Jump to content
Dogomania

kerry blue terrier (prosimy zakladac oddzielne tematy!)!


kela

Recommended Posts

  • Replies 4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[quote name='TuathaDea'][IMG]http://i11.tinypic.com/2akk575.jpg[/IMG]

[IMG]http://i11.tinypic.com/2zsptaa.jpg[/IMG]

[IMG]http://i12.tinypic.com/4bsbwnb.jpg[/IMG]

[IMG]http://i11.tinypic.com/4e0nxh2.jpg[/IMG][/quote]

Matko jedyna! Jakie to juz duze sie zrobilo :crazyeye: :evil_lol: !!!

Link to comment
Share on other sites

UTAAP - mlodzian rosnie jak na drozdzach. Ja zawsze rozpaczam, ze za szybko z uroczego szczeniaczka robi sie duzy pies, choc oczywiscie milo jest obserwowac zmiany:loveu:

Wojenka - ja co prawda nie TuathaDea, ale jestem kompetentna do udzielenia odpowiedzi na Twoje pytanie:cool3: , a odpowiedz nasuwa mi sie jedna, krotka i zwiezla -[B][SIZE=3]TRUDNO :diabloti: [/SIZE][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czapla']
Wojenka - ja co prawda nie TuathaDea, ale jestem kompetentna do udzielenia odpowiedzi na Twoje pytanie:cool3: , a odpowiedz nasuwa mi sie jedna, krotka i zwiezla -[B][SIZE=3]TRUDNO :diabloti: [/SIZE][/B][/quote]

:evil_lol:
Ale na pocieszenie powiem,że z trzema powolnymi(chyba,że zobaczą kota albo pieska :diabloti: ) czołgami,w tym z "emerytką i rencistką" też jest niełatwo :shake: :-( .

Link to comment
Share on other sites

Nie no, czlowiek potrafi wiele, wiec opanowanie zgrai czterolapych potworow tez jest mozliwe:lol: Nie zmienia to jednak faktu, ze jest to trudne;) Z drugiej jednak strony nie raz widze wlascicieli wyprowadzanych na spacer przez psa (jednego), a moja zgraja zachowuje sie w wiekszosci cywilizowanie;) i nawet nie raz czuje satysfakcje jak widze jegomoscia w wieku srednim wleczonego przez labradora srodkiem trawnika, podczas gdy moje gamonie ida calkiem przyzwoicie przy mojej nodze i jedna reka starcza, by prowadzic cala trojke:lol: i ten wzrok zazdrosci u owego pana...miodzio!:lol:
Wojenka - moja weteranka (no nieco mlodsza) najbardziej wyrywa mi reke z barku:roll:

