Jump to content
Dogomania

Konga leczona na nużycę - w DT - potrzebuje wsparcia finansowego i dobrego domu


ulvhedinn

Recommended Posts

ulv, na kazda propozycje odpowiadalas, ze wet sie nie zgadza, bo bedzie za duze stezenie substancji czynnej i ze wymysli cos innego :)

a tyle z tego wyszlo, ze wet zapomnial wymyslic, ty zapomnialas wyslac advocate i generalnie jestesmy miesiac z leczeniem w plecy :) w koncu stwierdzilam, ze to jest bez sensu i robie to, co mi wet kaze :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='andzia69']ten pies jest u mnie cały czas! i miał bezpośredni kontakt i ze mna i ludźmi i psami [/quote]

I nie izolujesz go????:crazyeye: Sorki ale wg mnie nie jest to odpowiedzialne.
Owszem super, że go nadal masz i go ratujesz ale to, że narażasz w ten sposób inne już mniej super - chyba, że jednak go izolujesz, tylko nie chcesz się do tego przyznać i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Powiem Ci że to nie tylko zaniedbanie... Konga dostała nawrotu choroby nagle, wyłysiała i pokryła się ranami bardzo szybko. :-( [/quote]

a dlaczego mi w kolko i na okraglo opowiadalas, ze wlasciciele 'nie zauwazyli' nawrotu choroby przez kilka miesiecy? kipialas ze zlosci faktycznie wtedy czy to byl teatrzyk?

Link to comment
Share on other sites

To odpowiedziałam na samym początku, a potem już nie było kontaktu (zresztąjako że nie lubię oskarżać ot tak sobie- może to wina dogo, które w tamtym czasie świrowało? Wolałabym żeby tak było.).
Myslę, met, ze musimy to wszystko omówić na spokojnie, bo tu sie zaczyna robić idiotyczna atmosfera i zaraz którąś z nas szlag trafi :diabloti:

Nie przez kilka miesięcy, tyl;ko dokładnie przez 1,5, czyli kilka tygodni. Fakt, zła byłam strasznie, bo gdyby mi wcześniej powiedzieli, zareagowali, to by był mniejszy problem... o dalszym ich postepowaniu nie mówię...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Izis']I nie izolujesz go????:crazyeye: Sorki ale wg mnie nie jest to odpowiedzialne.
Owszem super, że go nadal masz i go ratujesz ale to, że narażasz w ten sposób inne już mniej super - chyba, że jednak go izolujesz, tylko nie chcesz się do tego przyznać i tyle.[/QUOTE]

Izis - ten pies jest u mnie od lutego i wszyscy czujemy się swietnie! I gdyby jakis inny pies był tak samo chory i potrzebujacy a ja miałabym na to warunki na pewno bym zrobiła to drugi raz!

i konczę tą przepychankę...róbta co chceta

ps - jeśli chodzi o pomoc dla Kongi to jak nie wiesz to ja znalazłam jej dt na początku,...ale niestety zostajac sama zezarła drzwi wiec musiała go opuscić...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn'] ja blokowałam leczenie? :angryy: JAK??? [/quote]

TO to już Ci MET jak widzę wyjaśniła...

[quote name='ulvhedinn'] Gdyby mnie nie obchodziła, to bym powiedziała met, żeby ją zabierała w diabły, wiesz? :shake:[/quote]

Wiesz czasem słow nie trzeba... czyny mają lepszą wymowę niż słowa...

I może dla dobra KONGI [B]przestań się w końcu dziwnie namyślać tylko daj jej tą szansę na prawdziwy dom..[/B]. chyba zasłużyła po tym co przeszła???

[quote name='andzia69']ja znalazłam jej dt na początku,...ale niestety zostajac sama zezarła drzwi wiec musiała go opuscić...[/quote]

No właśnie. Nie wiedziałam. Ale [B]tym bardziej dziwię się, że nie cieszycie się że[COLOR=Red] KONGA[/COLOR] [COLOR=Red]ma dom, którego opuścić nie musi[/COLOR][/B]:angryy: i tylko wynajdujecie problemy... to smutne...

A przecież tu chodzi o szczególnego psa - o psa, którego nikt inny nie chce...

Link to comment
Share on other sites

Izis, a ja Cię proszę, daj się dziewczynom dogadać.
Twoje posty aż kipią od agresji,a to niczemu nie służy.
Wszyscy wiemy, że Konga to praktycznie nieadopcyjny pies (przynajmniej przez dłuższy czas) i myślę, że decyzja met o adopcji Kongi jest dobrym rozwiązaniem (i chwała za to met, naprawdę) - ale to niech [B]ulv i met[/B] porozumieją się w tej sprawie.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czemu nazywasz agresją troskę o dobro psa i postawienia sprawy jasno. Ale cóż. Mi właśnie chodzi o to, żeby się jak najszybciej sprawa wyjaśniła bez ZBĘDNEGO zastanawiania się i fochów.
Bo od tego tylko potencjalne domki się rozmyślają... prawda ULV?
Myślę, że wiesz o tym bardzo dobrze i nie będziesz odkładać na później sprawy, którą można załatwić od ręki.

