Jump to content
Dogomania

Salony w Poznaniu?


KaRa_

Recommended Posts

[quote name='brazowa1']
od uswiadamiania pielegnacji sa fryzjerzy,w koncu to u nich klient zaopatruje sie najcześciej w szampony i to oni biora pieniadze za uczesanie psa[/quote]

Nie. Fryzjer nie ma na to czasu i chęci aby jednej bądź drugiej osobie mówić o czesaniu. Od tego są przyjaciele, gazety i odpowiednie książki.

Zresztą mówienie o tym jak psa należy pielęgnować jest niczym rzucanie grochem o ścianę.

Hania ma rację. Wiele osób przychodzi i "uczy się".

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 127
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='quadrupedium']Nie. Fryzjer nie ma na to czasu i chęci aby jednej bądź drugiej osobie mówić o czesaniu. Od tego są przyjaciele, gazety i odpowiednie książki.

Zresztą mówienie o tym jak psa należy pielęgnować jest niczym rzucanie grochem o ścianę.[/quote]
:shake:
Wczoraj byłam u fryzjera. Ludzkiego. Pani (nie pytana) podpowiedziała mi jak zadbac o włosy, jakiego rodzaju kosmetyków powinnam uzywać (nie polecając żadnej konkretnej firmy), jakie preparaty powinnam ew. zażywać aby poprawić stan mojego marnego owłosienia (nie wysyłając mnie do konkretnej apteki), itd.
Do tej pani wróce z pewnością.

[quote] Hania ma rację. Wiele osób przychodzi i "uczy się".[/quote]Co to za fachowiec który boi sie konkurencji "podglądaczy"? Przeciez skoro się "uczą" to i sie "nauczą".
Gdyby patrząc sporadycznie na cudzą pracę można byłoby sie nauczyć prawidłowego jej wykonywania, to kazdy z nas powinien juz dawno być doskonałym rolnikiem, kucharzem, krawcem, malarzem pokojowym, mechanikiem samochodowym, itd itp.

Mam psy nieagresywne, wychowane tak, ze poddają sie spokojnie wszelkim zabiegom pielęgnacyjnym, potrafią na polecenie przyjąc odpowiednią pozycję i wytrzymują w niej jak długo trzeba.
I nigdy, przenigdy nie zostawiłabym ich samych w obcym miejscu z obcymi ludźmi w celu jakichkolwiek zabiegów.
I nie ma to nic wspólnego z zaufaniem czy z jego brakiem do konkretnej osoby.
Pies to nie dziecko któremu mozna powiedzieć że "mama przyjdzie za godzinę". On wie tyle, ze został osamotniony przez najwazniejszą istote której ufa. Jest zdezorientowany i bezradny juz samym tym faktem a do tego jeszcze ktoś obcy robi rzeczy dla niego mało przyjemne.
Nie zrobiłabym takiego czegos własnemu psu chocby groomerem był św. Franciszek we wlasnej osobie.


p.s. To samo dotyczy lecznic. Zawsze byłam przy psach podczas podawania narkozy a wybudzany pies czuł mój dotyk.

Link to comment
Share on other sites

Czytam i wlos mi sie na glowie jezy:crazyeye: Brazowa1 - masz jakies strasznie zle doswiadczenia?
Z moich obserwacji gromerzy to ludzie, ktorzy najpierw lubili psy, a potem zajeli sie strzyzeniem i generalnie lubia, to co robia. Nie widze powodu, by mieli sie wyzywac na zwierzakach.
Yorki fruwajace po scianach:roll: - gdzie to widzialas? konkretnie, napietnuj zlo, a nie obrazasz wszystkich jak leci:shake:
Co do stresu pozostawionego psa z obca osoba, to tez nie do konca sie zgodze - normalny pies, nie majacy zlych doswiadczen z ludzmi ma do nich zaufanie i zdumiewajaco szybko akceptuje nowe okolicznosci i to mowie z pelna swiadomoscia z doswiadczenia i z obcymi psami i ze swoimi.

