ARKA Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 [quote name='lovefigaro']Lusia już została odebrana ze szpitalika, na szczęście stan zapalny w jej uszkach nie jest (ponoć) zakaźny.. Uszka ma wyczyszczone i w sumie wygląda to trochę lepiej.. Kupiłam jej krople, którymi trzeba zakraplać uszka dwa razy dziennie. Lusia cały czas się uporczywie drapie, ale chyba jakby troszkę mniej. Na grzbiecie nad ogonem zauważyłam jeszcze, że ma na skórze rozdrapane strupki. Możliwe, ze sa to jakies uczulenia na pogryzienia od pcheł. Pcheł na szczęście już nie ma, więc myślę, że po kilku kapielach w jakichs łagodzącyh środkach swędzenie minie.. Przerosty w uszkach nadal są i juz pewnie będą zawsze. Tak przynajmniej twierdzi lekarz z Mieszka. [/quote] :shake::shake::shake: szkoda, ze tak pozno doczytalam o Lusi. Powiem tak..macie do d....lek.wet. ale pociesze ze nie tylko Wy. Grosza bym tej klinice nie zapalcila, za co niby? Leczyc uszy "w ciemno' przy takim wysieku i czyscic 'aby ladnie wygladaly' na jakis czas to i ja potrafie-ZADARMO. Dobry wet. widzac taki stan uszu to pierwsze co robi, robi wymaz i badnie bakteriologiczne i antybiogram. I leczy uszy wg. antybiogramu. Aby cokolwiek zaczac leczyc, trzeba Luske porzadnie odrobaczyc i podniesc jej odpornosc. Nie chce byc zlym prorokiem ale te "kropelki" to pomoga jej czasowo i na nie dlugo, wszystko wroci po odstawieniu. Widzac, ze sunia ma juz takie przerosty w uszach nie zrobili podstawowych rzeczy??!!!:shake::shake::shake: Jakie jej krople dali do uszu,nazwa,zreszta i tak to nie ma zadnego znaczenia nie majac antybiogramu w reku??:shake::shake::shake: Ona przy takim stanie uszu powinna dostawac nie tylko cos w ciemno-jakis antybiotyk domiejscowy do uszu ale na caly organizm tez. Dziewczyny, nie wiem co mam Wam napisac ale Luska musi miec przed adopcja zrobione prawidlowe badanie tych uszu potem moga byc problemy, "przerosnac" moze ten problem opiekuna i Luska bedzie wedrowala z rąk do rąk:placz: Trzeba dokladnie wiedziec'na czym sie stoi" a swierzbowiec uszny nie jest zarazliwy dla ludzi, tak dla jasnosc;) Weronika czy przed podaniem kropli czyscisz jej te uszy, trzeba czyscic je... Aby wyniki antybiogramu i badania bakteriologicznego byly prawidlowe nalezy te krople, teraz, calkowicie odstawic na 10-14 dni i dopiero pobrac wymaz. "Podziekujcie" tym wetom!! A....i badanie wymazu tylko w lab. weterynaryjnym! Jak chcecie moge Wam podac adres swietnych wetow co to bardzo dobrze zbadaja! Samemu sie robi wymaz i wysyla do Lublina poczta i e-mil dostaje sie wyniki i wcale to drozej nie wychodzi niz robienie na miejsc.A ma sie odrazu diagnoze ze wskazaniem jak i czym leczyc. Mojej suni uratowali uszy a byla w nich "kila i mogila' czyli paleczki ropy blekitnej-najgorsze co moze byc!! Quote
zonia Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 Jak będą nowe zdjęcia to wstawię Lusię na mojego bloga;) Quote