Link to comment
Share on other sites

ulv, czyzby?

dobrze, zastanawiaj sie, milego...
myslalam, ze to bezbolesnie i szybko zalatwi sprawe.
nie zalatwilo. na dalsze czytanie watku nie mam ani ochoty, ani czasu.

jezeli wedle waszych metod jedynym mozliwym kontaktem sa pw, nie mam wiecej pytan.

milego dnia dyskutujacym zycze.

kontakt:
[email][email protected][/email]
gg: 4972864
tel. 697 777 692

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Izis']
KONGA nie pozaraża psów, bo MET jest osobą odpowiedzialną i ma możliwość izolacji suki jakiej my nie mamy - więc izoluje ją od bezposredniego kontaktu z innymi psami i to tylko chwała i zasługa MET a nie nasza...
[/quote]

Izis, co rozumiesz przez pojęcie i izolacji ?? Bo według mnie izolacja chorego psa oznacza coś innego niż to co widzieliśmy z Gemem odbierając naszego Fionka od met...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fiona.22'] według mnie izolacja chorego psa oznacza coś innego niż to co widzieliśmy z Gemem odbierając naszego Fionka od met...[/quote]

No właśnie Fiona bardzo ciekawe cóź takiego widzieliście? Opisz nam wszystkim chętnie poczytamy co zobaczyłaś...

I może napisz kto to Fionek i dlaczego był u MET i dlaczego go odebrałaś???

Rozumiem, że MET wiedziała, iż przyjedziesz? Czy też była to wizyta niezapowiedziana?

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, jak Fiona, ale ja widziałem Kongę na łańcuchu, przypiętą obok pomieszczenia pod schodami prowadzącymi do domu. Może to tylko z okazji naszego przyjazdu, nie wiem.
Na podwórku były jeszcze inne psy. Chodziły sobie zupełnie swobodnie, odizolowane od Kongi nie były.

A Fionek to pies po wypadku, przebywał u met na płatnym tymczasie. Należności zostały uregulowane.

Link to comment
Share on other sites

Met wiedziała, ze przyjedziemy poniewaz dzwoniłam do niej wcześniej.
Tak jak pisze Gem nie będe się już powtarzać ale uważam, ze odizolowanie wtedy było żadne... Psy mogły bez zadnych ograniczeń podchodzić do Kongi. Ale ktos juz napisał, ze zdrowe psy nie powiny się zarazić Nużyca...
Nie wiem jak jest teraz ale piszę posta na podstawie tego co widziałam.... Nie chcem nikogo oceniać, ani krytykować, ponieważ ludzi ratujących zwierzęta jest niewiele i powinniśmy sie wspierać a nie ganic nawzajem... Izis mam pytanie do Ciebie. Byłaś u met i widziałaś w jakich warunkach jest przechowywana Konga ?? Jeśli tak napisz nam jak Ty to oceniasz, może Konga była przy schodach tylko chwilowo...

Link to comment
Share on other sites

Skoro MET wiedziała, że przyjedziecie to przecież gdyby KONGA spędzała tam cały czas na łańcuchu to[B] uważam[/B] (i na pewno nie tylko ja), [B]że[/B] [B]uprzedzona o Waszym przyjeździe [/B][B]na pewno by ją stamtąd zabrała. [/B]Uważam, że dla przeciętnego człowieka jest to jasne jak słońce...

Wyjaśnij mi dokładnie O CO TAK NAPRAWDĘ MASZ PRETENSJE. Czy o to , że KONGA była na łańcuchu a nie zamknięta w komórce na czas Twego przyjadu, czy też o to, że na łańcuchu nie były inne psy. Czy widziałaś, że któryś z nich podbiegał i "miział się" z Kongą?
Bo może psy mają ją gdzieś i wcale nie są nią zainteresowane i to jej trzeba ograniczyć swobodę ruchu na czas gdy gospodarz musi się zająć gośćmi.