Link to comment
Share on other sites

czapla,ależ maja "powody",zeby wyzywac sie na zwierzakach- odwraca głowe albo siada,a ma stac,boi sie strzyzenia,boli go rozczesywanie łap.Yorki chca "na raczki" ,chca uciekac ze stołu,wiercą sie.A tu czas leci...
Coraz wiecej fajnych dziewczyn zajmuje sie strzyżeniem-to fakt,kończa kursy,bo lubia zwierzeta.I maja faktyczna wiedze o zachowaniu psow.W nich cala nadzieja.
Ale uwazajcie na fachowcow,ktory strzyga dlugo i moga sie pochwalic stazem.Ktorzy uzywaja tekstow: ujarzmianie psa,dominacja itd(jaka dominacja-pies sie boi i tyle).I tych,ktorzy usilnie wypraszaja Was z salonu na czas strzyzenia psow.
kazdy groomer zapewni klienta,ze kocha zwierzatka,deklaracja milosci do psow,nie jest dla mnie zadnym argumentem.

Najlepszy tekst w salonie,jaki uslyszalam od pani,ktora pretenduje do roli znawcy psow i udziela ludziom PORAD!Pies ziewał raz po raz na stole,dziecko sie pyta:czemu on ziewa? ja:jest zdenerwowany.Pani: nie,nie,pies ziewa jak mu sie nudzi,nudno mu juz.Myslałam,ze zartuje-nie zartowała.Pies caly w kosmosie,wzrok rozbiegany,zdyszany,ale....nudno mu było.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']Najlepszy tekst w salonie,jaki uslyszalam od pani,ktora pretenduje do roli znawcy psow i udziela ludziom PORAD!Pies ziewał raz po raz na stole,dziecko sie pyta:czemu on ziewa? ja:jest zdenerwowany.Pani: nie,nie,pies ziewa jak mu sie nudzi,nudno mu juz.Myslałam,ze zartuje-nie zartowała.Pies caly w kosmosie,wzrok rozbiegany,zdyszany,ale....nudno mu było.[/quote]

Uważasz, że od każdego groomera uzyskałbyś taka odpowiedź ???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czapla']Czytam i wlos mi sie na glowie jezy:crazyeye: Brazowa1 - masz jakies strasznie zle doswiadczenia?[...................]

Yorki fruwajace po scianach:roll: - gdzie to widzialas? konkretnie, napietnuj zlo, a nie obrazasz wszystkich jak leci:shake:[/quote]
W moim sąsiedztwie mieszka kudłaty niewielki pies należacy do absolutnie niereformowalnej starszej kobiety. Mimo ze to nie jest jej pierwszy pies, niewiele wie o psich zachowaniach i nie umiała (i chyba nie chce umieć) go przyzwyczaić do najprostszych zabiegów. Tarmosiła go dotąd az pies uciekał na widok grzebienia a potem było juz tylko gorzej. Wreszcie poszła go ostrzyc do saloniku przy jednej ze znanych w miescie i renomowanych lecznic. Odebrała zszokowanego psa z zakrwawionym pyskiem. Osoba strzygąca wyjaśniła że pies sie kręcił wiec został zaciety nozyczkami. Poniewaz sie wyrywał, ubrano mu kaganiec i związano a jeszcze dwie osoby musiały go trzymac bo tak sie miotał. Po kolejnych skaleczeniach pies tak wariował ze przygryzł sobie jezyk do krwi....
Nie uwierzyłabym w to gdybym nie widziała na własne oczy sladów po skaleczeniach :-(

Rozumiem ze taki pies a zwłaszcza taka właścicielka to naprawde trudny orzech do zgryzienia ale.....:shake:
[quote]Z moich obserwacji gromerzy to ludzie, ktorzy najpierw lubili psy, a potem zajeli sie strzyzeniem i generalnie lubia, to co robia. Nie widze powodu, by mieli sie wyzywac na zwierzakach.[/quote]Nie wystarczy lubić. Trzeba mieć jeszcze choć troche wiedzy o psiej psychice i zachowaniach, empatii i wyobraźni.
Znam sklepik zoo, którego właścicielka strzyze psy. W swej naiwności myslałam ze to sie robi w oddzielnym pomieszczeniu...
Weszłam tam kiedyś na zakupy a tu na wąskiej ladzie stoi na zaimprowizowanej szubienicy wylękniony,trzęsący sie sznaucerek częsciowo zjechany maszynką. Gdy zobaczył moje dwa psy o mało sie nie powiesił z przerazenia a takich atrakcji miał co niemiara, bo pani zajmowała sie nim w przerwach pomiędzy kolejnymi klientami. Na dodatek ludzcy klienci pchali sie do niego z łapami a psi chcieli go koniecznie obwąchiwac.... :cool1:

[quote] Co do stresu pozostawionego psa z obca osoba, to tez nie do konca sie zgodze - normalny pies, nie majacy zlych doswiadczen z ludzmi ma do nich zaufanie i zdumiewajaco szybko akceptuje nowe okolicznosci i to mowie z pelna swiadomoscia z doswiadczenia i z obcymi psami i ze swoimi.[/quote]Ja nie twierdze ze kazdy klient pozostawiający psa jest potworem bez serca a każdy groomer to sadysta. Niemniej sam fakt pozostawienia jest b. często znacznym dyskomfortem choc nie kazdy pies wyraźnie to okazuje. Sposób postepowania zawsze nalezy do właściela - ja bym swojego psa nie zostawiła ale to nie znaczy że hurtem potepiam kazdego kto tak robi.

[quote name='*hania']Uważasz, że od każdego groomera uzyskałbyś taka odpowiedź ???[/quote]

Niestety szkolić i pielęgnowac psy moze każdy kto sobie zarejestruje taką działalnośc gospodarczą.
Równiez osoby którzy nie maja zielonego pojęcia o psach ale postanowiły spróbowac sił w nowym zawodzie bo sie naczytały ile to mozna zarobić (było kilka niezbyt mądrych artykulów w prasie). Mam mieszane uczucia co do refundowania drogich kursów groomingu przez Urząd Pracy; z jednej strony to szansa dla niezamoznych pasjonatów ale tez darmowa droga dla przypadkowych często nieodpowiednich ludzi.

To naprawde trudna praca wymagajaca oprócz predyspozycji manualnych i "oka", szerokiej wiedzy kynologicznej i anielskiej cierpliwości do ludzi.
Bardzo niewielu groomerów spełnia te warunki.

Link to comment
Share on other sites

No i ja jeszcze dodałabym,ze nawet jesli ktos bedzie miał podejscie do psów, bedzie "wyedukowany" w zakresie psie psychiki, niekoniecznie musi byc dobrym fachowcem / byc uzdolniona manualnie jesli chodzi o sprzyzenie / trymowanie.

I wiedza i umiejetności manualne MUSZA ze soba współgrac.

Ja nie zostawiłabym psa samego w zadnym salonie, bo chce widziec, co pani groomerka z nim robi (i nie chodzi o podgladanie, bo sama potrafie przygotowac od poczatku do końca swojego psa - sznaucera mini - na wystawe). Ale czasem po prostu nie chce mi sie rwac do skóry. To najchetniej chciałabym, aby ktos zrobił za mnie :cool1::cool1:, ale jhednoczesnie musze miec pewnośc, ze bedzie to zrobione jak potrzeba.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dziewczyny, powiedzcie mi jak postępujecie w takim razie z "trudnymi psami".. Wiadomo, że nie zawsze pies stoi spokojnie.. Czasem są bardzo zestresowane, kręcą się, wyrywają, piszczą, dyszą.. Jak sobie wtedy radzicie?
Wczoraj zadzwoniła do mnie Pani, która umówiła się do mnie ze sznaucerem olbrzymem.. Przez telefon zadała mi właśnie takie pytanie.. Jak Pani postępuje z psami w przypadku ich nadwrażliwości..? Zapewniłam ją, że nie podajemy środków uspokajających bez konsultacji z lekarzem i właścicielem (w przypadku agresywnych psów), że nie bijemy..
"Ale nie przywiązujecie Państwo za łapy do góry..? Bo wie Pani, mój pies ma dysplazję, a ostatnio został tak własnie w salonie związany..."
Byłam nieco zszokowana tym pytaniem, bo szczerze mówiąc nawet nie wpadłabym na taki pomysł.. Zaproponowałam więc tej kobiecie, żeby została razem z psem podczas strzyżenia (ponieważ nie mam nic przeciwko).. Prosze zwykle, żeby właściciel siedział z boku, proponuje gazety o psiej tematyce do poczytania i kawę.. Proszę też, żeby nie podchodził do psa i nie pocieszał go w żaden sposób, bo takie zachowanie faktycznie nie pomaga..
Coraz więcej osób decyduję się zostać z psem podczas zabiegu i powiem szczerze, że doskonale to rozumiem. Tam, gdzie kończyłam kurs miałam okazję przyjrzeć się "od kuchni", jak mija dzień w takim salonie.. Liczy się przede wszystkim czas.. Jeśli pies się wierci, jest niespokojny, próbuje się bronić to tak na prawdę przedłuża się czas pracy z tym psem..
Najbardziej obrywały Yorki.. Te mniej uległe potrafiły ugryźć, za co były szarpane za skórę.. Brano takiego jak kota za kark i potrząsano nim dopóki sie nie uspokoił.. Tak więc wcale nie są to bajki.. Byłam tego świadkiem.. Nie wspomnę juz o biciu po pysku i innych "behawioralnych" metodach..
Ja przyjmuję jednego maxymalnie dwa psy dziennie. Nie spieszę się, ponieważ nie wykonuję tego zarobkowo. Traktuję to bardziej jako hobby. Z racji tego, iż mam coraz więcej klientów, od września otwieramy salon. Oczywiście okamerowany, z poczekalnią, gdzie właściciel psa będzie mógł spokojnie patrzeć na przebieg zabiegu.

