Jump to content
Dogomania

Ruda Fałszywa, Rudy Długouch i Bury Agresor ... czyli Salsa, Teodor i Kiciuś


jonQuilla

Recommended Posts

Kurę miałam , a jak :diabloti: mój ojciec przytargał od jakiegoś kumpla :) świeżutka , wiejska kurka - dla dzieci na rosołek :evilbat:
dodam że mieszkałam w centrum warszawy , na 6 piętrze blokowiska .... rosołek , mieszkał chyba u nas z rok .... bo w rodzinie kata niestety nie było .... pechowo pochodzę z mieszczańskiej rodziny , nie mam nikogo na wsi :placz: zawsze nad tym ubolewałam i strasznie zazdrościłam kolegom/koleżanką , że mają babcie/ciocie/wujków na wsi .... ja to miałam organizowane na wieś wypady , po znajomych rodzinach :evil_lol:
no i tam kiedyś się trafił kurzęcy kat , kurę domową , pozbawił życia ... oprawił ... mama moja nastawiła rosołek ...

minęło już ze 25 lat , jak rosołu nikt z mojej rodziny nie tyka :)

poniekąd swoje marzenie z dzieciństwa .... w pewnym sensie spełniłam - że będę mieszkać na wsi .... tylko że wieś to już nie ta sama wieś :( ale mleko od krowy mam , jaja od kury przydomowej , dziobiącej też mam HA - spokój i cieszę te ... braki w prądzie , zaniki neta ... FULL WYPAS :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Mi się marzy koza, uwielbiam te zwierzęta. Gdybym kiedyś miała dom z podwórzem to na pewno miałabym kozę :loveu: która pewnie zeżarłaby mi wszystko co tylko znalazłoby się w zasiegu jej pyska ale to nic bo i tak byłaby śliczna i kochana :evil_lol:

Vectra przypomniałaś mi historyjkę, którą moja mama mi opowiadała kiedyś.
Otóż jej znajomy z zawodu rzeźnik ale nie pracujący w zawodzie, wraz z żoną wpadli przed laty na genialny pomysł że kupią świnkę młodą, wyhodują ją i on ją ubije. Mieszkali w Gdańsku ale mieli sporą działkę pod laskiem gdzie mogli sobie spokojnie tą świnkę trzymać, ponadto spacerkiem z domu mieli jakieś 10 minut na ów działeczkę także codziennie ktoś mógł jej doglądać.
Plan z założenia był bardzo prosty jednakże nikt nie spodziewał się że świnka stanie się rodzinnym pupilem. Ich dwie córki wówczas ok. 8-13 lat nadały jej piękne imię Małgosia i kochały ją jak to kocha się zwierzątka. Małgosia była tak towarzyską świnką że chodziła za nimi po całej działce jak piesek a gości witała w bramce.
Miały spokojnie dni aż tu nagle Małgosia osiągnęła odpowiednie rozmiary a ponadto szła zima a jej chlewik był taki raczej prowizoryczny i zdecydowanie nie nadawał się na mrozy. Tak więc zdecydowali że trzeba ją ubić jednakże Mr. Rzeźnik już nie był taki hardy i poprosił o to kolegę, który to był czynnym pracownikiem ubojni. Niestety nie było happy end'u bo Małgosia nie przeżyła ale za to rodzina Rzeźnickich opłakiwała ją tygodniami. Nie tknęli ani kawałka mięsa, które pochodziło od Małgosi, ba nawet go nie widzieli...kazali zabrać wszystko temu facetowi co ją obrobił i zabronili wspominać mu cokolwiek na ten temat.[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jonQuilla'][B][FONT=Georgia][COLOR=olive]- Zuzia jak robią piraci?[/COLOR][/FONT][/B]
[B][FONT=Georgia][COLOR=olive]- AHUJ! [/COLOR][/FONT][/B]
[B][FONT=Georgia][COLOR=olive]:evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/COLOR][/FONT][/B]
[/QUOTE]
[FONT=Comic Sans MS]Ciekawe kto ją tego nauczył :diabloti::evil_lol:[/FONT]