Pomyślałaś o tym może? To wobec tego uważasz, że specjalnie przypięła KONGĘ do łańcucha na czas waszej wizyty - może w trosce o to aby Fionek wychodząc nie podbiegł się pożegnać (przy okazji to rozumiem, ze Fionka zabrałaś od MET bo znalazł dom tak?)
A moze Konga wtedy jadła? Może na czas karmienia psy są wiązane, żeby nie podbierały sobie z misek co mogłoby prowadzić do wojny
Dlaczego nie spytałaś o to wtedy MET? Wiedziałabyś od razu dlaczego i jak.
Może spytaj chociaż teraz (masz do niej kontakt bo uprzedziłaś ją o swoim przyjeździe) i napisz co Ci odpowie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Izis']Skoro MET wiedziała, że przyjedziecie to przecież gdyby KONGA spędzała tam cały czas na łańcuchu to[B] uważam[/B] (i na pewno nie tylko ja), [B]że[/B] [B]uprzedzona o Waszym przyjeździe [/B][B]na pewno by ją stamtąd zabrała. [/B]Uważam, że dla przeciętnego człowieka jest to jasne jak słońce...
[/quote]
Sugerujesz, że jesteśmy nieprzeciętni? Czy że Konga była na łańcuchu specjalnie dla nas? Jak rozumiem, Konga 24 godziny na dobę przebywa w domu, a jak przyjadą goście, to met wyprowadza ją na dwór i zapina jej łańcuch? Noooo, to już dla mnie jest dziwne :shake:

Fionek został zabrany do innego hoteliku - tam, gdzie nie jest narażony na kontakt z psem chorym na nużycę.

Link to comment
Share on other sites

Izis nie chodzi mi o to, ze Konga była przywiązana a ty głównie skupiłaś sie właśnie na tym łańcuchu...
i Konga wtedy nie jadła...
A w moim poście nie dostrzegam, zednych pretensji do nikogo. Napisałam co widziałam i tyle.

A swoją drogą jeśli uważasz, że izolacja polega na gdybanu, ze może psy nie podbiegną do Kongi z która jakby na to nie patrzeć mają bezpośrebni kontakt, to nie wiem dlaczego naskoczyłaś na andzię69. Jej zgredek miał kontakt z innymi psam w podobnym stopniu jak Konga z tymczasowiczami u met.

A i gdzieś tu jeszcze czytałam o odpowiedzialności...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ludzie, dajcie spokój... proszę!!!!!!!! [B]Izis, jak widzę jedyne co robisz w tym wątku, to dolewanie oliwy do ognia. [/B]Dziewczyny tutaj bardzo rzeczowo napisały, że nikogo nie oceniają. Znam osobiście Ulv, nie znam Met. Znam Kongę, bo ją razem z Ulv zabierałyśmy ze schronu. Mój TZ też wie o co chodzi, bo potem Kongę wiózł do DT, tego, który ją potem oddał. Tyle co mogę pomóc - to wystawić Kongę, o tym już pisałam.

Nikt tutaj nie będzie się bawił w niczyjego adwokata.

Nie stosujmy moherowych sposobów dyskusji, bardzo Was proszę!

Link to comment
Share on other sites

[B]Sugerujesz, ze oddając swego psiaka do MET na tymczas nie wiedziałaś, że KONGA z nużyca tam przebywa[/B]?
Czyżby MET ukryła przed Tobą ten fakt? A może wiedziałaś i wcale Ci to nie przeszkadzało? Jeśli tak to co sie zmieniło, że go stamtąd zabrałaś?
To mnie bardzo ciekawi...

Czy zabierając psa od MET powiedziałaś jej szczerze, że zabierasz go stamtąd, żeby zawieźć do innego DT bo u niej jest KONGA z nużycą (o której teraz piszesz jak Ci jej szkoda i w ogóle...) i czy za pobyt psa w fundacji zażyczyłaś sobie rachunek, bo przecież MET jak wszyscy wiemy miała taką możliwość.

Pisałaś, że KONGA była pod schodami - poszłaś tam do niej? Głaskałaś ją może (czy też zwisała Ci i powiewała jak to się potocznie mówi a teraz się tak nagle martwisz), widziałaś, że na pewno nie stoi tam miska po dopiero co zjedzonym posiłku?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rebellia'] Znam osobiście Ulv, nie znam Met. [/quote]

[B]REBELLIA [/B]- przykro mi... ale w takim razie [B]nie jesteś obiektywna...

[/B] Ja nie znam osobiście żadnej z Pań ale gdybym się opierała na informacjach osób trzecich na temat każdej z nich to...
Staram się jednak wyrobic sobie własne zdanie i usiłuję dojsc prawdy, a jeśli wolisz - ustalic wiarygodność świadków, wiec proszę nie utrudniaj.