Link to comment
Share on other sites

Mam pomysł... Idżcie wy wszyscy na kurs z brązową1 na czele. Nie będziecie musieli się stresować co z waszym psiakiem się dzieje, skoro jak twierdzicie, że wszyscy groomerzy, a przynajmniej większość z nich to straszni tyrani, którzy tłuką psy:angryy:
No i kilka ważnych informacji:
[LIST]
[*]Jeżeli psiak [B]nadmiernie[/B] zaczyna siadać przeplata mu się przez tułów dodatkową "szubieniczkę" lub łańcuszek (plastikowy) i w żaden sposób nie jest to dla niego bolesne
[*]Żaden szanujący się groomer nie używa przemocy przeciwko czworonogą, gdyż napewno w niczym nie pomoże, a jedynie może przynieść ujemne skutki (np. pies może ugryźć i to dotkliwie)
[*]Pieski są zestresowane na widok szczotki, gdyż kojaży im się niemiło, a najczęściej z bólem, gdyż właściciele przyprowadzają swoje psiaki w opłakanym stanie (czy. całkowicie zakołtunione i twierdzą, że piesio nie lubi się czesać), a żądają piesia o długim, lśniącym włosie:mad:
[*]Upominanie właścicieli, że powinnie bardziej dbać o swoich pupili jest jak syzyfowa praca i tak kolejnym razem przyjdą to na smych przyprowadzą jeden wielki kołtun:pissed:[/LIST]Co do tego co pisała *hania o tym, że nie chce nikogo "uczyć", to ma rację - ostatnio widziałam efekt takich domorosłych fryzjerów... I tak najczęściej kończy się to błaganiem fryzjera do przyjęcia psiaka w trybie ekspresowym, bo ten w połowie już "zrobiony", a sąsiedzi pytają, czy czworonóg czasem nie jest chory:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lovefigaro'] Tam, gdzie kończyłam kurs miałam okazję przyjrzeć się "od kuchni", jak mija dzień w takim salonie..

Najbardziej obrywały Yorki.. Te mniej uległe potrafiły ugryźć, za co były szarpane za skórę.. Brano takiego jak kota za kark i potrząsano nim dopóki sie nie uspokoił.. Tak więc wcale nie są to bajki.. Byłam tego świadkiem.. Nie wspomnę juz o biciu po pysku i innych "behawioralnych" metodach.[/quote]

Gdzie kończyłaś kurs ?

Link to comment
Share on other sites

Napewno nie tam gdzie ja :evil_lol: Ale super by było wiedzieć, gdzie lovefigaro, może wtedy inni, którzy mają chęć tam pójść się rozmyślą... Także czekam z niecierpliwością na odpowiedź. Mam nadzieję, że nie będzie wykrętów typu "to tajemnica"...

Link to comment
Share on other sites

I po raz kolejny okazuje sie, że kursy w PL są g.... warte :shake:

Przykro mi to stwierdzić ale uważam , że w tej sytuacji masz bardzo małą wiedzę na temat obchodzenia się z psami podczas strzyżenia, w innej sytuacji nie zadawałabyś tak podstawowych pytań na forum.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*hania']I po raz kolejny okazuje sie, że kursy w PL są g.... warte :shake:

Przykro mi to stwierdzić ale uważam , że w tej sytuacji masz bardzo małą wiedzę na temat obchodzenia się z psami podczas strzyżenia, w innej sytuacji nie zadawałabyś tak podstawowych pytań na forum.[/quote]