Weronia Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 [quote name='ARKA']:shake::shake::shake: szkoda, ze tak pozno doczytalam o Lusi. Powiem tak..macie do d....lek.wet. ale pociesze ze nie tylko Wy. Grosza bym tej klinice nie zapalcila, za co niby? Leczyc uszy "w ciemno' przy takim wysieku i czyscic 'aby ladnie wygladaly' na jakis czas to i ja potrafie-ZADARMO. Dobry wet. widzac taki stan uszu to pierwsze co robi, robi wymaz i badnie bakteriologiczne i antybiogram. I leczy uszy wg. antybiogramu. Aby cokolwiek zaczac leczyc, trzeba Luske porzadnie odrobaczyc i podniesc jej odpornosc. Nie chce byc zlym prorokiem ale te "kropelki" to pomoga jej czasowo i na nie dlugo, wszystko wroci po odstawieniu. Widzac, ze sunia ma juz takie przerosty w uszach nie zrobili podstawowych rzeczy??!!!:shake::shake::shake: Jakie jej krople dali do uszu,nazwa,zreszta i tak to nie ma zadnego znaczenia nie majac antybiogramu w reku??:shake::shake::shake: Ona przy takim stanie uszu powinna dostawac nie tylko cos w ciemno-jakis antybiotyk domiejscowy do uszu ale na caly organizm tez. Dziewczyny, nie wiem co mam Wam napisac ale Luska musi miec przed adopcja zrobione prawidlowe badanie tych uszu potem moga byc problemy, "przerosnac" moze ten problem opiekuna i Luska bedzie wedrowala z rąk do rąk:placz: Trzeba dokladnie wiedziec'na czym sie stoi" a swierzbowiec uszny nie jest zarazliwy dla ludzi, tak dla jasnosc;) Weronika czy przed podaniem kropli czyscisz jej te uszy, trzeba czyscic je... Aby wyniki antybiogramu i badania bakteriologicznego byly prawidlowe nalezy te krople, teraz, calkowicie odstawic na 10-14 dni i dopiero pobrac wymaz. "Podziekujcie" tym wetom!! A....i badanie wymazu tylko w lab. weterynaryjnym! Jak chcecie moge Wam podac adres swietnych wetow co to bardzo dobrze zbadaja! Samemu sie robi wymaz i wysyla do Lublina poczta i e-mil dostaje sie wyniki i wcale to drozej nie wychodzi niz robienie na miejsc.A ma sie odrazu diagnoze ze wskazaniem jak i czym leczyc. Mojej suni uratowali uszy a byla w nich "kila i mogila' czyli paleczki ropy blekitnej-najgorsze co moze byc!![/quote] booozzze to mnie teraz ARKA załamała..:shake: a że to do doopy lecznica, to wiemy. Ale Lusie trzeba było umieścic w szpitalu na kilka dni.. więc pozostała ta lecznica:/ A czy ARKA czytała, że raz stwierdzili że Lusia ma 1,5 roku, a innym razem , że 13 lat?? :lol::shake::angryy: w sumie nie wiem czy mam się smiać, czy płakać:/ ale lekarz Lusi miał z tego powodu niezły ubaw.:roll: czy to coś w uchu jest zaraźliwe dla innych psów? W lecznicy powiedzieli, że w żadnym wypadku nie zaraźliwe.. Z tym brakiem badań ucha , to było tak: Pan stwierdził,że raczej da się to wyleczyć antybiotykami. Wiec nie robił tego wymazu chyba.. Czyszczę jej uszy, ale kiepsko, bo nie mogę sobie z tym za bardzo poradzić.. Lusia jest baaardzo żywym psem :roll: Dostaje antybiotyk: Aurizon "zawiesina w postaci kropli do uszu dla psów" I teraz trzeba znowu z Lusią do weterynarza??:shake: i następne stówki polecą:shake: wspaniale.. A byście widziały dziewczyny mine weta jak go zapytałyśmy czemu psu przez 3 dni do uszu nie zaglądali.. Quote
fizia Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 O rany, no to ładnie....:shake: Jak tylko będę mogła, to wpłacę jeszcze jakieś pieniążki.. Ale nóż się w kieszeni otwiera, kiedy ma się świadomość, że ci "specjaliści" biorą pieniądze za to, że chwilowo zaleczą problem. Nie chce nikogo oskarżać, ale może to też jest droga do zarabiania pieniędzy - nie wyleczy się raz a porządnie, to więcej razy koś będzie przychodził na wizyty, zanim sie nie kapnie, że jest oszukiwany. Quote
