Jump to content
Dogomania

Ile czasu poświęcacie Waszym psiakom???


Atos

Recommended Posts

Ile czasu poświęcacie Waszym psiakom???

No coż, pytanie pewnie idiotyczne, no ale...trudno...

Chodzi mi o to, ze chodze do LO i muszee :( sie uczyć, a bardzo chce miec psa :D ... nigdy wczesnij nie mialem WŁASNEGO psa (jak mieszkalismy u babci na wsi to mielismy psy, ale to zupelnie co innego niz tu, w miescie)... niektorzy ludzie mówią ze bez problemu godza codzienne obowiązki z posiadaniem psa, z kolei inni twierdza ze pies jest spoko, ale dla ludzi, ktorzy moga go przez 24h na dobe niańczyc jak male dziecko..ja niestety :( nie moge sobie na to pozwolic... A co Wy o tym sądzicie????

Prosze, pomóżcie!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 77
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Atos ja też jeszcze chodze do liceum i psina nie narzeka :wink:

Choć na codzień troszke jest mało czasu na zajęcie się psiakiem ale nadrabiamy w soboty i niedziele, dodam, że psiakiem zajmuje się praktycznie sama i jakoś sobie daje radę. Otrzywiście o wiele trudniej jest się zajmować szczeniakiem chodząc do szkoły, bo szczeniakowi trzeba zapewnić bardzo duuużo czasu....

Link to comment
Share on other sites

A ja chodze do ostatniej klasy gimnazjum i godze naukę, zadania domowe z psem... musisz tylko zorganizowac sobie czas, gdy mam więcej nauki poprostu przeznaczam krótki czas na spacery.. trudno.. odbijamy sobie to w inne dni.. gdy już się uczę rudzielec grzecznie lezy koło mnie i nie przeszkadza...no czasem zaczyna szturchac mnie nosem bo mu już nudno... :lol: pies rozpieszczony do granic możliwości.. wkońcu w domu nie jestes tylko sam ;) każdy może się z nim pobawić, pogłaskać gdy Ty się uczysz... a powiem tylko tyle że spacery są na mojej głowie, weterynarz także ... mama psa tylko karmi... a wszyscy go rozpieszczają... nie nazekam... ;-) poresztą bez psa bym się zanudziła.. cały czas przed książkami? to coś okropnego..

Link to comment
Share on other sites

ze pies jest spoko, ale dla ludzi, ktorzy moga go przez 24h na dobe niańczyc jak male dziecko..!

A kto mógłby wówczas mieć psa?!

Pies się przyzwyczaja do tego ile czasu mu poświęcasz, oczywiście o ile nie wybierzesz sobie rasy, która potrzebuje baaardzo dużo aktywności i uwagi.

Ja mojego pierwszego psa dostałam, kiedy chodziłam do szkoły, pies od pierwszego dnia zostawał sam w domu na kilka godzin (my z bratem do szkoły, rodzice do pracy), oczywiście starałam się mu poświęcać jak najwięcej czasu, co nie było trudne bo miałam 9 lat i pies był całym moim światem. Ale z biegiem lat tego czasu było coraz mniej i pies się do tego przyzwyczaił.

A teraz, pracuję, 8 godzin dziennie, mam również inne obowiązki, mój psiak ma pół roku, oczywiście, chciałabym poświęcać jej więcej czasu, ale daję tyle ile mogę i ani pies ani ja nie narzekamy.

Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby pies miał swoje miejsce w Twoim rozkładzie dziennym. Krótki spacer rano, dłuuuugi po szkole, wieczorkiem trochę zabawy w domu i dość długi spacerek... Wszystko się da ułożyć. To jest dodatkowy obowiązek, oczywiście, ale za to ile radości i przyjemności! Ile miłości!

Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby pies był na jednym z pierwszych miejsc, tuż za najważniejszymi obowiązkami (szkoła, praca, rodzina). Dla mnie najpierw jest pies, potem inne przyjemności. Kiedy Mój Pierwszy chorował, bez wahania zrezygnowałam z wyjazdu na wakacje, bo pies potrzebował mnie na miejscu. Kiedy gdzieś wychodzę wieczorem, myślę o tym, żeby nie wracać za późno, bo pies siedzi sam (i staram się nie wychodzić wieczorami w dni powszednie, żeby nie siedziała całą dobę sama w domu).

Posiadanie psa to nie jest sielanka, ale naprawdę warto "się poświęcić" dla takiego przyjaciela jakim jest pies!