Nie zgodzę się z Twoim stwierdzeniem. Tak się składa, że jest Salon, który mogę polecić jeżeli chodzi o kursy. Jest to Psi Salon Ewy Grabowskiej w Łodzi. Przede wszystkim bardzo pozytywnie mogę wypowiedzieć się o Pani Ewie, która ma znakomite podejście do zwierząt. Nawet w przypadku psów agresywnych świetnie daje sobie z nimi radę i w żadnym wypadku nie stosuje wobec nich agresji. Miałam okazję uczetniczyć w kilku różnych kursach, również w Danii, gdzie wydawało mi się, że będę miała okazję nauczyć się najwięcej, biorąc pod uwagę jak szeroko jest rozwiniety grooming na zachodzie.. Wydaje mi się jednak, pomijając już kolosalną różnicę w cenie, że dużo więcej nauczyłam się na kursach krajowych.
Co do moich pytań - to jest forum publiczne. Pytam, licząc na sprawdzone rady. Faktem jest, że nie zawsze radzę sobie z psami agresywnymi. Nie potrafię powstrzymać strachu (ostatnio miałam niesamowitego cocer spaniela)..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='adriana87']Mam pomysł... Idżcie wy wszyscy na kurs z brązową1 na czele. Nie będziecie musieli się stresować co z waszym psiakiem się dzieje, skoro jak twierdzicie, że wszyscy groomerzy, a przynajmniej większość z nich to straszni tyrani, którzy tłuką psy:angryy:
[/quote]

Ale ja nigdzie nia napisałam, ze wszyscy groomerzy to straszni tyrani, i bynajmnie nie stresowałabym sie tym, co sie dzieje z nim na stole.

Natomias na pewno stresowałabym sie tym, czy groomer zrobi dokładnie to, po co przyszłam, czyli wyrwie psa do łysa. Bo jesli zrobi to niedokładnie albo tylko przetymuje, a potem zgoli wszystko maszynka to nie sadze, aby osoba robiaca psa przyznałaby sie do błedu, a raczej powiedziałaby, ze tak ma byc, albo ze został wytrymowany. I przygotowujac psa na wystawę, i planujac okreslone wystawy, to niestety ale nie moge sobie pozwolic na taka "fachowośc groomera" i długie wyprowadzanie z jego błedów.

Czasem wystarczy poogladac zdjecia na stronach róznych solonów oraz przygotowanych psów - równiez przez dyplomowanych groomerów z certyfikatami ukończenia najlepszego polskiego szkolenia - i w dodatku hodowcy danej rasy, ze niestety nawet swoich psów nie potrafi przygotowac na wystwe. A przeciez to jego własne psy powinny byc najlepsza jego wizytówka.

Zaden dyplom nie zagwarantuje dobrze wykonanej pracy - wole jak ktos nie ma dyplomu, a portafi PORZADNIE zrobic psa, niz taki, który zaczyna od pokazania dyplomu, ale z umiejetnosciami kiepsko.

I ja własnie nie mam zaufania do umiejetnosci grommera, zwłaszcza takiego, którego nie znam.

PS. Mój pies wie co to grzebien i szczotka (takze elektryczna szczotka do zebów:diabloti:), nie ucieka ze stołu, czasem jedynie siade, jesli jest zmeczony staniem. Jesli zas ma głowe w szubieniczce to potrafi usnac na stojaco :lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']
Natomias na pewno stresowałabym sie tym, czy groomer zrobi dokładnie to, po co przyszłam, czyli wyrwie psa do łysa. Bo jesli zrobi to niedokładnie albo tylko przetymuje, a potem zgoli wszystko maszynka to nie sadze, aby osoba robiaca psa przyznałaby sie do błedu, a raczej powiedziałaby, ze tak ma byc, albo ze został wytrymowany. I przygotowujac psa na wystawę, i planujac okreslone wystawy, to niestety ale nie moge sobie pozwolic na taka "fachowośc groomera" i długie wyprowadzanie z jego błedów.[/quote]
W poprzednich postach napisałaś, że też skubiesz swojego psiaka, także myślę, że poznałabyś, czy psiak został wytrymowany, czy zjechamy maszynką. Jeżeli groomer dba o swoich klientów nie będzie robił takich głupot.

