Jump to content
Dogomania

OSSI teraz RONI,młodziutki kudłaczek POJECHAŁ DO DOMU!!!


Romka

Recommended Posts

Superr!!! :) Pozdrowienia dla Mimronków i opiekunów!

 

Dzięki Marysiu :)

 

 

Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg ;)

 

Niestety :( Ale nie myślałam że będzie aż tak.

 

 

O tak! :D

 

Aneciku - gratuluję decyzji o powiększeniu Rodziny :) A Mimronki proszę, żeby nie były takie i pozwoliły Pańci na tymczasowanie takich, do których jeszcze się takie szczęście jak do nich nie uśmiechnęło...

 

Dzięki Nutusiu. No takie zazdrośniki że hej. Bidny ten Franek. Najbardziej mi się chce śmiać jak pisałam na wątku Mimi że chodzi za mną krok w krok, potem na wątku Roniego że chodzi za mną jak cień. No to teraz krok w krok jak cienie lezą za mną wszystkie 3. Gdziekolwiek się ruszę. No kabaret po prostu. Ale najwytrwalszy jest jednak Roni. On mnie nie opuszcza. Chyba się zakochał :wub: cy cuś?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No i stało się co było do przewidzenia 0heart.gif

 

Ossi zwany RONIM zostaje z nami. Wielkiej miłości z Mimi na razie nie ma ale wszystko jest na dobrej drodze ku temu :D  Jeszcze jest zazdrosny ale wie że musi się dzielić wszystkim z Mimisią. Nad gonieniem za koteckiem pracujemy i myślę że damy radę.

 

 

W związku z powyższym oznajmiamy że mamy Mimronki.

 

Ps.

Szkoda tylko że zawarły pakt przeciwko Bosssssssskiemu Frankowi :(  Można niestety powiedzieć że Franek je połączył :(

 

No i bardzo dobrze!!! :)

Link to comment
Share on other sites

Jaki przytulas z niego to sobie nie wyobrażacie. I żarłok. I bardzo czeka aż Bossssssski Franek pójdzie do siebie, do swojej pani :D

 

 

A cóż On taki niegościnny, nie może się podzielić kolankami,  choć na chwilkę 

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Roni pozdrawia czytających dogomaniaków.

 

Trochę zakolegował się z Frankiem ale bez przesady - pani jest jego i już. Franek ma sobie poczekać na swoją :D Z Mimi pańcią musi się dzielić bo jest dziewczyną i to mniejszą więc nie ma wyjścia. A poza tym ona miała tu pierwsza miejscówkę :)

Ale do zabawy woli Franka bo Mimi się nie lubi bawić. Bardzo dużo je tzn chciałby ale pilnuję żeby się nie porobiły paróweczki. Myślę że jest szczęśliwy :)  i jest moim najwierniejszym przyjacielem - ZAWSZE - ze mną.

I nie gryzie, nie sika, nie szkudzi.

Link to comment
Share on other sites

Roni pozdrawia czytających dogomaniaków.

 

Trochę zakolegował się z Frankiem ale bez przesady - pani jest jego i już. Franek ma sobie poczekać na swoją :D Z Mimi pańcią musi się dzielić bo jest dziewczyną i to mniejszą więc nie ma wyjścia. A poza tym ona miała tu pierwsza miejscówkę :)

Ale do zabawy woli Franka bo Mimi się nie lubi bawić. Bardzo dużo je tzn chciałby ale pilnuję żeby się nie porobiły paróweczki. Myślę że jest szczęśliwy :)  i jest moim najwierniejszym przyjacielem - ZAWSZE - ze mną.

I nie gryzie, nie sika, nie szkudzi.

 

no synek mamusi

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przeklejam z wątku Bosssskiego Franka i żeby Romka się dowiedziała :_

 

A dzisiaj Chłopaki poszły na wycieczkę!!!!! Mąż wyjezdzał z domu, brama na ulicę już otwarta, ja oczywiście w wiatrołapie z całą gromadką. Nagle z piętra zszedł  kot Lucek - za którym to kotem goni Franek (nauka nie gonienia kotów trwa nadal). Więc aby nie doszło do łapoczynów MUSIAŁAM otworzyć drzwi i wypuścic kota. Zawsze stoję tak żeby mysz się nie prześlizgneła między moimi nogami ale jakimś cudem Bossssski Franek dał dyla - w sensie za kotem. Jak on dał dyla to ja za nim bo mąż już w aucie a Franio Szybki Bill przecież. Jak ja Frankiem to mój największy przyjaciel (który jest zawsze gdzieś koło mnie :D)  Roni oczywiście za mną - nawet nie wiem kiedy. Więc ja za nimi...mąż wyleciał z auta ale się prześlizgnęły!!! Oba dwa!!! Zdążyłam się tylko wrócić żeby Mimisi odciąć drogę ucieczki czyli zamknąć drzwi wejściowe. A tych dwóch już na gigancie za bramą maszerują rażnym krokiem w nieznane. Więc ja maszeruję za nimi - oczywiście nie gonię - tylko spokojnie sobie idę w paputkach, koszulce nocnej bardzo kusej ale idę i wołam i wołam i wołam... a oni owszem odwracają się ale chodnikiem zasuwają do przodu coraz rażniejszym krokiem. Bałam się że wlezą siroty gdzieś na podwórko albo co gorsza pójda w długą w pola które są między domami :( Na szczęście na pierwszym napotkanym polu między domami Roni postanowił zrobić siusiu i to spowolniło ich ucieczkę. Dorwałam jednego (bo sikał) i drugiego ( bo czekał az tamten pierwszy skonczy sikać) i z odsieczą przyszedł a właściwie przyjechał mój mąż. Zostały BRUTALNIE wpakowane do auta i odwiezione do domu - z 60 metrów co prawda ale się przejechały. Dostały słowną reprymendę i z godzinę siedziały jak trusie.

