malagos Posted May 17, 2015 Posted May 17, 2015 A te szkolenia... są tylko dla członków VIVA czy można uczestniczyć innym osobom? Quote
sleepingbyday Posted May 17, 2015 Author Posted May 17, 2015 malagos, absolutnie dla każdego chętnego. tymczasem dzisiejszy dzień, przeczytajcie, cała się jeszcze trzęsę. Jedziemy z Dorota do korabiewic, i prawie za mszczonowem patrzymy, na jezdni pies lezy i się nie rusza. dorota wyskoczyła do niego, dotknęła i woła, ze świeżo zabity. wraca po rękawice do samochodu, żeby przesunąć zwłoki z jezdni na pobocze, a ja widze, ze te zwłoki ożyły! a konkretnie - płuca poszły w końcu do góry. Krzycze do doroty, że on zyje, łapiemy płachtę i do weta. 20 minut do żyrardowa, choc nie ma chirurga tam, ale bliżej nikogo do pomocy w nagłym wypadku nie ma. jedziemy, ja w nerwach, bo jak raz wszystkie dziadki jeżdżace 20km/godz wyległy przy niedzieli... i nagle pies dostał ataku, drgawki, piana, jakiś wstrząs, masakra, myślałyśmy, że faktyczne zwłoki dowieziemy do weta. sunia żyje - na razie. czy żyć będzie - nie wiadomo. nie wygląda żeby babeszja, choć kleszczy i pcheł hodowała całe stado. totalnie splątana, po p.zapalnym, antybiotyku i kroplówce troche ożyła, choc oddech masakryczny, b. szybki nawet przy snie plus świsty i charki. cały czas, nawet jak przytomna - to nieprzytomna, na innej orbicie. jak przez chwile była w stanie chodzić, to łapy jej się krzyżowały. my myślimy, że ten atak w samochodzie, to byl powtórny, a na ulicy padła też po ataku. bo na macanego - nic wypadkowego nie bylo widać. w elwecie szpital mógł ja przyjąć dopiero od 18, więc pojechałyśmy do korabiewic, sunia w naszej lecznicy przeleżała, potem do wawy - rtg: płuca w b. złym stanie, ale nie obrzęk, kardiolog widział. płuca - stawia albo na zachłyst przy ataku, albo silny stan zapalny, być może powiązany z ropomaciczem. bo ma wyciek z pochwy i powiększona śledzionę. ale bez usg - nie wymyślimy. Szukamy mozliwego wykonania usg jutro, bo w ele=wecie wszystko już ajęte.... Ale być może kłopoty z krążeniem też ma? W elwecie miała kolejny atak po naszym wyjściu, więc conajmniej 3 tego dnia już były. silny stan zapalny może być powodem, jeśli oczywiście nia m po prostu padaczki... Aha, ma ciało obce w klatce piersiowej (stara sprawa). krew - b. niski mocznik i mega wysokie białe ciałka: 53 przy normie 17. oprócz wycieku z pochwy, na wyciągniętych sutkach - guzy, guzy, guzy. obydwa ucha - poszarpane na maksa, stare bójki. liczne blizny na pysku. nie ma jak dziś zrobić usg, więc walczymy, żeby dało się jutro. do zabiegu sie na razie nie nadaje... o ile przeżyje.... biedny, biedny pies. nie młoda, ale nie stara, a życiem sterana juz niesamowicie. widok przesmutny, 16 kg beznadziei.... ryczeć się chce.. Quote
Nadziejka Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 matko jedyno ludu moj ludu .....................ile cirpienia bolu o serce boli .... suniu kochana :( :( :( za ciebie milionkroc sciskamy ciociu ale teraz to jestescie czarodziejki ozywicielki ratowniczki cudne Quote
sleepingbyday Posted May 18, 2015 Author Posted May 18, 2015 lekarze walczą o życie suni i ustabilizowanie jej stanu, aby mozna było operować. Quote
Nadziejka Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 sciskamyyyyyy ogromnie za serdunko biduskie ech zycie ..... Quote
mar.gajko Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 Sunia z padaczką, bez domu i troskliwej opieki i ustalenia leków nie ma szans. Quote
Nadziejka Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 suniateczko walcz kochana walcz niechaj sie los odwroci na dobry serdunko kokane sciskamy ile sil Quote