[B]ULV: [/B] tak przy okazji wybacz, ze nie śledzę watku Twoich psiaków ale mam pytanie czy nadal chcesz znaleźć dom dla swojej sparalizowanej psinki na tymczasie, bo mogę postarać sie Ci pomóc. A może to już Twoja suczka, bo nie śledzę wątku non stop.... Rozumiem, ze gdyby trafił się super domek to jestes w stanie oddac ja w ciągu bardzo krótkiego czasu max. tydzien.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Izis'][B]Sugerujesz, ze oddając swego psiaka do MET na tymczas nie wiedziałaś, że KONGA z nużyca tam przebywa[/B]?
Czyżby MET ukryła przed Tobą ten fakt? A może wiedziałaś i wcale Ci to nie przeszkadzało? Jeśli tak to co sie zmieniło, że go stamtąd zabrałaś?
To mnie bardzo ciekawi...

Czy zabierając psa od MET powiedziałaś jej szczerze, że zabierasz go stamtąd, żeby zawieźć do innego DT bo u niej jest KONGA z nużycą (o której teraz piszesz jak Ci jej szkoda i w ogóle...) i czy za pobyt psa w fundacji zażyczyłaś sobie rachunek, bo przecież MET jak wszyscy wiemy miała taką możliwość.

Pisałaś, że KONGA była pod schodami - poszłaś tam do niej? Głaskałaś ją może (czy też zwisała Ci i powiewała jak to się potocznie mówi a teraz się tak nagle martwisz), widziałaś, że na pewno nie stoi tam miska po dopiero co zjedzonym posiłku?[/quote]

Wioząc Fionak do met nie miałam zielonego pojęcia, ze jest tam Konga z nużycą a met nic na ten temat mi nie powiedziała.

Zabierając Fionka od met nie mówiłam dlaczego go zabieram bo nie widziałam takiej potrzeby.
Odnośnie rachunku za hotelikowanie to nie wiem w jakim celu miałam go brać ?? Dla mnie nie jest on do niczego potrzebny.

Wyobraź sobie, ze głaskałam Kongę bo od razu mi się żal zrobiło. Nie wiem jaki charakter ma Konga ale psina jak tylko podeszłam od razu się przytuliła i nadstawiała się do głaskania. Najchętniej nie odklejałaby się od człowieka.

Izis nie wiem w jakim celu tej miski się tak uczepiłaś...mnie osobiście nigdy by go głowy nie przyszło, zeby zapinać psa na łańcuch do karmienia. Ta hipoteza to twoja fantazja czy widziałaś, zeby ktoś karmił psy w ten sposób...

Rebellia przepraszam, ze musisz to wszystko czytać i się denerwować...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fiona.22']Wioząc Fionak do met nie miałam zielonego pojęcia, ze jest tam Konga z nużycą a met nic na ten temat mi nie powiedziała.

Zabierając Fionka od met nie mówiłam dlaczego go zabieram bo nie widziałam takiej potrzeby.
Odnośnie rachunku za hotelikowanie to nie wiem w jakim celu miałam go brać ?? Dla mnie nie jest on do niczego potrzebny.

Wyobraź sobie, ze głaskałam Kongę bo od razu mi się żal zrobiło. Nie wiem jaki charakter ma Konga ale psina jak tylko podeszłam od razu się przytuliła i nadstawiała się do głaskania. Najchętniej nie odklejałaby się od człowieka.

Izis nie wiem w jakim celu tej miski się tak uczepiłaś...mnie osobiście nigdy by go głowy nie przyszło, zeby zapinać psa na łańcuch do karmienia. Ta hipoteza to twoja fantazja czy widziałaś, zeby ktoś karmił psy w ten sposób....[/quote]

Czyli rozumiem, ze nie sprawdziłaś czy tam stała miska mimo, że jak twierdzisz głaskałaś Kongę. Ale mniejsza o to. Ciekawi mnie co innego.

[U]Skoro głaskałaś KONGE[/U] choć tak się bałaś nużycy (z tego bowiem powodu pojechałas do MET zabrać pieska) to czy aby nie wzięłaś potem na ręce własnie tego małego psiaka o którego zdrowie tak się trzęsłaś ...
... choćby wsadzając do auta.... a jeśli to czy biorąc go na ręce nie bałaś się o jego zdrowie (skoro chwilę wcześniej głaskałaś Kongę).
[I]A może zanim wsadziłaś psa do auta jako odpowiedzialny opiekun poszłaś zdezynfekować ręce...[/I]

Link to comment
Share on other sites

Kongę głaskałam w rękawiczkach, natomiast biorąc Fionka na ręce schowałam je do kieszeni :cool3:
A o jego zdrowie oczywiście się martwiłam, bo w momencie kedy zaopiekowaliśmy się psem jesteśmy za niego odpowiedzialni.
A Konga nie była jedynym powodem dla , którego zabrałam Fionka od met...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...