Jump to content
Dogomania

Psie Pola Mokotowskie


Cala2

Recommended Posts

[B][SIZE=2]"Setki psów opanowują w weekendy największy otwarty park Mokotowa. Wypierają biegaczy i spacerowiczów. - To już nie park, ale wielka psiarnia! - komentują ci ostatni.[/SIZE][/B]

Jedna z wielu grupek psów i ich właścicieli, którzy okupują część Pola Mokotowskiego od strony ul. Rostafińskich. Psy na ogół są bez kagańców

Właściciele psów upodobali sobie część pola od strony ul. Rostafińskich, niedaleko pubu Merlin. W niedzielę naliczyliśmy ich w tym miejscu ponad 50. Potem trudno już było nie pogubić się w rachunkach. W większości to zadbane rasowe labradory, teriery i spaniele. Ale nie brakowało mocno umięśnionych psów groźnych ras, które szukały zwady. Żadnych smyczy, żadnych kagańców. - Tych psów boję się najbardziej od czasu, gdy jeden z nich zaszedł mi drogę i zaczął głucho warczeć - opowiada Jagoda Strużyńska, która w niedzielę lubi pobiegać w parku.

Psy skutecznie wypierają biegaczy w inne rejony parku. Podobnie jak ludzi, którzy przychodzą tu na spacery z dziećmi. Zwierzęta są puszczane samopas, zbijają się w stada, urządzają gonitwy, a ich właściciele prowadzą w swoich grupach ożywione rozmowy.

- Mojego trzyletniego synka raz przewrócił młody duży pies. Myślę, że chciał się bawić, ale efekt był taki, że Antoś się wystraszył i zaczął ryczeć - mówi Krzysztof Bielacki, który na Pole przyjeżdża w weekend ze Śródmieścia.

Co bardziej odważni próbują się stawiać. - Tydzień temu widziałam, jak pewien mężczyzna wyciągnął aparat i zrobił zdjęcie drugiemu, który szedł z ogromnym psem bez smyczy i kagańca. Tamten rzucił się na niego, zaczął mu wyszarpywać aparat i krzyczeć, że ma natychmiast skasować to zdjęcie, bo mu wpierd... - opowiada pani Marta, która często chodzi na Pole na spacery. - Dziecko napadniętego zaczęło płakać, żona krzyczeć. Zrobiła się z tego niezła awantura.

Jolantę Walaszek, inną spacerowiczkę, najbardziej denerwują właśnie właściciele psów. - Nie każdy lubi, gdy wielkie obce psisko rzuca mu się nagle w objęcia. Ja nie lubię, ale sama muszę się przed takim psem obronić, bo właściciel często nad nim nie panuje. Gdy ja się opędzam od jego psa, on wykrzykuje: "Niegrzeczny jesteś! Czemu się nie słuchasz?", a mnie zapewnia, że nie ma się co bać, bo "piesek niegroźny jest" - irytuje się.

I postuluje, aby psy na Polu Mokotowskim musiały być wyprowadzane na smyczy.

Właściciele psów mają w tej sprawie inne zdanie. - Widać, że ta pani nigdy nie miała psa, inaczej by wiedziała, że pies musi się porządnie wybiegać - tłumaczy pan Arek, który po Polu Mokotowskim spacerował wczoraj z dwoma wilczurami. I dodaje: - Moje psy mają kagańce. Są też po tresurze. Cały tydzień czekają, żeby się porządnie wyhasać, więc proszę o trochę zrozumienia.

Wtóruje mu Katarzyna Skowrońska mieszkająca przy pobliskiej ul. Batorego. - Nie twórzmy społeczeństwa, w którym nie będzie miejsca dla zwierząt. To normalne, że pies potrzebuje ruchu. Gdyby w tym parku był ogrodzony minipark dla psów, z pewnością właśnie tam spuszczałabym Aresa ze smyczy - mówi pani Katarzyna.

Parku dla psów na Polu Mokotowskim nie ma, jest natomiast nakaz wyprowadzania psów na smyczy. - Ponadto regulamin utrzymania czystości i porządku w stolicy oraz tablice informacyjne w parku wyraźnie mówią, że psy agresywne należy wyprowadzać dodatkowo w kagańcu - przypomina Iwona Fryczyńska z Zarządu Oczyszczania Miasta.

