Jump to content
Dogomania

nowy onek ;)


Recommended Posts

za niecałe dwa miesiące będę mieć owczarka niemieckiego długowłosego. Chciałam was zapytać o kilka rzeczy
byłabym wdzięczna jakby ktoś mi pomógł ^^
*no wiec chciałam sie zapytać jak wasze psiaki przeżyły pierwszą noc w waszym domu? czy nie wychodziły ze swoich legowisk? bo boje sie że piesek podczas pierwszej nocy nie będzie spał i jeszcze będzie chadzał po domu.
*czy one na początku coś niszczą?
*jak z wychodzeniem po schodach? wynosiliście swoje psy na początku?
*czy owczarki niemieckie są przyjaźnie nastawione do innych psów i kotów? byłabym wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź
;*
;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 68
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='chester07']za niecałe dwa miesiące będę mieć owczarka niemieckiego długowłosego. Chciałam was zapytać o kilka rzeczy
byłabym wdzięczna jakby ktoś mi pomógł ^^
*no wiec chciałam sie zapytać jak wasze psiaki przeżyły pierwszą noc w waszym domu? czy nie wychodziły ze swoich legowisk? bo boje sie że piesek podczas pierwszej nocy nie będzie spał i jeszcze będzie chadzał po domu.
*czy one na początku coś niszczą?
*jak z wychodzeniem po schodach? wynosiliście swoje psy na początku?
*czy owczarki niemieckie są przyjaźnie nastawione do innych psów i kotów? byłabym wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź
;*
;)[/quote]

Ja co prawda jestem totalnym laikiem bo swoja sunie mam od miesiąca ale tak cicho i skromnie cos napiszę ;)

1)Gdy Gama była zabiarana od mamy, w ogóle z hodowli, to piszczała. piszczała całą droge w samochodzie. potem w domu. ale przeciez to normalne. zabrało sie jej dotychczasowy dom- ludzi, mame tate rodzeństwo i innepsy. noc przespała spokojnie na swoim miejscu. (chyba bo mam mocny sen to głowy nie dam :evil_lol:) Tak serio to tak- na swoim kocyku. Tam ja połozyłam i tam przeleżała. Ale to chyba raczej ze strachu. Przeciez była w nowym miejscu to wolała sie nie ruszać (oczywiście jak tylko przyjechała to jeszcze w dzień obwąchała wszystkie kąty). Ale to tylko pierwsza noc taka była. potem z doby na dobe sie rozkręcała i teraz jak ide spac to każę jej iśc na miejsce- grzecznie idzie. i tam zasypia. ale i tak wiem doskonale ze w nocy sie przechadza i rano zastane ją w przedpokoju lub za kanapą:evil_lol: (A przy okazji- czy wwasze psy śpia całą noc na swoim posłaniu??)

2)Czy niszczą??? Jak każdy szczeniak! Tzn trzeba oczywiście wspomnieć że to zalezy od charakteru i zdarzają się wyjatki . Poza tym zalezy czy pies ma zapewniona odpowiednią ilośc zabawek, gryzaków i ruchu :) jesli tak to jak zostanie sam to mniejsze prawdopodobieństwo że cos zniszczy :) Zwieksza sie ono gdy psiak zaczyna ząbkować. generalnie musisz nastawić sie na to, ze może cos zniszczyc i wszystko co sie da to trzeba chować. Zostawisz na podłodze ładowarke do telefonu?? (tak jak to zrobiłam ja :evil_lol:)- pies zje. Karcisz?? Nie! To Twoja wina! W tym przypadku była moja;) Ja mam u siebie taka zasadę że na podłodze nie zostawiam nic, co nie jest dla psa. raz tylko sie zapomniałam...