[URL]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC03858.jpg[/URL]

[FONT=Comic Sans MS]Jak pięknie :loveu:[/FONT]


[quote name='Vectra']poniekąd swoje marzenie z dzieciństwa .... w pewnym sensie spełniłam - że będę mieszkać na wsi .... tylko że wieś to już nie ta sama wieś :( ale mleko od krowy mam , jaja od kury przydomowej , dziobiącej też mam HA - spokój i cieszę te ... braki w prądzie , zaniki neta ... FULL WYPAS :evilbat:[/QUOTE]

[FONT=Comic Sans MS]Żyjesz moimi marzeniami :placz: Zazdroszę nawet tych zaników neta :evil_lol:[/FONT]
[FONT=Comic Sans MS][/FONT]
[FONT=Comic Sans MS][/FONT]
[FONT=Comic Sans MS][/FONT]
[FONT=Comic Sans MS][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania!'][FONT=Comic Sans MS]Ciekawe kto ją tego nauczył :diabloti::evil_lol:[/FONT]
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
no wybacz ale chyba nie sądzisz że ja :mad:
w bajce jakiejś usłyszała ahoj i powtarza z tym że w swojej wymyślonej wersji ;)[/B][/COLOR][/FONT]



[FONT=Comic Sans MS]Żyjesz moimi marzeniami :placz: Zazdroszę nawet tych zaników neta :evil_lol:[/FONT]
[/QUOTE]

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]nie martw się...moimi też żyje i pewnie nie jesteśmy w tym osamotnione ;)
gdybym miała możliwość wyprowadzić się gdzieś za miasto to bez chwili namysłu bym to uczyniła
[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

wiecie co jest w tym wsiem , najgorsze ? ja bluzgam na tą wieś .... no bo - są takie tam techniczne problemy - nie ma centralnego , nie ma kanalizacji i wielu udogodnień życiowych .... kocham to życie , jak pustelnik ... do miasta mam 30km , do najbliższego sklepu 5km , nocnych sklepów nie mam pod nosem , muszę jechać 15km ... śniegi , dbanie o drewno , węgiel i takie tam odśnieżania , zagwozdki czy wyjadę z domu , czy mnie zasypie ... no czasem mam dość ..... wychowałam sie w centrum stolicy , gdzie wszędzie było blisko , pełna komunikacja miejsca , nocny sklep 2 kroki ....

najgorsze jest to , że wiele osób , próbuje mnie na siłę uszczęśliwić ... np otrzymałam mieszkanko - cud , miód i orzeszki :evil_lol: 1 piętro , za oknem tramwaje , nad / pod i obok sąsiedzi ... no jest park - pełen ludzi , nawet zoo , 200 metrów od domu - żyć nie umierać :cooldevi:
moja tam taka rodzina , bom ja czarna owca i nie utrzymuje kontaktów ... kocha mnie i chce mnie ucywilizować .. bo mi źle , bo mi daleko , bo mi coś tam , bo nie mam urlopu , bo tylko psy , bo tylko psy i nic dla mnie z życia nie ma ...

w sumie to mi czasem przykro , że ludzie nie rozumieją , że ja kocham takie życie .. bez 1 pięterka , tramwai , sąsiadów , sklepu 24h/dobę , ze śniegiem , komarami , muchami .... nie chce urlopów , nie chcę mieć białych skórzanych sofek , marmurów ... wolę psy

jestem mięsożerna , nie potrafię żyć bez tego .... może nie jadam , non stop miecha , bo wolę nabiał i warzywa ..... ale ....
no jak jem kotleta , to traktuje go jak kotleta .... nie rozmyślam że to był zwierzak ..... wegetarianizm , niestety jest dla mnie niewskazany ze względu na problemy zdrowotne ... mam skopany żołądek

Link to comment
Share on other sites

Córcia , z tym zamiłowaniem do kóz to na wirtualnego tatusia sie podałaś ...pan Ce też zawsze mówi , ze jakby miał kiedyś domek to kupiłby kozę :).