Link to comment
Share on other sites

Atos, uważam, że to, że zastanawisz się nad tym, czy starczy ci czasu dla twego przyszłego psa, świadczy o twojej odpowiedzialności, i to mi się bardzo podoba! :P Ja również chodzę do liceum, mam naprawdę dużo wymagane i-daję radę, mimo, że bywają dni, kiedy psom mogę poświęcić bardzo malutko czasu. Wtedy- jak napisała zaba14-odbijam to sobie kiedy indziej.

Chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdybyś wziął sobie psa na wakacje- wtedy mógłbyś poświęcić mu naprawdę dużo czasu, a pierwsze tygodnie i miesiące spędzone razem z czworołapym są niesamowicie ważne, szczególnie, kiedy bierzesz szczeniaka. Ja właśnie tak postąpiłam z moją Azą rok tremu. (:iloveyou: )

I osobiście radzę ci wziąć psiaka ze schroniska- żaden inny pies nie obdaży cię taką miłością, przywiązaniem i wiernością, jak schroniskowiec.

pozdrawiam

azzie

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że pracuję w domu (jestem tłumaczką) i mogę psu poświęcić bardzo dużo czasu. Dlatego prawie 3 miesiące temu zdecydowałam się na wzięcie psa ze schroniska (mieszaniec ON z dogiem niemieckim, ma prawie 2 lata). Ponieważ wiem, że taki pies musi się wybiegać, to każdy spacer trwa co najmniej godzinę, a czasem nawet dwie. :) W domu też poświęcam mu dużo czasu i nigdy jeszcze nie był dłużej niż 4 godziny sam. Czyli mój pies to po prostu szczęściarz. ;) Ale wierzcie mi, że on umie to docenić. :)

Link to comment
Share on other sites

w ogole nie poswiecam.

psem sie zajmuje zona, a ja siedze caly czas na dogomanii.

Szczęściarz, niestety nie każdy ma żonę... :roll:

A czy ktoś ma męża, który się psem zajmuje? Bo ja mam za mało czasu na dogomanię, to może męża poszukam...?

:lol:

Link to comment
Share on other sites

JA chodze do ostatniej klasy gimnazjum (kurde, za 3 tygodnie exam!!! :( ) i też sobię daję radę z opieką nad psem... Bo ten co mówi, że nie ma czasu to zazwyczaj nie umie go sobie zaorganizować! A ja mam czas na spacery i nawet codziennie na godzinne bieganie bez smyczy (oczywiscie pieska bieganie ;) ) i inne czynności z nim związane...

Owszem, jeżeli wychodzisz z samego rana, a wracasz późnym wieczoram to raczej psu to na dobre nie wyjdzie, ale jeżeli wracasz koło 14/15 no może 16 i reszte czasu w domku zazwycaj spedzasz to czas na zwierzaka zawsze sie znajdzie!!!!

JusT@ & GALA

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby pies był na jednym z pierwszych miejsc, tuż za najważniejszymi obowiązkami (szkoła, praca, rodzina). Dla mnie najpierw jest pies, potem inne przyjemności. Kiedy Mój Pierwszy chorował, bez wahania zrezygnowałam z wyjazdu na wakacje, bo pies potrzebował mnie na miejscu. Kiedy gdzieś wychodzę wieczorem, myślę o tym, żeby nie wracać za późno, bo pies siedzi sam (i staram się nie wychodzić wieczorami w dni powszednie, żeby nie siedziała całą dobę sama w domu).

I tu poruszyłaś bardzo ważny problem. Niektórym wydaje się, że jak pies dostanie codzienną porcję pieszczot, jedzenia i spaceru, to fajno. A własnie nie. Wcale nie fajno. Bo trzeba jeszcze kombinować, co dalej.

Przez psy prawie calkowicie zamarło moje życie twarzyskie - ale z pełną premedytacją. Zamiast wychodzić gdzieś wieczorami, czy umawiać się do knajp, ja wolę zostać z piesami. Zamisat jechać na zakupy, ja wolę iść z piecami na spacer. Zamiast, zamiast, zamiast... wolę psy. Po pracy, szkole, pędzę do domu, do piesków, bo nikt z nimi nie pójdzie na taki fajne spacerek jak ja. To już się robi niebezpieczne :D

No i wakacje. Nie wszędzie się da pojechać z jednym psem, a co dopiero z trzema. Ponieważ wakacje to wakacje, poświęcam psy i wyjeżdżam :D Ale robimy to z rodziną na raty, także już od baaardzo dawna nie bylam ze swoją rodzinką na wyjeździe - no bo ktoś musi zostać z psami.