Link to comment
Share on other sites

[B]Wojenka[/B], ja pewnie jestem mniej kompetentna, ale tez się wypowiem, moja Qu to generalnie jest bardzo posłuszna, poza tymi momentami kiedy zobaczy ( w jej mniemaniu) jakiegos pieseczka chetnego do zabawy, wtedy trzeba uważac na bark, bo lubi pociagnać, więc ja przezornie chodze z nią bez zapinania smyczy, w tym wypadku strata jest na strunach głosowych, bo trzeba się mocno wydrezc żeby jednak przyszła do mnie a nie nadal próbiowała zmusić pieseczka do zabawy.
Natomiast moja kochana niezyjaca juz Amulka- ehh to było psisko w wieku 13 lat, dwa tygodnie po dośc poważnym zabiegu nadal rwała się bardzo do kazdego psa jaki pojawił sięna horyzoncie, tylko niestety w całkiem innym celu niż Qu:mad: .Ale ja szły razem na jednej z reguły smyczy zapiete to nie było żadnego ciągania pańci.. no chyba że się te peisko pojawiły:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jesli o ciągnięcie na smyczy chodzi to...Regon na pamiątke wystawy światowej dostał...halti:evil_lol: Jeszcze nie używałam bo dokładnie muszę postudiować i w domu załozyć, żeby psu karku nie skręcić. Napewno to dziala bo w takim ustrojstwie chodził o tydzien mlodszy od Regona, sasiad goldenik. Teraz chodzi bez halti i nie rwie się do Regona. Mnie takie chodzenie przy nodze jak na zawodach jest niepotrzebne. Regon sam chodzi ładnie, smycz luźna, ale...niech tylko pojawi sie kumpel jakiś to...bark wyrywa. Każdy jest dobry do zabawy, obwachania chociaż. Musze siebie zmusic by go choc trochę utemperować. Czy on kiedys zignoruje kumpla?, śmiem wątpić, a pancia w tym momencie jest chyba na końcu Regonowych priorytetów, łącznie ze swymi smakolami:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Z trzema na spacerze to luzik ! :angryy: pod warunkiem że w tej trójce jest tylko jeden kerry :cool3: Wiem coś o tym ! Jestem w stanie wyprowadzić nawet cztery psy na spokojnie Ale jest warunek 1. w tej czwórce nie znajdzie się Aisa i Onkowata moja znajda nomen omen Dzika! 2. Nie znajdzie się tam Ami, który grzecznie poukładany składzik jedną aferką z byle czego jest w stanie rozpirzyć cały ład i porzadek ! Bo się pojawił ...piesek ...albo kotek (nie daj Boze) jakieś 500 metrów dalej - nie mówiąc o suce w cieczce -> patrz wystawa w Kielcach !
Ale faktycznie tak jak mówi Zebra - łatwiej porządek zaprowadzić głosem niż smyczą za którą przy 4 sztukach , w tym wieeeeeelooookilowym canario, po prostu mozna pofrunąć nim się odezwiesz :cool3:
A w ogóle to doszłam do tego właśnie, ze siedzę na bombie zegarowej 3 kerry, canario i troszkę wciąż dzikuska Onkowata! Spacer ze wszystkimi to napewno Mission Impossible któreś tam z rzędu :cool3:

Link to comment
Share on other sites

No to ja Wam powiem, że ostatnio dla mnie wyzwaniem jest spacer z moim 3,5 letnim cane corso- po zmianie karmy w związku z operacją rekonstrukcji więzadła i nabraniu ostatecznej masy, chłopak, choć utrzymywany stale poniżej właściwej wagi - waży 48 kg i ma niewyobrażalne;) pokłady siły!!Jest dominantem, nie lubi na spacerach psiego towarzystwa:mad: -najchętniej kazdego szczególnie luzem psa by zjadł!,wyrywa się całą swoją mocą, niewiele pomagają komendy i karcenie-to jest silniejsze, a tak zrobiło się po pogryzieniu przez innego psa!Ostatnio jak nie zauważyłam w porę konkurenta, zrobiłam błąd, bo próbując ratować sytuację,zeszłam z drogi na trawę i poległam, bo nie udało mi się Szona utrzymać- na trawie było ślisko!,pociągnał mnie wyrwał się, zerwał kolczatkę, psu sprawił łomot:mad: , ale go na szczęście nie pogryzł!!!Niestety najwięcej ucierpiałam ja , bo w ferworze walki wyladowałam na drzewie, miałam mocno poturowaną i skaleczoną rękę i :oops: ...podbite oko!!Jednak sporo było równiez winy właścicielki tego drugiego psa, bo on był luzem i do mojego Szona ze szczekaniem próbował startować- ja wiedząc co może nastąpić wołałam do niej, aby wzięła psa na smycz i przywołała go do siebie- ona wogóle nie reagowała!!!-tylko jeszcze potem , co oczywiste!- biadoliła, ze napewno mój pies zrobił jej psu krzywdę:shake: . Na szczescie Szona udało mi się złapać i odwołać !- po chwili odsapnięcia wróciliśmy do domu, a ja z przerażeniem stwierdziłam, że to chyba będzie koniec moich spacerów z nim przynajmniej na jakiś czas:-(
Pozdrawiam-Ela, Szon i Amanda

Link to comment
Share on other sites

kela, tak sobie czytam Twoj post - a probowalas zalozyc Szonowi halti?
Moi rodzice maja labradora, wazy troche mniej niz Twoj (okolo 42kg) i tez nie przepada za innymi samcami choc to nastepuje wybiorczo. W kazdym razie normalnie jest grzeczny, chodzi przy nodze, ale jak mu jakis pies nie przypasuje to potrafi niezle szarpnac - ja i mama chodzimy z nim tylko na halti. Tata dlugo byl dzielny i zakladal zwykla obroze ale po ktoryms spacerze wrocil z mocno obolala reka i od tego czasu tez halti zaklada. Kolczatki wisza nieuzywane - raz, ze to okropne ustrojstwo jest a dwa, ze dziala na prawde duzo gorzej niz kantarek. No i jak pies jest w kantarku to drugi koniec smyczy mozna przypiac do obrozy i trzymac za obroze nie powodujac zadnego dyskomfortu u psa a w razie czego chwycic za ta czesc ktora odpowiada za halti.