[quote] Czasem wystarczy poogladac zdjecia na stronach róznych solonów oraz przygotowanych psów - równiez przez dyplomowanych groomerów z certyfikatami ukończenia najlepszego polskiego szkolenia - i w dodatku hodowcy danej rasy, ze niestety nawet swoich psów nie potrafi przygotowac na wystwe. A przeciez to jego własne psy powinny byc najlepsza jego wizytówka. [/quote]
I takich powinnaś omijać. Nie ma fryzjera od wszystkich ras. Jeden super robi teriery, ale do pudli nie ma ręki, drugi zaś ma złotą rękę do yorków. Nie powinno się nikogo spisywać na straty, tylko dlatego, że niektóre rasy mu nie podchodzą...

[quote] Zaden dyplom nie zagwarantuje dobrze wykonanej pracy - wole jak ktos nie ma dyplomu, a portafi PORZADNIE zrobic psa, niz taki, który zaczyna od pokazania dyplomu, ale z umiejetnosciami kiepsko. [/quote]
I zgadzam się z tobą w pełni! Żaden dyplom nie gwarantuje jakości wykonywanej pracy.

[quote] PS. Mój pies wie co to grzebien i szczotka (takze elektryczna szczotka do zebów:diabloti:), nie ucieka ze stołu, czasem jedynie siade, jesli jest zmeczony staniem. Jesli zas ma głowe w szubieniczce to potrafi usnac na stojaco :lol:.[/quote]
I chwała Ci za to:multi: Niestety wielu właścicieli jest niereformowalnych:angryy:


[quote]Napisał [B]lovefigaro[/B]
Nie zgodzę się z Twoim stwierdzeniem. Tak się składa, że jest Salon, który mogę polecić jeżeli chodzi o kursy. Jest to Psi Salon Ewy Grabowskiej w Łodzi. Przede wszystkim bardzo pozytywnie mogę wypowiedzieć się o Pani Ewie, która ma znakomite podejście do zwierząt. Nawet w przypadku psów agresywnych świetnie daje sobie z nimi radę i w żadnym wypadku nie stosuje wobec nich agresji. [/quote]
Słyszałam mnóstwo pozytywnych opini na temat p.Ewy Grabowskiej i nie śmiem wątpić w jej umiejętności i doświadczenie. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest jednym z najlepszych groomerów w Polsce.
Co do kursu w Łodzi to słyszałam mnóstwo opini, niestety w większości negatywnych... Jak można nauczyć się czegoś w tydzień i to w większości jedynie przyglądając się pracy (informacje od kilku osób, które uczestniczyły w kursie)? Mam nawet możliwość oglądania psiaków robionych przez kursantki z PS, niestety daleko im do ideału. Żeby dobrze robić psy nie wystarczy tydzień, a miesiące, a nawet i lata ciężkiej pracy.

[quote]Napisał [B]lovefigaro[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10551713#post10551713"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Tam, gdzie kończyłam kurs miałam okazję przyjrzeć się "od kuchni", jak mija dzień w takim salonie.. [/I]

[I]Najbardziej obrywały Yorki.. Te mniej uległe potrafiły ugryźć, za co były szarpane za skórę.. Brano takiego jak kota za kark i potrząsano nim dopóki sie nie uspokoił.. Tak więc wcale nie są to bajki.. Byłam tego świadkiem.. Nie wspomnę juz o biciu po pysku i innych "behawioralnych" metodach.[/I]
[/quote]
Też słyszałam, że są "kursy" i Kursy, ale bez nazw, a jeszcze lepiej nazwisk instruktorów (wiadomo Ci się zmieniają), ani rusz. Wiemy, że nie chodzi Ci o łódzki Psi Salon, który wychwalasz w niebiosa, więc który.
Słyszałam, że kiedyś w krakowie (jeszcze kursów tam nie było) zawodu uczyła osoba, która absolutnie nie nadaje się do tej pracy, jednakże teraz jest to jeden z najlepszych kursów w Polsce.
Kasia Zbroja, która jest instruktorką wychodzi z założenia, że praktyka czyni mistrza, także od pierwszego dnia, każdy kursant może "powariować" z maszykną i nożyczkami. Wiele się mówi o odpowiednim podejściu do psa, tam tego uczy Jacek Gałuszka ([URL="http://www.wesolalapka.pl"]www.wesolalapka.pl[/URL]). Co do sprzętu, wszystko można zobaczyć, dgyż za ścianą znajduje się firma groomer.com.pl i pracownicy udzielają wielu cennych rad.
Oj już zrobiłam reklamę:roll: Ale uważam, że lansowanie na tym forum jednej osoby i jej kompetencji jako niepowtarzalne w Polsce jest wielkim nietaktem, tym bardziej jeżeli wszystkich innych wrzuca się do jednego worka pt."niekompetenti fryzjerzy". Mnóstwo osób może poczuć się nie miło, także jeżeli chce się kogoś czerniać to umiejętnie, dlatego nadal czema na nazwiska lovefigaro!!!! Inaczej będę Cię uważać za osobę mało wiarygodną.