Generalnie posiadanie psa nie koliduje wedlug mnie z niczym - można świetnie wszystko pogodzić i ze wszystkim nadążyć, to tylko kwestia organizacji.

w ogole nie poswiecam.

psem sie zajmuje zona, a ja siedze caly czas na dogomanii.

Jakby ktoś słyszal o takim mężu, to dajcie znać :D

Link to comment
Share on other sites

Jak czytam Twoj post aga 2 to tak jakbym widziala siebie. pieska mam od ponad 4 lat, obecnie studiuje na 3 roku. Pamietam ze jak Lazy trafila do nas to mama wziela tydzien urlopu (a byl to koniec listopada), zeby pozjmowac sie malcem. Ja do szkoly tez chodzilam w kratke,ale trwalo to krotko. Poźniej sunia zostaala w domku sama. Ja w liceum siedzilam 8 godzin dziennnie wiec ONka w domu tez dlugo siedzila. Bylo czasem ciezko jak nie chciala mnie wypuscic z domu i wychodzila ze mna na sile. Nieraz spoznilam sie do szkoly ,ale warto bylo! Teraz na studiach wcale nie jest duzo lzej, ale pies to moj caly swiatek (na co moj narzeczony sie krzywi bo on za psami tak nie szalje jak ja i jest o sunie zazdrosny! :x ). Kadza wolna chwile spedzam z psem, nawet na randki ja zabieram (idziemy na rzymusowy sacerek z pse do parku i wykorzystujemy mojego pana do rzucania pilek :lol: )Po uczelni biegne do domu, nawet jak mam przerwe i wychodze z sunia na spacerek. Mam najome psy, z ktorymi ona spotyka sie 2 razy dizennie na ponad godzinnym bieganiu. Czasmai jest tak ze ja uczelni bigne z psem, potem do pracy i znowu z psem, nawet chwili wytchnieniea, ale ja to kocham!Tez wole spacerek z moja sunia niz jakis wypad (choc ich sobie tez nie szczedze, ale najpierw pies!). Co do wakacji to udalo nam sie byc rodzinka nad morzem, jest osrodek gdzie mozna miec psy i bylo swietnie, ale juz z narzeczonym to jezdzimy sami, bo on by wspolnego wyjazdu nie przezyl! :wink:

Link to comment
Share on other sites

Jak się chce mieć psa to czas trzeba umieć sobie tak zorganizować,żeby był czas na spacery,są rasy,które potrzebują długich spacerów i wybiegania: Chart,Syberian Husky,Malamut,czy Owczarki ,innaczej pies będzie się męczył i może nawet z tego powodu sam uciekać z domu,nie raz czytaliśmy o Haszczakach,które zwiewały i hasały sobie po okolicy :)

Link to comment
Share on other sites

Buldog... Ja wiem, że są święta - czas dobroci, życzliwości itp... Ale eee... Ten tego... Coś mi tu... Dziewczyny nie żebym coś sugerowała, ale może lepiej do Niemiec nie wyjeżdżajcie ? :P Polki ponoć są tam bardzo, ale to bardzo mile widziane. Momentami aż za bardzo :P

Link to comment
Share on other sites

Co do zmiany to moze byc ciezko, bo serce nie wybiera, ale on juz jest uprzedzony ze z psem nie ma szans :D Nie wiem tylko jak to bedzie jak zamieszkamy w koncu razem. Ja chce wziac Lazy ze soba, a on krzywo parzy, w ogole chce miec zawze psa w domu. Dla niego pies to badziewie, darmozjad ktory tylko wyciaga kase i nic nie daje w zamian. On by go karmil resztkami ze stolu zadnego przytulania, pieszczot, milych slowek, spacery bez rzucania pilek (chociaz tu juz go wycwiczylam, sila kobiecej perswazji :wink: ). To jest juz teraz koszmar, bo na spacerach klocimy sie bo on na nia krzyczy bez powodu (bo obwachuje murki, a przeciez pieski listy pisza na nie?) a ja jej bronie, to jest czasem nie do wytrzymania. Ale ja jedno i drugie kocham i co?Ale jakbys kiedys aga 2miala jakiegos kochajacego psy pana to mozesz mi go podeslac (nie jestem wymagajaca, przypominajacy ksiecia z bajki wystarczy :lol: )

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...