Jump to content
Dogomania

ZEUS - moje beaglove i SONIA - księżniczka prawie z północy


Chesti

Recommended Posts

Dzięki wszystkim :)

O 30.04.2016o15:17, Onomato-Peja napisał:

No, bajgle to rasa znana z tuszy. :D Tak jak blabladolki i jamniory, chociaż nie mam pojęcia skąd te predyspozycje u psów typowo myśliwskich i aporterów.

Nie wiem jak u reszty, ale u bigli pewnie z miłości do jedzenia ;)

 

O 1.05.2016o22:05, majoka napisał:

Zeus niech się tuczy, Shadow 37 (ponad) waży

Hehe to ponad 2x Zeus :P Łaciaty nie zdąży nadrobić ;D

 

A ja dalej bez neta na kompie :/ Dogo na komórce mnie wkurza.

Link to comment
Share on other sites

ta tendencja do tycia pewnie sie bierze stąd, że te psy nie są juz w tym myślistwie tak wykorzystywane... nie biegają całymi dniami po polach ...   są to małe psy wiec ludzie traktują je bardziej jak ozdobne i do towarzystwa niż jako sportowe/myśliwskie.

Link to comment
Share on other sites

To też fakt. Choć gdyby tak pomyśleć, to która rasa obecnie zajmuje się tym do czego została wyhodowana?

Beagle kochają żreć. A jeszcze jak właściciel nie jest odporny na ten błagalny wzrok to już w ogóle amen ;)

Link to comment
Share on other sites

majoka :***

Ooooo :)  Cześć Tyś :D

 

Kurcze, mam coraz większego stracha przed wakacjami :P Z jednej strony nie mogę się doczekać i jestem mega szczęśliwa, że jedziemy z psem. A z drugiej strony wiem, że mój pies to (już ;P) totalny wieśniak i całym jego życiem jest szwendanie się po polach i łąkach. Jak to łaciate cielę się odnajdzie wśród tłumów wczasowiczów i (o zgrozo) obcych psów? Ech... coś czuję, że nie raz się wstydu najem ;)

 

zusik3.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

O 23.05.2016 o 00:04, Chesti napisał:

 A z drugiej strony wiem, że mój pies to (już ;P) totalny wieśniak i całym jego życiem jest szwendanie się po polach i łąkach. Jak to łaciate cielę się odnajdzie wśród tłumów wczasowiczów i (o zgrozo) obcych psów? Ech... coś czuję, że nie raz się wstydu najem ;)

Trzymam kciuki, żeby nie zachowywał się tak jak mój Edi praktycznie codziennie :/

Link to comment
Share on other sites

zusik3.jpg

piękne zdjęcie

Co do wakacji, w zeszłym roku stchórzyłam (mimo iż domek miałam wykupiony z możliwością zabrania Shadowa) . W tym roku też zaczynam pękać. U nas oprócz Twoich obaw, dochodzą jeszcze gabaryty Shadowa (ludzi przeraża pies, który w kłębie ma 65 cm, a z głową dorównuje ludzkiemu dwulatkowi). Poza tym wszem i wobec jest wiadome, jak to boksery znoszą upały. Najgorsze jednak w tym wszystkim , że Shadow nie będzie dłużny psu który go sprowokuje  (chociaż sam nie zacznie). Niestety jak wpada w furie, to nic na niego nie działa (ani prośba ani groźba). Dla ludzi z boku to obraz psa mordercy ;)

Inaczej się jedzie, kiedy są sami dorośli i pies- a inaczej jak ma się dzieci w wieku naszych córeczek. Niestety wiele atrakcji trzeba odpuścić (oczywiście można wymieniać się z mężem, ale co to za wakacje). Ze względu na to, że Damian prowadzi działalność, mam tylko raz w roku możliwość wyjazdu całą rodziną :( . W każdym razie mam coraz więcej obaw. Może też dlatego, że wcześniej miałam Kanę i wiem  o ile było łatwiej w miejscach publicznych. Dziewczyna była z nami w Ustroniu Morskim i żadnych lęków nie miałam.