3) co do schodów to jak tu mi pewne mądre osóbki pisały- ze szczeniakiem nic na siłę! Ja moja na początku nosiłam. stopniowo o pare stopni mniej. Stawiałam ją gdzies w połowie i dalej próbowała isc sama. pierwszy tydzien nosiłam ja i w gore i w dół całe 3 pietra. Potem powoli nauczyła sie chodzic w gore. w dół dalej nosiłam. ale dziś juz bryka sama po schodach bez żadnego problemu a ma zaledwie 3 miesiące :)

4)może nie mam racji ale wydaje mi sie ze to zależy od genów a co za tym idzie i charakteru a poza tym WYCHOWANIA i SOCJALIZACJI :)

p.s. z jakiej hodowli psiak?? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chester07']za niecałe dwa miesiące będę mieć owczarka niemieckiego długowłosego. Chciałam was zapytać o kilka rzeczy
byłabym wdzięczna jakby ktoś mi pomógł ^^
*no wiec chciałam sie zapytać jak wasze psiaki przeżyły pierwszą noc w waszym domu? czy nie wychodziły ze swoich legowisk? bo boje sie że piesek podczas pierwszej nocy nie będzie spał i jeszcze będzie chadzał po domu.
*czy one na początku coś niszczą?
*jak z wychodzeniem po schodach? wynosiliście swoje psy na początku?
*czy owczarki niemieckie są przyjaźnie nastawione do innych psów i kotów? byłabym wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź
;*
;)[/quote]
1) Pierwsza noc ( i następne też ) u nas minęły spokojnie, po pańcia spała obok kojca suni, w pokoju najbliższym drzwi wyjściowych ze względu na nocne "wycieczki na gazetę". Na pewno pomocny był też "kocyk" od hodowcy z zapaszkiem mamusi i rodzeństwa i misiek do przytulenia się.
2) Niszczą jak trafi się ku temu okazja:evil_lol:.Tak jak radzi Wyjątek- nic na podłodze, poza tym uwaga na kable,sprzęty kuchenne i zamykaj drzwi od łazienki ( pyszny papier toaletowy, gąbki itp.).Najlepiej zaopatrzyć się w zabawki, które można czymś nadziać np.kong i kojec pokojowy/klatkę kenelową - szczeniak będzie miał zajęcie na dłuższą chwilę i będzie go można zostawić bez obawy że coś zniszczy, czy zrobi sobie krzywdę.
3) po schodach znosiłam i wnosiłam ze względu na ochronę kształtujących się stawów, pozwalając jeden, dwa razy dziennie pokonać "trasę" samodzielnie.Poza tym mam założona bramkę, żeby nie było dzikich biegów w tę i z powrotem.
4) mam kotkę i sunia ją lubi. A psy i ludzi to już bardzo kofa. Z kotem trzeba zapoznawać ostrożnie, żeby myślał że inicjatywa przyjażni wyszła od niego:lol:

Link to comment
Share on other sites

heh dzięki wszytskim ;P
to chyba faktycznie zależy od psiaka xD
będę pamiętać o ładowarce do telefonu, dzięki Wyjątek xD
jakby coś jeszce to mozecie pisac nie obrażę sie ;P
i jeszce raz dzięki


a co do schodów to chodziło mi o to żeby nie był narażony na dysplazję czy jakieś tam coś z biodrami bo słyszałam że u owczarków niemieckich to często spotykane.

a mój pies jest z hodowli bez nazwy ponieważ biorę go bez rodowodu.. wiem że to źle dlatego ze tak się szerzy bezdomność itp ale rodzice nie chcą psa z rodowodem.

thx jeszce raz ;*

Link to comment
Share on other sites

bo z rodowodem jest trzy razy droższy a oni mówią że i tak nie będziemy jeździć na wystawy itp..
a zresztą dla mnie to sie nie liczy, bo nawet jak to nie będzie czysty onek to go będę kochała ;*
co do chorób to chcemy zobaczyć wyniki badań rodziców Chesterka ;) bo tak chce nazwać mojego pieska.
a tak pytanie poza tematem:diabloti:: ile macie lat i gdzie mieszkacie? ja Węgrzce koło Krakowa, lat 15
;)

Link to comment
Share on other sites

Kupowanie psa bez rodowodu jest zwykla glupota.
Poniewaz to nie bedzie owczarek niemiecki ,lecz pies w typie rasy.
Placenie za takiego psa,przy ilosci ONkopodobnych w schroniskach,jest wlasnie owa glupota.
Sa rowniez do adopcji psy od osob prywatnych,ktore ,z roznych wzgledow,nie moga juz opiekowac sie psem.
Sa rowniez szczenieta.
Jesli kocha sie psy trzeba myslec.

