Jump to content
Dogomania

Pozwalacie glaskac?


banana

Recommended Posts

  • Replies 96
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moja ONke kiedys poglaskala dziewczynka,mozna powiedziec ze chciala ja przytulic, a tej sie to niespodobalo i lekko uszczypnela dziewczynke w policzek.I od tej pory nie lubi zabardzo jak sie ja glaszcze,nie mowiac juz o przytulaniu.Wogole nie lubi malych dzieci,tzn.nie to ze od razu z zebami na nie.Mozna oczywiscie ja poglaskac, tylko ze ja juz musze wtedy uwazac w jaki sposob dzieci ja glaszcza.A rozne sposoby glaskania sa.

Wiec wracajac do tematu, nie lubie jak obce osoby dotykaja Kaje.

Alzail - jakiego masz piesa ze prawie nikt nie zna tej rasy? 8)

Link to comment
Share on other sites

Alzail, mam pytanie, tylko sie nie zlosc. Staram sie rozrozniac piszacych na forum i juz wiem, ze jestes facetem :wink: , ale pieska nie moge skojarzyc. Czy to jest rasa rozmiarowo troche podobna do rottweilera? Z lekko falowanym srednio dlugim podpalanym wlosem?

Mojego psa ludzie czesto chca glaskac, ale zwykle pytaja czy mozna.

Link to comment
Share on other sites

Zazwyczaj nie pozwalam głaskać, nie z powodu żebym się obawiał, że dziecko wsadzi pieskowi palca w oko. Ale dlatego, że pies się będzie uczył, że każdy kto przechodzi chce go pogłaskać i sam będzie się tego domagał. A wiadomo, że ludzie róznie reagują, a ja dużo czasu z Gromem spędzam w Parku pośród przechodzących ludzi. On do nich nie podchodzi i mam spokój. Szczególnie jak był szczeniakiem to na to uważałem, teraz trudno jest komuś obcemu go pogłaskać, zawsze sam odchodzi.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam wrazenie, ze moj pies nie jest zadowolony z glaskania. Jesli go obcy glaszcze, to machnie ogonem i odchodzi, a jak nie ma dokad to dotykanie znosi, ale bez entuzjazmu. Wlasciwie jak sobie o tym mysle, to tylko dla ludzi, ktorzy przyjda do domu jest sympatyczny. Poza domem jest cierpliwy ale nie zainteresowany.

Link to comment
Share on other sites

Jamnik uwielbia być głaskany (mógłby być 24h/dobę). Szczególnie przez obcych, co ma dla niego większą wartość :-? Gordon nie interesuje się ludźmi, poza mną oczywiście :P Woli przytulanie, niż głaskanie.

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałam dodać, że taki układ mi odpowiada, ponieważ gordon ma ok. 70 cm w kłębie i spacerujemy głównie po parku. W wolne dni jest w nim pełno małych dzieci. Ostatnio podszedł maluch mniejszy od niego wręczając mu kwiatuszek mlecza :wink: Pies zachowywał się dostojnie. Pierwszy raz miał tak bliski kontakt z tak małym człowiekiem. Stał grzecznie jak pomnik. Kiedy dziecko się oddaliło przyjrzał się z bliska wózkowi. Teraz zwinnie wymija ludzi niezależnie od ich wzrostu. Nie boi się, ale nie lubi poufałości z obcymi. Kiedyś podszedł do mojego rozpromienionego głaskanego jamnika i patrzył z niedowierzaniem, co on w tym widzi przyjemnego :-?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mnie już u mnie na osiedlu nikt nie lubi. Jestem uważana za dziwaczkę i, co gorsza, chamkę. Psem się taka świnia (ta świnia to ja) nie podzieli, a on taki ładniutki, pluszaczek taki, garnie się i NA PEWNO o niczym innym nie marzy jak tylko o tym, żeby go porywać na ręce, tulić, głaskać i obcałowywać. Dawno bowiem przestałam się bawić w podstępy i twardo mówię każdemu "proszę nie dotykać psa". I koniec. Na podwórku Fuzlak lata bez smyczy, nie biegnie z jakimś szczególnym entuzjazmem do wołających go ludzi, nawet głaskany nie wykazuje objawów szaleńczego zadowolenia, bardziej interesuje go wąchanie trawek, ale ludziom nie wytłumaczysz. Sami lezą do niego i dawaj tarmosić. Wołam psa, a jeśli ktoś go nie chce wypuścić (co się zdarza niestety), podchodzę i mówię, żeby go zostawił. Na szczęście na podwórzu nie zdarza się to za często, bo specjalnie wychodzę z nim w porach, kiedy nikogo nie ma, a wszędzie indziej pies jest zawsze na smyczy, ale smycz niestety nie jest dla chętnych do głaskania żadną przeszkodą, idą jak do swojego i nawet nikomu nie przyjdzie do głowy zapytać. A ja każdemu to samo "proszę nie dotykać psa". I - jak babcię kocham - nie spotkałam się do tej pory z jakąś normalną reakcją. Każdy się oburza, w najlepszym razie słyszę "a dlaczego?!", a zdarzają się i naprawdę nieprzyjemne komentarze. Czy tych ludzi pogięło??? Zaczynam dojrzewać do rozpoczęcia akcji obmacywania facetów tych bab co się rwą do głaskania plus nakłaniam męża do obmacywania samych bab :lol:. Może się nauczą, że niekoniecznie należy się pchać z łapami do stworzenia tylko dlatego, że im się podoba :evil:.

