Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Też wolałam się trzymać w bezpiecznej odległości od nich. Pamiętam jak kiedyś Bingo nad jeziorem wyskoczył z paszczą na łabędzia a ten rzucił się na niego bez chwili zawahania...skrzydłami mu przywalił kilka razy a potem jeszcze gonił go kawałek w głąb lądu. Ładne ale dosyć groźne ptaszyska niestety.
Ogólnie widać było że nie boją się i tolerują obecność ludzi o ile Ci nie naruszają ich przestrzeni. Siedziały z nami dobre 20 minut a potem chyba krzyki dzieci sprawiły że przepłynęły na drugi koniec jeziora i całe szczęście bo Zuzka chciała ukochać :evil_lol:

Dawidek cały czas próbował mnie zastrzelić, chyba nie lubi mieć zdjęc robionych :evil_lol:
[/B][/COLOR][/FONT]

Posted

[quote name='Onomato-Peja']łabądy są extra, o ile nie chcą kogoś zjeść... :lol:
Kiedy kolejny spaceros?[/QUOTE]
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
Jak dla mnie może być w każdej wolnej chwili :)
Siostra wylatuje w czwartek więc wolne dni od pracy będę miała na prawdę wolne :evil_lol:
W tym tygodniu będę miała chociażby niedzielę wolną a w przyszłym to jeszcze nie wiem bo nie ma grafiku także jeśli masz ochotę to możemy się zsynchronizować.
Pusiakowa mam nadzieję że także będzie zainteresowana :cool3:[/B][/COLOR][/FONT]

Posted

łabądy , mogą zrobić poważne kuku , szczególnie jak się rozmnożą ..... nie tylko używają skrzydeł , ale i dziobów ... psa mogą unicestwić ....

Posted

[quote name='Alicja']ooooo spaceros się szykuje :)

mnie kiedyś gęsi pogoniły :roll:[/QUOTE]

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]psociłaś się im pewnie ;)
mnie kiedyś indyk ciotki zaatakował ale najlepsze jest to że siedziałam na ziemi i się cichutko czymś bawiłam bo to daaaawno temu było a on podszedł wolnym krokiem z drugiego końca podwórka i mnie zaczął dziobać :stupid:[/B][/COLOR][/FONT]

[quote name='Vectra']łabądy , mogą zrobić poważne kuku , szczególnie jak się rozmnożą ..... nie tylko używają skrzydeł , ale i dziobów ... psa mogą unicestwić ....[/QUOTE]

[COLOR=olive][FONT=Georgia][B]dlatego też jak jestem gdzieś z Salsą i błąkają się te ptaszyska to biorę ją od razu na smycz....głupie to takie pewnie poleciałoby zrobić mu kilim [/B][/FONT][/COLOR]

Posted

[quote name='Alicja']ooooo spaceros się szykuje :)

Mnie kiedyś gęsi pogoniły :roll:[/QUOTE]
Mnie zaatakował kogut, jak byłam jeszcze dzidzią 4-o letnią:crazyeye: Wskoczył mi na plecy i walił skrzydłami:mad: Babcia mnie uratowała, ale uraz do ptaków i piór mam do dziś taki, że nawet pióro powoduje u mnie omdlenia:nerwy::cool3:

Posted

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]psociłaś się im pewnie ;)
mnie kiedyś indyk ciotki zaatakował ale najlepsze jest to że siedziałam na ziemi i się cichutko czymś bawiłam bo to daaaawno temu było a on podszedł wolnym krokiem z drugiego końca podwórka i mnie zaczął dziobać :stupid:[/B][/COLOR][/FONT]
[/QUOTE]

moze chcial ino wiaderko i foremki pozyczyc :niewiem: :diabloti:
mnie namietnie gonil kogut sasiadow jak bylam mala, nie cierpil mnie skubany, a przyznac sie nie moglam bo by go sasiadka z siekierka pogonila:roll:

Posted

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]:evil_lol::evil_lol::evil_lol: wygląda na to że przygoda z agresywnym ptakiem to nieodłączny element dzieciństwa każdego człowieka