Link to comment
Share on other sites

Adriana a gdzie słyszałaś, że kurs u Ewy Grabowskiej trwa tydzień? Bo ja spędziłem tam w sumie prawie miesiąc. Wprawdzie z przerwami ale jednak. I nie przyglądałem sie tylko ćwiczyłem na psach pod okiem Ewy. Nie wiem od kogo słyszałaś negatywne opinie ale moje są bardzo pozytywne. W mojej grupie na kursie była taka jedna pani. Od początku była ze wszystkiego niezadowolona i ciągle zmęczona. Nic ją nie in teresowało. Już w drugim dniu kursu okazało się, że kompletnie nie ma podejścia do psów. Psy reagowały na jej widok agresywnie. I niestety dopiero przeważnie na kursie okazuje się czy ktoś się do tego zawodu nadaje czy nie. Ci którzy się nie nadają wylewają dopiero później swoje żale i frustracje obrzucając innych jadem.
A prawda jest taka, że dobry kurs to dopiero wtęp do dalszej pracy w tym zawodzie. Jak ktoś ma dwie lewe ręce to żeby skończył 100 kursów to nic mu nie pomoże. I z drugiej strony jest cała masa super ludzi w tym zawodzie, którzy robią to co kochają. I pewnie ten Pan Gałuszka z Krakowa też. Niestety ci, którzy groomerami zostali przez przypadek psują opinię tym najlepszym. I potem są takie stereotypy, że w salonach leją psy, usypiają, szarpią itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ramzes']Adriana a gdzie słyszałaś, że kurs u Ewy Grabowskiej trwa tydzień? Bo ja spędziłem tam w sumie prawie miesiąc. Wprawdzie z przerwami ale jednak. I nie przyglądałem sie tylko ćwiczyłem na psach pod okiem Ewy. Nie wiem od kogo słyszałaś negatywne opinie ale moje są bardzo pozytywne. W mojej grupie na kursie była taka jedna pani. Od początku była ze wszystkiego niezadowolona i ciągle zmęczona. Nic ją nie in teresowało. Już w drugim dniu kursu okazało się, że kompletnie nie ma podejścia do psów. Psy reagowały na jej widok agresywnie. I niestety dopiero przeważnie na kursie okazuje się czy ktoś się do tego zawodu nadaje czy nie. Ci którzy się nie nadają wylewają dopiero później swoje żale i frustracje obrzucając innych jadem.
A prawda jest taka, że dobry kurs to dopiero wtęp do dalszej pracy w tym zawodzie. Jak ktoś ma dwie lewe ręce to żeby skończył 100 kursów to nic mu nie pomoże. I z drugiej strony jest cała masa super ludzi w tym zawodzie, którzy robią to co kochają. I pewnie ten Pan Gałuszka z Krakowa też. Niestety ci, którzy groomerami zostali przez przypadek psują opinię tym najlepszym. I potem są takie stereotypy, że w salonach leją psy, usypiają, szarpią itp.[/quote]
Napisałam w większości, a nie wszyscy nie są w pełni zadowoleni.
Co do p.Jacka Gałuszki, to w większości szanujących się miłośników psów znana postać, jeżeli chcesz wiedzieć o czym mówię to zapraszam na [URL="http://www.wesolalapka.pl"]www.wesolalapka.pl[/URL] Co do stereotypów, o których piszesz, to na tym forum staram się z nimi walczyć, jeżeli przeczytasz ten wątek od deski do deski, to będziesz wiedział o czym piszę.
Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Ja też kończyłam kurs u Ewy Grabowskiej i nie mogę złego słowa powiedzieć. A co do praktyki to od trymera porobiły mi się odciski:lol: także z tym przyglądaniem się to ktoś przekombinował. albo mu się nie chciało nic robić:mad:. ja nigdy nie uderzyłam psa i nie szarpałam. Dlatego jak czytam takie głupoty to nawet nie chce się na nie odpisywać. Przecież jak się pies wyrywa albo jak jest niespokojny to jak będziecie na niego wrzeszczeć. szarpać go czy bić to jeszcze bardziej będzie się wyrywał żeby uciec. I właśnie dlatego jestem za kamerami w salonie. Wisdziałam to pierwszy raz podczas kursu w Psim salonie. tam kamery są wszędzie i każdy może sobie sprawdzić co jest z psem robione. uważam ze bardzo fajny patent.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*hania']Niczego się nie wstydzę, ale lekcji pokazowych nie udzielam.
Wiele razy zdażyło mi się, że ktoś na bezczelnego chciał sie czegoś nauczyć i tylko dlatego stał mi nad głową. NIE BĘDĘ WYCHOWYWAŁA KONKURENCJI !!!! Ludzie ciężkie pieniadze płacą za kursy a ja mam uczyć za darmo ???[/quote]
Haniu, z całym szacunkiem, ale to tak jakbyś powiedziała, że jak ktoś zobaczy jak go strzyże fryzjer, to od razu się nauczy i zaraz sam otworzy swój zakład. :cool1:
A trzeba mieć przecież jeszcze zdolności manualne, estetyczne, wprawne oko i sprzęt, który sporo kosztuje. ;)