Z jednej strony rozum mi mówi , że hotel u Pana Marka w Bogatyni (już był - wrócił cały i zdrowy), z drugiej jak patrzę w oczy Shadowa, to odzywa się serce. I bądź tu mądry...

Link to comment
Share on other sites

Zeus przez 4 miesiące miał miastowy socjal u poprzednich właścicieli. On się nie boi - wręcz przeciwnie. Przypuszczam, że w mieście mógł się witać z każdym napotkanym psem i takie zachowanie mu się utrwaliło. Problem w tym, że nie każdy piesek chce się witać, a Zeus ma gdzieś, że tamten nie chce o_0 Beagle to psy znane ze swojego głosu i zróżnicowanych tonów jakie potrafią wydawać. A jak się temu mojemu czubowi nie pozwolę przywitać i jeszcze nie daj boże napnę smycz... to pieseczek odstawi arię na pół Pobierowa. Ludzi raczej olewa, no chyba, że człowiek jest dziwnie ubrany, albo dziwnie się zachowuje ;) 

majoka, ja w zeszłym roku też stchórzyłam i mimo, że mogliśmy przyjechać z psem, pojechaliśmy sami. Też wrócił z hotelu cały i zdrowy, ale to nie były udane wakacje, ani dla nas, ani dla niego. W tym roku nie mam żadnych wątpliwości. Jedzie z nami i chyba już zawsze będzie jeździć. Choć cykora mam :P

Nie pękaj. Bierz Shadowa i nie rób tego Zeusowi no ;) Będą razem wiochę odstawiać :D

Link to comment
Share on other sites

E tam, gadanie. :) Decyzja o wzięciu Zeusa ze sobą jest najlepszą z decyzji. Bo kiedy i gdzie miałby się ogarnąć, jeśli nie na wakacjach? Z roku na rok będzie coraz gorzej go nauczyć spokojnych wakacji, bo pewne nawyki będą utrwalone. To właśnie nowe doświadczenia kształtują charakter. Więc wiocha wiochą, ale z czasem będzie coraz lepiej. :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

dokładnie Tyś... też jestem zdania, że trzeba to po prostu zrobić... pies się nie ogarnie i nie nauczy prawidłowych zachowań jesli mu nie będziemy aranżować sytuacji ku temu... więc tchórząc sami sobie utrudniacie i oddalacie socjal.... pies sam z siebie nie bedzie świetnym kompanem podróży jeśli nie będzie praktykował :)  ja miałam z Maszą tak, że bała się pociągów bo przez pierwsze dwa lata mieszkała na wsi i jeśli juz gdzieś jechała to tylko samochodem...  więc zaczełam od chodzenia z nią na stację PKP i łaziłam po peronach... pociągi przyjeżdżały i odjeżdżały a ona oswajała sie z dźwiękami, które do przyjemnych nie należą... potem schodki....  jak pociąg dłużej stał na stacji to wskakiwaliśmy do stojącego pociągu... i tak kilka razy.... potem zaczęłam jeździc na dogtrekkingi właśnie pociągami  i Maszka polubiła je... wskakiwała chętnie i była totalnie wyluzowana, przesypiała większość czasu rozłożona na pół przedziału. Jeździłyśmy sporo.. bo i na wspomniane wcześniej DT i do mojej mamy ze śląska do Bydgoszczy i nad morze... ale znam psa ktory pociagow sie boi panicznie do tej pory bo wpychali psa do niego na siłę i teraz pies gdy tylko zblizja sie do stacji to on zaczyna robic taki cyrk, że głowa mała.... wyje, piszczy, robi osiołki, kładzie się na chodniku i wije jak piskorz.... tragedia.... 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dzięki dziewczyny :* Utwierdzacie mnie w moim własnym przekonaniu :)

W zeszłym roku (jechaliśmy do Szczawnicy) dochodziła kwestia tego, że bylibyśmy "uwiązani" ze względu na psa. Nawet promenadą można iść z psem tylko kawałeczek, nie mówiąc o chodzeniu po górach gdzie wejść nie można wcale. Ale już będąc na wakacjach cały czas żałowaliśmy, że Łaciaty nie pojechał. Oj ile ja się nasłuchałam wyrzutów od męża i córki. Wszyscy byliśmy już wtedy gotowi zrezygnować z łażenia po górach, co akurat każde z nas bardzo lubi.