Co do trzymania zwierząt gospodarskich w domach to pamiętam z lat 70-80tych zeszłego stulecia ;) jak na Osiedle Nowiny w Rybniku sprowadzali się ludziska z najodleglejszych wiosek z dalekiej Polski , panowie mieli pracę w kopalniach i mieszkali w Domach Górnika a żony czekały ,dostali mieszkania i z całym dobrodziejstwem sprowadzali się do wieżowców ... na balkonach lądowały klatki z królikami , świnki ,kury ...a już ewenementem była współpracownica koleżanki która wyprowadzała kurę na smyczy

Link to comment
Share on other sites

kura na smyczy ? :mdleje:
ciekawe jakby zareagowali "warszawianie" w końcu kury , to ich rodzime zwierzaki .... widze to tak , kura i Lalka ,a dwójniku , centrum warszawy , szczyt .. wsadzę trochę słomy do butów - będzie bosko :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioneczka']też bym nie chciała by mój kotlet miał imię ...[/QUOTE]

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]chyba nie wiele osób by chciało[/B][/COLOR][/FONT] :evil_lol:

[quote name='Vectra']wiecie co jest w tym wsiem , najgorsze ? ja bluzgam na tą wieś .... no bo - są takie tam techniczne problemy - nie ma centralnego , nie ma kanalizacji i wielu udogodnień życiowych .... kocham to życie , jak pustelnik ... do miasta mam 30km , do najbliższego sklepu 5km , nocnych sklepów nie mam pod nosem , muszę jechać 15km ... śniegi , dbanie o drewno , węgiel i takie tam odśnieżania , zagwozdki czy wyjadę z domu , czy mnie zasypie ... no czasem mam dość ..... wychowałam sie w centrum stolicy , gdzie wszędzie było blisko , pełna komunikacja miejsca , nocny sklep 2 kroki ....

najgorsze jest to , że wiele osób , próbuje mnie na siłę uszczęśliwić ... np otrzymałam mieszkanko - cud , miód i orzeszki :evil_lol: 1 piętro , za oknem tramwaje , nad / pod i obok sąsiedzi ... no jest park - pełen ludzi , nawet zoo , 200 metrów od domu - żyć nie umierać :cooldevi:
moja tam taka rodzina , bom ja czarna owca i nie utrzymuje kontaktów ... kocha mnie i chce mnie ucywilizować .. bo mi źle , bo mi daleko , bo mi coś tam , bo nie mam urlopu , bo tylko psy , bo tylko psy i nic dla mnie z życia nie ma ...

w sumie to mi czasem przykro , że ludzie nie rozumieją , że ja kocham takie życie .. bez 1 pięterka , tramwai , sąsiadów , sklepu 24h/dobę , ze śniegiem , komarami , muchami .... nie chce urlopów , nie chcę mieć białych skórzanych sofek , marmurów ... wolę psy

jestem mięsożerna , nie potrafię żyć bez tego .... może nie jadam , non stop miecha , bo wolę nabiał i warzywa ..... ale ....
no jak jem kotleta , to traktuje go jak kotleta .... nie rozmyślam że to był zwierzak ..... wegetarianizm , niestety jest dla mnie niewskazany ze względu na problemy zdrowotne ... mam skopany żołądek[/QUOTE]

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Nie mieszkałam nigdy na wsi jakoś tak dłużej... zawsze kilka dni/tygodni i do domu ale mnie ogólnie rzecz biorąc cieszy nawet głupie rąbanie drewna albo odśnieżanie podwórka :evil_lol: Pewnie gdybym to robiła codziennie przez dłuższy okres czasu to już nie byłoby tak miło ale i tak uważam że to życie by mi odpowiadało.

Najwyraźniej niektórzy nie rozumieją jak mogłaś porzucić życie, w którym miałaś wszystko pod nosem na rzecz życia, w którym wszystko jest pod górkę. Może nie wszyscy ale jakby część z tych osób zasmakowała takiego życia to sami zechcieliby się przeprowadzić na wioskę zabitą dechami żeby tylko odetchnąć i cieszyć się spokojnym życiem.