Właściciele psów niewiele sobie robią z tych nakazów. Czują się bezkarni, bo przez ostatnie pół roku nikt na Polu Mokotowskim nie dostał mandatu za wyprowadzanie psa bez smyczy i kagańca. Strażnicy zamiast karać grzywną, wolą pouczać. - Decyzja o niewystawieniu mandatu zależy często od sytuacji finansowej właściciela psa. Do tego bywa, że jest on starszym człowiekiem, który nie ma siły biec za psem ciągnącym smycz i dlatego go puszcza wolno - utrzymuje Agnieszka Kubicka, rzeczniczka straży miejskiej.

Czy psy powinny być spacerować w parkach na smyczy? Czy tworzenie miniparków tylko dla psów to dobry pomysł?
Czekamy na listy: [B][email protected][/B]

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna"


[B]Piszmy, piszmy moze cos sie zmieni i w koncu bedzie wiecej miejsc gdzie mozna legalnie spuscic psa ze smyczy.[/B]

A to jeden z komentarzy do powyzszego artykułu:

[I]" Gość: toudi 18.02.08, 14:50 [/I]
[I]od tego jest Straz Miejska. Ale oni wola studentom walic mandaty za [/I]
[I]picie piwa na Polu Mokotowskim zamiast zajac sie kundlami. Gowno mnie obchodzi, ze pieski chca sie wybiegac - jak sie ma pieski, to trzeba im zapewnic miejsce do wybiegania sie, ale prywatne a nie miejski park!!!!!!! Kundle na wies!!!![/I]
[I]Niech sobie psiarze kupia/wydzierzawia/dostana od miasta teren i tam nie sobie urzadzaja nawet walski psow. Mnie to nie obchodzi. Ja chce tylko, zebym mogl spokojnie jezdzic rowerem po parku, bo mam do tego prawo, a kundle i ich wlasciciele to prawo lamia.[/I][I]"[/I]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 185
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Te komentarze piszą ludzie, którym wszystko jedno, czy chodzi o psy, czy o zepsute sery w supermarkecie. Chcą wyładować swoją frustrację i poczuć się kimś ważnym. Nie ma ich co kopiować po forach...
Ale prawdą jest też, że część agresji w stosunku do nas prowokujemy sami. Bo osoby sprzątające po swoich psach w każdym parku daje się policzyć na palcach jednej ręki, bo powalamy psom skakać na ludzi ("on chce się tylko przywitać") i gonić dzieciaki ("on chce się pobawić"). Sporo winy właścicieli psów w tym, że nie są mile widziani w parkach. Zamiast wietrzyć spisek i pomstować na niezrozumiałą nienawiść - niech spojrzą na siebie nieco krytycznym okiem.

Nota bene - u nas w parku kupy w krzakach zostawiają po równo - psy, dzieci i pacjenci stojący od 5 rano w kolejce do przychodni. Przeszkadzają oczywiście tylko te psie... Ktoś w końcu musi być winny. Jak zabraknie psich kup, może ktoś pomyśli, co tak śmierdzi i postawi toye...

Link to comment
Share on other sites

Ja popieram ludzi którym przeszkadza obecność "luźno" biegających psów. Tymbardziej w parku w centrum miasta gdzie spacerują rodzice z dziećmi bo te są najbardziej narażone na atak psa groźnego czy też wesołego chcącego się tylko pobawić (ten drugi też zagraża życiu czy zdrowiu). W parku spacerują też ludzie którzy się po prostu boją psów.

[SIZE=4][B]Jestem za tworzeniem w parkach wydzielonych ogrodzonych wybiegów dla psów. Oczywiście dotyczy to tych większych takich jak np park przy polach mokotowskich. Jest to najlepsze rozwiązanie które może pogodzić właścicieli oraz innych użytkowników parku.[/B][/SIZE]

A tym przygłupim komentarzem to się nie ma co stresować bo ludzie są różni i niestety nie mamy na to wpływu. Jak ktoś nie ma nic mądrego do powiedzenia to trzyma się bzdurnej krytyki nie popartej ani jednym mądrym stwierdzeniem.

[B][/B]

Link to comment
Share on other sites

A ja jestem zdecydowanie przeciw.
Kończy się na 800 metrach kwadratowych brudnego piasku ogrodzonego szczelnie wysoką siatą. Jest to tworzenie bezsensownego getta.

Bez przesady - parki są dla wszystkich, i rolkarzy, i rowerzystow, i ludzi z dziećmi i psami.