Link to comment
Share on other sites

[B]chester,[/B] bardzo, bardzo Cię proszę, nie napędzaj pseudohodowli :placz:

Jesli naprawdę kochasz psy, jesli marzenie o owczarku niemieckim to nie zwykła zachcianka, to zagryź zęby i odkładaj na wymarzonego psa choćby i dwa lata.

Ale nie nabijaj kieszeni ludziom, którzy na to miano nie zasługują. Którzy traktują psy, jak przedmioty na których się zarabia, a "hodowlę", jak fabrykę... Ludzi, którzy niesprzedane szczeniaki potrafią oddać do schroniska (optymistyczna wersja), albo wywalić w kartonie na śmietnik, czy w worku do rzeki, żeby nie ponosic kosztów dłuższego ich utrzymania. Ludzi, którzy kryją sukę co cieczkę, doprowadzajac w kilka lat do jej skrajnego wyniszczenia. Ludzi, którzy taką wyniszczoną i do niczego im nieprzydatną suke traktują tak, jak niesprzedane szczeniaki -jak niepotrzebną, zuzytą rzecz, którą się wyrzuca...

A co do chorób... Jaką masz gwarancję, że wyniki badań, które ci pokażą będą wynikami badań rodziców szczeniaka? Przecież nie mając rodowodu, który jest "dowodem osobistym" psa, nie będziesz nawet miała pewności KIM są jego rodzice :shake:

Masz 15 lat. Nie jesteś juz dzieckiem. Podejdź do sprawy zakupu psa odpowiedzialnie...

Link to comment
Share on other sites

chester, piszesz że szczeniaka będziesz mieć za dwa miesiące więc jeszcze nic nie jest przesądzone - zacznij odkładać to, co przeznaczyłabyś na karmę i akcesoria , poza tym na gwiazdkę możesz zażyczyć sobie ekwiwalent pieniężny zamiast prezentu, jeśli dostajesz kieszonkowe to też możesz je dorzucić . W między czasie porozglądaj się po hodowlach, w miotach onków krótkowłosych zdarzają się długowłose szczenięta, a że jest to wada dyskwalifikująca, to uczciwy hodowca powinien sprzedać dużo taniej jako tzw.peta . A jeśli chcesz psa w typie rasy to może warto zastanowić się nad adopcją. Twoja decyzja.

Link to comment
Share on other sites

W Krakowie był do adopcji roczny DONek z papierem. Pan go chciał oddać bo matka mu się rozchorowała a on często wyjeżdżał służbowo i mama nie był w stanie wychodzić z psem. Pies bardzo fajny, nie boi się ludzi, chce się bawićm nie ma reakcji na strzał. Nie wiem czy ten piesek jeszcze jest do oddania ale w razie czego na PW służę nr telefonu do szkoleniowca, którego pan prosił o pomoc w adopcji.

Link to comment
Share on other sites

Witaj, ja ze swojej strony dorzucę, że kiedy ja szukałam owczarka to dzowniłam do różnych hodowli i ceny piesków z rodowodem zaczynają się już od 600 zł.
Więc to jest tylko 2 razy drożej niż piesek bez rodowodu.
Zauważyłam, że u mnie na Śląsku ceny są znacznie niższe niż np w okolicy Wrocławia, albo Warszawy to już w ogóle/
Ja kupiłam swojego psiaka nieco drożej, bo akurat w hodowlach nie było szczeniaków albo miały byc dopiero na jesień (czyli teraz!)

To super, że masz zamiar kochać psa takim jaki jest i nie jest ci do tego potrzebny papier, ale ja np zdecydowałam się na psa z rodowodem z dwóch powodów:
1. bardzo mi się podobają owczarki niemieckie takie jakie są na zewnątrz i wewnątrz i nie chciałabym ryzykować, że wyrośnie mi pies np o wiele większy albo zupełnie inny, nawet pod względem charakteru.