Link to comment
Share on other sites

Ja szedłem z moją na rękach po ulicy, wszyscy się na mnie gapią bo to Cockerka Spanielka i ma do tego 7 tygodni

pewnie sie gapili, bo psa na rekach niesiesz. Moze myśleli,ze chory ??, a nie ze cockerka . Ludzie nie rozpoznają przewaznie ras , a zwłaszcza 7-tygodniowych szczeniaków. :roll:

gdy mnie ktoś pyta zawsze pozwalam głaskać . Traktuję to jak przełamywanie w ludziach obaw przed dużymi psami. :D

Link to comment
Share on other sites

Lady nie lubi jak ją obcy głaszczą. Zazwyczj odsów się od obcej ręki. Nie, żeby się bała czy coś, po prostu nie lubi, a szczegłlnie małych dzieci... Mnie najbardziej denerwuje, jak jakiś bahor bierze ją bez pytania na ręce i trzyma tak jakby miał za chwile ją upuścić :x Jesezcze gorzej, gdy jakiś inny bahor głaszcze ją tak jak zwykłego psa - od głowy do ogona - wogóle nie zwracając uwagę na przedziałek na plecach, nad którego zrobieniem męczyłam się pół godziny :x :x :x

Najlepszym sposobem na odstraszenie jest powiedzenie, że piesek gryzie. Gwarantuję żaden dzieciak nie podejdzie. Widziałam raz, jak znajoma trzymała na rękach maleńkiego szczeniaczka sznaucera. Jak zwykle zbiegła się chmara dzieciarni, ale wystarczyło jedno "Uwaga, piesek gryzie". Wszyscy o dziwo dali się na to nabrać i w promieniu 3m nikt nie podchodził :D

Link to comment
Share on other sites

Ha ha ha !!To z przedzialkiem jest super!!!! Poznalam fajnego yorka w sklepie i sam mi wlazil na kolana, pani powiedziala, ze nie zaczepia ludzi i nie wie czemu mnie akurat tak i czy mam suke, no nie mam..Ale jak go glaskalam to tez nie patrzylam na przedzialek!! Milusi byl i chcial buzi bardzo, ale nie caluje sie z obcymi :wink:

Link to comment
Share on other sites

jak mój goldek był mały to był dosłownie koszmar - zazwyczaj ludzie z drugiej strony chodnika biegli w moja stronę wyrażając swój zachwyt typu oj ti ti psiuteczki taki sliczny jesteś cmok cmok - i dalej tarmoszenie, głaskanie a ja piana na gębie jak to się mówi :wink:

więc jak juz ktoś "leciał" do psa to od razu brałam go na ręce lub w tył zwrot i w drugą stronę na pytania czy mogę pogłaskać - nie - a ludzie w szoku i dlaczego nie? bo to nie jest zabawka i tyle - zawsze odpowiadałam

teraz Bonek to juz poważny facet jest :D i jak ludzie się pytają to mówię, że owszem bo pies to uwielbia i wystarczy że ktoś tylko powie jaki fajny pies i od razu Bono leci sie przywitać, na szczęście moge go bez problemu odwołać (co było nierealne w takich sytuacjach jak byl maluchem :D )