ARKA Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 [quote name='Weronia'] czy to coś w uchu jest zaraźliwe dla innych psów? W lecznicy powiedzieli, że w żadnym wypadku nie zaraźliwe..[/quote] Tylko spokoj moze uratowac, ZADNYCH histerycznych ruchow.;) Zarazic mozna sie wszedzie, nie tylko od psa przeciez. Zylam ja, moj TZ i moj syn i trzy suki i kot z kotem z gronkowcem w uszach, dlugie lata! Co nas nie zabije to nas tylko wzmocni. ;) Oj, zebys wiedziala ile bakterii wkolo jest i z iloma nasze organizmy musza na codzien walczyc;) [quote] Z tym brakiem badań ucha , to było tak: Pan stwierdził,że raczej da się to wyleczyć antybiotykami. Wiec nie robił tego wymazu chyba..[/quote] :roll: no tylko ciekawe na jakie bakterie ten antybiotyk dziala-tu jest pytanie. CZY na te w uchu dziala, skad to mozna wiedziec?? Wiem, wiem,ze weci chetnie leczą w ciemno-na dwoje babka wrozyla a i tak nie on cierpi ani nie on płaci, a wrecz przeciwnie jemu do kieszeni wpada!! [quote] Czyszczę jej uszy, ale kiepsko, bo nie mogę sobie z tym za bardzo poradzić.. Lusia jest baaardzo żywym psem :roll:[/quote] ;) Nikt nie obiecywal ze bedzie lekko:evil_lol: A jak dlugo kazal ten antybiotyk podawac? i co powiedzial,ze co dalej??:roll: [quote] I teraz trzeba znowu z Lusią do weterynarza??:shake: i następne stówki polecą:shake: wspaniale..[/quote] Nie musisz do weta. Jesli zdecydujecie, ze jednak wymaz robicie to odstawiasz lek..czekasz te 10 dni. Idziesz do jakiegokolwiek lab i rposisz o wymazowke na wymaz posiewu z ucha. I sama to zrobisz ten wymaz, no, Weronika;) I albo wysylasz do Lublina albo odnosisz do lab. weterynaryjnego-musisz dowiedziec sie gdzie macie w Poznaniu takie lab. A czy sunia nie jest jakims uczuleniowce pokarmowym, przypadkiem? Czy ona jadlaby sucha karme np.? Czesto allergie tez odbija sie na uszach. Czytalam o wieku Lusi ale te zmiany, jak juz ktos pisal sa zmianami bardzo dlugiego nie leczenia. Moze miala je chore od urodzenia np, jesli ma faktycznie 15,roku kto wie... Takie dlugie stany zapalne, nie leczone, odbijaja sie na calym organizmie, NIESTETY:shake::shake: Luska powinna miec,niestety, w tych warunkach zrobione badania krwi(z biochemia-nerki) i mocz. Jest tu watek(DIF?), chyba pies mial na imie Rudzik?, krzyczkowy, co go nowa pani uspila....Byl wydany z chorymi uszami, zdiagnozowanymi, juz jak pies byl w nowm domu.... jestem 'wyczulona' na punkcie uszu....:shake::shake::shake: Quote
fizia Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 ARKA dzięki serdeczne za rady! Może dzięki nim uda się wyleczyć Lusię. Quote
fizia Posted March 13, 2008 Posted March 13, 2008 Weroniu - jakbyś miala chwilkę wrzucić nowe zdjęcia - byłoby super Quote
zonia Posted March 13, 2008 Posted March 13, 2008 To czekamy na zdjęcia;):lol: To wtedy Lusia napewno będzie u mnie na blogu;) może to coś da...:razz: Quote
Weronia Posted March 13, 2008 Posted March 13, 2008 [quote name='zonia']To czekamy na zdjęcia;):lol: To wtedy Lusia napewno będzie u mnie na blogu;) może to coś da...:razz:[/quote] wrzuce dziewczęta,,,,, ale czasu nie starcza...nie mam kabla do aparatu wiec musze kombinowac:/ jak lovefigaro wroci to bedzie juz z gorki ze zdjeciami itp...:) juz w sobote.. Quote
zonia Posted March 14, 2008 Posted March 14, 2008 [quote name='Weronia']wrzuce dziewczęta,,,,, ale czasu nie starcza...nie mam kabla do aparatu wiec musze kombinowac:/ jak lovefigaro wroci to bedzie juz z gorki ze zdjeciami itp...:) juz w sobote..[/quote] OK. Nie ma sprawy;) Poczekamy;):lol: Quote