2. Jeśli oboje rodzice przyszłego pieska to owczarki - przynajmniej tak wyglądają,ale bez rodowodó[I]w [/I]chyba o czymś świadczy.
Co jeśli piesek będzie miał jakieś ukryte wady, choroby.
A jeśli kupujesz u hodowcy - pewnie dostaniesz umowę, więc jeśli coś się z pieskiem stanie to hodowca powinien pomóc.
W moim przypadku hodowca jest weterynarzem i gdy brałam pieska nie miał on jednego jądra. Hodowca od razu zapewnił, że przyjedzie do mnie na swój koszt i da mu potrzebny zastrzyk. Na szczęście jąderko pojawiło się samo.
Tak samo prosił o natychmiastowy kontakt gdyby okazało się, że piesek ma dysplazję.

A jesli chodzi o twoje pytania to mój maluch odkąd pojawił się u nas w ogóle nie miałam wrażenia że tęskni. Przez kilka pierwszych nocy tylko wstawał i chciał się bawić.

Ja mieszkam na drugim piętrze więc od samego początku znosze i wnoszę psa. Trochę mi miałczy na rękach i "śpiewa", że chce zejść ale ja jestem twarda :) Już trochę waży - jakieś 12 kilo, ale mam zamiar nosić go dopóki
będę w stanie.
Mam tez dla ciebie radę - póki pieska jeszcze nie masz, masz czas aby poczytać fora, poczytać książki, zasięgnąć porad.
Ja sama żałuję, że pewnych rzeczy nie wiedziałam wcześniej i uczę się na błędach.
A fora to prawdziwe kopalnie wiedzy :)

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Nie kupuj, szczeniaka bo się komuś suka oszczeniła, nawet za symboliczną kwotę, nie kupuj, z niepewnych hodowli,jak Ci zalezy na psie w typie ON, jest schronisko adopcje. Ja kupiłam psa z rodowodem, po znakomitych przodkach, ma 1,5 roku i jest kastratem, od paru dni, co go dyskwalifikuje jako psa wystawowego, więc rodowód nie oznacza konieczności bywania na wystawach, to tylko nasz wybór. Jeśli chcesz mieć psa czystej rasy,nie szukaj hodowli, bo blisko, tylko tych co hodują z pasją i mają cel hodowlany .

Link to comment
Share on other sites

chester07 własnie kupowanie psów bez papierów "napedza" ta cała produkcje !A hodowla to nie produkowanie psów ,tylko bardzo przemyslane
działanie , do którego niejednokrotnie sie dokłada .Bo hoduje sie nie dla zysku tylko po to zeby wyhodowac tego idealnego pod wzgledem wygladu i psychiki owczarka .A wystawy ,egzaminy ,zawody ,przeglady hod.sa po to zeby wybierac ten najwartosciowszy materiał hodowlany .To nie snobizm kupowanie psa z rodowodem tylko działanie dla dobra rasy.
ON-ek to pies z rodowodem ,reszta to kundelki .
I niech rozmnazacze nie "wciskaja " Ci ze suka ma rod. tylko oni nie chcieli na wystawy jezdzic .Bzdurne gadanie albo ich suka ma wady i to dyskwalifikujace(wyglad ,psychika) albo ma dysplazje i romnazanie jej jest karygodne !!

Link to comment
Share on other sites

to i ja coś napisze od siebie.
Fiona jest w typie ON. Kupiłam z pełną świadomością psa bez rodowodu, bo tylko tak mogłam uratowac ją. Ale to nie miejsce na opisywanie jej historii.
Fiona może i wygląda jak ON, ale jeśli chodzi o psychikę, to nijak ma się ona do tej wymaganej i preferowanej u ON-ów.
Mam psa z fobiami, psa lękliwego, o miękkiej psychice i licznymi problemami zdrowotnymi.
Powiedz mi, czy jeśteś w stanie wyprowadzic na prosta psa, ktory nie wyjdzie z domu, bo boi się własnego cienia? Psa, ktory nagle na srodu ulicy zrywa sie i chce gonic na oslep przed siebie? Poradzisz sobie z nim? Poradzisz sobie z leczeniem i jego kosztami? A na takiego własnie psa mozesz trafic, kupujac go z niepewnego zrodla. A co jeśli sobie nie poradzisz? Jesli pies zacznie byc agresywny? Co wtedy? Napedzanie takich "hodowli" to szkoda dla rasy. Ayshe kiedys napisala, ze ON-ek to przede wszystkim genotyp, i kupujac psa z rodowodem masz pewnosc co do tego, jaki on bedzie w przyszlosci. Nigdy nie ma 100% gwarancji, ale masz ten komfort, ze bedzie to pies odpowiedni dla Ciebie. Co do ceny. Czasem warto troche poczekac i odlozyc wymagana kwote. A jesli nie popierasz akcji rasowy=rodowodowy, to przejdz sie po jakims schronisku i zobacz ile tam jest psow- ofiar mody, ktore "hodowcy" sprzedawali za 200-300zl.
I naprawde zastanowcie sie z rodzicami, co bedzie lepsze. Niech poczytaja ten watek i poszukaja jakiejs hodowli. Ceny naprawde nie sa az tak astronomiczne, a mozna sie umowic z hodowca i wziac psa na raty. Rozwiazan jest wiele. A ja nie chce, by pozniej cierpial pies i Wy.