BTW na Polach Mokotowskich omal nie zabił mnie pędzący jak szalony rowerzysta. Jechał po alejce mimo że tuż obok byla ścieżka rowerowa. Z tego powodu jednak nie domagam się zakazu jazdy rowerami po tym parku.
Wszystko zalezy od kultury ludzi użytkujących tę przestrzeń - i tyle.
:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Też jestem za stworzeniem ogrodzonych miejsc - luźno biegające psy nie przeszkadzają, ludziom i psom na smyczach. A takie ogrodzone miejsce zachęci też do sprzątania po psie bo będzie 'widoczny świadek' :) Co do psów biegających luzem - niektórzy muszą wybaczyć ale dla innych właścicieli psów jest to jednak męczące, jeśli ich pies nie jest zabawowy, idzie w kagańcu i na smyczy a podbiega do niego 'goły' pies.
[B]Berek [/B]ja widziałam w Szwecji takie getta dla psów i wydały mi się sensowne, chcesz spacer z psem, ok - ale na otwartej przestrzeni pies idzie na smyczy. Jeśli puszczasz psa ze smyczy - tylko w takim miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Wszystko zalezy od kultury ludzi użytkujących tę przestrzeń - i tyle.
:cool3:[/quote]
Dokładnie tak. Ale u nas zawsze winny jest kto inny - matki z dziećmi walczą z rowerzystami, rowerzyści z psiarzami, psiarze z matkami i nikt nie spojrzy krytycznie na samego siebie...
Prawo w Warszawie naprawdę uwzględnia potrzeby psów i nie trzeba tworzyć gett, wystarczyłoby, żebyśmy zaczęli tego prawa przestrzegać - jest tam zapis, że psa (nad którym panujemy) możemy puścić w miejscu mało uczęszczanym. Ja swojego brytana puszczam rano i wieczorem, kiedy w parku jest pusto, a w dzień, choć łagodny, chodzi na smyczy i żyje ;)

Link to comment
Share on other sites

W Lyonie każdy pas zieleni między ulicami jest ogrodzony płotkiem, stoi ławeczka, kosz na śmieci (i kupy), a w każdym kawałeczku człowiek+pies+piłka.

nie wiem, czy to dobre rozwiązanie. ja mam park niedaleko domu, chodzą tam ludzie, dzieci z mamusiami, biegacze/rowerzyści też się zdarzają. na razie sobie radzę, w momentach typu "sto różnych rozproszeń a pies tylko patrzy gdzie pobiec" zapinam na smycz, ale zwykle jesteśmy dosyć skupieni i bawimy się ze sobą.

natomiast wkurza mnie postawa "park jest mój". masz dziecko, ok, idźcie na plac,
pobawcie się, mój pies nie będzie wam przeszkadzał. pospacerujcie sobie po parku, ale błagam, nie puszczaj dziecka samego po parku żeby wchodziło pod jeżdżące rowery albo między bawiące się gdzieś z boku, na trawniku psy...

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem z Warszawy, spotykamy się z sąsiadami koło górki Ursynowskiej zawsze w tygodniu ok godz 19.15 - dość daleko od ulic i wieczorem raczej bardzo mało ludzi. Pieski mogą się tam wybiegać w spokoju - tak myśleliśmy do niedawna. Pomimo tego że jest tam bardzo niewielki ruch pieszych wieczorami to zdarzył się przykry incydent. Pieski w zabawie wpadły na przechodnia który się przewrócił. Uważam że w takich miejscach jak park przy polach mokotowskich gdzie w ciągu dnia natężenie ruchu pieszych jest bardzo silne nie należy spuszczać psów ze smyczy. Czy nam się to podoba czy nie to park ma być przede wszystkim miejscem odpoczynku dla jego użytkowników i należy przedsiemwziąć odpowiednie środki aby przebywanie w tym miejscu było w 99,9% bezpieczne (100% nigdy nie uda się osiągnąć). No a poza tym przed wejściem do parku przeczytajmy tablicę informacyjną na której znajdziemy postanowienia regulaminu użytkowania parku i przestrzegajmy tych postanowień. W przeciwnikach spuszczania psów ze smyczy nie szukajmy wrogów psiego gatunku bo oni po prostu chcą spokojnie koło nas przejść bez obawy o swoje zdrowie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zurdo']Prawo w Warszawie naprawdę uwzględnia potrzeby psów i nie trzeba tworzyć gett, wystarczyłoby, żebyśmy zaczęli tego prawa przestrzegać - jest tam zapis, że psa (nad którym panujemy) możemy puścić w miejscu mało uczęszczanym. Ja swojego brytana puszczam rano i wieczorem, kiedy w parku jest pusto, a w dzień, choć łagodny, chodzi na smyczy i żyje ;)[/quote]
Park do mało uczęszczanych miejsc nie należy niestety, byłam ostatnio ze swoim na spacerze dookoła parku - na każdym kawałku trawnika ganiające się psy i podbiegające do mojego (smycz+kaganiec).
Też swojego puszczam ze smyczy jak chodzę z nim na spacery, ale mam miejsce i godziny spacerów, żeby nie spotkał się z innym psem. W weekendy jeżdżę poza miasto żeby się wybiegał..
A gdyby człowiekowi przewróconemu przez psa coś się stało, właściciel musiałby trochę zapłacić - przykład z mojego osiedla - do faceta podbiegł pudelek i na niego skoczył z radości, facet zaskoczony (powiedział że się wystraszył) przewrócił się - uszczerbek na zdrowiu, właścicielka pudelka wypłaca mu co miesiąc kasę.