Link to comment
Share on other sites

Kela - mialas ostatnio nieciekawe przezycie...:shake: To przykre jak sapacer z psem zamiast sprawiac przyjemnosc, przysparza stresu:-(
Jaszczurka ma racje - sproboj z halti, to na prawde dziala i pies sie na to nieuodparnia jak na kolczatke, wiec jest skuteczne przez caly czas stosowania.
Kuruj sie biedulko, siniaka pewnie bedziesz nosic dlugo niestety, wiec niech mezulek nie fika, bo beda go podejrzewac o przemoc w rodzinie;) (przeciez nikt nie uwierzy, ze to wina pieska)
No i masz kolejny argument, zeby miec kerraka - wazy okolo 17 kg i jestes w stanie go utrzymac;)

Link to comment
Share on other sites

Tak- dzięki za podpowiedż - o halti wiem i o nim myślałam! Jednak teraz wychodzenie z Szonem przejął praktycznie mąż. Z nim Szon zachowuje się troszkę jednak spokojniej! Wie, ze mąż ma więcej siły niż ja i mu nie podskoczy!Do tego przy nim nie zachowuje się tak jak wobec mnie- czyli dodatkowo jak ochroniarz!:mad: Teraz po ostatnich przejściach i równiez z powodu przebytej operacji- a nie wiadomo czy następna nie grozi:shake: ! - Szon chodzi zupełnie ładnie na zwykłej obroży. Mąz chwali sobie również wyciąganą flexi, która dla mnie była nie do przyjęcia i zdecydowanie wolałam przepinaną taśmową segmentową smycz. Kolczatka , więc dawno poszła w odstawkę. Ja już wyleczona, jednak najbardziej i najdłużej ucierpiał niestety mój kręgosłup - jak sie okazało!
Szon jutro jedzie na RTG, bo po operacji tego więzadła dlugo dochodził do siebie, a jednak prawie zawsze jest tak, ze nawet po krotkim wysiłku na łapę kuleje i robi ,,koci grzbiet,,, często nadal prawie wcale nie obciąza dalej tej operowanej łapy:-( .Byliśmy we wtorek na konsultacji u ortopedy i zapadła decyzja o ponownym RTG w narkozie, aby dokładnie zdiagnozowć przyczyny kulawizn- wet posądza, ze przyczyną są osteofity, jesli tak- to będzie wskazanie do leczenia zastrzykami z kwasu hialurinowego, lub konieczność nastepnej opewracji polegającej na chrurgicznym wyrównaniu tych zwyrodnień wiążace sie z ponownym otwaciem stawu:-(, do tego wet chce sprawdzić stan stawów biodrowych, jak dalece rozwija się proces dysplazji-bo ma orzecież orzeczoną typu ,,D,,
Pozdrawiamy- trzymajcie jutro kciuki!!- Ela, Szon i Amanda

Link to comment
Share on other sites

Kelu - i co tam slychac po wizycie u weta?
A ja zrobilam rzecz straszna....po moim domu lata lysa kerraczka!!!:crazyeye: Rany! ale to brzydkie - lyse, male, chude brrr:lol: Oczy na mnie wytrzeszcza i pakuje sie pod koc, paskudztwo, obrzydlistwo a fuj:lol:

Link to comment
Share on other sites

Uff, odpisalam na privie- dzięki jeszcze raz za zainteresowanie!!!!- jesteśmy dziś jeszcze na dokładkę po konsultacji u kardiologa. Na szczęście jak napisałam jest w miarę ok i możemy powrócic do leczenia stawów. Nie ma też pogorszenia stanu związanego z dysplazją, są za to w operowanej nodze osteofity, które powodują bóle i częstą kulawiznę łapy.Teraz będziemy leczyć to kwasem hialurinowym- hyalganem , no a operacja w ostateczności.....- i oby tej otateczności nie musiało być!!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie-Ela, Szon i Amanda

Link to comment
Share on other sites

Kela Super! I oby obyło się bez powtórnych operacji! Trzymamy kciuki!