Link to comment
Share on other sites

No to i ja wtrącę swoje 3 grosze.
Rok temu doszliśmy do wniosku, że weźmiemy psa. Wiedzieliśmy, że nie należy napędzać pseudohodowli, więc kupiliśmy psa "z papierami". Niestety nasz wybór był zbyt szybki (no bo my już już chcemy pieska) i hodowla była przez "ch". Skutkiem tego pochopnego wyboru był pies z ogromnymi problemami. Psychicznymi i fizycznymi. Nie bedę się rozpisywać na temat przypadłości, w skrócie powiem, że pies był autystyczny, bardzo bojaźliwy, okazało się, że ma złamaną łapę w nadgarstku i nie ma jąder. Zatrudniliśmy specjalistę behawiorystę, niestety niewiele to pomogło.
W ciągu 4,5 miesiąca pobytu psa u nas wydaliśmy na niego 9 tys. złotych.
CZy Twoją rodzinę stać na taki wydatek i na to, żeby spędzać u weterynarzy prawie każdy dzień?
Nasz obecny pies wybrany został bardzo starannie, czekaliśmy aż się urodzi i odchowa. Żadnych pospiesznych działań. No i zostalismy za to nagrodzeni - mamy super fajnego psa - stabilny psychicznie i zdrowy fizycznie.
Może naprawdę pokaż rodzicom ten wątek. Hodowcy często zgadzają się na płatność w ratach. W końcu taki pies będzie żył kilkanaście lat, a Wy z nim. Czy nie warto mieć z tego przyjemność?

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś już pisałam, więc zacytuję sama siebie:oops:

"Powtórzę to co było pisane wcześniej, ale już nie potrafiłam się powstrzymać.

Od razu na wstępie się przyznam bez bicia, bez zmuszania mnie do tego: kupiłam "owczarka niemieckiego" z pseudohodowli. Dlaczego się skusiłam? Myślałam, że jeśli facet reklamuje szczeniaki jako super pieski po rodowodowych rodzicach, mnie wystawianie własnego psiaka interesuje nie bardziej niż zeszłoroczny śnieg to mam jak znalazł. No facet z nieba mi spadł. I co z tego mam? A no mam i to wiele. Piesek okazał się wnętrem, ma problemy ze stawami, pseudokaletki maziowe, ciężka dysplazja stawu biodrowego. jutro z rana jadę z psiakiem po raz enty do kliniki weterynaryjnej, tym razem już w jak najbardziej konkretnym celu: z operować ten staw, by już nie bolało, nie kuśtykał, nie cierpiał i mógł bez mojego strachu w oczach biegać szaleć i bawić się bez przerwy. Niestety na to będę musiała poczekać parę miesięcy, by pozbierał sie po operacji. Względem psiaka z rodzina mieliśmy konkretne plany wszelkiego rodzaju PT i IPO, dla przyjemności naszej i psiaka, który wedle "hodowcy" ma ku temu wybitne predyspozycje po mamie i tacie... Co mi po tych zapewnieniach skoro w domu mam teraz kalekę?