Link to comment
Share on other sites

Na Polach dodatkowo oprocz grupek luzno sie spotykajacych sa prowadza tez zajęcia przez szkołki dla psow..

ejhhhh przykre to, ze nie mozna zorganizowac tego duzego parku tak aby pogodzic roznych jego uzytkownikow.
Dla rowerzystow sa wydzielane sciezki rowerowe i niech nikt tamtedy boze bron nie przechodzi no bo moze uslyszec ^&*&& , dla matek z dziecmi sa robione specjalnie ogradzane i zamykane palace zabaw, no i dobrze. Nawet w jednym parku beda dla matek tworzyc pomieszczenie do karmienia. I nikt nie protestuje, nic nikomu do tego ...
Wiec moze i dla wlascicieli psow cos mozna by pomyslec ....

Link to comment
Share on other sites

Pola Mokotowskie to ogromny teren.

Psiarze grupują się - na ogół - w jego "dzikszej" części (co zresztą stoi jak byk w artykule...).

Uważam za przesadę rozpaczanie że to takie zagrożenie jak się jogguje / roweruje / dzieciuje / rolkuje bo do tychże czynności są całe hektary parku z drugiej strony.
Przy Rostafińskich nie ma nawet wybrukowanych alejek, jeno dzikie (i dość blotniste) ścieżki - toteż jak ktoś che uprawiać ekstremalną jazdę na rolkach po czymś takim, niechże sobie doda do tego "safari wśród zwierząt" i niech się dobrze bawi wobec tego.
Jak chce "normalnie" rolkowac, to ma do tego bardzo, ale to bardzo dużo miejsca niekoniecznie w tym akurat dzikim zakątku ogromnego parku.
:lol: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Co wcale nie zmienia faktu że w parku psa należy prowadzać na smyczy!!! :angryy: Są dzikie pola i łąki poza miastem gdzie można zabrać sobie pieska na wybieganie. Jeśli ktoś nie ma samochodu, bo pewnie zaraz tacy się odezwą z pretensją to można skorzystać z komunikacji "miejsko-wiejskiej", autobusów, pksów, kolejki dojazdowej itp.

Rada m. st. Warszawy wydała niestety albo stety uchwałe która reguluje to o czym tutaj dyskutujemy i niestety albo stety w zależności od punktu widzenia bądź też siedzenia musimy tych przepisów przestrzegać. . . bo jak nie to nas zomo - :mad:

I jeszcze jedno. Tak zawsze było jest i będzie, bez względu na długość i szerokość geograficzną na jakiej się znajdujemy, że większe prawa i przywileje będzie miał człowiek a nie zwierzę. Oczywiście za chwilę odezwie się kilka osób odwołujących mnie do makabrycznych stron gdzie się maltretuje zwierzęta, przerabia na smalec itp itd, robiąc ze mnie potwora ale uprzedzam że daleki jestem od kanibalistycznych praktyk prezentowanych na tych stronach. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Pola Mokotowskie to ogromny teren.

Psiarze grupują się - na ogół - w jego "dzikszej" części (co zresztą stoi jak byk w artykule...).

