Jump to content
Dogomania

Lacrimosa w hotelu,Lacrima traci kolejne szczeniaki...Zdeformowana mała Nike...


Greven

Recommended Posts

Wczoraj przywiozłam dwie dobermanki. Matkę i córkę. Starsza ma 3 - 4 lata, młodsza około 1.5 roku. Suki są w ciąży. W zamian za oddanie miotów właścicielowi, przejdą na moją własność. Do wyciągnięcia jest jeszcze suka i pies.

[B]1. suki za około 12 tygodni mogą trafić do nowego domu. AśkaK współpracująca z Fundacją Nadzieja Dobermana obiecała pomóc, ale może znajdzie się dla nich coś w Polsce?[/B]

[B]2. potrzebna jest dobra karma, najlepiej dla szczeniąt (podobno taką podaje się sukom w ciążu i podczas laktacji) i dodatki witamiowe - kto zechce wspomóc?[/B]

Suki są w fatalnym stanie psychicznym. Były trzymane w stodole. Panicznie boją się przestrzeni. Starszą udało mi się dzisiaj wyprowadzić za próg kojca, ale od razu chce wracać do środka, jest zesztywniała, trzęsie się. Boi się gwłatownych ruchów, podniesionego głosu - chodzi na niskich łapach, przypada do ziemi. Gdy ją głaskałam, po chwili przymknęła oczy i położyła mi głowę na kolanie. Myślę, że w ciągu paru tygodni uda się ją trochę naprostować. Gorzej z młodszą. Gdy z samochodu prowadziłam ją - a raczej wlekłam - do kojca, kłapała na mnie zębami. Na widok człowieka od razu chowa się w budzie. Nawet nie wiem dokładnie, jak wygląda...

Zdjęcie robione telefonem, na razie jedyne jakie mamy:

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images31.fotosik.pl/159/5f1bd47218b116ad.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Mamusia jest piękna. Ma oczy tak wyraziste i mądre, że są bardziej ludzkie, niż psie. Z budowy bardzo elegancka, na prostych łapach. Tylko brzuch rozepchany i wiszące cycuchy :shake:

Nie wie, co to sucha karma. Powąchała, ale nie próbowała jeść. Wzięła kulkę, wypluła. Ona i córcia są przyzwyczajone wyłącznie do jedzenia kości, ale młoda jednak zdecydowała się spróbować, co to takiego te kulki w misce i wygląda na to, że jej zasmakowało. Dałam jej tylko trochę, żeby zbyt gwałtownie nie zmieniać diety. Do tego kupiłam surowe mięso na kościach, które połykają w locie.

Mamusię dziś kilka razy wyprowadzałam z kojca, ale pozwoliła się odprowadzić najwyżej na pięć mterów i to nie od razu. Potem gwałtowny odwrót do klatki. Boi się dotyku, cała sztywnieje, ale jak kucnę obok i delikatnie ją głaszczę, to uspokaja się, przymyka oczy. Córcia chowa się do budy, gdy podchodzę, ale ciekawość zwycięża i zaczyna coraz śmielej wyglądać. Jest drobniejsza niż matka i ma śmiesznie ustawione uszy.

Link to comment
Share on other sites

Bullowate.

Kasiu, dziękuję za bazarki :loveu:

[quote name='aisaK']A jak sądzisz, Sandra: da się zresocjalizowac młoda sunię? Ma szanse na normalne życie?[/quote]
Nie wiem.
Matka jest kontaktowa. Lgnie do człowieka, chociaż bardzo się boi.
Niestety młoda od razu zmyka do budy. Nie przesądzam, to dopiero pierwsze dni. I tak jest lepiej. Mogę podejść do krat, a ona się nie chowa. Jest taka śliczna, delikatna. I skrzywdzona :placz: Zna tylko ciasne pomieszczenie, żadnego kontaktu z człowiekiem. Biedna dzidzia. Na razie w ogóle jej nie ruszam. Mamusia była za to na spacerze, dobre 30 metrów odeszła od kojca :multi:

Link to comment
Share on other sites

Jaki rodzaj karmy zakupić dla szczennych dobek? Sandra, chciałabym zobaczyć sunie, zrobić zdjęcia, przygotować plakaty.Trzeba już zacząć szukać domków, na za 12 tygodni. No i pisz o postępach w socjalizacji, to bardzo ważne i budujące, chociaż każdy mały krok za kojec. Dokonujesz cudów a z tymi dobciami nie zostaniesz sama.

Link to comment
Share on other sites

Z tego, co słyszałam, suki ciężarne powinny jeść karmę dla szczeniaków.
Przyjedź koniecznie, niech poznają innych ludzi. Zdjęcia bardzo się przydadzą!

Martwi mnie, bo mała ma chyba jakąś infekcję. Już w samochodzie, gdy je wiozłam, słyszałam dziwne chrząkanie, ale przez całą drogę wymiotowały, więc jakoś nie skojarzyłam, że to może być co innego. Potem chowała się do budy na mój widok, ale wczoraj już wyglądała i miała zaklejony nosek, a dzisiaj nie uciekła od razu do budy i widziałam, że gluci. I co teraz? Lepiej przeczekać, czy narażać ją na wprost niewobrażalny stres transportu i wizyty u weterynarza??????

Suki prawdopodobnie nigdy na nic nie były szczepione. Traumatyczne przeżycia ostatnich dni na pewno spowodowały spadek odporności. Martwię się. I w ogóle nie wyobrażam sobie np. podawania jej leków...

Link to comment
Share on other sites

oj nie wiem czy klamstwo to dobry sposob .... a jak ten gosc bedzie chcial zobaczyc te niezywe szczeniaki to co wtedy?? ;) a jesli chodzi o weta to nie bardzo widzi mi sie wozic gdzies te suki najlepiej jak wet sam by przyjechal ale nie wiem czy to dalo by sie w ogole zalatwic :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...