Dlatego z każdym z kim rozmawiam, a ten chce zakupić psiaka to odsyłam go pierw do schroniska: a może akurat tam jest piesek, który właśnie na tego człowieka czeka? Jednak nie dla każdego psiak ze schroniska jest odpowiednim rozwiązaniem. Niektórzy od psa oczekują danych zachowań. Psa powinno wybierać się patrząc przede wszystkim na użytkowość rasy, później ze względu na jego wygląd. Nie polecałabym babci staruszeczce, dla której wyjście do osiedlowego sklepu jest już męczące (nie twierdzę, że dla każdej) borderków "bo taki ładne psiulki zaganiały owieczki w tym filmie o śwince", z kolei ktoś kto nie potrafi usiedzieć na miejscu, lubi wyjeżdżać w plener i chodzić, chodzić, chodzić dla rozrywki czasem biegać nie powinien być właścicielem np. pekińczyka (właściciel często wyjeżdża, psiak się szybciej męczy i woli pospać na kanapie)...

Pies rodowodowy to nie wszytko i o tym już wcześniej pisano. Najważniejsze to bardzo dobra hodowla. By taką znaleźć trzeba poświęcić wiele czasu. Wiele czasem może zająć nam miesiąc, ale znam ludzi tak wybrednych (i takimi powinniśmy być, gdy chcemy mieć pewność, że psiak będzie taki jakiego oczekujemy), którzy hodowli szukali np. 1,5 roku. I nie uważają tego czasu za stracony. W tym czasie poszerzyli swoją wiedzę, na temat danej rasy, poznali wielu szkoleniowców i wiele technik szkolenia, dowiedzieli się przede wszystkim o wadach rasy, która ich interesowała. Może się wydawać, że hodowca, który ma szczeniaki mówi o nich, że są uciążliwe, wiecznie ganiają, zastanawia się czy psiaki w ogóle śpią, bo bez przerwy rozrabiają jest po prostu głupi - zamiast reklamować - obrzydza. Ale dzięki takiej postawie hodowcy, nowy właściciel dowiaduje się, co go czeka. I jeżeli jest pewien, że sprosta wymaganiom psiaka, a hodowca po uzyskaniu odpowiedzi na mnóstwo swoich pytań wie, że nowy właściciel podoła wyzwaniu szczeniak trafia do nowego domu. właściciel w hodowcy ma oparcie, może zawsze o wszystko go zapytać, liczyć na cenne wskazówki i porady. Szczeniak jest po skojarzeniu psa i suki w taki sposób by był równie dobry lub lepszy od swoich rodziców. Rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, prapradziadkowie z obu stron byli wolni od danych chorób. Wtedy nowy właściciel ma największą szansę, że jego nowy przyjaciel na całe życie również nie będzie chorował na dana chorobę. oczywiście zdarzają sie wyjątki, ale w takich przypadkach mamy pewność, że hodowca zrobił bardzo wiele o ile nie wszystko by był zdrowy.

I będąc bogatsza o taką wiedzę, mimo ogromu miłości jaką darzę mojego pseudoONka, w przyszłości psiaków będę szukać w schroniskach lub DOBRYCH hodowlach. "Zaoszczędzone" pieniądze na kupnie psa w "hodowli", wydalam już przynajmniej z pięć razy na leczenie.

A co to głównego tematu... Dziewczyna szuka sznaucerka miniaturowego, bo jest kochany i śliczniusi tak? Proszę Cię zaczekaj chwilkę. Po co masz wydawać 500 zł na psa bez rodowodu, który określa jego przodków i wszystko to o czym pisałam. Takiego samego możesz mieć za darmo w niektórych schroniskach bądź za niewielką opłatę za szczepienia... I będzie taki sam jak ten, którego chcesz kupić. A może nawet lepszy, bo jego miłość będzie bezgraniczna, a wdzięczność z jego oczu będzie Cię oślepiać - takim bije blaskiem. Skąd to wiem? Bo sama adoptowałam pieska ze schroniska, która okazała się być spokrewniona z borderkiem. Ot znudziła się, lub za dużo wymagała od byłego właściciela - paro godzinne spacery? Bezczelny pies, niech nacieszy sie wyjściem na trawnik przed blokiem. Widocznie się nie nacieszyła i narozrabiała w domu. Lepiej narozrabiać niż wybuchnąć z nadmiaru energii... Suńka swoje szczenięctwo spędziła w schronisku tylko i wyłącznie z winy człowieka, który zapomniał, że dając jej dom jest za nią całkowicie odpowiedzialny. Teraz szczęśliwsza hasa po łąkach na wielogodzinnych spacerach i do domu wraca zmęczona. Bo pies zmęczony to pies szczęśliwy w jej przypadku. W schronisku, z którego ją zabrałam czekały jeszcze dobermany, boksery, owczarki szkockie, mnóstwo owczarków niemieckich bardziej i mniej w typie rasy, amstaffy, ratlerki, pudelki... Można wymieniać i wymieniać. Ale jedno jest pewne - każdy z nich ma bliższego lub dalszego przodka, który był z "hodowli" po rodowodowych rodzicach...