Uważam za przesadę rozpaczanie że to takie zagrożenie jak się jogguje / roweruje / dzieciuje / rolkuje bo do tychże czynności są całe hektary parku z drugiej strony.
Przy Rostafińskich nie ma nawet wybrukowanych alejek, jeno dzikie (i dość blotniste) ścieżki - toteż jak ktoś che uprawiać ekstremalną jazdę na rolkach po czymś takim, niechże sobie doda do tego "safari wśród zwierząt" i niech się dobrze bawi wobec tego.
Jak chce "normalnie" rolkowac, to ma do tego bardzo, ale to bardzo dużo miejsca niekoniecznie w tym akurat dzikim zakątku ogromnego parku.
:lol: :evil_lol:[/quote]
I właśnie przez takie przeganianie są później kłótnie, 'bo jak komuś nie pasuje, niech idzie na drugą stronę'. Chodniki są dla ludzi, ścieżki dla rowerzystów (i tak niektóre święte krowy nabluzgają jak zwróci się uwagę na to że idą po ścieżce rowerowej), ale nie dla rozpędzonych psów, pomyślcie co może zrobić rozpędzone kilkadziesiąt kilo, najczęściej razy 2.
Co do terenów ogrodzonych dla dzieci - właśnie, niby dlaczego one mają mieć tylko ogrodzone? Żeby psy nie wchodziły? Psy powinny mieć ogrodzony plac żeby nie wchodziły między nie niepilnowane dzieciaki...
Co do zamkniętych terenów... mi nie chodzi o klatkę szczelnie pozamykaną siatką itp. ale pewnej wysokości ogrodzenie uniemożliwiające wybieganie na chodniki, nawet na ulicę i nawzajem - ludzie nie będą tamtędy łazić, jeździć itp.
Mam psa, chodzę chodnikami i w sezonie komunikację miejską zastępuję rowerem - więc nie bądźmy dla siebie nawzajem tacy zgryźliwi :cool3:
A na powiedzenie właściciela że piesek musi się wybiegać... Proszę bardzo, pieska na smycz i spacer kilka km., piesek się zmęczy i zdrowiej dla właściciela niż siedzenie na ławce czy stanie w miejscu ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem przeciwko wygrodzeniu kawałka - będzie pełno niewychowanych psów luzem, bez kontroli właścicieli w dodatku zaniczyszczony do granic możliwości.
Mimo że również spuszczam tam psa nie dziwię się ludziom, mnie również drażnią psy podbiegające do mnie, próbujace gonić mi sukę, kradnące nasze zabawki, skaczące po mnie. A właściciele cali zadowoleni jak to piesek się śliczne bawi. Niecierpię dlatego psich łączek. Miałam bardzo nie miła sytuację na PM, na dogomani dodatkowo rzucili mi się psiarze do gardła że szczeniaczki muszą się socjalizować - ale to co tam się dzieje to nie socjalizacja a wdeptywanie słabszych w zimię, pranie się o kije i plątanie linek/smyczy oraz obskakiwanie przechodniów, koszmar. Oczywiście właściciele zero kontroli nad psem.
Z tym trzeba coś zrobić, ale nie przez wygrodzenie kawałka parku. Wystarczy pilnować aby nasz pies nikomu nie zawadzał, nie podbiegał nie proszony itd inaczej wciąż będziemy mieć opinię chamów z kundlami które zanieczyszczają parki i okolice i których trzeba zamknąć za płotem bo nie umieją się zachować.

Link to comment
Share on other sites

Chodziłam na Pola Mokotowskie (bardzo blisko mieszkam) w weekend dopóki miałam tylko mini sznautzi, która omija obcych ludzi, dzieci się boi więc omija je jeszcze większym łukiem, interesuje się tylko piłeczką a w razie jej braku innymi małymi psiakami... Chodziliśmy ją wybiegać ale także spotkać ze znajomymi, pograć w kometkę itd Niestety odkąd mamy mix pitbulla zaprzestaliśmy tych spacerów, ponieważ nawet jak on idzie przy nodze na smyczy lub bez (jest bardzo karny) to ilość, nawet przyjacielskich psów, biegających luzem jest taka, że ten spacer zamieniał się w koszmar :-( Za każdym razem awantura wisiała na włosku, Micho jest bardzo dominujący i żaden duży, dorosły samiec, żadna suka nie zniesie jego prowokacji, choćby z poczatku miały jak najbardziej zabawowe nastawienie... Zaczęliśmy zatem co weekend jeździć za miasto. Gdyby wszytkie psy były na smyczy albo choć słuchały swych właścicieli a własciciele nie uważali, że jak pies skacze na radosne przywitanie obcym ludziom na klatę to 'nic się nie stało' nie byłoby problemu...
Uszanujmy innych, równiez tych którzy za psami nie przepadają albo się ich boją ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Ja jestem przeciwko wygrodzeniu kawałka - będzie pełno niewychowanych psów luzem, bez kontroli właścicieli w dodatku zaniczyszczony do granic możliwości.
Mimo że również spuszczam tam psa nie dziwię się ludziom, mnie również drażnią psy podbiegające do mnie, próbujace gonić mi sukę, kradnące nasze zabawki, skaczące po mnie. A właściciele cali zadowoleni jak to piesek się śliczne bawi. Niecierpię dlatego psich łączek. Miałam bardzo nie miła sytuację na PM, na dogomani dodatkowo rzucili mi się psiarze do gardła że szczeniaczki muszą się socjalizować - ale to co tam się dzieje to nie socjalizacja a wdeptywanie słabszych w zimię, pranie się o kije i plątanie linek/smyczy oraz obskakiwanie przechodniów, koszmar. Oczywiście właściciele zero kontroli nad psem.
Z tym trzeba coś zrobić, ale nie przez wygrodzenie kawałka parku. Wystarczy pilnować aby nasz pies nikomu nie zawadzał, nie podbiegał nie proszony itd inaczej wciąż będziemy mieć opinię chamów z kundlami które zanieczyszczają parki i okolice i których trzeba zamknąć za płotem bo nie umieją się zachować.[/quote]