Będąc w poniedziałek nad tym jeziorem dałam popis swoją głupotą. Nie posmarowałam się kremem z filtrem i spaliłam sobie kark oraz bark. Po powrocie do domu nawet dotyk bluzki wywoływał ogromny ból a wczoraj wieczorem jeszcze wyskoczyły mi okropne bąble :placz:
Posmarowałam wczoraj fenistilem bo tylko to miałam w domu a dzisiaj kupiłam penthenol i łudzę się że pomoże. Dzisiaj ból już jest do zniesienia ale za to wygląda okropnie :roll:[/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
STARA A GŁUPIA :roll:[/B][/COLOR][/FONT]

Posted

kefirek albo zsiadłe mleczko , są naj naj , na takie poparzenia ...

jako nastolatka, jeździłam do Janowa Podlaskiego , do stadniny .... tam moja koleżanka miała rodzinę , to dawne PGRy .. nie było kibelka w domu , tylko taki drewniany za chałupką :) strażnikiem wuceciku , był ogromny , stary , zramolały kogut ...
Pierwszy raz , idąc do kibelka , zastanawiałam się , dlaczemu , metr od koguta , stoi wielki kij :diabloti: szybko zagadna się rozwiązała , jak bez kija , zbliżyłam się do ptaszyska :evilbat: sprał mnie nieźle .... na szczęście udało mi się zwiać ... ale jakem lew , żądny zemsty , co tu będzie mnie jakiś stary rosół napadał :evilbat: złapałam kija i na koguta ... pióra leciały po całej stadninie :diabloti: powiem tak , po tych benckach , jakie spobie spuściliśmy ... on nigdy w życiu mnie już nie zaatakował , a ja nie musiałam chodzić do kibla z kijem ...

Gęsi też mnie goniły ... pobiłam rekord szybkości , w biegu przez wieś .... miałam 6 lat , więc głosy "odwróć się nie uciekaj" dotarły do mnie po jakiś 400metrach ....

wpuścić miastowego na wieś :evil_lol:

Posted

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
Pusiakowa mam nadzieję że także będzie zainteresowana :cool3:[/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]
Jeśli braciszek będzie tak dobry i mnie podwiezie to jak najbardziej się piszę. ;)

[quote name='Doginka']Mnie zaatakował kogut, jak byłam jeszcze dzidzią 4-o letnią:crazyeye: Wskoczył mi na plecy i walił skrzydłami:mad: Babcia mnie uratowała, ale uraz do ptaków i piór mam do dziś taki, że nawet pióro powoduje u mnie omdlenia:nerwy::cool3:[/QUOTE]
Przygodę z kogutem też miałam. ;) Tylko mnie udziobał w kolano jak sobie szłam z dziadkiem do ogródka. Też jeszcze malutka byłam :) .

A co do łabędzi to kiedyś jak mieszkałam jeszcze blisko morza to zawsze z tatusiem zimą się łąbędzie chodziło karmić, i jak tak je karmiłam to razem z chlebem zabrał mi rękawiczkę. :D Oj, ale było płaczu :D

Posted

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Kefirek na ostudzenie/ulżenie w bólu super bo zdarzało mi się stosować ale aż takie poparzenie przytrafiło mi się po raz pierwszy i wolę nie eksperymentować tylko sięgnąć po farmaceutyka coby się nie zaczęło babrać.


Kupię sobie koguta i będę z nim chodzić po dzielnicy ... skoro są takie bojowe to będę największy kozak w okolicy :evil_lol: Każdy pitbull i inny dziad może się schować!

Pusiakowa to zagadaj z braciszkiem, uśmiechnij się do niego ładnie i bądź miła przez kilka dni ;)[/B][/COLOR][/FONT]

Posted

Przestań gadać, dawaj foty uszatego, ale już!

a propos koguta :evilbat: Kiedy miałam naście lat (może 11) pojechaliśmy z rodzicami, wujem, ciotką, dziadkami itd. na majówkę organizowaną przez zakład pracy ojca. Wiadomo, las, domki murowane, stołówki te sprawy. Organizatorzy zadbali o gry i zabawy dla dzieci i rodziców. Jedną z takich zabaw dla starszych było rzucanie jajem :evil_lol: jak piłką. Wygrywała ta para, która nie stłukła jajka :lol:. Moim rodzicom poszło genialnie. Nagrodą w tej konkurencji był KOGUT! Prawdziwy wiejski kogut.
Kobieto jaka byłam dumna ze starszych że wygrali koguta, mogłam się z nim bujać po ośrodku, on chodził za mną jak pies, wzbudzał ogólną sensację... A to że piał o 5 rano to mały szczególik. :diabloti:
Przyjechał z nami do miasta, do Poznania, jedną noc spał w kuchni, obudził cały blok swoim pianiem sroko świt :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Następnego dnia pojechał do rodziny na wieś.
Przez kolejny tydzień sąsiedzi pytali nas czy słyszeliśmy może pianie koguta :roll:

Posted

[quote name='Migori']Przestań gadać, dawaj foty uszatego, ale już!

a propos koguta :evilbat: Kiedy miałam naście lat (może 11) pojechaliśmy z rodzicami, wujem, ciotką, dziadkami itd. na majówkę organizowaną przez zakład pracy ojca. Wiadomo, las, domki murowane, stołówki te sprawy. Organizatorzy zadbali o gry i zabawy dla dzieci i rodziców. Jedną z takich zabaw dla starszych było rzucanie jajem :evil_lol: jak piłką. Wygrywała ta para, która nie stłukła jajka :lol:. Moim rodzicom poszło genialnie. Nagrodą w tej konkurencji był KOGUT! Prawdziwy wiejski kogut.
Kobieto jaka byłam dumna ze starszych że wygrali koguta, mogłam się z nim bujać po ośrodku, on chodził za mną jak pies, wzbudzał ogólną sensację... A to że piał o 5 rano to mały szczególik. :diabloti:
Przyjechał z nami do miasta, do Poznania, jedną noc spał w kuchni, obudził cały blok swoim pianiem sroko świt :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Następnego dnia pojechał do rodziny na wieś.
Przez kolejny tydzień sąsiedzi pytali nas czy słyszeliśmy może pianie koguta :roll:[/QUOTE]


[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]:crazyeye::crazyeye: ale nagroda czadowa
szkoda tylko że pewnie jak pojechaliście następnym razem do rodziny na wieś to zaserwowali wam rosół z wygranego kuraka ;) :evil_lol:[/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]

Pamiętam jak kiedyś pojechałam na wieś do rodziny (miałam 8 lat) i zaprzyjaźniłam się tam z chłopcem, który mieszkał w sąsiedztwie. Często chodziłam do niego bo mieli króliki. Było kilka młodych i wśród nich upatrzyłam sobie jednego takiego, z którym wiecznie chodziłam na rękach i nawet nazwałam go Puszek. Nie wiedziałam że są to króliki mięsne więc jak przyjechałam po roku na kolejne wakacje to poszłam do nich i pytałam o Puszka. Kolega mi wtedy powiedział że go zjedli i się popłakałam.
Miastowi na wsiach rządzą! :evil_lol:

Co do mojej trzódki to nie mam zdjęć ani aparatu bo siostra pożyczyła.
[/B][/COLOR][/FONT]

Posted

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]:crazyeye::crazyeye: ale nagroda czadowa
szkoda tylko że pewnie jak pojechaliście następnym razem do rodziny na wieś to zaserwowali wam rosół z wygranego kuraka ;) :evil_lol:[/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=olive][/COLOR][/FONT][/QUOTE]
Skąd wiedziałaś ? :crazyeye::crazyeye::crazyeye:

Posted

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
Pusiakowa to zagadaj z braciszkiem, uśmiechnij się do niego ładnie i bądź miła przez kilka dni ;)[/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]
Zawsze jestem miła :diabloti:

Posted

[quote name='Migori']Przestań gadać, dawaj foty uszatego, ale już!

