Agnieszka.D Posted November 23, 2014 Share Posted November 23, 2014 Oto Lemon! Trafi do katowickiego schroniska, jeśli do 26.11.2014 nie znajdziemy mu choćby DOMU TYMCZASOWEGO :( Katowice, Burowiec, ul. Obrońców Westerplatte. Niedziela 23.11.2014r, godzina ok 11. Jedziemy tramwajem na zajęcia. Rozmawiamy, śmiejemy się. Nagle, naszą uwagę zwraca snujący się po chodniku pies. Patrzymy na siebie - coś jest nie tak... Ludzi wokół brak. On sam, zdezorientowany. Myślimy - może to pies mieszkający w tej firmie obok. Dziwne. Musimy jechać do szkoły, ale plan jest taki: oddamy prace i wracamy w to miejsce, bo przeczucie mówi nam, że nie jest dobrze. Wchodzimy do sali, prosimy Wojtka, który przyjechał samochodem, aby podjechał z nami sprawdzić, czy pies jest i jak sytuacja wygląda.Jedziemy. Droga prosta, przed nami ostatni zakręt przy owej firmie. PISK OPON. Ledwo wyhamowaliśmy. przez co?????? Przez kłębek psiego smutku, długiej, poplątanej sierści, zwinięty na środku jezdni. Tuż za zakrętem! Dreszcze, złość, rozżalenie. Sytuacja staje się jasna. Jakie psy koczują na środku jezdni i wypatrują z daleka jakiejkolwiek nadziei? PSY WYRZUCONE Z SAMOCHODU. PSY DŁUŻEJ KOMŚ NIEPOTRZEBNE. PSY, KTÓRE STAJĄ SIĘ PROBLEMEM DO POZBYCIA, DLA UPOŚLEDZONYCH EMOCJONALNIE SKUR... . Wysiadamy z auta powoli, zabierając zakupione wcześniej parówki. Nie mamy nic - smyczy, obroży... Kłębek podnosi się, patrzy na nas oczyma jak pięć złotych, niepewnie podchodzi, łapczywie zjada kawałek parówki i ucieka w las po drugiej stronie ulicy. CO TERAZ? Nie zostawimy go, nie można. Marta bierze parówki i idzie za kłębkiem do lasu. Ja i Wojtek czekamy. W tym czasie podchodzi do nas pan z ochrony z firmy. Pyta, czy to nasz pies. Opowiada historię: "Proszę pani, ten piesek jest tu około tygodnia! Śpi na tej jezdni, ktoś go musiał w okolicy wyrzucić, na kamerach niczego nie widać. Dzielimy się z nim jedzeniem, ale on tak bardzo boi się bliskości... Musimy rzucać mu z odległości 2 - 3 metrów, inaczej ucieka do lasu, ale ZAWSZE WRACA I ŚPI NA ŚRODKU TEJ DROGI. Chcemy mu pomóc, dzwoniliśmy po schronisko, ale nie zabrali go, bo my psa nie złapaliśmy" Dzwoni Marta: "Siedzę w tym lesie na ziemi i idzie w moją stronę. Nie dotykam go, bardzo się boi, ale jest też bardzo wygłodniały i podchodzi żeby zjeść. Aga, on jest przerażony i nie mam pojęcia jak wsadzimy go do samochodu" Wojtek podjeżdża do pobliskiej szkółki i hotelu dla psów, aby pożyczyć cokolwiek - smycz, obrożę kaganiec. Kłębek jest na tyle zdesperowany i głodny, że podążając za Martą trzymającą w ręce parówkę, idzie w naszą stronę. Nie możemy nic zrobić, żadnego głośnego tonu, żadnych gestów, bo się spłoszy i ucieknie. Panowie z ochrony (którzy przywrócili nam dziś wiarę w ludzi o dobrych sercach) zgodzili się otworzyć bramę do ogromnej posesji firmy, aby zapędzić tam kłębka. Wtedy nam nie zwieje i będziemy mogli go spokojnie oswajać i karmić. Tak też robimy. Gdy jesteśmy na terenie, kłębek czuje się zdezorientowany. Biega, szuka wyjścia. Po czasie jednak przychodzi, kładzie się obok Marty i wpatruje się w nas oczami pytającymi "Co teraz?". Kłębek przytula się, liże dłonie, nieśmiało merda skałtunionym ogonem, dostając parówki, które zdają się być jego zbawieniem. Dostaje wiadro z wodą którą wypija z prędkością śwatła. Kłębek zostaje ochrzczony imieniem LEMON. My czujemy się luźniej - nie ucieknie nam, jest bardziej zrelaksowany, damy radę! Tylko co.. Schronisko? Kolejna wspaniała istota ma trafić za kratki za grzech człowieka? Jest zimno, mokro, źle. PLAN JEST TAKI: Nie wiemy jeszcze jak, ale robimy wszystko, żeby nie trafił do schronu. Dzwonię do anioła wśród weterynarzy. Warto Lemona przebadać, warto mieć jakiś inny cel, niż podróż do schroniska. Warto sprawdzić, czy wszystko jest ok. Choć mamy niedzielę i przychodnia powinna być nieczynna, to słyszę "pakujce psa do auta i przyjeżdżacie!" Po przekupstwie parówkowym i troskliwym podejściu, Lemon ładuje się do auta i jedziemy na Józefowską. Lemon ma ok 5 lat. Jest mieszańcem. Ma w sobie coś z ONKa i Owczarka Szkockiego. Długowłosy. Czarny - podpalany. Ma duże, piękne oczy. Jego sierść jest BARDZO zaniedbana. Kołtuny rozmiarów gigantycznych, które natychmiastowo zgolono. POD BRZUCHEM W KOŁTUNACH MIAŁ POWBIJANE KOCZASTE PATYKI !!!!! Jest psem