Ja bym mojej suni nigdy nie zostawiła u fryzjera samej. Poszłam raz do takiej jednej fryzjerki, niestety nie pozwiliła mi zostać, twierdząc, że moja obecność spowoduje, że wszystko będzie trwało 2 razy dłużej. Wyszłam stamtąd czym prędzej. Wiem, że Ginger jest przyzwyczajona do zabiegów pielęgnacyjnych, przyprowadziłąm ją wyczesaną, więc już połowa roboty za nią. Poza tym dziwnie zareagowała na słowo "trymowanie", jakby pierwszy raz ktoś ją prosił o to. :-o

Pojechałam w inne miejsce, gdzie mogłam być przy strzyżeniu i mimo, że nie byłam jakoś szczególnie zachwycona fryzurą (choć źle też nie było), to jednak miło wspominam tą Panią. Prosiła mnie nawet, żebym przytrzymała Gingerce głowę, łapkę, itp., dała mi nawet fartuszek groomerski. :cool3:



W ostatnim odcinku "Psiego psychologa" było nawet o yorku, który przed strzyżeniem został pobity przez panią fryzjerkę, a miał wtedy 6 miesięcy! Pies nie dawał się od tamtej pory czesać, kąpać, trzeba było to robić na siłę i zakładać psu kaganiec. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia & Ginger']Haniu, z całym szacunkiem, ale to tak jakbyś powiedziała, że jak ktoś zobaczy jak go strzyże fryzjer, to od razu się nauczy i zaraz sam otworzy swój zakład. :cool1:
A trzeba mieć przecież jeszcze zdolności manualne, estetyczne, wprawne oko i sprzęt, który sporo kosztuje. ;)[/quote]

Asiu kursy groomerskie w większości polegają na podglądaniu.

Klient nie musi od razu otwierać swojego zakładu ale moim klientem też już nie bedzie> ci mniej utalentowani przychodzą do poprawki z okaleczonym i oszpoeconym psem , mało tego chcą żeby usługę policzyć za pół ceny bo przecież pół psa już jest zrobione. Najgorsze co może być do robienia to poprawianie po właścicielu lub innym fryzjerze > ludzie się spodziewają, ze ja cudotwórca jestem :shake:

Pozwalam ludzom zostawać na początku zeby widzieli , że nie mam problemu z radzeniem sobie z psem. Nie mam nic przeciwko jeśli wejdą po jakimś czasie zeby sprawdzić czy wszystko jest OK, ale przesiadywaniu, i staniu mi nad głową mówię NIE.

Asia czy jak oddajesz psa wetowi np. na zabieg to też jesteś cały czas przy nim ???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*hania']Asia czy jak oddajesz psa wetowi np. na zabieg to też jesteś cały czas przy nim ???[/quote]
Przy drobnych zabiegach tak, przy sterylce nie byłam, ale w pełni ufam swojemu wetowi. Zresztą psa powierzyłam mu już sennego i byłam, gdy się budziła, więc nic złego nie mogło jej się stać. ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...