I dlatego trzeba prowadzać psa na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sibelius']Ja jestem z Warszawy, spotykamy się z sąsiadami koło górki Ursynowskiej zawsze w tygodniu ok godz 19.15 - dość daleko od ulic i wieczorem raczej bardzo mało ludzi. Pieski mogą się tam wybiegać w spokoju - tak myśleliśmy do niedawna. Pomimo tego że jest tam bardzo niewielki ruch pieszych wieczorami to zdarzył się przykry incydent. Pieski w zabawie wpadły na przechodnia który się przewrócił. Uważam że w takich miejscach jak park przy polach mokotowskich gdzie w ciągu dnia natężenie ruchu pieszych jest bardzo silne nie należy spuszczać psów ze smyczy. [/QUOTE]
Dlatego bo Ty i Twoi znajomi spuszczacie bandę psów nad którymi nie panujecie mój pies ma być 3/4 życia na smyczy?! Mój pies nie podbiega do obcych ludzi, mój pies nie podbiega do obcych zwierząt, mój pies nie skacze po obcych ludziach, no i najważniejsze mój pies jest pod moją kontrolą tak aby nikomu nic się nie stało - ani człowiekowi ani innym psom. Uważam że park jest świetnym miejscem gdzie można puścić psa, ale trzeba mieć nad nim kontrolę. na świecie się sprawdza - choćby sielskie obrazki z parków w Angli/stanach.

Link to comment
Share on other sites

Oj tam od razu bandę. Ja to mam 3 miesięcznego labradora który jeszcze nikomu poza maskotką nie zrobił krzywdy. A przykład przytoczyłem ku przestrodze. I tak jak powiedziałem lepiej jest pojechać z psem za miasto i nie prowokować sytuacji stresujących.
I nie dla mojego widzimisię mówię że powinnaś prowadzać na smyczy psa w parku który jest jednym z bardziej uczęszczanych tylko dlatego ze tak mówią przepisy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Dlatego bo Ty i Twoi znajomi spuszczacie bandę psów nad którymi nie panujecie mój pies ma być 3/4 życia na smyczy?! Mój pies nie podbiega do obcych ludzi, mój pies nie podbiega do obcych zwierząt, mój pies nie skacze po obcych ludziach, no i najważniejsze mój pies jest pod moją kontrolą tak aby nikomu nic się nie stało - ani człowiekowi ani innym psom. Uważam że park jest świetnym miejscem gdzie można puścić psa, ale trzeba mieć nad nim kontrolę. na świecie się sprawdza - choćby sielskie obrazki z parków w Angli/stanach.[/quote]
Ale ja też bym chciała gdzieś puścić psa.. Ale nie mogę, bo jak go puszczę w samym kagańcu i podleci inny pies, zacznie się bójka to mój nie ma jak się obronić (już miałam taką sytuację jak mój pies miał pół roku). Już kilka piesków leżało pod moim bo za bardzo chciały się socjalizować.
Wiem że mam psa który potencjalnie może stworzyć zagrożenie, dlatego chodzę z nim na długie spacery a w weekendy jeżdżę za miasto - tam może się wybiegać do woli.
Jak zrobi się cieplej zacznie ze mną biegać - nie jest przyjemniej? :)
Zobaczcie jaka czasem wataha psów biegnie w jednej kupie i zastanówcie się który pies od razu przyjdzie do właściciela na komendę :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...