo i wtedy, kiedy pies na pewno nie podejdzie. Ech.

Gwizdek warunkuje się tak samo jak imię?

Link to comment
Share on other sites

[quote=Q'CELTIC;9819105]z psychologicznego punktu widzenia te sytuacje sa takie same
1) podchodzimy do psa, zapinamy go i konczymy spacer
2) wolamy psa, zapinamy go i konczymy spacer
czy przyjdzie sam czy pojdziemy po niego final jest taki sam - zapiecie na smycz i koniec spaceru :evil_lol:[/quote]

Nie do końca. :eviltong:
Na spacerze robisz wielokrotne przywołanie smakołyk i biegaj. Aż w końcu przywołanie smakołyk i zapinanie na smyczke.
Wiec pies że nie zawsze przyjscie kończy spacer.
W sytuacji kiedy zawsze robimy przywołanie i smaczek i biegaj, a tyklo w sytuacji kiedy chcemy isc do domu jest dojscie do psa i zapiecie na smycz. Pies zaczyna sobie kojarzyc, zawsze kiedy własciciel podchodzi kończy sie spacer. Tym bardziej ze zachowanie własciciela jest świetnie czytane przez psa.
Szczególnie przez bc który ma w genach czytanie owiec :evil_lol: ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Pomysł mam taki: przywolanie ćwiczymy "na głodzie" a aport bez nagród. No ale jak to bez nagród? :shake: Jak zrozumie o co mi chodzi :roll:[/QUOTE]

No i mam Ci na to odpowiedziec? Tylko wiesz ze to nie bedzie na temat wątku :razz:
No dobra, żartuje. Jakby co to zmienimy temat watku. Agata co Ty na to?

Aportowanie zacznij od końca. Pies siedzi przed Toba i podajesz mu aport. Za podanie smakołyk. Wtedy nauczysz go ze smakołyk, jest za wziecia aportu z reki, a nie puszczanie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']
Pies zaczyna sobie kojarzyc, zawsze kiedy własciciel podchodzi kończy sie spacer. Tym bardziej ze zachowanie własciciela jest świetnie czytane przez psa.[/quote]

I pada pytanie: czy pies nie będzie uciekał gdy się po niego idzie skoro wie że czeka go niemiły moment konca spaceru?
A wiecie - rozbykanego szczeniaka nie łatwo złapać. Wtedy spacer z planowanych 30 min przedłuża się w godzine jak nie dłużej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']No i mam Ci na to odpowiedziec? Tylko wiesz ze to nie bedzie na temat wątku :razz:
No dobra, żartuje. Jakby co to zmienimy temat watku. Agata co Ty na to?

Aportowanie zacznij od końca. Pies siedzi przed Toba i podajesz mu aport. Za podanie smakołyk. Wtedy nauczysz go ze smakołyk, jest za wziecia aportu z reki, a nie puszczanie[/quote]

Hehe :lol:

Usiłuję to zrozumieć... Chwila, mózg mi pracuje na pełnych obrotach :evil_lol:
... Ale to wyjdzie na to samo - ma w pysku aport, a zeby go nagrodzic, musi go wypuścić :cool3:



Chyba dochodzę do wyższości klikera w pewnych sytuacjach :lol: Zadowolone? ;)

A moze podzielmy ten temat? :lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Usiłuję to zrozumieć... Chwila, mózg mi pracuje na pełnych obrotach :evil_lol:
... Ale to wyjdzie na to samo - ma w pysku aport, a zeby go nagrodzic, musi go wypuścić :cool3: [/QUOTE]
Ale nagradzasz wziecie aportu. I wcale nie jest takie proste to nauczyć kiedy masz w poblizu smakołyk. Ale jak pies załapie i zacznie od Ciebie brac z ręki to szybko pójdzie. Bo bedzie wiedziec za co jest smakołyk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Nie do końca. :eviltong:
Na spacerze robisz wielokrotne przywołanie smakołyk i biegaj. Aż w końcu przywołanie smakołyk i zapinanie na smyczke.
Wiec pies że nie zawsze przyjscie kończy spacer.
W sytuacji kiedy zawsze robimy przywołanie i smaczek i biegaj, a tyklo w sytuacji kiedy chcemy isc do domu jest dojscie do psa i zapiecie na smycz. Pies zaczyna sobie kojarzyc, zawsze kiedy własciciel podchodzi kończy sie spacer. Tym bardziej ze zachowanie własciciela jest świetnie czytane przez psa.
Szczególnie przez bc który ma w genach czytanie owiec :evil_lol: ;)[/quote]