To chyba wszystko co mam do powiedzenia w tej kwestii. Trochę się tego nazbierało, ale jak już wcześniej pisałam, powstrzymywałam się od początku powstania tego wątku by nie wtrącić swoich trzech groszy... Nie wytrzymałam. Trudno, muszę się nauczyć cierpliwości;-)"

Jak widzisz, z rodziną myśleliśmy dokładnie tak samo jak Ty. Kupiliśmy psa bez rodowodu, bo po co prawda? I tak na wystawy z nim jeździć nie chcieliśmy... Ile na niego wydaliśmy, nie napiszę, bo to co wydaliśmy ma się nijak co pies przeszedł. Aktualnie zbieramy się po resekcji kości udowej (pies urodził się bez panewki, ciężka dysplazja), walczymy z łokciami (pseudokaletki), po operacji ma bóle reumatyczne w taką podogę jak teraz, a czeka go następna, na łokcie właśnie. Dodatkowo jest wnętrem (ma jedno jądro), więc czeka go kolejna operacja... Pies jest straszliwie szczekliwy, gdybyśmy go nie wychowywali konsekwentnie to pewnie byłby straszlwiie agresywny. Skąd to wiem? A no wystarczy jednego dnia popuścić, a drugiego dnia, mamy psa próbującego wszystkiego co niedozwolone. Dodatkowo ostatnio lubuje się w nawarczaniu na inne psiaki...

Mam sunię ze schroniska... Kochana psina, też się leczymy na różne rzeczy, ale w jej przypadku mogę tylko klnąć pod nosem na tych cudownych ludzi, co to pokryli suczkę i wyszła ona... Kto wie, może też jej mama była ONką, a tutaj urodził się bękart czarno-biały (?)

Wiesz co? Zazdroszczę Ci. Nie trafiłam przed zakupem psa na żadno forum, ba, wydawało mi się, że takie fora są nic niewarte. Myliłam się... Dzięki forom wiem teraz jak straszny błąd popełniłam. Kocham mojego psiaka "ONka" całym sercem, nie zamieniłbym go na żadnego innego w tej chwili, ale świadomość, że napędziłam ten interes i świadomość tego, że w pewnym sensie przeze mnie TAM nadal rodzą się chore psiaki...:shake: To nie do zniesienia:-( Najgorsze, że tym ludziom nic nie można "zarzucić"... Możemy tylko nie nakręcać ich interesu...

Przepraszam, że się tak straszliwie rozpisałam:oops::-(

Link to comment
Share on other sites

to ja też wtrącę 3 grosze.

o frodzie nie będę pisała, tylko o misiu. misio niestety pochodzi z pseudohodowli. nie ma jądra, ma okropną dysplazję, problemy przewodu pokarmowego. charakter też ma trudny. weterynarz pochłonął już niewiarygodne sumy.

najgorsze jest patrzenie na jego cierpienie. najgorsze jest to uczucie niechęci które czasem mnie nachodzi ( bardzo mi wstyd), kiedy znów coś jest nie tak, kiedy znów muszę z nim jechać do wet, kiedy nie mogę wziąść 2 psów na spacer, bo jeden szaleje i lata za piłką a drugi po 10 minutach zaczyna kuśtykać.

a przecież kocham tego psa jak własnego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mimoza']Nasz obecny pies wybrany został bardzo starannie, czekaliśmy aż się urodzi i odchowa. Żadnych pospiesznych działań. No i zostalismy za to nagrodzeni - mamy super fajnego psa - stabilny psychicznie i zdrowy fizycznie.
[/quote]
dokładnie !! warto poczekac i dobrze wybrac !!!
schroniska tez sie pełne szczeniaków !!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...