Nutusia Posted June 26, 2015 Share Posted June 26, 2015 Bardzo bym chciała, ale moje "ale" jest teraz 8-sztukowe i swoje prawa ma... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted June 26, 2015 Author Share Posted June 26, 2015 taaa podobny z rasowości, bo co do grzeczności....... no i za bardzo pochwaliłam Diego, że nie rusza siatki od przodu. Tyle co weszłam dzisiaj do pracy, a tu telefon od sąsiadki, że mały wygryzł dziurę i wsadził łeb i nie może wyjąć. No to patowa sytuacja. Wrócić nie mogę, bo mam zastępstwo w pracy. Ustaliłyśmy więc, że sąsiadka spróbuje go zwabić pasztetem. No i udało się, wyjął łepek. Nie było widać, żeby się pokaleczył. Myślę, że to przez wczorajszy dzień, bo długo był na ogrodzie i długo ja z nim byłam. On to leżałby godzinami na moich nogach, byleby go miziać. Wieczorem też dał koncert pisków, szczeków i zawodzeń, jak mu to źle. Dostał nową kość wołową, ale niestety jak widać nie bardzo go zainteresowała. Wyszłam do niego o 23.00 nakrzyczałam (szeptem, bo sąsiedzi już mieli zgaszone światła) i wsadziłam do budy. Potem były jeszcze dwa zawycia i spokój. No to odreagował dzisiaj rano łobuz jeden. A tu prawie normalny pies na 4 łapach(szkoda tylko,że poduchy zawinięte) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania75 Posted June 26, 2015 Share Posted June 26, 2015 jak byłby za grzeczny to byłoby nudno ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted June 27, 2015 Share Posted June 27, 2015 Oj wcięlo mi posta z przedpołudnia :( Pytałam o to, czy coś wiadomo na temat diagnozy na podstawie zdjęć rtg i czy są już zdjęcia rtg do wysłania do drugiego weta - tego, który poskładał mojego połamańca za co go podziwiam niezmiernie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted June 28, 2015 Share Posted June 28, 2015 Rany Diego, ale z Ciebie rozrabiaka! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted June 28, 2015 Share Posted June 28, 2015 Koniecznie trzeba go skonsultować, skoro staje na 4 łapach!!! To kiedy przyjeżdżacie?... ;) Na fotce widzę "barszcz" - uważaj, bo w TV mówili, że potrafi mocno poparzyć, nie tylko ludzi! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted June 29, 2015 Share Posted June 29, 2015 Czy w ogóle pojawia się na wątku ktoś z fundacji, pod której skrzydłami jest Diego? Czy może DoPi ma z nimi jakiś kontakt "innymi ścieżkami"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted June 29, 2015 Share Posted June 29, 2015 Jakieś to wszystko jest skomplikowane, zupełnie nie wiedzieć czemu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted June 29, 2015 Share Posted June 29, 2015 I czekam na wieści od DoPi na temat wizyty u Diega. Pisała, że jakieś dwie dziewczynki miały go odwiedzić. Jednej z nich podobno Szatan-Dieguś mocno zapadł w serce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted June 29, 2015 Share Posted June 29, 2015 To ja ogólnie czekam na wieści. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Ciocia Dorocia, jak to będzie z finansami Diegusia?... Bo jakby co, to niedługo będzie kolejna moja księgarnia ;) A na razie zapraszam na pierwszą - tą razą na "moją" Szyszolinę i dwie bidy od ewu: http://www.dogomania.com/forum/topic/147531-lektury-na-lato-na-szyszk%C4%99-tomiego-i-benia-do-1307-godz-21/?p=16276363 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted July 1, 2015 Author Share Posted July 1, 2015 dziewczynki kochane przepraszam za nieobecność, już nadrabiam. Umówiłam się dzisiaj z dziewczynami z fundacji, że na dogo ja będę informować Was o działaniach u Diega. hehe zaczne od swoich informacji No i niestety chyba nie jestem w stanie zapewnić Diego bezpieczeństwa. Spryciarz zorientował się, że siatkę z przodu tez można przegryźć. Nie mam już pomysłu, jakby go przekonać, że w kojcu (32m2) nie jest tak źle. W jednej wygryzionej dziurze wystawał drut i chyba się nim skaleczył, bo ma rankę na szyi. Mogłabym go zostawiać w ogrodzie, ale nie mam gwarancji, że nie znajdzie sobie gdzieś słabszego miejsca w siatce. Dostaje kości wędzone, prasowane, żwacze, żeby miał się czymś zająć i nic to. Nie mogę całego kojca obłożyć blachą, bo nie będzie nic widział i to dopiero będzie lament. A lamentować to on potrafi. No i co robić??!! Tu informacje z fundacji Pani Małgosia posłała dokumentację Diego do dr. Niedzielskiego we Wrocławiu, póki co czekamy na odpowiedź. Wiem, że leci czas i podobnie jak Wy, ja także się niecierpliwię, ale Pani Małgosia sądzi, że warto czekać na opinię. Doktor często odzywa się po dłuższym czasie. Póki co przygotowujemy Diego do ewentualnej operacji rehabilitacyjnie. Trzeba jak najbardziej wzmocnić łapy, jeśli już dojdzie do zabiegu muszą byc na tyle silne, by okazały się pomocne po nim. Jeśli okaże się, że na zabieg nie ma szans będziemy korzystać z metod alternatywnych, do których tak czy siak trzeba Diego przygotować. Im lepsze mięśnie rozbudujemy teraz, tym lepsze będą efekty leczenia. W środę Diego jedzie do weterynarza na szczepienie. Od antybiotyku minęło już na tyle dni, że możemy to wreszcie zrobić. Diego dostanie też wtedy pakiet