ja nie o tym Laluna jak poprawnie powinno to wygladac i jakie sie robi bledy, tylko w odniesieniu do konkretnego przykladu odnioslam moja wypowiedz ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote=Q'CELTIC;9827026]ja nie o tym Laluna jak poprawnie powinno to wygladac i jakie sie robi bledy, tylko w odniesieniu do konkretnego przykladu odnioslam moja wypowiedz ;-)[/quote]
Ja też :lol:
Chodzi o to ze nasze spacery maja pewna określoną forme i schemat. Zazwyczaj ta sama pora, to samo miejsce i bardzo wyrazisty koniec który własnie kończy się schematem podchodze do psa i zapinam. I nie da sie tego uniknac. Bo przeciez podczas szkolenia zabawy skupiamy sie na schemacie pies podbiega do nas a nie my do psa. Siła rzeczy nagradzamy wielokrotnie przyjsce do nas, ale nie dojscie do psa. I stąd bardzo szybko pies sie uczy ze dojscie jest nieprzyjemne. Bo dodatkowo czesto jest ono obwarowane presją od przewodnika. Pies chwycił jakis śmiec, pies sie zawąchał, pies zaczał kopac, pies pobiegł do plotu oszczekiwac i tutaj przewodnik zawsze mimowolnie powtaża schemat ide do psa aby go odciagnac, skarcic itp.
Wiec utrwalamy dodatkowo odbiór schematu: własciciel idzie do psa moze to nie być mile doznanie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Ja też :lol:
Chodzi o to ze nasze spacery maja pewna określoną forme i schemat. Zazwyczaj ta sama pora, to samo miejsce i bardzo wyrazisty koniec który własnie kończy się schematem podchodze do psa i zapinam. I nie da sie tego uniknac. Bo przeciez podczas szkolenia zabawy skupiamy sie na schemacie pies podbiega do nas a nie my do psa. Siła rzeczy nagradzamy wielokrotnie przyjsce do nas, ale nie dojscie do psa. I stąd bardzo szybko pies sie uczy ze dojscie jest nieprzyjemne. Bo dodatkowo czesto jest ono obwarowane presją od przewodnika. Pies chwycił jakis śmiec, pies sie zawąchał, pies zaczał kopac, pies pobiegł do plotu oszczekiwac i tutaj przewodnik zawsze mimowolnie powtaża schemat ide do psa aby go odciagnac, skarcic itp.
Wiec utrwalamy dodatkowo odbiór schematu: własciciel idzie do psa moze to nie być mile doznanie[/quote]

dalej sie nie rozumiemy ;-)
konkretny przyklad mialam na mysli czyli konkretny post Agaty, w ktorym napisala ze jak konczy spacer to nie wola psa do siebie, ale idzie po niego
nie rozkladam na elementy co robi w miedzy czasie i czy dobrze czy zle i jak powinna ?
sytuacja jest prosta czy ona podejdzie i zapnie psa czy pies podejdzie i zostanie zapiety final jest jeden - pies jest zapiety na smycz i jest koniec spaceru
pies nie robi analizy psychologicznej sytuacji ze to roznica czy on podejdzie czy wlasciciel, dla niego final jest jaki jest - zostaje zapiety na smycz i jest koniec spaceru i tylko o to mi chodzilo
nasza w tym glowa aby psu sie dobrze kojarzylo i oplacalo czy to podejsc do nas czy nie oddalac sie/uciekac czy byc spokojnym jak idziemy po niego

Link to comment
Share on other sites

[quote=Q'CELTIC;9828654]dalej sie nie rozumiemy ;-)
konkretny przyklad mialam na mysli czyli konkretny post Agaty, w ktorym napisala ze jak konczy spacer to nie wola psa do siebie, ale idzie po niego
nie rozkladam na elementy co robi w miedzy czasie i czy dobrze czy zle i jak powinna ?
sytuacja jest prosta czy ona podejdzie i zapnie psa czy pies podejdzie i zostanie zapiety final jest jeden - pies jest zapiety na smycz i jest koniec spaceru
pies nie robi analizy psychologicznej sytuacji ze to roznica czy on podejdzie czy wlasciciel, dla niego final jest jaki jest - zostaje zapiety na smycz i jest koniec spaceru i tylko o to mi chodzilo
nasza w tym glowa aby psu sie dobrze kojarzylo i oplacalo czy to podejsc do nas czy nie oddalac sie/uciekac czy byc spokojnym jak idziemy po niego[/quote]
Ja to rozumiem. Tylko nie jestesmy w stanie przesledzic co Agata robi nie tak. A widocznie cos robi nie tak, skoro pies ucieka od niej jak podchodzi. Czyli trzeba założyć, ze pies skumał że zbliżanie przewodnika jest niezbyt przyjemne i kończy atrakcyjna zabawe.
Droga jest tylko jedna. Taśma, taśma, taśma.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...