Co do wegetarianizmu to wolna wola każdego człowieka, nie lubię jak ktoś mnie próbuje niemalże siłą przekonać do swoich racji. Wegetarianką nie jestem i raczej nie będę pomimo tego że za mięsem nie przepadam...jadam tylko kilka 'sprawdzonych' mięsnych potraw ale nie wyobrażam sobie bez nich życia np. gołąbki albo zrazy...jak można z tego zrezygnować? :evil_lol::evil_lol:[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]bo pan Ce wiec co fajne.....kozy górą!!! :multi::multi:

zaplułam monitor wyobrażając sobie Lalkę i kurę na jednej smyczy :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
byłabyś niezłym zjawiskiem na osiedlu...prawdziwy kozak ;)


ooo karkówka też należy do takich rzeczy :) jeszcze kilka by się znalazło
zdaniem zdaje się większości osób na króliczym forum nie jestem normalna bo spożywam króliczy pasztet ;) takie coś mnie rozbawia
[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
ooo karkówka też należy do takich rzeczy :) jeszcze kilka by się znalazło
zdaniem zdaje się większości osób na króliczym forum nie jestem normalna bo spożywam króliczy pasztet ;) takie coś mnie rozbawia
[/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]

schabowy :evil_lol:
to już prawie kanibalizm na tym forum się jawi :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaudusia0219']schabowy :evil_lol:
to już prawie kanibalizm na tym forum się jawi :diabloti:[/QUOTE]
to muszę Frania tam wysłać , on jest prawdziwym koneserem jeśli idzie o pasztet ..... a jak taki domowy , z królika , to żadna suka nie przekroczy progu kuchni :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']kiedyś mi nawet przytargał do domu kozie mleko :shock: nie wypiłam :roll:[/QUOTE]
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
:evil_lol::evil_lol: też bym nie wypiła, to akurat widzę mam po Tobie
Jak byłam mała i jeździłam do cioci na wieś i doili wieczorem krowy to wszystkie dzieciaki rzucały się na to mleko poza mną bo mówiłam że nie lubię mleka od krowy tylko takie ze sklepu ;) Żebym piła to mleko to mama musiała je przelewać później do butelki i mówiła że jest kupione :)
[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
:evil_lol::evil_lol: też bym nie wypiła, to akurat widzę mam po Tobie
Jak byłam mała i jeździłam do cioci na wieś i doili wieczorem krowy to wszystkie dzieciaki rzucały się na to mleko poza mną bo mówiłam że nie lubię mleka od krowy tylko takie ze sklepu ;) Żebym piła to mleko to mama musiała je przelewać później do butelki i mówiła że jest kupione :)
[/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]

:lol::lol::lol: teraz to dzieci piją mleko z Biedronki :lol:twoje było anonimowe

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioneczka']o rany !!! ciepłe mleko prosto od krowy czy kozy .... bllllleeee
[/QUOTE]
MNIAMIIIIIII , kocham takie mleko , prosto z cyca

na wsi , jak mi się udało wbić do kogoś , to nie raz bym widłami po plecach dostała , za poddajanie krowy , w nieodpowiednim czasie :evil_lol:

pamiętam taki obraz , jak jeździłam do pewnej przyszywanej cioci - jak doiła krowę , to banda dzieci czekała z kubeczkami , ale najlepsze były koty i psy , ustawione w ogonku .... to był jedyny moment , gdzie psy i koty , żyły w zgodzie ... piły mleko z jednej wielkiej michy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Doginka']Musiałyście o tym mleku pisać?:mad: Teraz będę miała koszmary senne, bo nie zaspokoję pragnienia:bigcry: UWIELBIEM MLEKO PROSTO OD KROWY!!! Takie cieplutkie, dopiero co przecedzone i z pianką:loveu:[/QUOTE]

krówkowe też lubiam i to bardzo :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jonQuilla']
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Nie mieszkałam nigdy na wsi jakoś tak dłużej... zawsze kilka dni/tygodni i do domu ale mnie ogólnie rzecz biorąc cieszy nawet głupie rąbanie drewna albo odśnieżanie podwórka :evil_lol: Pewnie gdybym to robiła codziennie przez dłuższy okres czasu to już nie byłoby tak miło ale i tak uważam że to życie by mi odpowiadało.