dużym, z ogromem sierści Jest wykastrowany Został dziś odrobaczony Założoną ma już książeczkę zdrowia DAJE ROBIĆ ZE SOBĄ WSZYSTKO W GABINECIE WETERYNARYJNYM BYŁ CIERPLIWY I BARDZO GRZECZNY W kontaktach z psami jest genialny. W stosunku do małej dziewczynki był potulny. LEMON JEST PSEM WSPANIAŁYM AKTUALNIE PRZEBYWA U MARTY W CHORZOWIE. SPĘDZI TAM CZAS DO ŚRODY 26.11.2014. WIERZYMY W CUDA, PODJĘTA ZOSTAŁA PRÓBA. NA CITO SZUKAMY MU CHOĆBY DOMU TYMCZASOWEGO. Błagam, pomóżcie nam ocalić go przed schroniskiem :( Obiecaliśmy mu.. :( Chcemy słowa dotrzymać :( On nam zaufał. Na dobry początek dostał wyprawkę od wuja Wojtka :) Wet Ewelina zafunduje mu wizytę u fryzjera! Musi się pięknie prezentować gdy już znajdzie dom! A tak serio, to trzeba się pozbyć tych paskudnych, wielkich dredów, które z pewnością mu przeszkadzają. Zdjęcia kompletnie nie oddają stanu rzeczywistego jego futra... Jest fatalny. Razem z lemonową kupą miłości, osoba adoptująca otrzyma widoczne na zdjęciu 2 miski dla psiaka i książeczkę zdrowia. Marta: 881 550 454 Aga: 534 877 984 23.11.2014 godz ok 22. Wiadomość od Marty: "Lemon obudził się po kilku godzinach twardego snu, przyszedł do nas. Tuli głowę w nasze ręce i piszczy niskim głosem. Patrzy na nas, po czym znów wkłada głowę w nasze ręce. On tęskni i szuka ukojenia" :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
choba Posted November 23, 2014 Share Posted November 23, 2014 jestem u biedaka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xxxxxxxxxxxx Posted November 23, 2014 Share Posted November 23, 2014 Jestem! Biedne psisko... oby do tej środy coś się znalazło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania91sc Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 jestem u biedaka :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pralinka94 Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 również zapisuję, kurcze pracuję w tej firmie, ale nie widziałam go ani razu, pewnie jak ludzi szli do pracy to uciekał w popłochu... trzymam kciuki za Lemona Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Thaenda Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 Jestem u psiaka naprawdę mam nadzieje że do środy ktoś sie znajdzie i biedak nie trafi do schroniska :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 Piękny psiak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saphira18 Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 zapisuję Lemona Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka.D Posted November 24, 2014 Author Share Posted November 24, 2014 dziękuję wszystkim za obecność :) Kochani, mam już kilka osób wypytujących się o psiaka. Jestem w trakcie odpowiadania na różne pytania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka.D Posted November 24, 2014 Author Share Posted November 24, 2014 również zapisuję, kurcze pracuję w tej firmie, ale nie widziałam go ani razu, pewnie jak ludzi szli do pracy to uciekał w popłochu... trzymam kciuki za Lemona Panowie z ochrony mówili, że tak właśnie robił. Chcieli mu dać jeść, ale nie było mowy o podejściu. Rzucali mu z daleka. Jakikolwiek ruch w jego stronę kończył się ucieczką do lasu. Na kamerach widzieli, że zawsze mimo wszystko wracał po jakimś czasie. Dzwonili po schronisko kilka dni temu. Przyjechało na miejsce 2 pracowników a ochroniarzom jeszcze się dostało - co sobie wyobrażają? Nie złapali psa i chcą żeby schronisko go zabrało? bez komentarza... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aniah Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 Jestem u biedaczka :( Mam nadzieję, że z tych pytań wyjdzie coś konkretnego ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kicia1616 Posted November 24, 2014 Share Posted November 24, 2014 jestem u ślicznego :) i trzymam kciuki za szybkie znalezienie domku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romina_74 Posted November 27, 2014 Share Posted November 27, 2014 :) :) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted November 27, 2014 Share Posted November 27, 2014 ??????