Link to comment
Share on other sites

Ja w ogóle nie rozumiem tego panującego powszechnie przekonania, że cudze psy to sobie można głaskać do upojenia :evil:. Może nie byłabym aż tak bojowo nastawiona, gdyby nie fakt, że każde wyjście z psem to istna gehenna polegająca na opędzaniu się od natrętnych głaskaczy :evil: :evil: :evil:.

Link to comment
Share on other sites

A ja pozwalam głaskać Hugona. Pewnie jak był mały to było kłopotliwe, bo leciał do każdego sie witać, a mnie zżerała zazdrość, że ktoś obcy głaszcze mojego, MOJEGO psiura. Jednak uważam, że pies musi być zsocjalizowany, więc dawałam go tarmosić wszystkim. Dziś jest dorosłym panem, który entuzjastycznie reaguje na wszystkich znajomych, a do cmokających obcych jest bardzo uprzejmy, choć nie wylewny. Cierpliwie znosi przytulanki dzieciaków. Uważam, ze to ważne przy obecnej nagonce na psy, by ludzie widzieli, że są one przyjazne i godne zaufania.

Link to comment
Share on other sites

Mojego nie sposób posądzić o agresję :fadein:. To york :angel:.

Socjalizacja czemu nie, ale w granicach rozsądku - tylko o to chodzi. Nie sposób pozwalać każdemu przechodniowi zagłaskiwać psa na śmierć, bo po pierwsze jest to wysoce uciążliwe i dla nas i dla samego psa, a po drugie nie mam ochoty aby później szedł on ufnie do każdego. Yorki to dość specyficzna rasa i nie wiem jak gdzie indziej, ale u nas często zdarzają się kradzieże. Słyszałam nawet o przypadkach żądania okupu :-?.

Poza tym, mój pies nie jest już szczeniaczkiem, ma osiem miesięcy a chęć głaskania ze strony ludzi nic a nic nie uległa zmianie. Mam silne podejrzenia, że w jego przypadku wiek nie ma żadnego znaczenia, a nie uśmiecha mi się znosić czegoś takiego przez następne kilka lub kilkanaście (oby!) lat.

Link to comment
Share on other sites

Z Ladusią 5 razy ludzie robili sobie zdjęcia! :D Mi to nie przeszkadza, bo po pierwsze nie zdarza się to często, a po drugie... mogę się wtedy dowartościować :wink: . 3x zdarzyło nam to się na wakacjach. Byli to turyści z dziećmi. A 2x raz na wystawach. Pierwszym razem podszedł ojciec z dzieckiem, a drugim razem jakaś pani zrobiła zdjęcie samej Lady :angel: :angel: :angel: Oczywiście wszyscy wcześniej pytali się o zgodę.

Link to comment
Share on other sites

No wiec na widok mojego Armaniego (terza 3,5 mies., dog niemiecki) wszyscy wpadali w w zachwyt i ogladali sie przez pol ulicy. wlasciwie teraz mniej wpadaja w zachwyt , ale ogladaja sie mimo tego. Jak byl mniejszy (takie 45 cm i 16 kg) oczywiscie kazdy wyciagal rece i chcial go wyglaskac, ale nie pozwalalam (to bylo o tyle latwe, ze byl na ulicy zawsze na smyczy). Jak mial 50 cm to dzieciaki najpierw "o jaki sliczny" a zaraz potem patrzac na jego wielkosc " a nie gryzie ?" A ja bezczelnie :no jasne ze gryzie. I to jak ! W ten sposob uwolnilam sie od wielu dzieciakow z sasiedztwa. A co do glaskania , to socjalizacja socjalizacja, ale ja uwazam, ze to ja powinnam decydowac kogo pies moze poznac i powachac. Bo inaczej to mi zlodzieja merdaniem ogona przywita.