W tym roku planowaliśmy już wyjazd pod psa. Nie ma takiej opcji, że nie pojedzie.

Ostatnie kilka miesięcy pracujemy z Zeusem pod kątem wyjazdu wakacyjnego. Mimo, że mamy duży, dziki teren spacerowy tuż koło domu - często jeździmy na spacery w bardziej zaludnione i zapsione ;) miejsca. Zwłaszcza, że Zeus przez poprzednich właścicieli był przyzwyczajony do jeżdżenia samochodem... na kolanach pasażera. Oj trochę nam zajęło, żeby nauczyć go spokojnego, normalnego podróżowania. Nadal nie jest idealnie, ale do przeżycia. Jak przejedzie tyyyyle kilometrów, to mam nadzieję, będziemy blisko ideału :P Problemem nadal są obce psy, choć i tu widać lekką poprawę bo Z. zaczął olewać ujadające ONy u sąsiadów i przechodzimy koło nich już bez pyskówek z jego strony. Co prawda nie są to psy, przechodzące obok na smyczy, ale widać światełko w tunelu :)

A z tym ogarnięciem się na wyjeździe... no cóż... podróże kształcą :) Moja córka na pierwszych wakacjach nauczyła się chodzić, na innych przestała wymawiać "t" zamiast "k", a na jeszcze innych zaczęła wymawiać "r"... w zasadzie z każdego wyjazdu wracała z nową umiejętnością. Nie porównuję dziecka do psa, ale uważam, że ewidentnie jest tu coś na rzeczy. I mam nadzieję, że ten wyjazd faktycznie wyjdzie psu (i nam:)) na dobre.

 

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio znów przepraszam się z aparatem i zabieram go na niektóre spacery. 

W zeszłym tygodniu poszliśmy "na bobry", czyli do pobliskiego lasu, gdzie ewidentnie zamieszkała przynajmniej jedna bobrza rodzinka. Oczywiście nie zobaczyliśmy żadnego zwierzaka, ale można było pooglądać ślady ich działalności. Psy zawsze są mocno zafascynowane tym miejscem więc często tam zaglądamy.

b1.jpg

 

Łaciaty przy jednym z powalonych drzew (miał usiąść tak, żeby było widać pień... no ale gdzie tam ;))

b2.jpg

bob2.jpg

 

 

Innego dnia pojechaliśmy na spacer do wioseczki, gdzie znajduje się mały rezerwat z ponad 200-letnimi bukami. 

Niestety okazało się, że w większości buki wyglądają już tak :( 

c2.jpg

Las niesamowicie klimatyczny i urokliwy. Ale aż żal patrzeć na te martwe lub umierające drzewa :( Trochę pospacerowaliśmy i trzeba było ruszać dalej, bo las malutki.

 

"Oni już tam, my tu... matka no chodź!" ;)

c1.jpg

 

Pojechaliśmy kawałek dalej, żeby połazić po naszej ukochanej puszczy. Zwykle sporo tam ludzi, psów, rowerów. A teraz jak na złość pustki. Nici z socjalizacji. Moja córka wykorzystała to na swój ulubiony sposób - bo przecież nie ma nic tak bardzo satysfakcjonującego dla prawie ośmiolatki, jak prowadzenie psa :)

 

Było więc tak...

c7.jpg

 

Była gleba, ale z uśmiechem...

c6.jpg

 

Były reprymendy...

c5_1.jpg

 

Ale (ku mojemu zaskoczeniu) większość spaceru przeszli tak...

c9.jpg

Dumna jestem z moich dzieci :>

Link to comment
Share on other sites

Hej

Piękny spacer.I możesz być dumna.Zdjęcia z córką świetne.U mnie to nie przejdzie -pomimo starszych córek.Tzn mogą go prowadzić ale np w parku w lesie jak coś "zwietrzy" nie mają szans

A jesli chodzi o wyjazd zgadzam się z dziewczynami im póxniej tym gorzej.Nastaw się,że będzie ok  i tak będzie ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...