[/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]ja nigdy nie chciałam mieszkać na wsi-na takiej prawdziwej, starej, polskiej wsi...stało się jednak tak, że właśnie na taką wiochę trafiliśmy, gdzie sąsiad po prawej hoduje kury, świnie i króliki, dwa domy po lewej zaczynają się gospodarstwa, takie stare, wielkie, z jakimiś dużymi chlewikami czy kurnikami...
swojskie zapaszki nieraz zapierają dech w piersi, gdy jeden czy drugi sąsiad dla oszczędności wywali szambo na pole, leżące jakieś 300 metrów od naszego domu:roll:
przez ten gnój i szambo na polach much jest tyle, że mimo moskitier na każdym oknie, muchy włażą do domu, przyprawiając mnie o wściekliznę. wszystkie psy oprócz naszych siedzą na łańcuchach lub chodzą sobie po wsi samopas, koty mnożą się bez żadnej kontroli w każdym gospodarstwie-te słabsze sobie umierają po prostu...
kiedyś chodziłąm do jednego z sąsiadów po świeże jajka od jego kurek, ale za każdym razem wyjmował z klatki króliki i namawiał mnie, bym kupiła-on mi zabije, obedrze ze skóry, wypatroszy....bede miała świeże mięsko...przestałam chodzić po jajka:shake:
zimą kilka razy tak nas zasypało, że wzywaliśmy koparkę:evil_lol:
jednak jak sobie przypomnę, jak to było w bloku, jak nam było ciasno, jak bardzo mieliśmy zagracone mieszkanie, to wszystkie te minusy wsi stają się jakieś mniej wyraźne ;)
jednak gdybym teraz miała decydować o kupnie domu, to na pewno nie byłaby to wieś, a przedmieścia.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=olive][B][FONT=Georgia]Wszystko ma pewne swoje plusy i minusy.
Ja jestem zakochana w domku działkowym koleżanki, gdyby należał do mojej rodziny to bym się tam wyprowadziła bo warunki są żeby mieszkać tam cały rok. Z jednej strony lasek i jeziorko a z drugiej strony pole a za polem jedno gospodarstwo. Do 'centrum' wsi ok. 10min. spacerkiem, do małej mieścinki złożonej z dwóch skrzyżowanych ze sobą ulic są 3km a do większego miasta ok. 20km.
Takie właśnie życie na wsi by mnie uszczęśliwiło. Rozmarzyłam się ;)


Dzisiaj w pracy przylazł do mojej kasy Abelard Giza z kabaretu Limo, nie przepadam za kabaretami ale ich akurat uwielbiam. Śmiać mi się chciało cały czas bo sobie przypomniałam od razu rozbrajające motywy ze skeczów.[/FONT][/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jonQuilla'][COLOR=olive][B][FONT=Georgia]Wszystko ma pewne swoje plusy i minusy.
Ja jestem zakochana w domku działkowym koleżanki, gdyby należał do mojej rodziny to bym się tam wyprowadziła bo warunki są żeby mieszkać tam cały rok. Z jednej strony lasek i jeziorko a z drugiej strony pole a za polem jedno gospodarstwo. Do 'centrum' wsi ok. 10min. spacerkiem, do małej mieścinki złożonej z dwóch skrzyżowanych ze sobą ulic są 3km a do większego miasta ok. 20km.
Takie właśnie życie na wsi by mnie uszczęśliwiło. Rozmarzyłam się ;)

[COLOR=black][B]widać żeś Moja :)[/B][/COLOR]


Dzisiaj w pracy przylazł do mojej kasy Abelard Giza z kabaretu Limo, nie przepadam za kabaretami ale ich akurat uwielbiam. Śmiać mi się chciało cały czas bo sobie przypomniałam od razu rozbrajające motywy ze skeczów.[/FONT][/B][/COLOR][/QUOTE]

[B]ja bym się chyba roześmiała w głos :lol:[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...