Czapla, Nie narzekaj Kerrak łysy - kerrak kiedyś piękniejszy, choć zdarzyło mi sie w domu zamieszkiwać z łysym kerry i .... wszyscy sie wtedy zachwycali :roll:

Link to comment
Share on other sites

Kela - dostalam priva, dziekuje za wiesci i opinie. Odwiedzilysmy Twojego weta z ta schroniskowa bida, niestety stwierdzil, ze na usprawnienie tej lapy jest juz a pozno:-( , ale sunia ma kochajacych ludzi, psia towarzyszke i jak z czasem bolesnosc minie, to sunia powinna dac sobie rade w zyciu. Tyle, ze szkoda, ze ktos sie uparl popraktykowac na niej swoje watpiliwe umiejetnosci, zwlaszcza, ze byl od razu chetny do adopcji i podjecia leczenia. Doktor powiedzial, ze gdyby ja dostal w ciagu tygodnia od wypadku, to nie byloby wiekszego problemu z usprawnieniem tej lapy ehhhh
A moja lysa kerraczka ma jeszcze dziure od niunkowego kla:roll: mala cholernica miewa juz wlasne zdanie, no i niestety zaplacila za nie, co oczywiscie nie zmienilo stosunkow panujacych w stadzie - Niunio nadal ja kocha, a to byla chwilowa klotnia;)

Link to comment
Share on other sites

No, cóz- nie zawsze jest tak jakbyśmy chciały do końca...-najważniejsze, aby biedaczka, jak piszesz miała dobry, kochający dom!!!
W całym tym ferworze- zapomniałam powiedzieć, że nie rozumiem dlaczego kerraczka jest łysa??- czy to wynik niefortunnych postrzyżyn?A do tego zrozumiałam, ze między piesami była chyba ,,ostra,, chwilowa wymiana zdań-tak?? Jesli kerraczka jest łysa, to życze jej na mikołajki;) ciepłego ubranka, bo na zimę może sie w takim razie przydać!-zrobisz jej fotkę?-chętnie pooglądam...łysą kerrusię!

Link to comment
Share on other sites

Sasanka chodzi lysa, bo dorwalam ja z maszynka:lol: , nie lubie lysych kerrakow, ale jeszcze bardziej nie lubie przedluzajacego sie okresu przebarwiania, gdzie psina chodzi w futrze koloru brudno brazowego, wiec stosuje kuracje szokowa i gole zawsze delikwenta ze szczeniecego wlosa. A ubranka jej nie kupie - szybko zarosnie, a na razie niech biega dwa razy szybciej, to sie rozgrzeje:evil_lol: . Fotek nie umiem wstawiac, wiec jak zajrzy TuathaDea, to ma pozwolenie na publikacje mojej golizny:lol:

Wogole, to wlasnie zdalam sobie sprawe, ze dzis mija dokladnie 8 lat od kiedy w moim domu zamieszkala Lucyna:loveu: (mialam ja odebrac 6 grudnia, ale nie wytrzymalam, urwalam sie z zajec, przejechalam 300 km, zima i zabralam moje dziewcze marnotrawne do domku, dzie pierwsze co zrobila to kupe na moja calkiem nowa wykladzine - czyz to nie wrozylo dobrze od poczatku?:lol: )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czapla']

Wogole, to wlasnie zdalam sobie sprawe, ze dzis mija dokladnie 8 lat od kiedy w moim domu zamieszkala Lucyna:loveu: (mialam ja odebrac 6 grudnia, ale nie wytrzymalam, urwalam sie z zajec, przejechalam 300 km, zima i zabralam moje dziewcze marnotrawne do domku, dzie pierwsze co zrobila to kupe na moja calkiem nowa wykladzine - czyz to nie wrozylo dobrze od poczatku?:lol: )[/quote]

calkiem dobra historia :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...