Weronia Posted March 15, 2008 Posted March 15, 2008 Z Lusinką wszystko w porządku..:loveu: mniej się drapie, uszy też nie wyglądają źle. Jak lovefigaro przyjedzie to uzgodnimy co dalej z tym leczeniem, itp. [B]Lusia to kochany piesek[/B], wpatruje się pięknymi oczkami we mnie bez przerwy, aż mnie to denerwuje :eviltong: ale też niezły z niej rojberek i wariacik (w pozytywnym znaczeniu tego słowa:lol: ) Uwielbia spacerki :p Mam pełno jej zdjęć, ale nie mam tego cholernego kabla :angryy: Więc niestety cioteczki, musicie poczekać :shake: Dziś albo jutro wraca lovefigaro i bierze Lusinkę do siebie. Quote
maja7 Posted March 15, 2008 Posted March 15, 2008 Wspaniale, że Lusi już lepiej, czekamy na zdjęcia!!!;) Quote
elik Posted March 17, 2008 Posted March 17, 2008 Co za radość, tyle cioteczek u Lusinki :multi: To musi sie skończyć super domkiem dla małej :p Quote
lovefigaro Posted March 17, 2008 Posted March 17, 2008 Witajcie dziewczyny! Wróciłam! Mam takie sobie wieści.. Na allegro 6 obserwujących, ale ani jednego zapytania, ani jednego telefonu:shake:... Musze teraz uciekać, później sie zamelduje i napisze wicej.. pozdrawiam Quote
fizia Posted March 17, 2008 Posted March 17, 2008 Eghh ci obserwujący...zdecydowałby się któryś:mad: Quote
magdyska25 Posted March 17, 2008 Posted March 17, 2008 Proszę się zgłaszać!!!!!!!! Piękna Lusia czeka!!!!!!! Quote
lovefigaro Posted March 18, 2008 Posted March 18, 2008 Dziewczyny, Lusia będzie dzis miala odwiedziny!!!!:multi: Wczoraj zadzwonil pewien pan z ogloszenia na allegro.. Dzis przyjedzie zobaczyc Lusie o godzinie 18. WIEC BARDZO BARDZO PROSIMY O KCIUKI !!! Jest jak zwykle jeden problem. W ogloszeniu jest napisane, ze Lusia jest zaszczepiona, a w rzeczywistosci nie jest..:shake: Pan wczoraj pytal o jej szczepienia, a ja potwierdzilam:oops: Problem polega na tym, ze moglabym ja szybciutko dzis zaszczepic, ale kompletnie nie mam juz pieniedzy. Jej leczenie do tej pory wynioslo mnie prawie 400zl. Wiem, ze szczepienie nie bedzie drogie, ale ja na prawde nie mam. Zablokowali mi nawet telefon bo nie zaplacilam rachunku..:roll: Licze na wasza pomoc, chociaz po 10zl i sie uzbiera.. Ile taki komplet szczepien kosztuje? 100zl? Zreszta ja zaraz zadzwonie i zapytam. Drugi problem jest nieco wiekszy.. Lusia jest agresywna w stosunku do nowo poznanych ludzi jak i tych, ktorzy sa zbyt blisko mnie.. Jest okropnie o mnie zazdrosna. Nie pozwala nikomu kolo mnie siadac.. Atakuje, warczy, pokazuje zeby.. Bardzo nieladnie to wyglada.. Poza tym w nocy domaga sie spania w lozku. Dzis w nocy spala na korytarzu i cała noc dawala koncert.. szczekala, piszczala i ..wyła.. Nie wiem, jak do tego podejdzie jej ewentualny przyszly wlasciciel.. Boje sie, ze ten pan, ktory chce ja dzis zobaczyc zniecheci sie widzac warczącą i śliniąca sie ze złosci Lusie...:shake: Quote
fizia Posted March 18, 2008 Posted March 18, 2008 Lovefigaro, a Lusia była już odrobaczana? nie mogę sobie przypomnieć, a to jest chyba konieczne przed szczepieniem. U mnie tez krucho z pieniążkami...ale postaram się posłać jakąś malutką kwotę Hmm no takie warczenie pewnie nie będzie wyglądac pięknie, ale jeśli Panu naprawdę zależy na Niej i jeśli choć trochę zna się na psychice psów, to powinien zrozumieć, ze to jest pies po przejściach. Tak się zastanawiam, może jakbyście się spotkali z panem gdzieś na zewnątrz, żeby nie kojarzył się Lusi z intruzem, a potem razem weszli do domu...sama nie wiem... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.