sleepingbyday Posted May 18, 2015 Author Posted May 18, 2015 mar.gajko - jak pisałam, napady padaczkowe, póki co, wydają się efektem zatrucia organizmu. po podaniu leków, od wczoraj - nie miała ataków. oczywiście czy taka jest geneza dowiemy sie, jeśli uda sie ją uratować i wyleczyć. dzis miala usg zrobione w elwecie, płyn w macicy, także zmienionej hormonalnie. dużo torbieli. galanty juto będzie ją oglądał i zobaczymy, co powie w kwestii ew.przeżywalności zabiegu. sunia jest przytomna, ale samodzielnie nie chodzi, na dwór jest wynoszona. wymęczone biedactwo, ale walczy, przezyla noc i dzień to już dobrze. ale niestety nie można jeszcze powiedzieć, że przeżyje. bo czy tylko ropomacicze ma? co ja tam tak truje, że miała serię ataków? co z plucami? oczywiście jej kłopoty muszą bbyć pokonywane po kolei, od najbardziej zagrażających życiu. jedno jest pewne -ma spokój, ciepło, jedzenie i picie, leki podawane, nie cierpi. to już jest dużo dla tak steranego życiem psiaka. Quote
mar.gajko Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 Trzymam kciuki najmocniej jak mogę. Razem z moją padaczkową Zulką. Oby to się dało wszystko opanować. Quote
Abrakadabra Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 Aż się zaloguję na dogo po dłuuuugiiej nieobecności - specjlnie dla tego wątku! :) Quote
malagos Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 Abra, mru witajcie, ale miło Was widzieć, stara dobra gwardia :) Biedna ta sunia, oby się polepszyło... Quote
sleepingbyday Posted May 19, 2015 Author Posted May 19, 2015 Malagos, co do szkoleń to na ten przykład ostatnio - "nasz inspektor przeprowadził szkolenie dla strażników miejskich oraz pracowników Urzędu Miejskiego w Mińsku Mazowieckim. Szkolenie poruszało szereg zagadnień związanych z codziennymi obowiązkami służb oraz urzędników w kontekście ochrony zwierząt. Głównym tematem szkolenia było prowadzenie interwencji oraz współpraca służb i władz z organizacjami prozwierzęcymi." ja się cieszę, że pęcinkę galanty będzie oglądał. na wszelki, jeszcze raz przypomnę bazarek zrobiony dla patrolu przez ewę gonzales, fanty darowują niezastąpione dogomaniaczki :-)! http://www.dogomania.com/forum/topic/146989-patrol-interewencyjny-vivy-pom%C3%B3zmy-im-pomagacspodnie-od-cioci-poker-bizu-ksiazki-od-jolantinyarimsonekelikdanagusiaczek-do-106-g22/ Quote
sleepingbyday Posted May 19, 2015 Author Posted May 19, 2015 żyje. dziś (tzn wczoraj w sumie, bo już późno) jej badania oglądał galanty i jest tak: jutro robią krew i jeśli leukocyty będą zadowalające, to będzie operował. plan ma taki, że wycina macicę, obejrzy trzustkę, czy nie trzeba pilnie ciąć, bo jest na niej torbiel - ale nie chciałby, bo z trzustka trzeba delikatnie, może zwiekszyć stan zapalny, więc to by w kolejnym zabieg zrobił - natomiast przy okazji macicy, chętnie wyciąłby jedną listwę mleczną - guzy tam są nieładne. no i trzeba je do histopatologii dac koniecznie. taki jest plan, i oby go w trudniejsza stronę nie zweryfikował widok po otworzeniu psa... oraz oby można było ciąć, trzymajcie kciuki za wyniki jutrzejsze. a zapomniałam wam napisać, że weci podejrzewają, że pęcinka jest niewidoma.... taka wisienka na torcie. i tak kojarzę, że jak była karmiona u weta w żyrardowie, to faktycznie dziwnie wokół tej miski niuchała, jakby nie trafiała do niej. zrzucałyśmy to na karb tylko pozornej przytomności, bo pies był splątany. ale może jest niewidoma, może to uszkodzenie od stanu zapalnego, może co innego - nie ma znaczenia, to akurat jest pikuś. jeśli pęcinka wywalczy sobie życie, to będzie trudniej z adopcją z tego powodu, ale na razie mamy ew ślepotę gdzieś. Quote
sleepingbyday Posted May 19, 2015 Author Posted May 19, 2015 żyje. dziś (tzn wczoraj w sumie, bo już późno) jej badania oglądał galanty i jest tak: jutro robią krew i jeśli leukocyty będą zadowalające, to będzie operował. plan ma taki, że wycina macicę, obejrzy trzustkę, czy nie trzeba pilnie ciąć, bo jest na niej torbiel - ale nie chciałby, bo z trzustka trzeba delikatnie, może zwiekszyć stan zapalny, więc to by w kolejnym zabieg zrobił - natomiast przy okazji macicy, chętnie wyciąłby jedną listwę mleczną - guzy tam są nieładne. no i trzeba je do histopatologii dac koniecznie. taki jest plan, i oby go w trudniejsza stronę nie zweryfikował widok po otworzeniu psa... oraz oby można było ciąć, trzymajcie kciuki za wyniki jutrzejsze. a zapomniałam wam napisać, że weci podejrzewają, że pęcinka jest niewidoma.... taka wisienka na torcie. i tak kojarzę, że jak była karmiona u weta w żyrardowie, to faktycznie dziwnie wokół tej miski niuchała, jakby nie trafiała do niej. zrzucałyśmy to na karb tylko pozornej przytomności, bo pies był splątany. ale może jest niewidoma, może to uszkodzenie od stanu zapalnego, może co innego - nie ma znaczenia, to akurat jest pikuś. jeśli pęcinka wywalczy sobie życie, to będzie trudniej z adopcją z tego powodu, ale na razie mamy ew ślepotę gdzieś. Quote