Apropos zlodziejstwa- niesamowite co uslyszalam, znajomemu wykradli z domu malego rotka. Normalne wlamanie.

:baddevil:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Czy pozwalam glaskac? Mnie sie nikt prawie o zgode nie pyta! Ludzie sa bardzo zle wychowani... Ja mam 1 psa w zyciu ale kiedys nawet jak go nie mialam to nigdy nie glaskalam cudzych szczeniaczkow - poprostu grzecznie przechodzilam obok ;) No ale jak ktos juz wychyla "lape" zeby mojego poglaskac to nie krzycze hehe ;) Ale skutek jest taki, ze moj pies merda ogonem na kazdego przechodzacego czlowieka. No ale niedlugo wyrosnie i bedzie spokoj a lepiej zeby lubial ludzi niz mial sie w przyszlosci na nich rzucac z zebami... do czego poczatkowo mial sklonnosci.

Link to comment
Share on other sites

Jacek - dobre :)

Ja mam plan, że w momencie, gdy zaczynają się te ZNIENAWIDZONE przeze mnie jęki i zachwyty "Jaki fajny piesek" - głównie niestety kobiet - również zaczynać je "komplementować". Mówić im na przykład - "Jakie fajne ma Pani piersi. A jakie ładne uda"...

Jednak pozostaje to w sferze planów. Jako że charakter mam dość wybuchowy, to staram się trzymać na wodzy i jak dotąd w sprzeczkę na tle lepienia się do mojego psa wszedłem chyba dwa razy. Raz się dowiedziałem, że trzeba było mi kundla sobie kupić, a nie takiego ładnego psa, a raz zapytano mnie - dlaczego nie jestem miły? Qrna - a czy ja mam obowiązek dla KAŻDEGO być miły? Czy ja nie mam prawa do tego, by we względnym spokoju przejść pomiędzy blokami i na przykład poćwiczyć z psem, pobawić się z nim? Czy ja nie mogę nie mieć ochoty odpowiadać na bzdurne pytania, gadać o niczym z przypadkowymi i nieistotnymi dla mnie osobami? Czy ja nie mam prawa do samotności na spacerze? Czekam dnia, kiedy mój piesek przestanie być TAK ŻAŁOŚNIE naiwny i nie będzie łasił się do każdego człowieka i do każdego napotkanego psa, by tylko zostać zaakceptowanym... Czekam dnia, kiedy ZROZUMIE, że nie warto (tak jak ja to rozumiem), że trzeba mieć minimum godności, bo na to, że ludzie się od niej odczepią raczej nie liczę :/

Kurcze - niech sobie kupi taki człowiek psa, zapłaci dużą kasę, zapiernicza przy nim mnóstwo czasu, dba o niego bardziej niż o siebie, a potem niech sobie głaszcze do upojenia. A ode mnie i od mojego psa WARA! (Pobożne to jest niestety życzenie... Dajcie mi zatem cierpliwość...)

Link to comment
Share on other sites

Widzę,że wszyscy to przechodzili.Mó pierwszy pies był kopovem słowackim. Kiedy był mały, obce starsze pańcie obcałowywały mu pyszczek i zamęczały pytaniami na jego temat(np. czy śpię z nim w łóżku itp.)Gdy był starszy zdarzało się to o wiele rzadziej. Niedługo odbieram nowego pieska (szczeniaka), więc już boję się myśleć co to będzie...

Link to comment
Share on other sites

Mimo, że moja Tinka ma już 6 lat, kiedy wyjdę z nią na spacer co chwila jest gładkana przez przechodniów...Ja jednak pozwalam na to. Moja sunia to uwielbia, więc dlaczego miałabym odmówić jej tej przyjemności? W przypadku Twojego pieska jednak radziłabym prosić ludzi, aby go nie głaskali. Oszczędzisz mu tymsamym stresu. Jednak radziłabym także przyzwyczajać go (oczywiście stopniowo) do kontaktu z obcymi. W przeciwnym razie jest prawdopodobieństwo, że w przyszłości Twój pupil stanie się agresywny (agresja bojaźliwa)!!! :splat:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...