zabijaczy czasu, aby nie zajmował się ogrodzeniem. Prócz tego chcemy kupić gotowy kojec, żeby psiak spokojnie i bezpiecznie mógł zostawać pod nieobecność Pani Doroty. Niestety nie może być w domu, całe życie spędził w budzie i nie radzi sobie z tą sytuacją, dlatego kojec na czas nieobecności będzie dla niego najlepszym rozwiązaniem UWAGA UWAGA! Dziś pisałam, że czekamy na decyzję, a tu taka informacja Emotikon smile Doktor Niedzielski kazał wykonać jeszcze jedno zdjęcie RTG Diego. Zrobimy je w tym tygodniu, najpewniej też w środę zrobimy wymagane zdjęcie. Na jego podstawie padnie decyzja o operacji Emotikon smile Myślę, że pod koniec tego tygodnia będziemy wiedzieć co i jak! W związku z powyższym, jutro jedziemy zrobic zdjęcie RTG i od razu go zaszczepimy.. Wytłumaczyłam dziewczynom, że zabieranie go i odwożenie tam i z powrotem nie ma sensu i koszty większe. Zabieram Diego do pracy, a po pracy pojedziemy do dra Tłustochowicza na Żabiniec. Jak to fajnie, że o nas pamietacie. W sobotę byłyśy z Amigą na Marszu Azylanta, a potem "wrąbałyśmy" pyszną szarlotkę z bitą śmietaną i wypiłyśmy kawkę. to mnie chyba tak rozleniwiło :D Co do finansów Nutusiu bardzo dziekuję za oferencję, ale na razie Diego ma sporo uzbierane. Mamy nadzieję, ze wystarczy w razie czego na operację i klinikę i rehabilitację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Nie ma wyjścia - musisz prąd instalować biegusiem, zanim sobie giganciarz jakąś krzywdę zrobi... :( Jak już będziesz w posiadaniu dokumentacji i planu działania mądrego Doktora, prześlij, to pokażemy drugiemu mądremu Doktorowi i wyciągniemy średnią :D Hmmmm... szarlotka z bitą śmietaną - nic się niektórzy nie pochwalili, że takie grzechy mają na sumieniu!!! ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Hmm..Diego-Żelazna Szczęka ;-) Solidny kojec o którym napisała fundacja na pewno pomoże :smile: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Oj DoPi DoPi a to mnie wrobiłaś. Jaki jęęęęęzor długi. No tak, tak wtranżoliłam szarlotkę, tak, z bitą śmietaną a csssoooooooooo. Raz na jakiś czas się człek łamie. Dobrze, że Dieguś ma finanse zapewnione nawet na operację. To są z reguły spore koszty. Ale jakby co to pisz DoPi, zawsze się coś wyskrobie na bazarek mimo, że mnie tak wydałaś :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted July 1, 2015 Author Share Posted July 1, 2015 uuuups, chyba złapałam tyły u Amigi, ale to za karę, że o mnie nie wspomniała na wątku Nusi :) z relacji z Marszu Azylanta :P A co do Diego to zobaczymy jak się odnajdzie, bo tutaj ma prawie 32 m2 zagrodzone, a kojec przyjedzie 3x2m. Mam pożyczone od przyjaciół Nutusi urządzenie (pastuch) przyszły już zamówione taśmy i izolatory do tego. Spróbujemy na najsłabszym prądzie (brrr jak to brzmi) może się oduczy podchodzenia do siatki. Wtedy byłby dalej na większej powierzchni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Jak to nie wspomniała? Przecieżem pisala, że byłaś z Marlejem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Czy to aby bezpieczne dla psa??? http://wawalove.pl/Psy-w-niebezpieczenstwie-elektryczny-pastuch-na-Ursynowie-a19038 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Pastuch, który ma DoPi jest dostosowany dla psa (napięcie). Fantastycznie i od pierwszego razu zadziałał na uciekiniera Nema mojej sąsiadki Uli, a żadne inne wcześniej stosowane zasieki się nie sprawdzały... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 czytam, nie wiem jak działa prąd, kciuki ściskam za wyniki konsultacji obu mądrych Doktorów a szarlotkę też bym wtranżoliła :) i do tego w takim miłym towarzystwie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Oj a ja wiem jak działa prąd niestety :( A tak z innej beczki to szarlotka była pyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyszna, choć mój "hand made" torcik jabłkowy nie gorszy chyba Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted July 1, 2015 Share Posted July 1, 2015 Boisz sie tego pradu Amigo? Myslisz, ze moze zrobic cos zlego Diego? Ale skoro Nutusiowa Ula to poleca i sprawdzila, to nie moze byc nic zlego? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted July 2, 2015 Share Posted July 2, 2015 Boję się prądu tak w ogóle. Ale wierzę, że skoro Pani Ula wypróbowała, a Nutusia poleca, to nie będzie dla psów niebezpieczeństwa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 2, 2015 Share Posted July 2, 2015 Ja tylko raz miałam bliskie spotkanie z elektrycznym pastuchem i do przyjemnych to nie należało, przechodząc "nad" zaczepiłam nogą (goluśką łydeczką), co prawda było to baaardzo dawno temu, ale pamiętam to bardzo dobrze, pewnie skoro to jest wypróbowane na innych psach to nie powinno się nic złego dziać, ale zdrowemu psiakowi z chorymi chyba lepiej uważać. Autorytet w tej kwestii ze mnie żaden, zresztą nie tylko w tej ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted July 2, 2015 Share Posted July 2, 2015 Nie znam się na tym, ale myślę, że dla większych zwierząt w takim pastuchu jest mocniejszy prąd Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.