Gusiaczek Posted May 20, 2015 Posted May 20, 2015 Trzymam kciuk bardzo mocno, trzymaj się Malutka Quote
mdk8 Posted May 20, 2015 Posted May 20, 2015 sleepingbyday czy można coś z tym zrobić : https://www.facebook.com/events/114168565580996/ Quote
mar.gajko Posted May 20, 2015 Posted May 20, 2015 Moja sunia po atakach padaczkowych ewidentnie przez dzień, dwa nie widzi. Potem się poprawia. Może to to. jak miala serię ataków. A może w ogóle nie widzi. Ale one sobie z tym radzą. Aby opanować te zapalenia w środkach i te guzy. Quote
sleepingbyday Posted May 20, 2015 Author Posted May 20, 2015 sleepingbyday czy można coś z tym zrobić : https://www.facebook.com/events/114168565580996/ mdk, ale w jakim sensie, zamknięcia punktu, interwencji i powiadomienia o przestępstwie, działania administracyjne? widze, ze tam ktoś działa, jest fundacja - oni maja wszelki prerogatywy od państwa żeby działac. powinni zbierac dowody, obdukcje tych wyciągnietych psów, sekcje znalezioncyh martwych np podczas interwencji, o ile by sie odbyła. zawiadomienia do powiatowego itd - ktoś z tym facetem podpisał umowe, gmina pewnie? ona jest wtedy organem odpowiedzialnym za dzialania, bo to sa kompetencje gminy, które ona zleca za kasę. jak mniemam przygotowanie działań, aby miały szanse powodzenia, jest logistycznym wyzwaniem, prawnik, plan działania, być może media, policja, powiatowy, gromadzone dowody, nawet ukryta kamera - które maja przynajmniej potencjalną moc dowodową, że ktoś zawinił. roboty tutaj jest do wykonania sporo. ale wymaga więcej wysiłku i działań nowych, niż jedynie wyciąganie psów stamtąd. ile takich miejsc w polsce jest? małe fundacje mogą się probowac wspomagać doświadczeniem takich, co mają za sobą takie akcje od a do z, bo mozna sporo stracić, jak się źle do tego przygotujesz, ale trzeba sie wziąc i zaplanować porządnie, co jest i jak do zrobienia. całego wydarzenia nie przeczytałam, bo dopiero do domu wróciłam, nie mam czasu -więc nie wiem, być może ktoś tam cos robi lub planuje, tylko nie ujawnia ruchów publicznie? Moja sunia po atakach padaczkowych ewidentnie przez dzień, dwa nie widzi. Potem się poprawia. Może to to. jak miala serię ataków. A może w ogóle nie widzi. Ale one sobie z tym radzą. Aby opanować te zapalenia w środkach i te guzy. o patrz, to jest trop, dzięki! Oby! A teraz o Pęcince. Leukocyty ładnie spadły, więc dr. galanty dzis operował! wycięta macica a także torbiel oraz - jak sie okazało - guz z jednego płata trzustki. Dodatkowo dwa guzy z listwy mlecznej. Dr zdecydował na wycięcie także guza z trzystki mimo wszystko, bo nie było komplikacji to raz, a dwa, że w ten sposób już nie będzie trzeba otwierać powłok brzusznych więcej. guzy na listwach nie wymagają tego. wszystkie zmiany poszły do badan histo. teraz byle sie mocno trzymała i dochodziła do zdrowia. czeka ją jeszcze wiele dni w klinice (kasa, mega kasa!), bo przeciez nie nadaje się do schroniska w tym stanie. bo niestety, jak tylko się będzie nadawać, to raczej tam trafi... teraz dla was ważny link do pokazania znajomym i rodzinie, co to dawno ich o kasę na psy nie męczyliście ;-) http://charytatywni.allegro.pl/nadaj-suni-nowe-imie-zostan-jej-chrzestnym-i1864062 charytatywna aukcja allegro na wylicytowanie imienia dla pęcinki, będącej pęcinką roboczo, bo wet w żyrardowie musiał cos wpisać, w elwecie też, a pęcinka nam przypomina jednego naszego podopiecznego... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.