Żebym ja w tym wieku latała po wsi z gołym bez mała tyłkiem to tego im nie daruję :D

 

Dwa dupki:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przeklejam z wątku Bosssskiego Franka i żeby Romka się dowiedziała :_

 

A dzisiaj Chłopaki poszły na wycieczkę!!!!! Mąż wyjezdzał z domu, brama na ulicę już otwarta, ja oczywiście w wiatrołapie z całą gromadką. Nagle z piętra zszedł  kot Lucek - za którym to kotem goni Franek (nauka nie gonienia kotów trwa nadal). Więc aby nie doszło do łapoczynów MUSIAŁAM otworzyć drzwi i wypuścic kota. Zawsze stoję tak żeby mysz się nie prześlizgneła między moimi nogami ale jakimś cudem Bossssski Franek dał dyla - w sensie za kotem. Jak on dał dyla to ja za nim bo mąż już w aucie a Franio Szybki Bill przecież. Jak ja Frankiem to mój największy przyjaciel (który jest zawsze gdzieś koło mnie :D)  Roni oczywiście za mną - nawet nie wiem kiedy. Więc ja za nimi...mąż wyleciał z auta ale się prześlizgnęły!!! Oba dwa!!! Zdążyłam się tylko wrócić żeby Mimisi odciąć drogę ucieczki czyli zamknąć drzwi wejściowe. A tych dwóch już na gigancie za bramą maszerują rażnym krokiem w nieznane. Więc ja maszeruję za nimi - oczywiście nie gonię - tylko spokojnie sobie idę w paputkach, koszulce nocnej bardzo kusej ale idę i wołam i wołam i wołam... a oni owszem odwracają się ale chodnikiem zasuwają do przodu coraz rażniejszym krokiem. Bałam się że wlezą siroty gdzieś na podwórko albo co gorsza pójda w długą w pola które są między domami :( Na szczęście na pierwszym napotkanym polu między domami Roni postanowił zrobić siusiu i to spowolniło ich ucieczkę. Dorwałam jednego (bo sikał) i drugiego ( bo czekał az tamten pierwszy skonczy sikać) i z odsieczą przyszedł a właściwie przyjechał mój mąż. Zostały BRUTALNIE wpakowane do auta i odwiezione do domu - z 60 metrów co prawda ale się przejechały. Dostały słowną reprymendę i z godzinę siedziały jak trusie.

Żebym ja w tym wieku latała po wsi z gołym bez mała tyłkiem to tego im nie daruję :D

 

Dwa dupki:)

 

Zabawnie to opisałaś, ale sytuacja wcale nie była śmieszna. Dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Musisz być ostrożniejsza. U nas jest gromada rozmaitych psiaków i musimy bardzo uważać, bo wystarczy chwila nieuwagi i tragedia gotowa. Tak to jest z tymi stworzakami. ;)

Link to comment
Share on other sites

Zabawnie to opisałaś, ale sytuacja wcale nie była śmieszna. Dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Musisz być ostrożniejsza. U nas jest gromada rozmaitych psiaków i musimy bardzo uważać, bo wystarczy chwila nieuwagi i tragedia gotowa. Tak to jest z tymi stworzakami. ;)

 

Opisałam może i zabawnie ale wtedy nie było mi do śmiechu. Wcale a wcale. Jesteśmy bardzo ostrożni, uwierz mi że jak wracamy do domu samochodem a druga połówka jest w domu to dzwonimy do siebie czy psice są zamknięte i czy można bezpiecznie otworzyc bramę. Całe szczęście że to wieś i mało co jeżdzi po ulicy ale wiadomo czy by nie pobiegły w siną dal?

 

 

A nie próbowałaś im uciekać w przeciwną stronę? To czasami działa. U mnie też się zdarzyło, że ktoś nawiał. Najgorzej jest z Kreską, bo ta kompletnie głuchnie, a i mój "bieg" w przeciwną stronę nie działa. Na jamnika rady nie ma :(

 

Nutusiu one były tak zaaferowane wyjściem na ulice (na spacery chodzimy w pola inną stroną działki) że nawet chyba nie zauważyłyby że im uciekam w innym kierunku, A ja z kolei byłam tak zestresowana że bałam się je stracić z oczu. Pamiętałam tylko żeby Mimisię zamknąć - żeby nie polazła w innym kierunku - i myślałam że gdzieś w końcu się zatrzymają. Na szczęście daleko nie zaszły i pościg się udał :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Roniś z siostrzyczką

P1090482.jpg

 

 

Zmęczony po zabawach z Frankiem tymczasem :)

P1090415.jpg

 

 

Od lewej Mimi, Roni i Franio

P1090418.jpg

 

 

Trudno im zrobić zdjęcie jak się bawią :)

 

P1090502.jpg

 

Fajnie mi tu [url=http://emotikona.pl/emotikony/]0heart.gif[/url] . Jestem ZADOWOLONY

 

P1090440.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...