a propos koguta :evilbat: Kiedy miałam naście lat (może 11) pojechaliśmy z rodzicami, wujem, ciotką, dziadkami itd. na majówkę organizowaną przez zakład pracy ojca. Wiadomo, las, domki murowane, stołówki te sprawy. Organizatorzy zadbali o gry i zabawy dla dzieci i rodziców. Jedną z takich zabaw dla starszych było rzucanie jajem :evil_lol: jak piłką. Wygrywała ta para, która nie stłukła jajka :lol:. Moim rodzicom poszło genialnie. Nagrodą w tej konkurencji był KOGUT! Prawdziwy wiejski kogut.
Kobieto jaka byłam dumna ze starszych że wygrali koguta, mogłam się z nim bujać po ośrodku, on chodził za mną jak pies, wzbudzał ogólną sensację... A to że piał o 5 rano to mały szczególik. :diabloti:
Przyjechał z nami do miasta, do Poznania, jedną noc spał w kuchni, obudził cały blok swoim pianiem sroko świt :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Następnego dnia pojechał do rodziny na wieś.
Przez kolejny tydzień sąsiedzi pytali nas czy słyszeliśmy może pianie koguta :roll:[/QUOTE]

heh ... mój syn na jakimś festynie dożynkowym kupił sobie los ... znaczy ja mu kupiłam :splat:... mógł wygrać świeży wiejski chlebek, świeże wiejskie jajeczka, kosz z owocami ... ale nie !!!! moje dziecię musiało wyjąć karteczkę z napisem GĘŚ !!!! :mdleje:
pan pyta mnie jak ją zabierzemy ? żywą czy ma łeb odrąbać :angryy: ... kapcie mi spadły normalnie ... a ona śliczna, duża, bialusia, wystraszona całą sytuacją ... no to mówię gościowi że żywą zabierzemy (myśl przez łeb przeleciała że jak ją zostawię to znowu ktoś wylosuje i martwą zechce bo po co mu żywa gęś w mieście :roll:)
do jutowego worka ją wsadziliśmy tak że tylko łepetyna wystawała i dawaj taszczyć worek z TZ do domu .... tylko co dalej :hmmmm:
dzieciak aż piszczał z radości że będzie miał gąskę !!!! zwariował !!!!
ale myśl i szybki telefon ... "cześć Ciociu :) masz gęsi? .... nie ? no to już masz!!!!"
dawaj pierzastą w auto i biegiem na wiochę ... a tam cała banda kur, kaczek więc i gęś się uchowa
laska zadomowiła się szybko, spała domu na korytarzu, za ciocią w pole łaziła jak pies i lała każdego kto chciał na podwórko wejść :evil_lol:
miała na imię Balbina ... i nie została zjedzona

Posted

[quote name='Vectra']kefirek albo zsiadłe mleczko , są naj naj , na takie poparzenia ...

jako nastolatka, jeździłam do Janowa Podlaskiego , do stadniny .... tam moja koleżanka miała rodzinę , to dawne PGRy .. nie było kibelka w domu , tylko taki drewniany za chałupką :) strażnikiem wuceciku , był ogromny , stary , zramolały kogut ...
Pierwszy raz , idąc do kibelka , zastanawiałam się , dlaczemu , metr od koguta , stoi wielki kij :diabloti: szybko zagadna się rozwiązała , jak bez kija , zbliżyłam się do ptaszyska :evilbat: sprał mnie nieźle .... na szczęście udało mi się zwiać ... ale jakem lew , żądny zemsty , co tu będzie mnie jakiś stary rosół napadał :evilbat: złapałam kija i na koguta ... pióra leciały po całej stadninie :diabloti: powiem tak , po tych benckach , jakie spobie spuściliśmy ... on nigdy w życiu mnie już nie zaatakował , a ja nie musiałam chodzić do kibla z kijem ...

Gęsi też mnie goniły ... pobiłam rekord szybkości , w biegu przez wieś .... miałam 6 lat , więc głosy "odwróć się nie uciekaj" dotarły do mnie po jakiś 400metrach ....

wpuścić miastowego na wieś :evil_lol:[/QUOTE]
Vectra jak zwykle mnie osłabiła w pozytywnym sensie:roflt: A już nazwanie koguta starym rosołem...:roflt: Takich opowieści mogłabym słuchać i czytać godzinami:lol:

Posted

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]:evil_lol::evil_lol::evil_lol: wygląda na to że przygoda z agresywnym ptakiem to nieodłączny element dzieciństwa każdego człowieka:[/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]

O nie, ja nie miałam żadnej przygody i bardzo ubię ptaki :)
Kiedyś przy domku postawię sobie mały kuniczek na pięć czy sześć kurek i będą sobie żyły do końca swoich dni. Z targu wezmę, to im łbów nikt nie utrąci :cool3:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...