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka.D Posted November 28, 2014 Author Share Posted November 28, 2014 Wreszcie dogomania mi ruszyła. Nie eiem, czy wszyscy mieli z nią problem przez kilka dni? :( Co do Lemonka - MA DOMEK!! :-) :-) Wróciłam teraz do domu i piszę z telefonu. Jak wejdę na kompa to wrzucę fotki :-) Lemonek mieszka w Katowicach, w Superjednostce u SuperEwy :-) jest coraz bardziej wesoły i mniej zlękniony. Jest bardzo bystrym psem. Cudak taki! Że hoho! Wie, jak zdobyć serce ciotek i choć w pewnych momentach bywa nieporadny przez strach, to widać, że próbuje się otwierać. Z Ewą jesteśmy w stałym kontakcie, jest bardzo przejęta swojś rolą i chce dla Lemobka jak najlepiej :) Wet Ewelina zaszczepiła Lemoniaka i odrobaczyła. Wycisnęła też pewne gruczoły Panu Lemonowi, co samemu zainteresowanemu średnio się spodobało :D Lemon w domu nie niszczy, nie załatwia się. Jeszcze mało je, ale na pewno się to zmieni. Czeka go jeszcze fryzjer, któremy ostatnio nie wypalił, z powodu poślizgu czasowego. Nasz dredziarz już niedłygo będzie lśnił :-) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted November 29, 2014 Share Posted November 29, 2014 Ale expres. Dobrze, że chłopak nie marznie na ulicy. Czekamy na zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka.D Posted November 29, 2014 Author Share Posted November 29, 2014 Zapomniałam dodać ostatnio, że LemON rozśmieszył nas już na wejściu u Ewy. Pani domu zrobiła nam kawkę, postawiła kubki i mleczko do kawy na stole. Aaaa że stolik niziutki to Lemonowy jęzor wpakował się w śmietankę i chlipać zaczął :D Wpis Ewy - opiekunki LemONKA: "Tak więc, pierwszy wspólny dzień za nami :) Lemon jest cudowny! Z każdym spacerem szaleje coraz bardziej :) w dzień był bardzo grzeczny, sprawdzał sobie gdzie lubi leżeć najbardziej. Chyba w przedpokoju jest jego ulubione miejsce.. Zdarzyło mu się zaszczekać kilka razy na sąsiadów, ale generalnie, przeleżał i przespał cały dzień.. Po południu położył się koło mnie i prosił łapką, żeby go głaskać. Nie mogłam przestać przez dobre 10 minut Wieczorem zebrało mu się nawet na wygłupy - pobawiliśmy się troszkę razem. Ale zabawek Lemoniasty nawet nie ruszył.. Może niedługo się nimi zainteresuje, zobaczymy. Zaczął jeść karmę, którą dostał od Aniołków. Je malutko ale to się na pewno zmieni. Po tych intensywnych spacerach, jestem pewna, że szybko nabierze apetytu! :) Dziś pochłonął też kilka psich przysmaczków - dostał w nagrodę za dobre zachowanie! Reaguje na swoje imię, siada na komendę i nawet podał łapy, żeby je umyć po powrocie ze spaceru.. Jestem pod wrażeniem, serio! No i wyszłam dziś na godzinę z domu - wróciłam i zastałam mieszkanie w stanie niezmienionym. Jakbyście byli ciekawi - wyjście z domu bez Lemona zajęło mi ok. 25 minut Nie tak najgorzej jak na pierwszy raz (?) ale Lemon jak tylko słyszy, że idę w stronę drzwi to się rozciąga i chyba myśli, że wychodzimy.. Chciałam mu dziś zrobić kilka zdjęć, ale skończyło się tym, że mam tylko zdjęcia: kawałka łap, łebka, ucha albo pupy i ogona oraz dużo zdjęć: podłogi, chodnika, korytarza, trawnika oraz parku.. Za szybki jest :D To na tyle na dziś.. Za kilka dni postaram się napisać ponownie. Lemon życzy Wam dobrej nocy!" Generalnie LemON ma się cudnie w nowym domku. Poznaje człowieka na nowo, zaczyna ufać. Trzymamy wciąż kciuki za wspólne losy Ewy i Lemoniastego :-) świetna z nich parka! Wrzucam kilka zdjęć futrzaczka :loveu: Tu jeszcze z pobytu u Marty: Sesja z zabaw z Gammą :D chodź no, powiem ci coś na uszko. Idziesz do domu Lemon! oooooooo Lenistwo :) A TAK JECHAŁEM DO EWY :D 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka.D Posted November 29, 2014 Author Share Posted November 29, 2014 I KILKA FOTEK Z NOWEGO DOMKU! I z cioteczkami Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted November 29, 2014 Share Posted November 29, 2014 Wspaniałe wieści!!!! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted November 29, 2014 Share Posted November 29, 2014 Ale przemiana. Powodzenia psiaku w nowym domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka.D Posted December 26, 2014 Author Share Posted December 26, 2014 Lemon pozdrawia świątecznie :-) U chłopaka i Ewy wszystko dobrze :) Po odpowiedniej pielęgnacji lemonowej sierści okazało się, że wcale nie jest aż takim PUCHEM - OKRUCHEM :D Załączam kilka fotek! błogie lenistwo Mikołaj odwiedził również Lemona! A oto reakcja chłopaka, gdy Ewa mówi "Lemek, zapozuj do zdjęcia" :D 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.